Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szaber. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szaber. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 kwietnia 2010

Rumcajs rozpruł drogę

Indianka w bojowym nastroju. Rozdrażniło ją samowolne i konfliktowe sąsiedztwo. Wczoraj urządziła obławę na bambra-truciciela, co to truł ją od tygodni spalinami z  wypalanych worków foliowych, a dziś na Rumcajsa, który znów rozpruł jedyną czynną drogę dojazdową do gospodarstwa Indianki...  :)


Facet ciął drzewo w pobliskim lesie, gdy Indianka wracała z miasta drogą gminną. Droga miękka, błotnista. Przejechał parę razy po tej lichej strukturze drogi gminnej ciężkim ciągnikiem obładowanym drzewem, żłobiąc w nawierzchni głębokie koleiny na głębokość pół metra.

Obok nieutwardzonej, słabej drogi gruntowej leży pole Rumcajsa. Rumcajs mógł z takim ciężarem przejechać swoim polem, zamiast psuć jedyną czynną drogę dojazdową do gospodarstwa Indianki. Zrobił to świadomie, wiedząc, że w ten sposób odetnie dla swojej sąsiadki jedyny czynny dojazd do jej gospodarstwa.


"No to teraz nikt do mnie nie dojedzie! Co za bezczelny facet!" - pomyślała wkurzona Indianka, czekająca na przesyłkę kurierską.


Wezwała policję by zajęła się sprawą, bo to nie pierwszy raz, że typ dewastuje drogę do gospodarstwa Indianki. 


Gdy czekała na policjantów, na drogę gminną z siedliska Rumcajsów wypadły kundle i rzuciły się do nóg Indianki. Indianka wyciągnęła komórkę i nakręciła film z udziałem kundli w akcji, bo jak zgłaszała kilkakrotnie na policji, że Rumcajsowej kundle nachodzą jej gospodarstwo i niepokoją zwierzęta Indianki, oraz że atakują Indiankę, gdy przechodzi drogą obok siedliska Rumcajsów, to żadnych konsekwencji Rumcajsowa nie ponosiła, bo kłamała, że jej psy uwiązane i nigdzie nie chodzą, a poprzedni dzielnicowy chętnie dawał wiarę jej słowom i nie wszczynał żadnego postępowania. 

Tymczasem były okresy, że kundle Rumcajsowej dzień w dzień buszowały po podwórku Inidianki sikając na baloty i szczekając na kozy. Uporanie się z problemem potęgował fakt, że poprzedni dzielnicowy wyraźnie sprzyjał Rumcajsowej i miał w nosie sygnały Indianki w tej sprawie. Nie robił nic, aby problem rozwiązać.

Doprowadziło to do nieszczęścia, bo rozzuchwaleni bezkarnością chłopi, celowo zaczęli szczuć psami Indiankę, jej gości i jej zwierzęta i głupkowato się z tego naśmiewać, bo to dla nich takie strasznie śmieszne jak sąsiadka albo jej zwierzęta pogryzione. To cudowne, móc dopiec samotnej, schorowanej kobiecie. Pochodzi z miasta, to niech ma za to, że kupiła w ich wiosce ziemię.

Na szczęście jest nowy dzielnicowy i może on w końcu zakończy tę wielką wesołość miejscowych wieśniaków.


Policjanci przyjechali, drogę obejrzeli, sprawdzili, czy Rumcajsy miały pozwolenie na wycinkę drzewa z lasu. Rumcajsy nie miały pozwolenia ani z Gminy ani z Nadleśnictwa. Indianka słyszała, jak Rumcajsowa tłumaczyła się policjantom i wciskała kity, że oni to tylko wiatrołomy cięli.


Za nielegalną wycinkę drzew jest kara grzywny. Indianka ma nadzieję, że szabrownicy poniosą adekwatną karę.