Znajdowały się tam dwie moje kozy wypłoszone przez fundację Molosy Adopcje w dniu 8 kwietnia 2019 roku. Błąkały się nie zabezpieczone aż do dzisiaj. Kozłowska nie podawała im paszy, ani wody, ani nie były zabezpieczone przed dzikimi zwierzętami.
Gdy się dowiedziałam, że tam są, poszłam je zabrać. Złapałam kózkę I zabrałam ją na moją ziemię. Podjechało auto z moimi sąsiadami: Karolem Wąsewiczem i Karolem Naruszewiczem i ukradli moją kózkę. Wsadzili ją do bagażnika i odjechali na pole łapać koziołka.
Kradzież zgłosiłam na policji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!