Indianka i AAcze z okazji Nowego Roku pospali sobie znacznie dłużej. Potem próbowali rozpalić wygasły piec, ale coś nie bardzo palenie szło – być może komin oblodzony lub wymarznięty. Strasznie się dymiło, a nie paliło. Drewno mokre, więc dawało więcej dymu niż ognia.
Indianka zainteresowała się wczorajszym zakupem – ręczną, mechaniczną szatkownicą do szatkowania twardych warzyw. AAcze próbowali jej użyć do szatkowania cebuli, ale nie bardzo to szło. Szatkownica najwyraźniej przereklamowana. Indianka spróbuje jeszcze później nią coś pociąć – może lepiej pójdzie.
Indianka nacięła dwie miseczki cebuli i miskę frytek. Frytki usmażone i zżarte już. Cebulka będzie na okrasę do pierogów...
Wczoraj Murzynek był upieczon - dziś pożarty ze smakiem... Indianka będąc w miasteczku kupiła sporo kostek margaryny, więc co najmniej jedno ciacho tygodniowo musi być w menu.
***
Indianka wieczorem oswoiła szatkownicę. Szatkownica ciacha cienkie plastry cebuli, tnie całe ziemniaki na frytki.Indianka nacięła dwie miseczki cebuli i miskę frytek. Frytki usmażone i zżarte już. Cebulka będzie na okrasę do pierogów...
Wczoraj Murzynek był upieczon - dziś pożarty ze smakiem... Indianka będąc w miasteczku kupiła sporo kostek margaryny, więc co najmniej jedno ciacho tygodniowo musi być w menu.