czwartek, 31 lipca 2014

Pierwsza runda wygrana


Ale to tylko jedna bitwa z wielu, jakie rysuja sie przed Indianka.
Cudem dotarla na rozprawe w Olecku.
Zajelo jej to 2 godziny marszu i stopa. Na finiszu pomogl poczciwy starszy pan uprzejmie podwozac Indianke ze Stoznego wprost pod sad. Gdyby nie ten mily czlowiek - nie zdazylaby.

Adwokat byl bardzo nie w sosie, ale zawnioskowal tak jak trzeba, tzn.  tak jak chciala Indianka.

Zostala, by zglebic pewne akta. Odkryla w nich cos ciekawego.
Odkryla, ktory policjant pod nia ryje. Miala go za uprzejmego czleka, a tu taki zawod. Bedzie miala typa na oku.

Indianka musi sobie dokompletowac kodeksiki i zglebiac prawo. Ta wiedza bedzie jej bardzo potrzebna.
Wiele bitew przed nia. Tylko na sobie moze polegac.
Tylko sobie ufa.

Indianka

środa, 30 lipca 2014

Wizyta adwokata


Niespodziewanie najechal Indianke pan adwokat.
To nietypowe jak na adwokata i mile z jego strony, ze sie pofatygowal do ubogiej rolniczki.
Przekonywal Indianke, ze nie da sie pociagnac przesladowcow pod sad karny.

Indianka po jego odjezdzie zapytala wujka Google i o dziwo okazalo sie, ze sie da! :)))

Niech zyje wolny Internet i darmowy dostep do wiedzy! :)))

Indianka

Wojenne zaprowiantowanie


Jak obiecal - tak dotrzymal slowa. Pan Wojtek nawodnil Indianke kilkunastoma litrami wody pitnej, ktorej czesc przywiozl w zgrabnych gasiarkach po winie.

Indianka czuje sie troche jak na wojnie bedac atakowana w realu i internecie. Dzielnie walczy o przetrwanie. Odpiera atak po ataku.

Milo jest wiedziec, ze ktos sie troszczy o Indianke, aby nie uschla w ten suchy czas.

Indianka

Dobre lesby?



Twierdza, ze chcialy pomoc zwierzetom. Tak twierdza probujac sie wybielic z gownianej roboty ktora odwalily, by zemscic sie na gospodyni.

Ze nie chcialy nic dobrego zrobic dla gospodyni u ktorej za free mieszkaly, chyba nikt nie ma watpliwosci?
Co zrobily dobrego dla gospodyni?
Dorzucily sie do jadla? Nie.
Zaplacily za pobyt by bylo na rachunki? Nie.
Pomogly posprzatac w chalupie? Nie.
Sprowadzily swoich oblatanych w remontach znajomych by cokolwiek podremontowali, np.  zalatali dziure w dachu? Nie.

A co dobrego zrobily dla zwierzat?
Poglaskaly ktores zwierze? Nie.
Pieszczotliwie przemawialy do zwierzat? Nie.
Kupily pieskom karme? Nie.
Kupily konikowi kantar? Nie.
A moze choc ziarna dla kur? Nie.

Wiec niech nikt nie chrzani, ze one donosy za plecami gospodyni poskladaly z rzekomej dobroci serca.

Indianka

Pedalska retoryka


Czyli obludna i zaklamana do bolu.
Przyjsc komus do domu na herbate, ukrasc telewizor i wmawiac sasiadom, ze to dla dobra okradzionego, bo oczy mu odpoczna.
Nastepnie wstawic to ukradzione tv do komisu i wystawic rachunek okradzionemu za przechowywanie telewizora.

Tak ma sie sprawa z suczka Satja.
Pies nieszczesliwy za kratami, a drob ginie nagminnie bez dobrego psa strozujacego.

Indianka

Drob skazany na zaglade


Indianka martwi sie o drob. Wczoraj polegla piekna, duza, tlusta kaczucha francuska, niedawno czarna indyczka i kilka kur.
Straty, straty, straty. Lis jest niebezpieczny i skuteczny.
Pewnie do gasek tez sie dobierze wczesniej czy pozniej.
Co robic? Trzeba bardzo szczelny wybieg zbudowac, uszczelnic kurnik. Ziemia twarda. Zadnego slupa sie teraz nie wkopie.
Czas na budowe ogrodzenia wybiegu zmarnowany przez sprawy sadowe i urzedowe. Gdyby nie te sprawy - ogrodzonko juz by stalo i drob by nie ucierpial. 

Indianka

Smakowita kolacja


Indiance nogi spuchly i stopy zrobily sie bolesne od tego dreptania po 20 km i 50 km by dostac sie do najblizszego komputera i internetu. We wtorek i srode juz nie miala sil na taki wysilek.
Zaszla wiec do cywilizowanego sasiada z miasta, ktory jej wody pitnej i pradu do komorki nie pozalowal. Ba, nawet ugoscil smakowita kolacja przygotowana przez jego corke. Pyszna feria smaczkow rozanielila Indianke. Byly kotleciki mielone, gotowane mlode ziemniaczki w ziolach i surowka paprykowo-ogorkowa. Niam!
Indianka zas podarowala swiezy serek kozi i jaja.
Sasiad zaofiarowal sie, ze przywiezie Indiance wieksza ilosc wody swoim samochodem. Bosko. 
Jednak trzeba problem wody rozwiazac teraz poki cieplo, przed zima. Najlepiej jakby ten rurociag podciagnac do kuchni gruntem, na zewnatrz domu, aby nie zamarzal zima.

Indianka

wtorek, 29 lipca 2014

Zeznanie na komendzie


Indianka wczoraj wybrala sie do miasteczka by zalatwic kilka urzedowych spraw, ale nieoczekiwanie utknela na komendzie, gdzie poproszono ja by zlozyla zeznania do protokolu, w zwiazku z grozbami karalnymi ktorych sie w stosunku do niej ostatnio dopuszczono we wsi. 

Trzech lokalnych prymitywow zaatakowalo Indianke niezwykle  wulgarnie grozac jej przy tym pobiciem i smiercia.

Zaatakowali oni Indianke nie sami z siebie, lecz za inspiracja i namowa cwanej manipulantki, zatem Indianka i ja zglosila do ukarania za podzeganie do pobicia i morderstwa. Gdyby nie ta zla kobieta - te chamskie prymitywy by Indianki nie zaatakowaly, zatem ta kobieta jest zrodlem zla i nalezy ja przykladnie ukarac.

