niedziela, 31 lipca 2016

Syficzne trolle zapraszają intruzów do łażenia po drodze Indianki :(



To nie koniec podjudzania do włażenia z nieproszonym, chamskim ryjem do świętego królestwa Indianki.

Niejaki "Grześ ze wsi", kolejny klakier syfiarni, nazywający moje piękne, zielone Rancho..."syfem" (pewnie wzięło mu się to z tego, że sam ma syf w czerepie, po zaćpaniu), podaje fałszywe informacje dla potencjalnych intruzów, a troll Rad Mazurski skwapliwie je powiela. Otóż obaj kłamią, że moja wewnętrzna droga znajdująca się na moim gospodarstwie, to droga publiczna. Otóż nie.
Wprowadzacie ludzi w błąd.
Nie radzę wjeżdżać czymkolwiek na moją posesję bez mojej zgody, bo dostaniesz kopytami po masce, albo kamieniami. 

Kilka lat temu drogę wykupiłam i wcieliłam do mojego gospodarstwa. Teraz to jest moja działka. Nikt nie ma prawa po niej łazić ni jeździć bez mojej zgody. Mowa o działkach numer: 128, 129 i 40. Wszystkie są MOJE.
Pojąłeś matole jeden z drugim?

A propos "faktów syfiarni" czyli de facto syficznej ściemy, kłamstw i pomówień oraz mitów trolli internetowych z syfiarni, droga za gospodarstwem nie jest zaorana. Rośnie mi tam trawka dla moich zwierzątek :) Rośnie mi, albowiem droga za gospodarstwem jest też moja i drogą już nie jest, tylko użytkiem zielonym :))) Tam też nie możesz mi łazić bez mojej zgody. Chyba, że chcesz dostać wpierdol?? ;)))

Aha, Radziu :) Nigdy nie twierdziłam, że moja droga wewnętrzna, to droga gminna. Znów bredzisz. Ty jesteś ciulu psychiczny :))) Droga gminna znajduje się PRZED moim gospodarstwem. Na południu od mego królestwa.
Badacze od 7 boleści dróg Indianki ;)))

Dramat indyka

Problem kodziarzy polega na tym, że nomenklaturze z której się kodziarze wywodzą, przez dziesiątki lat żyło się dobrze, dostatnio, wygodnie, bogato. Kosztem reszty społeczeństwa. Przywileje w postaci wysokich pensji, a potem emerytur, wczesne emerytury, wysokie odprawy... Brak lustracji i odpowiedzialności za popełnione zbrodnie i przestępstwa... Za czasów członkostwa Polski w Unii Europejskiej - łatwy dostęp do rozmaitych dotacji... Ośmiorniczki... :) Wyjazdy "służbowe" na koszt podatnika do Hong Kongu, na Majorkę i w inne egzotyczne, drogie lokalizacje... :)

A tu nagle nastało jasne Prawo i Sprawiedliwość i urwało się pasożytowanie na Polakach ;))) Teraz kodziarze poznają, co to niedola przeciętnego Polaka, który na nich robił pół wieku, by skonać, zanim dożyje swojej emerytury :(((

Stąd krzyk i pikiety :)

Indyk myślał, że zawsze będzie mu się żyło dobrze, skoro był karmiony i sprzątano mu jego boxik regularnie przez dwieście dni :)

A tu ni ma :)

Indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli :)

Umęczone społeczeństwo polskie nie chce już robić na oprawców, darmozjadów i pasożytów. Ot co :)
Pora się z tym pogodzić, kodziarze :)

Pracowita niedziela

To była bardzo gorąca i pracowita niedziela.
Wiele sadzonek wreszcie znalazło się w ziemi.
Trzeba było kopać dołki w gliniastej, suchej i twardej jak skała glinie i wsypywać żyzną ziemię próchniczą pod sadzonki i przysypywać nią same sadzonki. Jeszcze sporo sadzonek jest do wkopania. Ale teraz pora na pożywną obiadokolację :)

Teren prywatny - zakaz wstępu!


Indianka nie życzy sobie żadnych intruzów na swojej posesji,
a zwłaszcza meliniarzy z flaszkami czy paparazzich z kamerami, aparatami fotograficznymi lub dronami.

Aby uzyskać widzenie z księżniczką i możliwość odwiedzin jej na Rancho,
należy się z nią skontaktować telefonicznie lub emailowo i uzyskać zgodę na takie widzenie.

W innym przypadku nieupoważnione przez właścicielkę wtargnięcie do sanktuarium Indianki grozi wpierdolem, kalectwem lub wezwaniem policji.
Nadto każde nieupoważnione przez Indiankę wtargnięcie na jej ziemię będzie fotografowane i nagrywane oraz zamieszczane w internecie.

Czy wyraziłam się jasno?
Chcesz z tym dyskutować Rad, ty stary czubie i podżegaczu?
Rad Mazurski vel Rancho de syf, wiadomym jest od dawna, że twoja nagonka w sieci na mnie ma na celu nękanie mnie i doprowadzenie do samobójstwa. Ci durnie, którzy podpinają się pod twój proceder, nachodzą mnie w moim gospodarstwie czy w jakikolwiek inny sposób nękają, dostaną wpierdol.



Jeżeli w piątek to nie ty wtargnąłeś na mój teren prywatny, zrobił to idiota, hejter podpuszczony przez ciebie i twoją nagonkę na mnie.

Teraz ten debil może ci podziękować, za wpuszczenie go w maliny.

Anonimowy28 lipca 2016 09:53
Wybieram się tam z kamerka i aparatem.Skoro publicznie piszesz o ofercie,wyceniasz to i mam płacić,to ja mam prawo to obejrzeć i sfotografować.
Odpowiedzi
  1. Nie wybierasz się. Nie zostałeś zaproszony.
    Za wtargnięcie na mój prywatny teren bez mojej zgody dostaniesz wpierdol, a twoja kamerka zostanie wdeptana w ziemię. To, że stworzyłam ofertę, nie oznacza, że jest ona dostępna dla każdego łacha i stalkera. Nie masz tu żadnych praw.





