Tak pisze oszustka:
Zakończmy gehennę zwierząt z gospodarstwa w Czuktach
"Potrzebujemy Państwa pomocy w zebraniu środków na pełnomocnika, który będzie reprezentował prawa, pokrzywdzonych w gospodarstwie w Czuktach, zwierząt.
Posiadamy przygotowanie prawne, jednak jest ono zbyt ogólne, byśmy mogli profesjonalnie prowadzić postępowanie sądowe i doprowadzić do skazania, i zakazu posiadania zwierząt, dla oprawcy, który kilkanaście lat znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad bezbronnymi zwierzętami w jego gospodarstwie. Okaleczał je, głodząc, skazując na śmierć w męczarniach. Dokumentacja sięga kilkunastu lat, a oprawca nadal znęca się nad zwierzętami, które jeszcze zostały w gospodarstwie (nie można ich było zabezpieczyć, gdyż podczas odławiania oprawca złośliwe straszył zwierzęta - półdzikie konie z ogierem kryjącym).
Oprawca nadal te zwierzęta kolekcjonuje i nabywa nowe (nie wiemy skąd i od kogo, ale zastanawia nas, jak ludzie mogą być tak podli, by jakiekolwiek zwierzę przekazać, wiedząc, że niewątpliwie tam padną, zginą, bądź zostaną okaleczone i uśmiercone). Potrzebne są nam środki finansowe na prawnika, który raz na zawsze zakończy gehennę zwierząt w tym gospodarstwie, gospodarstwie będącym Auschwitz dla zwierząt.
My nie prosimy, my BŁAGAMY w imieniu tych zwierząt o sprawiedliwość dla nich, o karę za czyny jakich się na nich dopuszczono. Błagamy, byście pomogli nam zakończyć ich piekło, i by do tego piekła w przyszłości nie trafiły kolejne, bezbronne istoty."
Apel oszustki o wpłaty zawiera ewidentne kłamstwa i manipulacje.
Wszystko co tutaj w tym jej apelu jest zawarte, to są pomówienia i oszczerstwa. Nie ma w tym żałosnym ścieku ani grama prawdy.
Oszustka nie ma prawa występować w imieniu moich zwierząt ponieważ, po pierwsze nie jest ich właścicielką, po drugie nie utrzymuje ich i nie dba o nie.
Mało tego, ukradła mi większość owiec i kóz w maju i doprowadziła do zgonu połowę populacji.
Zwierzęta pozostałe na mojej farmie są pod moją opieką i na moim utrzymaniu. To ja im kupuję paszę, suplementy i zajmuje się nimi codziennie.
Mnie nikt pieniędzy nie wpłaca, a to ja ponoszę realne koszty utrzymania zwierząt. Ona zaś pieniądze wyłudza na swoje prywatne potrzeby. Nie przekazuje ich dla mnie ani dla moich zwierząt, nie kupuje dla nich karmy, ani nie opłaca usług weterynaryjnych.
Osoby, które wpłacają na konto Kozłowskiej utrzymują pasożyta.
Kobieta, która prowadzi tę zbiórkę nie pracuje przy moich zwierzętach,
nie ma z nimi żadnej styczności - jeżeli chodzi o zwierzęta na mojej farmie.
Kozłowska także nie pracuje przy moich zwierzętach, które mi ukradła i wywiozła w maju 2018. To pasożyt, który wyciąga żebraczą rękę po cudze pieniądze na swoje prywatne potrzeby. Ona żyje z żebraniny i zarabia na interwencjach, gdzie łamie prawo i nadużywa swoje uprzywilejowane stanowisko, celem wyłudzenia bądź kradzieży cudzego mienia. Utrzymujecie leniwego, cwanego pasożyta.
W ciągu doby wyżebrała prawie 2000 zł nie robiąc absolutnie nic, podczas gdy ja ciężko pracuję przy zwierzętach cały rok za darmo, robiąc wszystko sama, bez pracowników.
Ja wszystkie zwierzęta, które mam wyhodowałam swoją ciężką pracą przez 16 lat, a ona przyjechała na gotowe i pod pretekstem rzekomego ratowania zwierząt okradła mnie w ciągu jednego dnia.
Zniszczyła moją hodowlę owiec i kóz. Piękne duże stado dorodnych owiec i kóz zamęczyła na śmierć.