Indianke przesluchiwal mlody, przystojny, energiczny policjant.
Szkoda, ze zaobraczkowany.

Indianka

Niezawodny ciek wodny



Bogu dzieki Indianka ma na swych wlosciach czysty ciek wodny  ktory dostarcza jej wody pitnej dla zwierzat oraz do mycia naczyn i siebie.

Waziutki strumyczek saczy sie w najwieksze upaly i mrozy.
Nie przeplywa obok innych siedlisk, wiec nie jest skazony wyciekami sciekow komunalnych z innych gospodarstw.

Splywa z pol porosnietych trawa, wiec nie jest tez skazony herbicydami.

Indianka odkopala zarosniety odcinek strumyka i nabiera z niego wody od paru tygodni, odkad jakosc wody w rzece drastycznie sie obnizyla. Rzeka dlugo miala czysta wode, ale ostatnio zrobila sie ona zoltobura. Brudna woda brudzila myte naczynia. Osadzal sie zolty tlusty nalot na talerzach. Obrzydliwy i trudny do usuniecia. W cieku wodnym nie ma tego problemu.
Natomiast niski poziom wody i slaby nurt strugi sprawia, ze latwo ulega zamuleniu, zwlaszcza gdy wejda do niej gaski.
Garnuszkiem trzeba ostroznie nabierac wody do mycia naczyn lub pojenia kur, tak by nie zmacic wody.
Kozy, owce, konie i gaski same ze strugi pija wode.
Ze strugi korzystaja tez dzikie zwierzeta. Wokol susza.
Dobrze, ze ta struga tu jest...

Indianka korzystajac z tej strugi umyla okna w domu.
8 okien. Zostalo jej jeszcze kilka okien do umycia.
Zabrala sie tez za sprzatanie i zmywanie chlodnej spizarni w piwnicy. Tam przechowuje jaja, mleko, ser i jogurt.
Dzieki temu jej produkty dluzej zachowuja swiezosc.

Wczoraj w Olecku kupila sliczna nowa wage elektroniczna do wazenia zywnosci. Przyda sie do wazenia sera i innych indianskich wyrobow.

Chciala tez kupic ladne sloiki do wyrobu jogurtow, ale zabraklo kasy. Szkoda, bo bardzo potrzebne te sloiki.

Starczylo kaski na buleczki, wiec dzisiaj jajecznica ze szczypiorem i z buleczka.

Indianka

niedziela, 27 lipca 2014

Obozowanie



Umozliwie obozowanie na mym rancho w zamian za pomoc przy remoncie domu.

607507811


Indianka

Wodociag - bubel Urzedu Gminy


Sterczy rura w piwnicy z ziemi pod takim katem i w takim miejscu ze nijak wody nie idzie nabrac ani zaden hydraulik nie umie tego poprawic i przerobic by zawor na scianie metr nad ziemia umiejscowic.

Poprzedni wlasciciel gospodarstwa nie dopilnowal rury gdy byla kladziona (po prostu go nie bylo przy tym) i Indianka ma z woda problem. 
Wkurza ja to strasznie.
Wody z rzeki nie da sie juz brac bo plynie brudna od kilku tygodni, poza tym rzeka wysycha. Co robic?

Indianka

piątek, 25 lipca 2014

Wniosek o udostępnienie Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach

Dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Kowalach Oleckich
ul. Kościuszki
Wniosek o udostępnienie Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach

Z uwagi na zaplanowane wyłączenie z użytkowania biblioteki, PIAP (Public Internet Access Point czyli Publiczny Internetowy Punkt Dostępu) i kawiarenki internetowej w Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach na półtoramiesiąca czasu co jest okresem niebywale długim jak na publiczny obiekt użyteczności publicznej, zauważam, że o ile zamknięcie biblioteki z uwagi na inwentaryzację książek wydaje się zasadne (co jednek nie koliduje z udostępnianiem komputerów w bibliotece) to zamknięcie kawiarenki internetowej mieszczącej się obok w świetlicy jest całkowicie bezzasadne i co więcej, niezgodne z interesem społecznym społeczeństwa naszych wiosek.

Ludzie, czyli użytkownicy biblioteki, świetlicy oraz Publicznego Punktu Dostępu do Internetu są ważniejsi niż widzimisię zarządcy Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach. Mieszkańcy naszych wiosek mają prawo bez przeszkód korzystać zarówno z PIAP (Publicznego Punktu Dostępu do Internetu finansowanego ze środków europejskich), jak i świetlicy z mieszczącą się tam kawiarenką internetową i sprzętem sportowo-rekreacyjnym.

Zarządca Wiejskiej Świetlicy powinien mieć w pierwszej kolejności na uwadze dobro mieszkańców i nie blokować sztucznie dostępu do Internetu, wiedzy i rozrywki oraz rekreacji. Wiejska Świetlica w Sokółkach jest jedynym ośrodkiem kultury i rozrywki w promieniu 10 kilometrów i nie może być zamknięta na całe wakacje. Zamknięcie jej to nie jest działanie zgodne z przeznaczeniem tego miejsca.

Nadto utrudnianie dostępu do Internetu to naruszenie prawa:

Art. 269a.  Kto, nie będąc do tego uprawnionym, przez transmisję, zniszczenie, usunięcie, uszkodzenie, utrudnienie dostępu lub zmianę danych informatycznych, w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Takze lider projektu PIAP czyli
 

Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie

Departament Społeczeństwa Informacyjnego

ul. Głowackiego 17

10-447 Olsztyn

moze nie byc zachwycony z braku dostepu do PIAPu w naszej gminie.
Wszak sponsorowal uruchomienie tych miejsc, aby dzialaly i sluzyly mieszkancom gmin, 
a nie staly zatrzasniete na glucho cale miesiace.