  • Jutro albo pojutrze jestem tam z dronem.Lubię podróże a właśnie mam czas. Zarejestruję wszystko,przetrzepię każde wiadro,zajrzę ci do japy,do gara,do śmierdzacego wyra a po obrobieniu wrzucę to na tube z lewego ip. I zobaczymy co tam ukrywasz.
  • Tak? A Ja zgłaszam na policji i w prokuraturze nękanie po raz chyba piąty.
    Jak się te instytucje wreszcie nie wezmą za ciebie, pierdolnięty trollu, to złożę na nie skargę do samego Ziobry! Polecą głowy leniwych pączkojadów!
    A tylko wejdź bydlaku na moją ziemię, to zapierdolę cię gnido gołymi rękami!
    Zginiesz tu, a twoim ścierwem nakarmię koty i psy!

  • Łysolec zapowiedział swoje wtargnięcie:

    Wybieram się tam z kamerka i aparatem.Skoro publicznie piszesz o ofercie,wyceniasz to i mam płacić,to ja mam prawo to obejrzeć i sfotografować."


    Jutro albo pojutrze jestem tam z dronem.Lubię podróże a właśnie mam czas. Zarejestruję wszystko,przetrzepię każde wiadro,zajrzę ci do japy,do gara,do śmierdzacego wyra a po obrobieniu wrzucę to na tube z lewego ip. I zobaczymy co tam ukrywasz."

    Nie wiem, czy stalker z aparatem i kamerką to ten sam stalker co z dronem, ale jeśli nie, to temu z dronem stanowczo odradzam nachodzenie mnie na moim Ranch'o.
    Jak tu będzie mnie nękał, dostanie wpierdol, a jego dron wyląduje w bagnie.

    sobota, 30 lipca 2016

    Nowe rośliny domowe cieszą oczy Indianki







    Indianka kupiła czerwono-kwitnącą begonię, fioletowo-kwitnący fiołek afrykański i bluszcz. Fiołek i bluszcz z przeceny. Fiołek już został rozparcelowany na kilka sadzonek i posadzony do ukorzenienia.
    Bluszcz przycięty. Begonia na razie nietknięta, ale grozi jej również rozparcelowane na kilka sadzonek. Indianka lubi zajmować się roślinami.


    Odparzone sadzonki




    W czwartek przybyły pocztą mocno przywiędłe i odparzone sadzonki kwiatów ogrodowych. Indianka je reanimuje i sadzi do doniczek i do ogrodu.
    Ma nadzieję, że się przyjmą, mimo wszystko.

    "Komisja Wenecka" na Revolcie debatuje nad Ranch'em...

    ... I głowi się jak wprowadzić swoje rządy na nie swoim terenie ;)))
    Przypominam, nadęte panie, że nie macie nic do gadania na moim Rancho, a wasze zgryźliwe rady podszywane fałszywą pseudotroską budzą tylko uśmiech politowania :)

    Indianka

    Excentryczna Babeczka nie prosi o rady wrogów ani ich nie zaprasza

    Jak słusznie zauważył "niesobia",
    " excentryczna Babeczka" nie prosi o rady nieprzyjaciół z wyjątkowo nieprzyjaznej Revolty. Wpadając czasem na złośliwe, obraźliwe wypowiedzi voltopirów na swój temat, niezmiennie się dziwi, że dziedziną tak szlachetną i honorową jak jeździectwo, zajmują się osoby tak niewiele mające wspólnego ze szlachetnością i honorem.

    Indianka wróciła wczoraj tj. w piątek zmęczona z miasta około 22.00
    Dowiedziała się, że podczas jej nieobecności, jakiś łysy idiota wtargnął na jej gospodarstwo i pokaleczył się.

    Przecież wyraźnie jest napisane

    TEREN PRYWATNY 
    ZAKAZ WSTĘPU!

    Po co nieproszony intruz lazł na jej ziemię?

    Podobno nieprzytomnego pogotowie zabrało :)))

    Jeszcze raz uczulam, by nie pakować się na Rancho Indianki bez jej wiedzy i zgody. To jest jej teren prywatny! Proszę uszanować prywatność Indianki i mir jej domu. Tylko i wyłącznie osoby umówione, zaakceptowane i zaproszone - mogą tu wejść. Innej opcji nie ma. Rzekłam.

    Indianka

    środa, 27 lipca 2016

    Noclegi w zabytkowej stajni na Rancho na Mazurach Garbatych

    Stajnia "Hiacyntówka"


    Zgodnie z obowiązującą ustawą z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zabytek to nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich część lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową (art. 3 pkt. 1).

    Do rejestru zabytków wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy. Do rejestru może być również wpisane otoczenie zabytku wpisanego do rejestru zabytków, a także jego nazwa geograficzna, historyczna lub tradycyjna  (art. 8, 9 pkt. 1, 2). 


    W Polsce jest wiele niezarejestrowanych zabytków, gdyż ich rejestracja ogranicza lub uniemożliwia adaptacje i modernizacje.

    De facto, dobrowolne wpisanie budynku do rejestru zabytków jest głupotą, albowiem ogranicza prawa właściciela do swobodnego dysponowania własnym budynkiem. Z drugiej strony państwo polskie nie zapewnia środków na remont takich budynków.
    Zatem moje zabytkowe siedlisko nie jest wpisane do rejestru zabytków i dzięki temu można je swobodnie remontować na własną rękę bez ubiegania się o zgodę konserwatora :)
    Rower na grzybobranie


    Indorek, ciekawski towarzysz posiłków pod chmurką ;)


    Jajecznica od wolnych kur łąkowych :)


    Pyszna herbata różana :)


    Oferta dla miłośników wędkowania lub wypoczynku na farmie wśród zwierząt czy w siodle.

