Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 marca 2022

Dzisiaj będzie siane

Chwilowo mam dość polityki i wojny, zatem zabieram się za siewy domowe :) Papryki i kapusta wykiełkowały. Pora posiać pomidory.

Indianka siewna

sobota, 14 maja 2016

Soczystozielona wiosna



Ptaki śpiewają. Powietrze czyste i rześkie. :-)

Ogrodzenie do naprawy



Dzisiaj pada, to będzie łatwiej wkopać słupy jutro.

Żywopłot Indianki



Ałycza się ładnie rozrosła. Indianka posadziła kilka lat temu sztobry w szpalerze i oto ma żywopłot. Byłby w lepszym stanie, gdyby nie kozy...

sobota, 2 maja 2015

Wiosna, wiosna... wiosna ach to ty! :)

1 maja 2015 roku to był piękny, długi i ciepły dzień majowy zakończony odżywczym dla trawy i drzew deszczem.

Indianka ten dzień pracy na rancho zaczęła o 5.30 rano, a skończyła o 15.oo. By tak szybko pracy nie kończyła, ale zadzwoniła sąsiadka, że wyjeżdża, a Indianka chciała jej zdążyć podrzucić jaja zanim pojedzie i porozmawiać chwilę.

Indianka zadowolona z dzisiejszego dnia pracy.

Celebrowała to święto pracy w pełnym rynsztunku bojowym: z widłami i taczką do gnoju. Wywiozła 20 kopiastych taczek obornika. Na dłoniach pojawiły się odciski i bąbel - ślady rzetelnej, uszlachetniającej pracy.

W międzyczasie Indii także wyniosła na dwór indyczkę wysiadującą z poświęceniem 12 indyczych jaj coby zmusić ptaszynę do jedzenia i picia. Ogarnęła też owce i kozy.

W kurniku zawiesiła wyszorowany i umyty karmnik dla drobiu i wsypała do niego zboże. Do poidła wlała świeżą wodę.

Klacze grzecznie stały w stajni gdy Indianka wybierała i ładowała obornik. Odwiedzały je kury, kozy i owce.

Jedna klacz szwendała się luzem po podwórku i wokół siedliska raz po raz zaglądając do stajni i stojącej tam na uwiązach końskiej rodziny.

Gdy Indianka skończyła pracę wpierw zagnała do kurnika drób. Pozamykała zwierzynę w budynkach.

Zapakowała jaja w plecak i ruszyła na wieś. Po drodze spotkała inną sąsiadkę świętującą dzień pracy w bardziej typowy dla narodu sposób ;) Sąsiadka znajdowała się w stanie dużej nieważkości. Indianka pomogła jej trafić w bramę i oddaliła się pośpiesznie w kierunku farmy gospodyni, do której się wybierała z jajami. Z jajami zdążyła. Sąsiadka zrobiła się na eleganckie, czarne, połyskliwe bóstwo i pojechała na imprezę podwożąc Indiankę do wsi.
Indiance wcisnęła smakowite ciasto swego wypieku.

Indianka wróciwszy do domu wskoczyła do łóżka z ciachem i świeżo zaparzoną herbatą i tym miłym akcentem zakończyła ten pracowity dzień. Och jak bosko wyciągnąc się w łóżku po całym dniu pracy :)
Indianka

czwartek, 16 maja 2013

Totalnie wyczerpana


Indianka totalnie wyczerpana po środowej wyprawie do Olecka. Co miała załatwić w miasteczku, co zdążyła załatwić – to załatwiła. Do domu wróciła po północy. Wracała z miasta po 22.00. Sporo kilometrów przeszła, zanim złapała pierwszą okazję. Praktycznie aż do Sedranek, gdzie zawisła na poręczy okalającej zbiornik wodny przy starym przepuście wody. Tyle energii się tutaj marnuje niewykorzystane – to miejsce zamiast być martwe mogłoby produkować prąd dla całej wsi...

Postała chwilę nad tym zbiornikiem patrząc w głęboką i czarną o tej godzinie toń wody. Marne były szanse na złapanie okazji o tak późnej godzinie – ale złapała dwie w tym jedną szczególną – to był jej znajomy sprzed lat, który ją już kiedyś podwiózł ofiarnie aż do domu 10 lat temu :) O dziwo rozpoznał Indiankę mimo upływu tylu lat i miło sobie pogawędzili. Zawiózł Indiankę pod sam dom, gdzie posiedzieli sobie do 3 nad ranem rozprawiając żywo :)

pora naprawić pastuch i puścić prąd :)

W czwartek Indianka zajęła się zwierzyną i poprawką uszkodzonego ogrodzenia. Potem padła jak nieżywa i przespała cały dzień. Pogoda była piękna tego dnia – ciepło i zielono. Zrobiła kilka fotek zwierzaczkom, które garnęły się do niej gdy wyszła na podwórko. Wszystkie tu na nią czekały: konie, kozy, gęsi, suczka i kicia :) Kochane, wierne i dobre zwierzęta.


trawa już gęsta, zielona, soczysta i smakowita
 - zakwitają też kwiaty polne takie jak mniszek lekarski,  dzika poziomka oraz kwitną drzewa owocowe rozsiewając wokół przyjemny aromat oraz setki drobnych płatków...

wzburzona rzeczka Indianki po wiosennych roztopach skurczyła się do wielkości strumyka

kaczeńce nad strumykiem Indianki

rozlewisko utworzone przez bobry Indianki







Pastwiska i łąki wokół zielone, kwitnące. Kwitnie mniszek lekarski. Zakwitły i zapachniały drzewa owocowe. Jest tak majowo, przyjemnie i spokojnie. W tle świergot ptaków i kumkanie żab. Istny raj na Ziemi.





bobrowa tama bardzo ucierpiała podczas wiosennych roztopów...
 bobry będą miały co łatać :)



Pozdrowienia dla wszystkich miłych Przyjaciół, 
szczególnie dla Pani Elżuni :)