Zatem wnioskuję w swoim imieniu, jak i innych mieszkańców Gminy Kowale Oleckie o nie blokowanie dostępu do Internetu, o nie blokowanie dostępu do PIAP (Public Internet Access Point), o nie blokowanie dostępu do Wiejskiej Świetlicy wraz ze zgromadzonym tam sprzętem komputerowym i rekreacyjnym. Ta Świetlica Wiejska to jedyne miejsce kultury i rozrywki w okolicy, gdzie My Mieszkańcy możemy oderwać się od codzienności, od ciężkiej pracy na roli i nie tylko. Dzięki istnieniu tutaj PIAP jest to także miejsce niwelacji różnic kulturowych i rozwojowych pomiędzy miastem a wsią.
Miejsce to pełni ważną funkcję społeczną i nie może być z tego względu tak całkiem na głucho zamknięte na całe wakacje.

Wnioskuję o udostępnienie komputerów wraz z Internetem i peryferiami (drukarka, kopiarka) przez 5 dni w tygodniu w godzinach od 9.00 - 17.00 we wtorki, środy, czwartki oraz od 12.oo - 20.00 w piątki oraz soboty czyli w pełnym wymiarze godzin roboczych za które ma płacone pani bibliotekarka Krystyna (40 godzin tygodniowo). 

Za 40 godzin tygodniowo płacimy pani Krystynie z naszych podatków pensję (5 x 8 godzin = 40 godzin tygodniowo) wobec tego Wiejska Świetlica powinna być w tym czasie dostępna dla użytku mieszkańców naszej gminy.

Dobrem naczelnym jest Człowiek i Wiejska Świetlica powinna być dla niego dostępna non-stop bez robienia łaski i wyszukiwania pretekstów do jej zablokowania, zamykania itp. Liczenie książek powinno odbywać się w tle, bez przeszkadzania użytkownikom komputerów i Internetu w korzystaniu z tych dobrodziejstw techniki informatycznej. Mamy społeczeństwo informacyjne i polska wieś nie może odstawać od standardów krajowych oraz europejskich, zwłaszcza, że Wiejska Świetlica korzysta z dofinansowań z programów unijnych takich jak dofinansowanie projektu PIAP.

Zatem proszę o uwzględnienie mojego wniosku i udostępnienie Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach w wyzej wymienionym wymiarze godzin.

Z poważaniem,
I.

czwartek, 24 lipca 2014

4 emaile i 3 listy


Indianka uciulala na 3 listy. Poszly poczta. Jeden polecony i dwa zwykle bo nie starczylo na polecone. Definitywnie trzeba zadbac o swoje finanse. Tak nie moze byc ze Indianka wiecznie kasy nie ma.

Napisala i wyslala 4 dosc dlugie emaile. Jeden bardzo dlugi.
Tez je wyslala mimo ze Apple stawial opor.

Oczywiscie nie jest zadowolona bo zaplanowala znacznie wiecej.

Jest tez zmeczona tymi dlugimi wyprawami za dostepem do internetu.

Plecak z teczkami dokumentow tez nie jest lekki.

Wedrowki zabieraja jej czas i sily potrzebne na gospodarstwie.

Dopiero po powrocie puszcza drob na laki. Gdyby miala prad w domu - drob paslby sie caly dzien. Trzeba zdobyc wlasne zasilanie.

Na foto gaski pasace sie na bujnej lace.

Indianka

środa, 23 lipca 2014

Dwa etaty



Od 4.oo do 16.oo Indianka pracowala na gospodarstwie.
Od 16.oo do 20.oo nad papierami.
Starala sie nie zameczac, ale terminy przekroczone lub zaraz beda wiec jednak trzeba te papiery na biezaco przerabiac.
Zrobila przeglad pilnej korespondencji urzedowej. Przygotowala poczte do wyslania. Nie ma na znaczki polecone. Jak wyslac?

Umyla jedno okno. Na wiecej nie miala czasu i ochoty. Zrobila serek. Posadzila sadzonki kwiatow. Caly dzien pilnowala drobiu by go cos nie zzarlo. Jakos go malo.
Trzeba policzyc. Kurki ladnie niosa jaja. Jutro nalesniki a dzis platki owsiane na mleku kozim.

Indianka

Rancho o swicie



Spokoj otaczajacej Indianke natury jest ukojeniem po atakach wsiowych i internetowych burkow.
Jak milo z ich strony ze sa daleko. ;)

Cudowna natura wokol indianki roztacza swe majestatyczne piekno w blaskach wschodzacego Slonca.
Indianka uwielbia piekno, spokoj i potege natury. Czerpie z niej niezlomna sile i energie do zmagania sie z trudami zycia i upierdliwoscia oraz chorobliwa zawiscia ludzka ludzi o malych sercach i ograniczonych umyslach. Ograniczony narodek o horyzontach ciasnych jak kiszka nie rozumie tej silnej wiezi Indianki z natura. Nie rozumie jej sily moralnej i mentalnej ktora Indianka czerpie wprost ze Slonca, wiatru, przestrzeni, bajecznych chmur i zielonej gestwy jej lak i zagajnikow.

Indianka jak zawsze obudzila sie o swicie. Wsluchala sie w swoj organizm. Jest przemeczony i potrzebuje odpoczynku. Indianka musi zostac na rancho i doladowac sie pozytywna energia natury. Odpoczac od meczliwych ludzi. Podreperowac zaklocona kontaktami z nimi swa swietlista aure.

Sa tez ludzie o czystych sercach i intencjach. O nich Indianka mysli cieplo. Sa daleko, ale sa. Milo o nich wiedziec.

Dzis Indianka chce pobyc sama. Zaglebic sie w siebie, w swoje filozoficzne, duchowe wnetrze i pomarzyc.
Czuje sie czescia natury. Rozplywa sie w niej. Jakie to boskie uczucie...

Indianka

wtorek, 22 lipca 2014

Skaczace zwierzatka



Indianka byla zmuszona zmierzyc sie z kolejnym pomowieniem jakich wiele wypluwa z siebie zawistny narodek.
Gdy chciala nadac paczke z punktu pocztowego w Sokolkach odmowiono przyjecia paczki.

Na pytanie dlaczego - uslyszala niestworzone brednie, jakoby jej paczka byla brudna, zarobaczona i cuchnela. Indianka nie dowierzala swoim uszom. Paczka sama sie bronila swoim schludnym wygladem. Sklepikarki jednak odwracaly od niej wzrok i uparcie twierdzily ze paczka jest be.

Byla to ewidentna zemsta za powiadomienie policji o ekscesach majacych miejsce w bibliotece i sklepie.