    Na farmie mieszkają dziesiątki mniej lub bardziej oswojonych zwierząt.
    Można pogłaskać kózkę, owieczkę, konika, kotka, pieska, a nawet kurkę.

    Nocleg w zabytkowej, kamiennej stajni: 25 zł/osobodoba
    Wielki strych i parter.
    Tutaj cała drużyna, a nawet dwie się zmieszczą.
    Obecnie budynek pusty.

    Zmieści się 40 osób, to 4 tym bardziej :))
    Są materace sprężynowe i dmuchane na drewnianej podłodze.
    Trzeba mieć swoje śpiwory i latarki.
    Wskazana moskitiera, np. drobna siateczka do rozwieszenia nad materacem lub tkanina.

    W pobliżu stawy rybne i możliwość odpłatnego wędkowania u sąsiada (płacisz właścicielowi stawów od złowionej i zważonej ryby).

    Na Rancho zajeżdżone konie indiańskie i możliwość jazdy konnej dla osób dobrze jeżdżących konno.

    Większość posesji jest ogrodzone.

    Posiłki w towarzystwie licznych zwierzątek gospodyni (konie, owce, kozy, kury, indyki, psy, koty - wskazane pilnować talerza z zawartością ;))).

    Woda pitna w czystym źródełku wybijającym spod ziemi na moim gospodarstwie.
    Ja i moje zwierzęta pijemy z tego źródełka 14 lat. Nigdy nam nie zaszkodziła. Jest smaczna.
    Jeśli wolisz wodę kranową do celów kulinarnych, przywieź ze sobą.

    Wypożyczenie roweru: 25 zł/12 godzin
    Jazda konna: 25 zł/30 minut
    Śniadanie lub kolacja: 10 zł
    Obiad: 25 zł
    Biwakowanie w swoim namiocie: 10 zł/osobodoba
    Palenie ogniska: gratis (sam zbierasz gałęzie)
    Rezerwacja: Orange: 511945226
    Rajdy.Konne(@)tlen.pl

    Budynek udostępnię wyłącznie osobom zaproszonym.
    Aby uzyskać zaproszenie, należy wysłać zgłoszenie na e-mail rajdy.konne(@)tlen.pl i poczekać na akceptację przez właścicielkę gospodarstwa i budynku.

    Nie ma zgody na robienie zdjęć mojego gospodarstwa, zwierząt, ni mnie.
    Wstęp na teren gospodarstwa bez zgody właścicielki - wzbroniony.


    Konie indiańskie :)

    Akcja ma na celu zarobienie na paszę
     dla zwierząt na zimę.

    wtorek, 26 lipca 2016

    Po kąpieli





    Ufff... Jakie orzeźwienie. Łąka i Indianka na niej.

    Wyniosła dwa wiadra gorącej wody i wiadro z przyborami kąpielowymi.
    Umyła włosy i cała się wyszorowała. Potem dzbankiem spłukała dokładnie.
    Jaka ulga. Skóra odetchnęła. Włosy schną w Słońcu.

    Ręcznik zaniosła na płot na pole by wysechł w Słońcu. Ubrała się w czyste ciuszki. Białą koszulkę i jasnobeżowe szorty. Wszystko powoli, bez pośpiechu, który wykańcza jej serce.

    Pije na podwórku pyszną herbatę z owoców róży. Obserwuje owce, kozy, kury i araba. Słucha śpiewu ptaków. Błogo.

    W rytmie serca

    Indianki serce bije powoli. Nie ma co go zmuszać do galopu, bo pęknie.
    Trzeba prace dostosować do możliwości organizmu. Odwrotnie, niż do tej pory. 14 lat samotnej harówy w ciężkich warunkach zniszczyło zdrowie Indianki. Ona już nie ma siły... Organizm zbuntował się.

    Zatem nieśpiesznie, coś lekkiego. A jak ciężkie, to etapami z przerwami.

    Pali w piecu. Grzeje wodę do kąpieli. Podzwoni tu i tam, pozałatwia zaległe sprawy. Wykąpie się. Umyje głowę. Potem trzeba tymianek oskubać i sadzoneczki posadzić.

    Wczoraj nawiozła taczką słomy do kurnika. Dzisiaj rozścieli, czego jeszcze kury nie rozgrzebały.

    Senność Indianki

    Indianka nie może zwalczyć swojej nadmiernej senności.
    Skoro nie może, nie pozostaje nic innego, jak się z nią oswoić i generalnie zwolnić tempo. Warto też wprowadzić śróddzienną drzemkę.
    Właściwie ona się już sama wprowadziła. Indianka w środku dnia pada. 

    Zwierzęta Indianki też w dzień drzemią. Wylegują się na podwórku w największe upały, ale nie tylko. Śpią w środku dnia. I kury i konie, owce, kozy... Indianka też musi.

    Take It Slow (Love Love Love) by Rocky Dawuni - OFFICIAL VIDEO

    PINK FLOYD WISH YOU WERE HERE

    https://m.youtube.com/watch?v=yvPr9YV7-Xw

    Pink Floyd - Comfortably Numb (with lyrics)


    Hello?
    Is there anybody in there?
    Just nod if you can hear me...

    poniedziałek, 25 lipca 2016

    To był długi dzień

    Indianka od 5.00 rano na nogach. Po południu dwie godziny drzemki wymuszonej przez zwalającą z nóg senność. Jest po 19.00, czyli 12 godzin pracy ma za sobą. Dzień ładny, ciepły, słoneczny. Wokół spokój i zwierzątki na podwórku i na łąkach.

    Indianka zrobiła dobry obiad. Podlała rośliny w domu. Jeszcze ma kilka rzeczy do ogarnięcia, ale zmęczona jest. Musi odpocząć.

