Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pole namiotowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pole namiotowe. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 lipca 2018

Agroturystyka na Mazurach Garbatych


Strych stajni:
Wynajmę umeblowany strych stajni.

Są dwie opcje:
Opcja Lux
50 zł za osobodobę
Są łóżka, materace, nowa, czysta pościel, stół, krzesła i kuchenka gazowa, garnki, naczynia, fotel bujany.

Opcja Ekonomiczna:
25 zł za osobodobę
Karimaty i śpiwory, latarki trzeba mieć swoje.
Do dyspozycji drewniana podłoga strychu na karimaty i materace, stół, krzesła, kuchenka gazowa, garnki, naczynia.


Wieszak na garderobę uczyniony z brony konnej :)
LO
Strop ponad stuletni, drewniany, oryginalny. Ten budynek to zabytek architektury.



Widok stajni z zewnątrz, od strony podjazdu na podwórko.


Przyzagrodowe pole namiotowe:
Nocleg w kamperze lub w namiocie na mojej łące: 25 zł osobodoba.

Widok na Rancho od strony zachodniej.


Rancho położone jest wśród łąk i pól, z dala od zgiełku cywilizacji.
Widok na Rancho od północy.

Na Rancho są wstępnie ujeżdżone konie.
Osoby bardzo dobrze jeżdżące (minimum BOJ)
mogą spróbować na nich jeździć.

Indiana młp pod Francuzką.
Klacz wstępnie ujeżdżona.



Parking strzeżony
Parking strzeżony dla osób nocujących w namiotach lub kamperach lub na strychu: gratis.
Parking strzeżony dla nienocujących na gospodarstwie: 10 zł doba.



Indiański ogród:
Dostęp do mojego indiańskiego ogrodu: 25 zł osobodoba.
W ramach dostępu do ogrodu, codziennie świeże warzywa, owoce i zioła oraz przyprawy do jedzenia tyle ile zjesz na miejscu.
Dzienna cena dostępu do ogrodu niezależna od jego aktualnej zawartości.
50 zł osobodoba z dostępem do ogrodu mojego indiańskiego, niezależnie od zawartości. Teraz nic do żarcia nie ma, ale to fajne miejsce do relaksu i ogrodoterapii. A gdy dojrzeją warzywa, to eko jedzenie do oporu. Ile brzuch zmieści można jeść do syta prosto z eko grządki.




Kosz Warzyw na wynos:
Na koniec turnusu możesz zabrać z sobą tyle warzyw ile chcesz.
Wycena warzyw wg zawartości kosza.



Bilet wstępu do rezerwatu Indianki wraz z oprowadzaniem po Rancho:
20 zł osoba dorosła
10 zł od dziecka


Jazda konna gratis
Dla osób, które wykupią noclegi na Rancho i okażą odznakę jeździecką.
Jazda na własną odpowiedzialność. Konie są spokojne, zrównoważone, wstępnie ujeżdżone.



Ogrodzenie północne gospodarstwa.



U mnie na posesji jest rzeka i oczka wodne w których można pływać, a do lasu 0 km. 
Las jest tuż za zachodnią miedzą.
W okolicy jest 15 jezior. Najbliższe 5km i 7 km od Rancho. 
Dobry dojazd konno wiejskimi duktami lub rowerem.

Dyskusje i wręcz burza, która się rozpętała pod tym postem pokazuje, że ofertę trzeba uściślić i dopracować, co zamierzam pokrótce zrobić. 


Projekt agroturystyczny na rok 2020.


środa, 27 lipca 2016

Noclegi w zabytkowej stajni na Rancho na Mazurach Garbatych

Stajnia "Hiacyntówka"


Zgodnie z obowiązującą ustawą z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zabytek to nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich część lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową (art. 3 pkt. 1).

Do rejestru zabytków wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy. Do rejestru może być również wpisane otoczenie zabytku wpisanego do rejestru zabytków, a także jego nazwa geograficzna, historyczna lub tradycyjna  (art. 8, 9 pkt. 1, 2). 


W Polsce jest wiele niezarejestrowanych zabytków, gdyż ich rejestracja ogranicza lub uniemożliwia adaptacje i modernizacje.

De facto, dobrowolne wpisanie budynku do rejestru zabytków jest głupotą, albowiem ogranicza prawa właściciela do swobodnego dysponowania własnym budynkiem. Z drugiej strony państwo polskie nie zapewnia środków na remont takich budynków.
Zatem moje zabytkowe siedlisko nie jest wpisane do rejestru zabytków i dzięki temu można je swobodnie remontować na własną rękę bez ubiegania się o zgodę konserwatora :)
Rower na grzybobranie


Indorek, ciekawski towarzysz posiłków pod chmurką ;)


Jajecznica od wolnych kur łąkowych :)


Pyszna herbata różana :)


Oferta dla miłośników wędkowania lub wypoczynku na farmie wśród zwierząt czy w siodle.

Na farmie mieszkają dziesiątki mniej lub bardziej oswojonych zwierząt.
Można pogłaskać kózkę, owieczkę, konika, kotka, pieska, a nawet kurkę.

Nocleg w zabytkowej, kamiennej stajni: 25 zł/osobodoba
Wielki strych i parter.
Tutaj cała drużyna, a nawet dwie się zmieszczą.
Obecnie budynek pusty.

Zmieści się 40 osób, to 4 tym bardziej :))
Są materace sprężynowe i dmuchane na drewnianej podłodze.
Trzeba mieć swoje śpiwory i latarki.
Wskazana moskitiera, np. drobna siateczka do rozwieszenia nad materacem lub tkanina.