Indianka nie dala za wygrana. Zadzwonila na poczte. Na policje.
Przeprowadzila dluga rozmowe z zalozycielka sklepu i jednoczesnie matka obecnego wlasciciela.

W koncu udalo jej sie doprowadzic do nadania paczki.
Zmarnowano godzine jej cennego czasu nim do tego doszlo.

Wieczorem zadzwonila na poczte by sprawdzic czy poczta ma zastrzezenia do paczki Indianki. Poczta nie miala zadnych zastrzezen. Paczka byla nienaganna i poszla blyskawicznie do nadawcy.


Indianka

Wyprawy za dostepem do netu


Chociaz ostatnie wyprawy Indianki za netem nosza znamiona krajoznawcze i towarzyskie z uwagi na odleglosci  jakie musi pokonywac pieszo sa jednak meczace i odciagaja ja od jej zwierzat i gospodarstwa.
Jest nimi dosyc zmeczona. Musi wreszcie popracowac na swojej ziemi. Nadrobic zaleglosci.



Indianka

Indianka w bibliotecznym raju


Wreszcie Indianka trafila do miejsc godnych swojej zacnej kulturalnej osoby. Bardzo fajna biblioteka w Olecku oraz blogi raj biblioteczny w Stoznem.

Przesympatyczna atmosfera zarowno w Olecku jak i w Stoznem. Szkoda ze te biblioteki znajduja sie tak daleko od jej miejsca zamieszkania, gdyz z przyjemnoscia by korzystala z tych miejsc czesciej. Najmilej z uwagi na ciekawe wnetrze biblioteki
i ciepla Gospodynie tego miejsca jest w Stoznem, choc bibliotece w Olecku tez niczego nie brakuje. Tam takze dziala przemila Pani bibliotekarka. Indianka dobrze czuje sie w obu tych bezpiecznych, kulturalnych miejscach.

Uwielbia oryginalna architekture biblioteki Stoznego.
Pieknie zagospodarowane poddasze. Drewniane belki, skosny strop poddasza, duzo jasnych okien, piejacy za oknem kogut tworza niepowtarzalny klimat...

Ze tez nie ma takiej milej atmosfery w bibliotece w Sokolkach.
Bywa tylko wtedy tu milo, gdy jest inna pani na zastepstwie za zlosliwa pania Krystyne... :P

Jezeli chodzi o Indianke, to pani Krystyna moze isc na dwa miesiace urlopu i juz tutaj nie wracac :D





Indianka

poniedziałek, 21 lipca 2014

Zabi skok



Indianka zabim skokiem udala sie do Olecka i rownie zabim skokiem powrocila na swa farme. Mimo to jutro bedzie regenerowac sily, choc zalegle sprawy czekaja na zalatwienie.
Takie podroze stopem sa jednak meczace choc ciekawe.
Do Olecka pojechala z oczytanym i lekko filozoficznym podlesniczym. Z Olecka wrocila z mloda, sympatyczna para.

Indianka w lozku i odpoczywa. Zasypia.

Indianka

piątek, 18 lipca 2014

Pracowity piatek


Indianka caly dzien na nogach. Od switu po noc. Robi weki. Zapasy na caly miesiac. Nareszcie udaje jej sie zrealizowac program samowystarczalnosc zywieniowa. Przynajmniej na ten moment. Pierwszy duzy krok ku samowystarczalnosci w warunkach survivalu. Sama sobie sie dziwi, ze daje rade z taka masa ciezkiej i roznorodnej roboty.

Kury znow niosa jaja. Kozy daja coraz wiecej mleka. Twarozek zrobiony. Pora na koktail mleczny i budyn. Jutro rano nalesniki.

Gaski prowadza do wodopoju. Nauczyla je pic z cieku wodnego.
Teraz juz chodza same sie napic.

Po ostatnich lisich atakach na razie spokoj.

Indianka

Nie chca darmowej pracy



Indianka rozmawiala wczoraj z dyrektorem GCK Kowale Oleckie.
Potwierdzil, ze teraz Krycha ma 2 tygodnie urlopu, a po urlopie bedzie liczyc ksiazki przez miesiac. Swietlica bedzie poltora miesiaca nieczynna.

Indianka zaproponowala ze bedzie otwierala kawiarenke internetowa codziennie wieczorem na 4 godziny by dzieci i dorosli mogli skorzystac z internetu. Miala to byc jej praca za darmo na rzecz lokalnej spolecznosci. Nie zgodzil sie.

Potrzeby mieszkancow i ich prawo do nieograniczonego dostepu do swietlicy wiejskiej i zgromadzonego tam wyposazenia nie sa szanowane. W tej gminie czlowiek sie nie liczy.

Indianka

wtorek, 15 lipca 2014

Odwiedziny


Zamiast spodziewanej upiornej delegacji z Wegorzewa przyjechala sympatyczna para z Warszawy. Ufff jaka ulga...
Bardzo mili ludzie. Gaskom tez sie spodobali. Obdarowaly ich swoja uwaga i szpinakiem na bogato ;)))
Szerokiej drogi nad morze! :)

Indianka

Indianka sie boi

Ma byc wywieziona na przymusowe badanie psychiatryczne do wegorzewa na zarzadzenie sedzi z gizycka.
Nie chce jechac. To upokarzajace i wbrew jej woli.
Boi sie ze jej zrobia krzywde. :(((
W TYM KRAJU NIE RESPEKTUJE SIE PRAW CZLOWIEKA.

Indianka

niedziela, 13 lipca 2014

Wiejska Swietlica nieczynna

Od jutra Wiejska Swietlica w Sokolkach a w tym publiczny punkt dostepu do internetu oraz biblioteka i swietlica nieczynne przez poltora miesiaca.

Ja pytam komu i czemu to miejsce sluzy?

Laurosa u Indianki



Nareszcie fajni ludzie odwiedzili Indianke. Laurosa i Dariusz.
Przyjechali irlandzkim samochodem. Bylo sporo wspolnych tematow gdyz znaja sie z tego samego forum ktore charakteryzuje sie banowaniem najciekawszych i najfajniejszych indywidualnosci przez co staje sie mentalnie ubogie.

Milo spedzili razem czas. Indianka ma nadzieje ze jeszcze kiedys wpadna.