    Piwni wakacjusze opuścili Rancho





    Wstali wcześniej niż zwykle, tak, że zdołali opuścić Rancho o 11.00.
    Indianka poczęstowała ich kawą na odchodne. Jaskółkowi dała 4 gorące jaja na twardo na podróż i kubek o który prosił. Dzisiaj było na spokojnie i kulturalnie. Wczoraj na nich wybuchnęła i opierdoliła od stóp do głów.
    Dzisiaj już nie było potrzeby. Spokojnie wywędrowali.

    Podziękowała Jaskółkowi za pomoc, a on życzył jej "wszystkiego dobrego".
    Rozstali się w zgodzie. Ten drugi, leniwszy wakacjusz - jeszcze planuje wrócić...

    Jemu nic do jedzenia nie dała, bo go flaki bolą od nadmiaru picia i źle się czuje. 

    Indianka postanowiła wprowadzić rygor dwóch godzin pracy, zanim da delikwentowi śniadanie. Musi wpierw zapracować na swoje śniadanie.

    Indianka jak zwykle wstała dziś o 5.00 rano. Zrobiła obrządek i zabrała się za zmywanie pozostałych naczyń i butelek, których nie zdążyła umyć wczoraj na dworze.

    Pocięła, opisała i spakowała zioła. Wydoiła kozę. Zrobiła budyń czekoladowy.

    I już 8 godzin ma przepracowane. Pora odpocząć, bo senna.

    niedziela, 24 lipca 2016

    Kokoszki Indianki

    Kokoszki Indianki

    Nie ma większych rozkoszek,
    Niż stadko Indianki kokoszek,
    Wylegujących się u nóg centralnie,
    Okazujących Indiance zaufanie totalnie :)

    Indianka

    Ten widok rokuje marnie

    Wakacjusze wydoili w sumie z tymi tutaj butelkami ok. 20 piw!
    Ja wiem, że taki widok to widok miły oku przeciętnego faceta, ale dla dobra Ranch'a rokuje marnie. Wakacjusze wstali późno, dzień zaczęli od śniadania i... piwa. Potem było wysiadywanie przy stole przed domem. Około 12.00 jeden wziął się za robotę, a drugi poszedł spać.

    Indianka jest abstynentką, przeciwniczką picia, ledwo toleruje czyjeś picie alkoholu, zwłaszcza w dużych ilościach. Drażni ją niepomiernie takie pijaństwo do bólu, zwłaszcza w biały dzień. Tym bardziej, że wakacjusze mieli od rana pomagać na farmie, a nie zalewać pałę.

    Co innego wieczorem, jakby sobie wypili po pracy, jedno czy dwa piwka.
    Ale dwadzieścia???!!! Następnego dnia to dętki skacowane, nie nadające się do pracy, stękające, że boli brzucho i łeb. Po chuj tyle pić???!

    Indianka nie czuje się dobrze, bolą ją jajniki, kręci się w głowie, jest senna, w dodatku plątanie się obcych po jej domu wnerwia ją. Przeszkadzają jej i wybijają z jej grafika zajęć. Chyba sobie odpuści tę wymianę!

    Indianka

    Fajna kapela w wiejskim klimacie:
    http://lyrics.wikia.com/wiki/Steve'n'Seagulls:Thunderstruck

    Wakacjusze

    20letni wakacjusz rąbał, zbierał i zwoził taczką drewno do budynku gospodarczego.


    Wakacjusz Jaskółek zwiezione drewno starannie poukładał oszczędzając tym samym miejsce.


    Stosik suchego drewna opałowego rośnie.


    Znakomita, sucha rozpałka.


    Dorodne owoce róży


    Nowy, pojemny bagażnik zamontowany


    Nowy bagażnik mieści kosz na grzyby


    Wczoraj 20letni wakacjusz Jaskółek zaspał. Zamiast wziąść się do dzieła o 8.oo, kimał prawie do 13.oo. Indianka próbowała go obudzić o 8.oo, ale prosił, by mu dać pospać do 10.oo. O 10.oo Indianka już nie chodziła go budzić. W końcu on ma komórkę i może nastawić sobie budzik.

    Gdy królewicz wstał, umył ząbki - zażyczył sobie jajecznicy z 7 jaj. Dostał.
    Potem sumiennie wziął się za robotę. Rąbał drwa na polu, zbierał, ładował na nową taczkę i zwoził do jednego z budynków gospodarczych.

    Indianka zaś zabrała się za palenie w piecu, zmywanie naczyń i gotowanie obiadu.

    Oczywiście wcześniej nakarmiła kury i psy. Kotom zaś potem ugotowała rondel jaj, gdy zwolniło się miejsce na piecu.

    W międzyczasie obierała dorodne owoce róży i wyskubywała z nich nasiona. Jeszcze sporo skubania jest.

    Wieczorem przybył drugi wakacjusz. Indianka i Jaskółek wyjechali mu na przeciw na rowerach.

    Wcześniej tego dnia Jaskółek na prośbę Indianki doposażył "swój" rowerek w koszyk transportowy.

    Koszyk jest na tyle pojemny, że wchodzi w niego kosz grzybowy.
    Zatem rower został przystosowany do zbierania grzybów. Można grzybobrać :)

    Składak daje radę. Szkoda, że nie ma tamtej ukradzionej kolarzówki. Ona bardzo dobra była. Szybka. Szła jak brzytwa. Kamyk był w stanie na niej prześcignąć samochody. No fajnie, że jest choć ten składaczek. Wakacjusz może do wsi sobie podjechać po zakupy lub wybrać się na grzyby czy towarzyszyć Indiance podczas zbierania ziół i sadzonek.

    Jaskółek pognał ze wsi Cichy na niebieskim rowerze z zakupami na Rancho, a Indianka z nowoprzybyłym wakacjuszem rozmawiała idąc drogą i prowadząc obładowany rower z zakupami w tym z piwem wakacjuszy. Indianka jest abstynentka, przeciwniczka picia, ledwo toleruje czyjeś picie alkoholu, zwłaszcza w dużych ilościach.