W pobliżu stawy rybne i możliwość odpłatnego wędkowania u sąsiada (płacisz właścicielowi stawów od złowionej i zważonej ryby).

Na Rancho zajeżdżone konie indiańskie i możliwość jazdy konnej dla osób dobrze jeżdżących konno.

Większość posesji jest ogrodzone.

Posiłki w towarzystwie licznych zwierzątek gospodyni (konie, owce, kozy, kury, indyki, psy, koty - wskazane pilnować talerza z zawartością ;))).

Woda pitna w czystym źródełku wybijającym spod ziemi na moim gospodarstwie.
Ja i moje zwierzęta pijemy z tego źródełka 14 lat. Nigdy nam nie zaszkodziła. Jest smaczna.
Jeśli wolisz wodę kranową do celów kulinarnych, przywieź ze sobą.

Wypożyczenie roweru: 25 zł/12 godzin
Jazda konna: 25 zł/30 minut
Śniadanie lub kolacja: 10 zł
Obiad: 25 zł
Biwakowanie w swoim namiocie: 10 zł/osobodoba
Palenie ogniska: gratis (sam zbierasz gałęzie)
Rezerwacja: Orange: 511945226
Rajdy.Konne(@)tlen.pl

Budynek udostępnię wyłącznie osobom zaproszonym.
Aby uzyskać zaproszenie, należy wysłać zgłoszenie na e-mail rajdy.konne(@)tlen.pl i poczekać na akceptację przez właścicielkę gospodarstwa i budynku.

Nie ma zgody na robienie zdjęć mojego gospodarstwa, zwierząt, ni mnie.
Wstęp na teren gospodarstwa bez zgody właścicielki - wzbroniony.


Konie indiańskie :)

Akcja ma na celu zarobienie na paszę
 dla zwierząt na zimę.

niedziela, 3 maja 2009

Szczwany lisiura

Poranek zaczęłam miło od karmienia moich licznych zwierzątek. Następnie udałam się do ogrodu siać warzywa. Najwyższy czas! Ledwie dziabnęłam kilka razy grządkę spulchniając ją pod siew, gdy psy zaczęły ujadać i
po chwili zza górki na drodze wewnętrznej mego gospodarstwa ukazał się obcy mi gościu.Nieco się zjeżyłam, sądząc w pierwszej chwili, że to jeden z wędkarzy stręczonych przez bezwstydnego sąsiadującego z moją ziemią właściciela stawów rybnych.
Ale gościu zagaił:"Słyszałem, że prowadzi Pani agroturystykę"
Indianka uspokoiwszy się nieco: "Raczej gospodarstwo ekologiczne. Agroturystyka będzie po skończeniu remontu. Teraz mogę co najwyżej wynająć miejsce pod namioty lub wynająć oborę na dom letniskowy w zamian za wysprzątanie."Gościu się zmieszał jakby.
Indianka: "Potrzebuje Pan dla siebie?"
Gościu: "Nie... dla znajomych ze Śląska. Mają przyjechać na wakacje w lipcu."
"Pokój mam do remontu. Gdy go zrobię, to będę mogła wynająć." - dodała Indianka
"Teraz tylko pole namiotowe lub oborę mogę zaproponować."
" To może Panu pokażę co jest do zrobienia skoro Pan tu jest i opisze Pan to znajomym. Może taka opcja będzie im pasowała?"

Indianka i gościu poszli obejrzeć oborę.

"Wie Pan, będę miała też jeden pokój do wynajęcia, ale w tej chwili jest w stanie surowym, trzeba tam wodę podłączyć do łazienki, posadzkę wylać."

Gościu: "Można zobaczyć? Trochę się na tym znam. Może będę umiał pomóc."

"No, dobrze. To niech Pan obejrzy to." - rzekła po namyśle Indianka.

Gościu i Indianka weszli do domu oglądać pokój. Od słowa do słowa - i gościu zaofiarował się podłączyć prowizorycznie wodę z piwnicy do kuchni plastykowymi rurami, które Indianka miała w piwnicy. Skręcił rury i trysnęła woda w kuchni. "Nareszcie!" - pomyślała Indianka.

Indianka chciała zapłacić gościowi za tę przysługę, ale gościu nie chciał pieniędzy. "To może chociaż na grilla zaproszę. Dam Panu te pieniądze i kupi Pan kiełbasę, cebulę, wino i urządzimy grilla. Mam nowokupionego grilla. Oto on." - To mówiąc, wyciągnęła pudełko z grillem. Z pudełka wyjęli części grilla i go skręcili od ręki. - "Fajny grill. Mój pierwszy. No to teraz będzie można grillować... :)" - powiedziała zadowolona Indianka,

Gościu był chętny na grilla, ale się śpieszył do domu. Wyznał też, że tak na prawdę z tymi agroturystami... to była lipa, że chciał Indiankę szczwanym fortelem poznać i umówić się na rozbieraną randkę!

"No wie Pan - mnie żadna randka z Panem nie interesuje. Możemy umówić się na zwykłego grilla, ale tylko na grilla i na nic więcej" - odpowiedziała zimno Indianka. "Ja jestem porządną kobietą z zasadami i mnie takie propozycje nie interesują. Nie ma takiej opcji. Szkoda zachodu, jeśli myśli Pan o TAKIM grillowaniu - to odpada." - powiedziała zdecydowanym tonem.

Gościu długo nie mógł uwierzyć i wpatrywał się w Indiankę jak niedźwiedź w baryłkę miodu. W końcu zrozumiał po kilku powtórzeniach i klarowaniach Indianki.

Indianka wyprowadziła gościa z jej posiadłości i pożegnali się formalnie uściskiem dłoni.