Donosy bibliotekary

Poniewaz juz 3 lipca 2014 bibliotekara Krycha oraz sklepikara Emilia straszyly Indianke donosami majacymi na celu nekanie Indianki zbednymi kontrolami - Indianka zawiesza sprzedaz nabialu.

Indianka na pewno juz zadnego ciasta od Krychy nie kupi, skoro ona taka podla. Tym bardziej ze to ciasto ktore sprzedala Indiance bylo niedorobione i niechlujnie zrobione. W ciescie bibliotekary byly lupiny orzechow. Malo sobie zebow nie polamalismy. Samo ciacho to byl gniot bylejaki a nie smaczny tort urodzinowy. Wyrzucone w bloto 20 zl. Lepiej bylo samej upiec. Indianka lepsze ciasta piecze. 

piątek, 11 lipca 2014

Sukcesy prawne Indianki

Te tygodnie zmudnej pracy nad papierami sadowymi i komorniczymi przyniosly Indiance pierwsze sukcesy prawne.

To cud, ze w takiej gehennie jaka urzadzila Indiance zawistna bibliotekara udalo sie jej tego dokonac. W takim stresie i nerwach spowodowanych napuszczanymi na Indianke wiesniakami i blokowaniem dostepu do komputera i netu...

Dzisiaj tez byly wrzaskliwe delegacje w bibliotece. Ci ludzie sa tacy pelni nienawisci i agresji ze szok. Ciekawe co im powiedziala aby ich tak podkrecic.

Tymczasem Indianka zatrzymala lawine komornicza. Sad w Lublinie przychylil sie do wniosku Indianki o przywrocenie terminu na wniesienie sprzeciwu.

Komornik z Warszawy umorzyl postepowanie egzekucyjne na wniosek wierzyciela.

Bedzie dogrywka w Olecku. Uff... chwilowa ulga w walce o przetrwanie.

Jutro dojada kolejne kodeksiki. To juz bedzie komplecik. Niemal komplecik. Wreszcie Indianka wezmie sie za wszystkie swoje sprawy jak nalezy... :)

Chamstwo i agresja w sklepie

Przed 8.oo wieczorem jak zwykle Indianka wyszla z kafejki i poszla na zakupy. Przerwal je lokalny wiesniak strasznie wulgarnie wyzywajacy ja i grozacy ze "jej leb roztrzaska". 

Sklepikara Ewelina nie zareagowala. Jakby jej to pasowalo. Moze to ona go podpuscila? Tego dnia i wczoraj wygadywala glupoty na Indianke do policjantow.

Przyjechal patrol. Tym razem inni policjanci. Spisali typka i notatke. Pouczyli Indianke o przyslugujacych jej prawach. Odjechali.

Indianka  ruszyla do domu. Po drodze spotkala sasiadki. Podwiozly ja do Czukt.

Cyrk w bibliotece

Krycha wyłazi ze skóry, aby Indiankę z biblioteki wygryźć raz na zawsze.
Kabel nadal wyciągnięty z drukarki. 
Tym razem urządziła coś na kształt sądu ławkowego.
Wezwała policjantów (zapewne dobrych kolegów jej syna policjanta)..
Przez godzinę łgała im podpierając się fałszywymi zeznaniami niby świadków tj. sklepikarek z którymi jest mocno zakumplowana i współpracuje.
Indianki na ten zaoczny sąd nie poproszono. 
Gdy bibliotekara wypluła z siebie co miała wypluć, dokładnie opluwszy Indiankę,
wtedy policjant raczył Indiankę poprosić na rozmowę, ale rozmowy nie było, bo wmawiał Indiance pomówienia szerzone przez Krychę.
Nie dał Indiance dojść do słowa. Czy to taka lokalna mafia i samosąd?
Włos się jeży na głowie Indianki. Co za okropni ludzie. Szok. 

Korespondencja prawna

XGeneralnie redagowanie pism prawniczych czy innych formalnych wymaga stosowania czesto dlugich i skomplikowanych symboli takich jak sygnatury akt, poza tym musi byc moj adres i odbiorcy, a kopie pism sle sie gdzie potrzeba. Przy pisaniu pism na komputerze kopiuje pelny adres sadu z jego strony internetowej, wiec nie trace czasu na przepisywanie. Sygnature kopiuje z innych pism dzieki temu oszczedzam czas i nie zachodzi ryzyko ze sie pomyle. Takze kopiuje wczesniej napisany moj adres.

Podczas redagowania pisma niekiedy trzeba cofnac sie i cos poprawic, dopisac lub wykasowac. Niekiedy trzeba wkleic odnosny przepis skopiowany ze strony z artykulami prawnymi. Zatem komputerowe redagowanie pism jest wydajne, szybkie, wygodne. Zamiast recznie napisac jedno pismo - pisze 3 maszynowo.

Poza tym mamy 21 wiek podobno, a publiczny punkt dostepu do internetu zostal stworzony dla mieszkancow naszej gminy aby nam ulatwic zycie, w celu zniwelowania roznic technologicznych i postepowych pomiedzy wsia a miastem.
Tutaj nie ma innego miejsca gdzie moge sobie isc i napisac, wydrukowac. Tylko ta swietlica wiejska. A w niej zagniezdzil sie zlosliwy troll co blokuje dostep do sprzetu. Tak nie moze byc.
Mieszkancy gminy utrzymuja te pania. Kosztuje ona nas jakies 2000 zl miesiecznie - sama pensja, do tego prad ktory ta pani ciagnie. Nie moze byc tak, ze robi nam laske ze przychodzi do pracy i otwiera biblioteke lub swietlice. 

Tymczasem co rusz wiesza kartke ze nieczynne. To za co my jej placimy? Przeciez ona bierze pelna pensje czy jest otwarta swietlica czy nieczynna. Tak nie moze byc. Skoro miejscem jej pracy jest Swietlica Wiejska w Sokolkach, to powinna tu byc codziennie 8 godzin dziennie i obslugiwac uzytkownikow bez laski i fochow. Wszak ma placone za 40 godzin tygodniowo i tyle  powinna pracowac bez kombinowania.

Tymczasem co pare dni kartka wisi, ze ona na jakims rzekomo szkoleniu lub zastepstwie. Ktos to sprawdza czy ona faktycznie na zastepstwie a nie na grzybach lub rybach?