    Gdy doszli do stawów rybnych, napotkali turystów z rozdziawionym autem barabaniącym na całą wieś fajną muzą. Stary rock. Siedli na uboczu, słuchali i rozmawiali. Ich obecność po jakimś czasie została wykryta.
    Gdy auto zmieniło muzę na dyskotekową, zaświeciło im w oczy reflektorami jak UB - wstali i poszli na Rancho, gdzie czekał na nich stęskniony towarzystwa Jaskółek.

    Na dworzu przy stole terenowym chłopaki zjedli kolację i wydoili kilka piw. Dziś na pewno będą kimać do 13.oo. Jak nic ;))) No, ale przynajmniej się trochę dokładają do wyżywienia.

    piątek, 22 lipca 2016

    Jaskółek wdraża się do zadań permakulturalnych

    Jaskółek mówi, że mu woda ze źródełka smakuje.
    Po pogłębieniu i oczyszczeniu źródełka z mułu,
    woda nabrała klarowności.

    Na foto nowy przybysz pogłębia źródełko wody pitnej, bo zdeczko zarosło.
    Rąbał dziś też drwa i wywoził obornik.

    Potem wynieśli drugi materac na strych do stajni, stół i dwa krzesła.
    To na wypadek, gdyby lało. Jaskółek na razie lubi spać w swoim namiocie na łące, ale gdy lunie mocno, może mu jego namiot przeciekać i wtedy będzie mógł się ewakuować do stajni na materac.

    Jaskółek przybył na Rancho prosto z Woodstocka. Tam to ponoć mega impreza była. Na Rancho zaś multum zwierzątek i spokój absolutny.
    Po południu pojechali z Indianką po zakupy na rowerach. Po drodze znaleźli kosz grzybów :)

    Dziś na obiad pieczony kurczaczek, duszone koźlarze, oraz młoda kapusta ze śmietaną na surówkę. Do popicia mięta i kompot jabłkowy :) Niam! :)

    Koźlarze czerwone i brązowe, świeżutkie, jędrne.
    Podczas jazdy w rowerowym koszyku Indianki zdeczko się poobijały,
     ale nie umniejszyło to ich wartości kulinarnych :)

    czwartek, 21 lipca 2016

    Jaskółek

    Na Rancho przybył pierwszy w tym roku (nie licząc Kamyka) wakacjusz.
    Przybył w południe stopem. Minęli się po drodze nieświadomie, bo on jechał okazją na farmę przez wieś, a ona z farmy do Olecka rowerem do sądu złożyć papiery.

    Gdy się zorientowała, że już jest w jej wsi, pokierowała go telefonicznie jak ma trafić na Rancho i gdzie rozstawić namiot.

    Wróciła dopiero po 21.00 obładowana narwanymi po drodze ziołami i ciekawymi szczepkami.

    Zdobyła też upragnioną hoję! :))) Oczywiście nie na polu :))) Dostała od pewnej Pani w Olecku :) Druga Pani dała namiar na trzecią Panią. Jest nadzieja na więcej ciekawych szczepek! :) Indianka się cieszy :)

    Przywiozła piękne kępy tymianku i worek owoców róży cukrowej. Zebrała po drodze.

    Z owoców zrobi herbatę, a nasiona wysieje wzdłuż ogrodzenia. Niech rosną piękne krzewy :) Tymianek zaś oskubie z aromatycznych, przyprawowych listków, a ogołocone kępki posadzi na swoim ogródku :) Niech rosną :)

    Indianka wróciła do domu skonana. Nawet nie chciało jej się gadać z młodziutkim Ślązakiem siedzącym w namiocie na wzgórzu. Chyba też Indii trochę odludek jest ;))) Raczej na pewno ;) Zupełnie nie była ciekawa przybysza ;). Ale jednak to zmęczenie przeważyło.

    Mało tego, nie miała siły, by zrobić sobie herbatę czy coś do jedzenia.
    Cichcem ukryła się w domu przed przybyszem. Jutro rano z nim pogada.
    Prawdę powiedziawszy, miał być na farmie prawie miesiąc temu. Spóźnił się ledwo 20 dni :D

    Indianka czekała na niego extra 20 dni, to mu nic nie będzie, jak on poczeka 20 godzin na widzenie z Indianką ;)))

    Poszukiwani jeźdźcy do jeżdżenia koni na Mazurach za darmo

    Czwóreczka lśniących skarbów Indianki :)

    Dwie sympatyczne, zajeżdżone klacze poszukują osoby dobrze i pewnie jeżdżące do dalszego jeżdżenia koni. Mile widziane osoby z odznakami jeździeckimi i delikatną acz pewną ręką do koni.
    Orange: 511945226

    środa, 20 lipca 2016

    Pyszna grzybowa obiadokolacja :)


    Macierzanka czyli zioło przyprawowe.

    Kanie nie zawiodły :) Są na gruncie Indianki, choć mniejsze niż w zeszłym roku.
    Indianka rozbiła świeżutkie jajo prosto spod kury, roztrzepała widelcem, posoliła je i popieprzyła, dodała ździebko tymianku, zanurzyła grzyba w roztrzepanym jajku i obtoczyła jajem z każdej strony, poprószyła bułką tartą i bach na rozgrzaną patelnię z masłem! :) Ale pyszny, mięsny smak! :) Czyli to, co tygryski lubią najbardziej :)
    Do tego grzanki z patelni i do popicia herbata malinowa.

    Dam barana za wklejenie luksferów

    Dam barana za staranne, fachowe wklejenie luksferów do stajni lub za wymurowanie ścianki działowej z cegieł. Musi być zachowany pion i poziom, luksfery po robocie starannie wytarte i umyte z zaprawy.
    Zaprawa do luksferów ma być użyta biała, fugi wąskie, jednakowe.
    W fugach zatopione wzmocnienie czyli pręty nierdzewne.
    Nagroda do odebrania PO całkowitym wykonaniu zadania, bez niedoróbek.
    Orange: 511945226

    wtorek, 19 lipca 2016

    Ingrediencje czyli składniki ;)

    Pieczarki z łąki Indianki

    Tymianek i marchewnik z łąki Indianki

    Rissotto pieczarkowo-ziołowe.
    Danie lekkie i zdrowe :)

    Pora zjeść posiłek po pracowitym dniu pracy.
    Ingrediencje z wyjątkiem ryżu, Indianka znalazła na swoich łąkach.

