Dzisiaj odgruzowywałam sofę w gabinecie i ostatecznie dokopałam się do niej.
Wszystko co na niej leżało wyniosłam. Ciekawe rzeczy na niej znalazłam 😎
Sofę odkurzyłam i pościeliłam czystym pledem. Powiesiłam też nowe obrazy na ścianach i umyłam kaloryfer.
Można siadać i czytać książki. Oczywiście ściany są do malowania, ale to w lipcu.
W czerwcu chcę po prostu wysprzątać gabinet do końca.
W gabinecie zalegają jeszcze stosy papierów. Trzeba je odkurzyć i gdzieś schować.
Niemniej jednak stół i sofa są już dostępne do użytku.
Zanim dojadą zamówione książki prawnicze, dodatkowa półka powinna być dla nich opróżniona.
Zadumałam się też nad tym jak tu światło doprowadzić. Mam pewne pomysły mało inwazyjne, a także bardzo inwazyjne.
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warsztat pracy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warsztat pracy. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 21 czerwca 2022
sobota, 16 lipca 2016
Obiadokolacja o 22.oo
Podwórkowy warsztat pracy sadowniczej Indianki. Dzisiaj rozsadzała krasnokwiaty. Jutro ma w planie sadzonkowanie kalanchoe i "głupiego Jasia". |
Tak to jest, gdy się człowiek zapamięta w swojej pasji. Indianka cały dzień na dworze stała i krasnokwiaty rozsadzała. Zapomniała o jedzeniu.
Dopiero ok. 21.30 skończyła pracę. Wtedy zauważyła, że jest lekko głodna. Właściwie mogła nie jeść tak późno, ale nabrała ochoty na jajecznicę na maśle. Rozpuściła na gorącej patelni masło. Podsmażyła kromki suchego chleba. Wbiła 4 jaja i usmażyła je jako sadzone. Z gorącej patelni zdjęła posmażone, chrupkie kromki. Na nie ułożyła jajka sadzone. Doprawiła solą i pieprzem. Tak podane zjadła i popiła ciekawą, smakowitą herbatą od Wioli. Zastanawia się co wysłać Wioli za tę miłą paczuszkę z kosmetykami, egzotyczną herbatą i mlecznymi cukierkami. Krasnokwiat??! :))) Dzisiaj Indianka ma oczęta pełne krasnokwiatów :)
A może zioła lub wełnę? Trzeba adresik zapisać w notesiku, aby nie przepadł.
Dopiero ok. 21.30 skończyła pracę. Wtedy zauważyła, że jest lekko głodna. Właściwie mogła nie jeść tak późno, ale nabrała ochoty na jajecznicę na maśle. Rozpuściła na gorącej patelni masło. Podsmażyła kromki suchego chleba. Wbiła 4 jaja i usmażyła je jako sadzone. Z gorącej patelni zdjęła posmażone, chrupkie kromki. Na nie ułożyła jajka sadzone. Doprawiła solą i pieprzem. Tak podane zjadła i popiła ciekawą, smakowitą herbatą od Wioli. Zastanawia się co wysłać Wioli za tę miłą paczuszkę z kosmetykami, egzotyczną herbatą i mlecznymi cukierkami. Krasnokwiat??! :))) Dzisiaj Indianka ma oczęta pełne krasnokwiatów :)
A może zioła lub wełnę? Trzeba adresik zapisać w notesiku, aby nie przepadł.
Subskrybuj:
Posty (Atom)