Przede wszystkim jej miejsce pracy jest w Sokolkach i tu musi byc. Stozne niech sobie znajdzie inne zastepstwo. 

Ona musi byc tutaj codziennie w pracy bez laski ze otwiera Wiejska Swietlice i bez laski  udostepniac sprzet,  internet, ksiazki.

czwartek, 10 lipca 2014

Krycha wyrwala kabel

Indianka dzis pilnie pracowala nad dokumentacja komornicza i sadowa. Tym razem wzmocniona o swoje nowe kodeksiki. Pracowala jak zwykle na komputerku pozbawionym internetu bo te z internetem byly zajete, poza tym maja obce Indiance oprogramowanie Apple i stad pisanie na nich jest uciazliwe.
Maja tez takie minimalistyczne klawiatury ktore zle reaguja na blyskawiczny styl pisania Indianki. Generalnie zle sie na nich pracuje i niewydajnie. Indianka woli pisac na normalnej klawiaturze. Poza tym z tego starego zloma pozbawionego internetu nikt jej nie wygania. Nikt go nie chce uzywac.

Obok na duzej sali byla stypa na 60 osob. Brzeczaly naczynia. Zabrzmialy modly.

Indianka pochlonieta swoimi sprawami nie zajrzala nawet tam. Chlopcy co grali na komputerach obok tez sie stypa nie interesowali.

Stypa szybko sie skonczyla i salka z komputerami tam stojacymi sie zwolnila. Pierwszy pojawil sie tam Eryk.

Pozwolila? - zapytala zaskoczona Indianka.
Tak.

Indianka zapytala bibliotekarke czy moze sie do salki przeniesc i o dziwo byla zgoda.

Trzeci komputer tez zostal zajety przez drugiego chlopca.
Radosc byla wielka, gdyz komputery w tej salce sa duzo latwiejsze i wygodniejsze w obsludze.

Chlopcy zaangazowali sie w gre, Indianka w papiery, a na kolczastych komputerach w bibliotece usiadly blondyneczki grajace w farmerame.

Przyjechal dzielnicowy pod Swietlice. Wokol niego zebraly sie Krycha, Emilka i Ewelina ze sklepu. Nawijaly mu makaron na uszy. Posluchal je i odjechal.

Gdy Indianka miala chec wydrukowac napisane pisma - Eryk uprzejmie udostepnil swoj komputer do ktorego jedynego jest podpieta drukarka. Indianka przesiadla sie. Wlozyla do pustego zasobnika swoj papier i wcisnela klawisz uruchamiajacy drukarke. I nic. Zbadala drukarke z kazdej strony i zauwazyla ze kabel zasilajacy wyrwany i wyniesiony.

Pani Krystyno! Da pani kabel. Mam tylko kilka stron do komornika do wydrukowania.

Co, nie ma kabla? To pani ostatnio drukowala.

Nie ja drukowalam ostatnia i nie ja wyjelam kabel. Pani go ma.

Ja nie mam kabla! To pewnie chlopcy wyjeli. Chlopcy, gdzie jest kabel? - pani Krystyna rznela glupa.

To nie chlopcy tylko pani zabrala kabel. Niech pani da.

Nie dam! Szef zabronil!

Kiedy zabronil i dlaczego?

Zawsze zabrania.

No, ale inne osoby drukuja to i ja moge kilka kartek. Mam nawet swoj papier.

Nie ma kabla!

To ja wezme kabel z kopiarki. - To mowiac Indianka siegnela po kabel od kopiarki. Wygladal na pasujacy do drukarki.

Krycha tygrysim skokiem i prawie z piesciami rzucila sie w strone Imdianki i wyrwala jej kabel.

Warknela na Indianke. Dziewczynki patrzyly przerazone.

Indianka zrezygnowala z drukowania i poszla na swoje stanowisko napisac kolejne pismo.

Indianka przypomniala sobie jak dziesiatki ludzi korzystalo u niej za darmo z internetu. A ona teraz potrzebuje normalnie skorzystac ze sprzetu kupionego za unijne pieniadze do publicznego uzytku, a wredna bibliotekara jej to uniemozliwia. Co ona od Indianki chce?
Uczepila sie jak rzep psiego ogona.
Indianke meczy ten zlosliwy biblioteczny troll.

środa, 9 lipca 2014

Kodeksy

Wreszcie dotarly choc nie wszystkie. Swiezutkie. Nowiutkie. Pachnace drukiem. Podreczne. Co prawda bez komentarzy i casusow, ale sa. Mozna zaczac korzystac. Zawsze troche latwiej bedzie ogarnac te skomplikowana korespondencje urzedowa i sadowa.

Pracowite godziny w bibliotece

Dzis 6 godzin Indianka pracowicie spedzila nad dokumentacja komornicza i sadowa. Kilka pism procesowych stworzyla. Niestety wredna bibliotekarka nie pozwolila ich wydrukowac wiedzac doskonale, ze to wazne i pilne pisma. Sama drukuje rozne bzdety a Indiance waznych pism nie pozwala wydrukowac. Indianka ponosi wielkie straty z tego powodu, ze pisma jeszcze nie nadane poczta, gdyz komornik nie reaguje na emaile i pewnie niebawem zaatakuje Indianke. Indianka tej podlej kobiecie nigdy tego nie wybaczy. 

wtorek, 8 lipca 2014

Indianka ugryzla bulke

Indianka po 4 dniach nieczynnej Wiejskiej Swietlicy w Sokolkach wreszcie dorwala sie do komputera. W piatek, sobote, niedziele i poniedzialek dostepu do komputerow i internetu nie bylo.

Dopiero dzis - we wtorek. Pracowala pilnie nad stosem papierow komorniczych. Bylo pusto. Dopiero po paru godzinach przyszly 3 sliczne blond dziewuszki pograc na komputerach. Siedzialy na jednym, gdyz pani Krysia zamknela 3 wolne komputery na klucz i nikogo tam nie wpuszczala.

Indianka myslala ze komputery sa dla mieszkancow gminy a nie dla bezczynnego stania za zamknietymi drzwiami. Trzeba napisac wniosek do przelozonego pani Krysi, aby udostepnil mieszkancom gminy wszystkie komputery. Wszak sa do uzytku ludzi i powinny byc codziennie dostepne bez ograniczen.