    Takoż to:
    świeże pieczarki polne,
    marchewnik anyżkowy (zastępuje pietruszkę, zawiera mnóstwo witaminy C)
    tymianek,
    mleko kozie (wydoiła kozę na łące),
    kwiecie krwawnika.

    Z tych składników powstało szybkie risotto i napój :)
    Czyli ryż ugotowany z pieczarkami na kostce rosołowej, doprawiony mlekiem, tymiankiem, solą i pieprzem, wzbogacony marchewnikiem.
    Danie lekkie i szybkie :)

    Do picia wywar z kwiecia krwawnika. Indianka polubiła jego
    gorzko-piołunowaty smak. Przypomina niezwykle mocną, oryginalną yerba matę, jaką piła kiedyś z Argentyńczykami na promie, wracając ze Szwecji :)

    Teraz pora na sjestę :) Indiance spać się chce. Potem zrobi sobie na deser budyń na kozim mleku. AAAaaaaaaa... (wielka, ziewająca paszcza).

    Senna Indianka

    poniedziałek, 18 lipca 2016

    Obiadek znaleziony na polu


    Dziś na obiadek smażone pieczarki znalezione na polu i podsmażone z cebulką i czosnkiem oraz frytki do tego. Obiad szybki, bo Indiankę ssało.
    Do popicia świeżo zaparzona mięta znad rzeczki.

    Dzień minął szybko. Nie wszystko, co sobie Indianka zaplanowała, wykonała, ale to co zrobiła, zrobione już jest. Jednak dnia nie da się rozciągnąć. Indianka tę czarodziejską moc utraciła jakiś czas temu.

    Niosący otuchę list z daleka dotarł na Rancho. Zapowiada się ciekawy sierpień.

    Doping

    Liście malin na herbatę zimową zebrane wczoraj.


    Gdy człowiek niezbyt zdrów, lub przepracowany, przemęczony, apatyczny, zniechęcony, przygnębiony czy smutny  - trudno mu się zmobilizować do pracy.

    Wtedy duże zadania najlepiej zastąpić mniejszymi, lub te duże podzielić na mniejsze sekwencje pracy.

    Aby dodać sobie dopingu, warto się często wynagradzać drobnymi przyjemnościami, choćby smaczną herbatą, owocem, deserem, drobnymi zakupami sprawiającymi przyjemność. Budująco też wygląda lista z osobiście wykonanymi pracami.

    Wtedy osoba widzi, jak wiele mimo wszystko zrobiła. Pożyteczne zajęcia poprawiają nastrój, tym bardziej warto nimi się trudzić.

    W przypadkach przytłaczającej blokady fizyczno-psychicznej, wskazane jest by skupić się na tych czynnościach, które radują zmęczone lub smutne serce.

    Ta bajerancka herbatka od Wioli zaiste jest rewelacyjna. Przyśpiesza trawienie, dodaje wigoru. Zainspirowała Indiankę do tworzenia własnych mieszanek herbat. Wczoraj narwała ulistnionych pędów malin.

    Na ganku schnie mięta i liście maliny. Czasu na zbieranie mało, ale trzeba zbierać na bieżąco, choćby małe ilości.

    Indianka zbiera, jednocześnie explorując bogactwo swoich kwietnych łąk.

    Dzień zaczęła jak zwykle od obrządku zwierząt. Potem egzotyczna herbatka Wioli w chwili krótkiej przerwy. Następnie ciężkie prace. Potem dla wytchnienia te lekkie.

    Nakopała ziemi próchnicznej do wiader, przyniosła wiadra i konewki wody.

    Posadziła 5 kolejnych sadzonek krasnokwiatu, sadzonki tymianku i jeszcze czegoś, czego nazwy nie pamięta.

    Zrobiła spis czynności wykonanych. Ach, jaka dzielna i pracowita jest... Do tego szczera, asertywna i pozbawiona zapyziałej hipokryzji.

    Indianka


    niedziela, 17 lipca 2016

    Cudo na łące!






    Takie oto śliczne, różowe cudo wyrosło Indiance na podmokłej łące :)
    Kto wie, co to??? :)))

    Już wiem :) Koleżanka pod powiedziała :)

    Krwawnica pospolita
    Typ rośliny : Bylina zimująca w gruncie
    WysokośćRoślina wysoka, może osiągać do 0,8-1,5 m wysokości.
    Ozdoba rośliny: Purpurowe, pionowe, długie (do 25 cm) kłosy kwiatów na szczytach pędów. Kolor kwiatów najczęściej liliaróż ale są też odmiany ogrodowe, powstałe w wyniku krzyżówek, o kwiatach czerwonawych, ciemnoróżowych, karminowoczerwonych lub łososiowych. 
    Pędy sztywne, wzniesione pionowo, z reguły nie wymagają podpór. Cała roślina ma wąski pokrój. Liście lacetowate, gęsto osadzone na łodydze, owłosione.
    Pora kwitnienia: Od końca czerwca do września.
    Uprawa: Roślina bardzo wytrzymała, mrozoodporna i w odpowiednich warunkach długowieczna. Znosi przejściowe zalanie wodą, rośnie również na stanowiskach suchych i słonecznych ale jest wtedy niższa i słabiej kwitnie. Wadą jest ekspansywność tej byliny - może wypierać inne rośliny.
    Rozmnaża się krwawnicę przede wszystkim przez sadzonki wiosną. Może też sama się rozsiewać. 
    Gleba: Najlepsza jest gleba żyzna, próchnicza i wilgotna.
    Stanowisko: Półcieniste. 
    Zastosowanie:Na rabaty bylinowe - ze względu na rozmiary powinna być sadzona z tyłu rabaty, może być też sadzona grupami na trawniku. Jako przedstawiciel rodzimej flory podmokłych łąk i terenów nadwodnych może być sadzona przy brzegach ogrodowych zbiorników wodnych. Nadaje się do ogrodów w stylu wiejskim i naturalistycznych.
    Jest roślina midodajną oraz leczniczą, stosowaną przeciwzapalnie.
    Może być wykorzystywana jako kwiat cięty.
    Ciekawostki: W Ameryce Północnej krwawnica, ze względu na ekspansywność i wypieranie rodzimych gatunków flory, uważana jest za uciążliwy chwast. W niektórych stanach rozmnażanie i sprzedaż krwawnicy jest zabroniona

