Nie cierpi zastrzyków co najmniej tak bardzo jak zwierzęta, ale za czwartym podejściem wcisnęła antybiotyk.
Wpierw były trzy próby na stojąco. Dziobnęła źrebaka tak jak ją poinstruowali weterynarze w Olecku, ale źrebię wyrwało się brykając kopytami w twarz.
Wciągnęła go do stajni. Matka weszła za nim. Indianka zagrodziła wyjście i niecierpliwie czekała aż mały położy się. Mały od wczoraj nabrał wigoru i ciała, ale nie widziała by kupczył, więc założyła, że mimo wszystko pewnie nadal ma biegunkę i zdecydowała mu wcisnąć antybiotyk.
Źrebiątko nie położyło się tylko zaczęło biegać po boxie brykając w stronę igły.
Indianka odłożyła strzykawkę i powaliła konika na grubą, miękką ściółkę, złapała strzykawkę i przydusiła wierzgającego szkraba. Wbiła w pośladek igłę i z trudem wcisnęła antybiotyk. Strzykawka się przy tym ukruszyła, słabe uszy pompki się połamały, ale cały lek w ciele źrebaczka się znalazł. Teraz pora na biały proszek do pyska. Nie będzie łatwo!
Wpierw były trzy próby na stojąco. Dziobnęła źrebaka tak jak ją poinstruowali weterynarze w Olecku, ale źrebię wyrwało się brykając kopytami w twarz.
Wciągnęła go do stajni. Matka weszła za nim. Indianka zagrodziła wyjście i niecierpliwie czekała aż mały położy się. Mały od wczoraj nabrał wigoru i ciała, ale nie widziała by kupczył, więc założyła, że mimo wszystko pewnie nadal ma biegunkę i zdecydowała mu wcisnąć antybiotyk.
Źrebiątko nie położyło się tylko zaczęło biegać po boxie brykając w stronę igły.
Indianka odłożyła strzykawkę i powaliła konika na grubą, miękką ściółkę, złapała strzykawkę i przydusiła wierzgającego szkraba. Wbiła w pośladek igłę i z trudem wcisnęła antybiotyk. Strzykawka się przy tym ukruszyła, słabe uszy pompki się połamały, ale cały lek w ciele źrebaczka się znalazł. Teraz pora na biały proszek do pyska. Nie będzie łatwo!