Tym razem jak nigdy wczesniej
Indianka pracowala az 7 godzin w pelnym skupieniu. Byla juz znu
zona i zmeczona gdy siegnela po bulke i odgryzla kes.

Znienacka wyskoczyla pani Krysia i zrobila Indiance zdjecie z bliska. Miala zlosliwy wyraz twarzy gdy to zdjecie robila. Indianke zatkalo.

"Co pani robi? Ja sobie nie zycze aby pani robila mi zdjecia."
"Mam juz trzy pani zdjecia!" - zakrzyknela pani Krysia.
"Prosze skasowac. Ja sobie nie zycze. To jest nekanie."
"Mam zdjecia jak pani JE!" - krzyknela pani Krysia.
"To normalne ze jem. Pani tez je." rzekla Indianka ze spokojem.
"ALE PANI JE PRZY KOMPUTERZE!"
"I co z tego?"
"Mam dowod do sadu ze pani je przy komputerze!"
"I co, wsadzi mnie pani do kryminalu za ugryzienie mojej wlasnej bulki? Pani chyba jest psychiczna. Niech pani sie ode mnie odczepi." - odrzekla poirytowana Indianka.

Odwrocila sie plecami do uciazliwej bibliotekarki i kontynuuowala swoje odwolania, ale nie mogla sie juz skupic wytracona z rownowagi glupim i bezczelnym zachowaniem bibliotekarki.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Ladna pogoda

Indianka ma dosc wedrowania po wsi na ten moment.
Pora pomieszkac, zadbac o siebie. Wykapac sie. Umyc wlosy.
Rozczesac je. Pomyslec jak pozbyc sie kuny.


Rozmyslania Indianki nad warsztatem korespondencyjnym

Indianka duma jakby tutaj lepiej zorganizowac sobie warsztat pracy w istniejacych warunkach bezpradowia.

Ma kilka pomyslow. Te mniejsze pisemka moze pisac na tablecie. Moze czesc pism pisac dlugopisem, skanowac je na tablet i wysylac w formie zalacznikow.

Raz w tygodniu gdzies trzeba bedzie je wydrukowac i wyslac poczta polska jako polecone.

Pisanie na tablecie jest mozolne, powolne i szybko wyczerpuje baterie. No, ale lepszy rydz niz nic.

Te  wieksze pisma i tak trzeba bedzie pisac na laptopie. Zgrywac na paluch i wklejac do internetu.

W zwiazku z koniecznoscia zakupu kodeksow Indianka znow nie zaplaci znajomemu za siano co ja drazni bo by chciala juz sie z nim rozliczyc.

Takze na zakupy w sklepie nie starczy. Bedzie musiala bazowac na tym co wyhoduje na gospodarstwie. Serek juz sie robi.
Zaraz idzie kozy wydoic i zrobi budyn.

Kury zarwaly niesienie. Dostaly dobrej karmy bialkowej, ale jaj nie widac. Za to widac lasice. Mieszka na stajni i morduje drob.

Runda


Indianka zrobila runde po wsi w poszukiwaniu gniazdka z pradem. Znalazla u znajomych w Sokolkach. Grzeszni znajomi okazali sie dobrymi Samarytaninami. Napisala u nich jedno pismo. Ale ma ich do napisania wiecej.

Wczesniej byla tez w kosciele gdzie podzielila sie swoim problemem z ksiedzem. Zachecilo ja do tego fajne kazanie ksiedza ktory nawolywal tych co maja problemy aby przyszli z nimi do Jezusa. Rozczarowala sie. Nie pomogl (pewnie dlatego ze nie jest Jezusem tylko jego niedoskonalym sekretarzem) ale slusznie zauwazyl ze od dostepu do komputerow i internetu jest swietlica wiejska i od niej nalezy zdecydowanie domagac sie tegoz dostepu. Poradzil Indiance aby udala sie do soltysa Sokolek i mu zglosila problem z ustawicznie nieczynna swietlica i blokowaniem dostepu do internetu. Indianka poszla za rada ksiedza. Soltysa nie zastala, ale spotkala jego syna i jednoczesnie radnego. Takze radnemu nie jest na reke wizja zamkniecia swietlicy na cale wakacje.  On i jego koledzy chcieliby z niej korzystac.
Postanowili, ze niezbedna bedzie interwencja w Kowalach.

niedziela, 6 lipca 2014

Monitoring

Dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Kowalach Oleckich
 
Prosze o zabezpieczenie dowodow w postaci nagran monitoringu z dnia 21 czerwca 2014 wewnatrz kawiarenki internetowej przed godzina 20.oo oraz z dnia 3 lipiec 2014 przed budynkiem Swietlicy Wiejskiej w Sokolkach.
 
Indianka
607507811

piątek, 4 lipca 2014

Publiczny punkt dostepu do internetu w Sokolkach

List otwarty do dyrektora
Gminnego Centrum Domu Kultury w Kowalach Oleckich

Witam serdecznie

Ostatnio jestem zmuszona korzystac z publicznego dostepu do internetu w Sokolkach. Mam wiele pilnych, terminowych pism do napisania i wyslania. Od zeszlego roku nie mam pradu w domu. Srednio raz lub dwa razy w tygodniu jestem w Wiejskiej Swietlicy w Sokolkach. Niestety bardzo czesto jest nieczynna co  uniemozliwia mi sprawne zalatwianie korespondencji urzedowej. Czesto przychodze tam na darmo, gdyz albo jest nieczynna co rusz pod wieloma pretekstami, albo czesc komputerow wylaczona z eksploatacji i zamknieta na klucz, a druga czesc okupowana przez dzieci grajace godzinami w gry komputerowe. Nie ma na czym pracowac. Prosilam pania bibliotekarke aby udostepnila wolne komputery ale nie zgodzila sie. Jest tak ze na 7 komputerow tylko 2 dzialaja. Dwoje dzieci gra a reszta tloczy sie nad nimi. Pani bibliotekarka uniemozliwia  skorzystanie z wolnych komputerow i tym samym internetu.
 Proponowalam pani bibliotekarce ze przyniose swoj laptop by na nim pracowac w swietlicy.
Tez sie nie zgodzila. 