    http://m.ogrodnik-amator.pl/krwawnica_pospolita.php

    Dziki tymianek! :)))

    Tymianek?


    Wygląda na to, że dzika Indianka naszła dziki tymianek :)))
    Ale bosko! :)))
    Będzie własna przyprawa do sera i mięsa :)
    Smakuje i pachnie jak tymianek, podobny do tymianku na fotkach w internecie, więc to chyba tymianek? :))) Yahoo! :)))
    Indianka :)

    A tu od razu się doszkalamy:

    Tymianek pospolity

    THYMUS VULGARIS

    grupa roślin: 

    Zioła

    podgrupa roślin: przyprawy

    Charakterystyka rośliny


    • zapach: kwiaty, liście
    • trwałość liści: zimozielone
    • przydatność do spożycia: liście
    • gleba: żyzna
    • odczyn gleby: lekko kwaśna
    • wilgotność: gleba wilgotna
    • stanowisko: słońce
    • zastosowanie: balkony, małe ogrody, ogrody przydomowe, pojemniki, roślina jadalna, roślina lecznicza

    Tymianek pospolity znany jest też pod nazwą macierzanka tymianek, włoska macierzanka, tymianek ogrodowy. Tymianek ceniony jest przede wszystkim w kuchni śródziemnomorskiej. Nadaje potrawom wyrazisty smak i aromat.Tymianek jest także rośliną miododajną, chętnie oblatywaną przez pszczoły.
    Tymianek pospolity jest wiecznie zielonym krzewem, dorastającym do wysokości 20-50 cm.
    Pędy ma liczne, rozgałęzione, dołem drewniejące. Liściedrobne, krótkoogonkowe, szarozielone, od spodu sinawe, ułożone naprzeciwlegle. Główkowate kwiatostany, złożone z nibyokółków drobnych, różowych lub fioletowych kwiatów, zebrane są na szczytach pędów. Kwitnie od końca maja do końca czerwca. Tworzy cienki korzeńpalowy, rozgałęziony i drewniejący.
    Stanowisko pod uprawę powinno być ciepłe i słoneczne - najlepiej o wystawie południowej. Roślina dobrze rośnie na glebach średnio-zwięzłych, przepuszczalnych, o wysokiej kulturze. Źle rośnie na glebach zakwaszonych, podmokłych i zbyt suchych. Optymalny odczyn gleby powinien wynosić 5,5-6,5 pH.
    Tymianek pospolity można uprawiać z siewu lub z rozsady, zarówno w polu jak i w uprawie pojemnikowej. Kiełkują równie dobrze na świetle, jak i w ciemności. Optymalna temperatura
    Zbiór odbywa się dwukrotnie w ciągu sezonu - w okresie kwitnienia roślin. Surowiec po zbiorze można suszyć lub mrozić.

    "Tymianek pospolity - uprawa, właściwości lecznicze, zastosowanie
    Tymianek pospolity, którego inne nazwy to macierzanka tymianek, czy tymianek właściwy, jest ziołem znanym ludzkości od tysięcy lat. Już przed wiekami zielarze wykorzystywali właściwości lecznicze tymianku. Tymianek stał się również popularną przyprawą, wchodzącą w skład m. in. mieszanki ziół prowansalskich. Dowiedz się więcej jakie jest zastosowanie tymianku i poznaj sekretyuprawy tymianku w ogrodzie i w doniczce.
    Tymianek pospolity - Thymus vulgaris

    Uprawa tymianku
    Tymianek pospolity (Thymus vulgaris) jest ziołem wieloletnim, pochodzącym z obszarów śródziemnomorskich. Obecnie jednak uprawianym w wielu rejonach świata. W naszym kraju głównym problemem w uprawie tymianku jest niska mrozoodporność tej rośliny, dlatego często uprawia się ją jako jednoroczną.

    Wysiew nasion tymianku
    Tymianek uprawia się z rozsady. Aby uzyskać rozsadę tymianku, nasiona wysiewa się na przełomie marca i kwietnia do skrzyneczek w pomieszczeniu zabezpieczonym przed mrozem lub w inspekcie. Podczas siewu nasiona należy umieścić na głębokości 0,5 cm. Wschody pojawiają się po 10 - 14 dniach.
    Można też spróbować wysiać nasiona tymianku wprost do gruntu. Wówczas robimy to w drugiej połowie kwietnia. Wysiewamy około 0,5g nasion tymianku na 1 m² w rzędach co 30 cm.

    Tymianek - sadzenie, uprawa w ogrodzie
    Otrzymane sadzonki tymianku można wysadzić do gruntu, gdy minie ryzyko przymrozków, czyli w drugiej połowie maja. Jeżeli nie wysialiśmy nasion, w tym czasie można też kupić gotową rozsadę.

    Sadzonki tymianku powinny mieć wysokość od 6 do 10 cm. Sadzimy je w rozstawie 30 x 40 cm.

    Pod uprawę tymianku w ogrodzie należy przeznaczyć miejsce słoneczne i ciepłe, osłonięte od wiatrów. Gleba powinna być żyzna ale dość przewiewna, o dużej zawartości próchnicy, najlepiej wapienna. Podczas wzrostu roślin należy usuwać chwasty z międzyrzędzi i pamiętać o podlewaniu.