Czasem musze podladowac komorke. Komorka pobiera sladowe ilosci pradu. Takze laptop niewielki ma pobor mocy. Pani bibliotekarka wyrywa mi kable z gniazdek.
Nie mam pradu w domu i mozliwosci by w nim podladowac komorke. Przy okazji bytnosci w Wiejskiej Swietlicy chcialabym miec taka mozliwosc. Jesli to konieczne moge zaplacic za zuzyty prad.

Do tej pory z powodu braku swobodnego dostepu do komputera z internetem - nie udalo mi sie uporac z wieloma terminowymi pismami. Zaskutkowalo to ogromnymi stratami finansowymi.

Na oknie Swietlicy Wiejskiej widnieje napis ze miesci sie w niej publiczny punkt dostepu do internetu czyli dla wszystkich mieszkancow. Jednak bibliotekarka z uporem maniaka ciagle powtarza ze komputery sa tylko dla dzieci i ustawicznie robi mi wyrzuty ze korzystam z nich. Jest wobec mnie bardzo nieprzyjemna. Trzykrotnie awanturowala sie i wyrzucala mnie z biblioteki w tym raz napuscila na mnie swojego meza aby mnie pobil. W zwiazku z tym bardzo bym prosila o interwencje w Wiejskiej Swietlicy i stworzenie warunkow do swobodnego korzystania z komputerow oraz zapewnienia bezpiecznego uzytkowania tego miejsca.

Obecnie punkt publicznego dostepu do internetu w Sokolkach nie spelnia wytycznych projektu na podstawie ktorego zostal utworzony. Nie ulatwia kontaktu ze swiatem oraz nie dostarcza niezbednej wiedzy do przetrwania w nim. Nie niweluje roznic technologicznych ni rozwojowych. Za sprawa pani tam pracujacej nie jest tez miejscem przyjemnym ani bezpiecznym.
Nie zycze sobie by judzila ludzi przeciwko mnie i napuszczala na mnie swojego meza.

Takze w zwiazku z zapowiedzia zamkniecia publiczego dostepu do internetu na poltora miesiaca zglaszam sie na ochotnika do poprowadzenia tegoz punktu jak i swietlicy jako wolontariuszka.

Prosze o pozytywne rozpatrzenie mojej inicjatywy.

Indianka
607507811

czwartek, 3 lipca 2014

Zebranie w sokolkach


Dzis o godzinie 16.oo w lokalnym domu kultury w sokolkach odbylo sie gminne spotkanie mieszkancow okolicznych wiosek. Zebranie dotyczylo podzialu unijnej i gminnej kasy przypadajacej na nasza gmine.
O dziwo mieszkancy nie przybyli podzielic sie z prowadzacym spotkanie prezesem euro consultingu panem Zdzislawem Ryszkowskim swoimi potrzebami i pomyslami zagospodarowania tej kasy. Zapewne stalo sie tak za sprawa skapej informacji mylnie adresowanej do mieszkancow sokolek. Takze cel spotkania pozostal tajemnica do ostatniej chwili.

Indianka zapytawszy pania bibliotekarke czego dotyczy to spotkanie odbywajace sie w jej swietlicy uslyszala gniewny pomruk pani bibliotekarki stwierdzajacej ze nie jest wrozka.

Poniewaz pani bibliotekarka kazala skonczyc uzywanie komputera godzine wczesniej z uwagi na to spotkanie odbywajace sie dwie sale dalej -Indianka zainteresowala sie tym zebraniem i dobrze sie stalo gdyz miala okazje wyrazic swoja opinie o brakach i patologiach w funkcjonowaniu lokalnego domu kultury a zwlaszcza kawiarenki internetowej. Zabrala glos miedzy innymi o potrzebie wyposazenia kawiarenki w nowe, sprawne i funkcjonalne komputery a takze doposazenia jej w peryferia typu skaner i dodatkowa drukarka.

Wspomniala tez o potrzebie zatrudnienia animatora ktory by umial dzieciom zorganizowac czas, aby zamiast walczyc o komputer integrowaly sie w planszowych grach zespolowych.

W zwiazku z widmem zamkniecia domu kultury na poltora miesiaca Indianka zaproponowala ze poprowadzi biblioteke i swietlice w czasie nieobecnosci pani bibliotekarki. Poprowadzi za darmo w ramach wolontariatu.

Prezes Ryszkowski byl zachwycony inicjatywa Indianki. Pani Krysia zdecydowanie nie. Nakrzyczala na Indianke. Jednak glos decydujacy ma dyrektor domu kultury w Kowalach Oleckich. Miejmy nadzieje ze przychyli sie do szlachetnej inicjatywy Indianki i swietlica jak i biblioteka pozostana czynne przez wakacje.

Na spotkaniu takze zabral glos syn soltysa sokolek. Mowil o checi zagospodarowania kawalka gruntu przy szkole na dodatkowe boisko lub inny teren rekreacyjny.

Natomiast Indianka wspomniala, iz warto zaiwestowac w infrastrukture wiosek i wyposazyc je w brukowane kamienna kostka twarde i trwale nawierzchnie drog i ladne chodniki.

Spotkanie zakonczono zapowiedzia warsztatow i dalszych konsultacji spolecznych ktore maja sie odbyc we wrzesniu w lokalnej swietlicy. Wszyscy mieszkancy okolicznych wiosek moga sie czuc zaproszeni.

Piekno natury

No, teraz sie udalo wkleic foto ;)))
Na tych McIntoshach ciezko sie pracuje i nie ma polskiej czcionki :)

Piekno natury

Indianka jest urzeczona pieknem otaczajacej jej natury i ma dla was setki przepieknych zdjec :)
Beda one jak i dodatkowe, pikantne i bardzo szczere posty publikowane na tajnym blogu, niewidocznym dla zlych oczu donosicieli z krakowa i lokalnej wiochy :D (w okolicznych wioskach mieszkaja poczciwi ludzie, ale wsrod nich niestety trafiaja sie zgnile donosicielskie jaja chetne szkodzic indiance, zapewne z czystej zawisci i wrodzonej podlosci. te zgnile jaja nie beda kalac tajnego bloga indianki swoimi dusznymi wyziewami. 

Na tymze tajnym blogu oj sie bedzie ujawnialo rozne pokretne poczynania nieuczciwych typow, o ktorych indianka nie pisze na tym :D

Indianka bierze byka za rogi



Kupila zestaw najnowszych kodeksow prawnych oraz konstytucje i bedzie dzialac.