    Jeżeli chcemy tymianek przezimować na grządce, na zimę trzeba go okryć liśćmi, słomą lub stroiszem. Wówczas trzeba też pamiętać aby od sierpnia już nie ścinać pędów na zbiór ziela, gdyż późno przycięte będą bardziej narażone na przemarzanie.

    Tymianek - uprawa domowa
    Tymianek może być też uprawiany cały czas w doniczkach, w których będzie świetnie rósł na balkonie lub tarasie. Wówczas nasiona tymianku wysiewamy w domu po 3 szt. do doniczki na przełomie marca i kwietnia, a od końca maja rozsadę wystawiamy na zewnątrz, pamiętając o uprzednim jej zahartowaniu. Pielęgnujemy podobnie jak w gruncie, odchwaszczając i regularnie podlewając. Jeżeli tymianek ma rosnąć przez kilka lat, w listopadzie doniczki należy schować do pomieszczenia zabezpieczonego przed mrozem. Przez zimę najlepiej przechować rośliny w temp. 10 - 15°C. Na ten czas ograniczamy podlewanie, gdyż rośliny wejdą w stan spoczynku.

    Zioła w domu - uprawa w doniczkach, jak sadzić, kiedy siać
    Zioła w domu, uprawiane w doniczkach, to doskonały sposób aby świeże zioła mieć zawsze pod ręką. Szczególnie jeśli doniczki z ziołami ustawimy na parapecie w kuchni. Wówczas w każdej chwili można je dodać do potraw i cieszyć się ich smakiem i aromatem. Zobacz jak uprawiać zioła w domu, kiedy siać i sadzić zioła w doniczkach oraz które gatunki ziół są najlepsze do uprawy w doniczkach. Więcej...

    Tymianek - zbiór i przechowywanie
    Jako surowiec zielarski zbiera się od czerwca do września zakwitające, szczytowe, nie zdrewniałe części pędów tymianku, ścinając je około 10 cm nad ziemią. W praktyce najczęściej przeprowadza się zbiór na początku kwitnienia, w czerwcu, tuż przed pełnią kwitnienia, następnie w sierpniu.
    Przygotowując ziele tymianku do przechowywania należy je zasuszyć rozkładając cienką warstwą na pergaminie w przewiewnym, ocienionym i oczywiście suchym miejscu. Niektórzy wieszają też pędy powiązane w pęczki. Następnie należy je wykruszyć aby oddzielić fragmenty zdrewniałe. Można to wykonać przecierając przez sito. Tak przygotowane suszone ziele tymianku przechowuje się szczelnie zamknięte, w miejscu suchym, bez dostępu światła.

    Zbiór i przechowywanie ziół
    Lato to znakomity czas na uzupełnienie zapasów zielarskich w naszych apteczkach i spiżarniach. Dzięki ciepłej i słonecznej pogodzie, właśnie teraz wiele ziół osiąga najsilniejszy aromat, związany z obecnością w liściach, łodygach, nasionach lub korzeniach ogromnej ilości związków organicznych, a także olejków aromatycznych. Zobacz jak przeprowadzić zbiór ziół oraz jak suszyć i przechowywać zebrane zioła aby zachować jak najwięcej ich aromatu. Więcej...

    Tymianek - właściwości lecznicze, zastosowanie
    Tymianek zawiera cenne substancje, którym zawdzięcza swoje właściwości lecznicze. Należy tu wymienić olejek eteryczny, garbniki, flawonoidy, kwasy triterpenowe i polifonowe oraz saponiny i sole mineralne. Dzięki zawartości tych substancji, ziele tymianku ma działanie bakterio- i grzybobójcze oraz wykrztuśne. Wykorzystywane jest w leczeniu kaszlu, dolegliwościach gardła, do poprawienia apetytu i trawienia.

    Napary z ziela tymianku stosowane są głównie do płukania jamy ustnej i gardła, jako środki odkażające i przeciwzapalne. Ziele tymianku można również wykorzystać do kąpieli leczniczych lub okładów przy łojotoku, trądziku, wyprysku. Najczęściej do tych celów łączy się tymianek z innymi ziołami o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym, np. rumiankiem i szałwią. Z ziela tymianku przygotowuje się również płukanki do włosów.
    W celu przygotowania kąpieli tymiankowej regenerującej skórę należy 100 g suszonego ziela tymianku zalać 5 l ciepłej wody i gotować pod przykryciem około 3 min. Potem na kwadrans odstawiamy i przecedzamy. Następnie tak przygotowane zioła umieszczamy w woreczku płóciennym i wraz z odwarem umieszczamy w wannie wypełnionej wodą o temp. około 37°C. Kąpiel powinna trwać nie dłużej jak 15 minut.
    W kuchni tymianek ma zastosowanie jako przyprawa do mięs, sosów, sałatek i zup.

    W ogrodzie warto posadzić tymianek również dlatego, iż jest rośliną miododajną, stanowiącą cenny pożytek dla pszczół. Coraz popularniejsza staje się też uprawa tymianku jako rośliny ozdobnej. Doskonale nadaje się na skalniaki i do dekoracji murków ogrodowych, na których wspaniale prezentuje się obsypany swoimi drobnymi, liliowo-różowymi kwiatami. Kwiaty tymianku mogą pojawiać się od maja aż do września, a nawet do początków października. 

    W ogrodzie warzywnym tymianek warto posadzić w pobliżu sałaty i kapusty, gdyż jego zapach odstrasza ślimaki oraz motyle. Zresztą warto czasem między palcami rozetrzeć fragment pędu tymianku aby poczuć jego ostry, korzenny aromat."

    http://poradnikogrodniczy.pl/tymianek-pospolity-uprawa-wlasciwosci-lecznicze-zastosowanie.php