poniedziałek, 27 lutego 2017

Obejrzyj film „Islamskie gangi gwałcicieli w UK” w YouTube

Islamskie gangi gwałcicieli w UK: http://youtu.be/eUg2s2Z7Czc

Jewish special branch

Czyli żydowski oddział specjalny na lotnisku w Londynie, tak aresztował i przetrzymywał polskiego duchownego księdza Międlara:


"To, co się wydarzyło 25 lutego na lotnisku Stansted, zapisze się negatywnie w historii Polonii na Wyspach. Jacek Międlar za swoje poglądy nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii, a nastepnie z niej wydalony! To smutny przykład, że świat jaki znamy upada w szybszym tempie, niż nam się wydaje. Ja rozumiem, że nie trzeba się zgadzać z poglądami Jacka, ale w tym przypadku mamy do czynienia z jawnym łamaniem wolności słowa. W momencie gdy czekałem na niego w sali odlotów i poźniej dowiedziałem się, że został aresztowany, miałem tę nieprzyjemność spotkać się z oficerem policji, który pokazał mi, co oznacza rasizm w nowym wydaniu. Nie ma tu miejsca na całą opowieść, ale o jednym muszę wspomnieć. Otóż ów oficer z uśmiechem na twarzy poinformował mnie, że tylko Brytyjczycy mają wolny wstęp do UK! Reszta bez powodu może być wydalona! Niezłe, nie? Jakiś komentarz? Zresztą o przesłuchaniu Jacka Międlara i wydaleniu z UK opowie on sam. To jest szokująca opowieść! Zapraszamy do słuchania!"
Odtwarzacz muzyki
00:00
00:00





niedziela, 26 lutego 2017

Gra planszowa


Brunhilda chętnie zagrałaby w grę planszową. Wyraziła takie życzenie. Indianka od dawna nosiła się z zamiarem zakupu kilku gier planszowych na długie zimowe wieczory, ale są dość drogie. Ale skoro Brunhilda chętna, to Indianka coś nie za drogiego znalazła. Na początek będzie to gra: "111"
Trzeba Brunhildę uświadomić o roli jej narodu w Polsce, bo cholera wie, co niemiecko-żydowska propaganda włożyła jej do głowy w Niemczech.

"111” jest planszową grą historyczną przeznaczoną dla dwóch osób. Jej akcja rozgrywa się we wrześniu 1939 r. i odtwarza walkę w obronie polskiego nieba, jaką toczyła m.in. 111 eskadra myśliwska. Niemieckie Luftwaffe atakuje stolicę Polski – Warszawę.

Zadaniem lotnictwa polskiego jest strącenie niemieckich bombowców zanim dotrą nad miasto. Z pomocą Polakom przychodzi artyleria przeciwlotnicza i ukryte przed wzrokiem Niemców lotniska polowe. 

Wolne media? Byle nie w UK

Pokojowy polski ksiądz, publicysta, dziennikarz Jacek Międlar został zaproszony do UK na lokalne wiece i uroczystości. Miał wygłosić serię wykładów.
Został tam także oddelegowany przez polskie gazety do przeprowadzenia relacji i wywiadów z tych wiecy i wydarzeń. Miał przeprowadzić wywiad z liderką BritainFirst, brytyjskiej partii narodowej, sprzeciwiającej się gwałtowi kulturowemu, dokonywanemu na narodzie brytyjskim z użyciem fali emigrantów muzułmańskich. BritainFirst protestuje w UK przeciwko gwałceniu brytyjskich dzieci przez muzułmanów.

To nie agresywny muzułmański terrorysta wjeżdżający w tłum chrześcijan na jarmarku w Berlinie, tylko spokojny, dobry człowiek miłujący pokój i swój kraj.
Brytole z Żydami aresztowali go i przesłuchiwali kilka godzin, jak potencjalnego zamachowca!

"Oświadczenie red. naczelnego Warszawskiej Gazety ws. zatrzymania Jacka Międlara! Protestujemy przed upolitycznianiem obecności naszego dziennikarza w Londynie

W sprawie zatrzymania dziennikarz Jacek Międlar przez brytyjskie służby graniczne na lotnisku w Londynie.

Nasz dziennikarz Jacek Międlar pojechał do Londynu na zlecenie Warszawskiej Gazety i Polski Niepodległej, w celu wykonania relacji z Biegu Wilczego w Londynie oraz przeprowadzenia wywiadu z Jaydą Fransen, liderką ruchu narodowego Britain First.

Protestujemy przed upolitycznianiem obecności dziennikarza Jacka Międlara w Londynie o czym świadczyć może zachowanie brytyjskich służb granicznych jak również nagonka na naszego dziennikarza ze strony lewackich mediów.

Piotr Bachurski, redaktor naczelny

Warszawska Gazeta"

http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/10621-oswiadczenie-red-naczelnego-warszawskiej-gazety-ws-zatrzymania-jacka-miedlara-protestujemy-przed-upolitycznianiem-obecnosci-naszego-dziennikarza-w-londynie

Brytyjskie służby pod pretekstem fałszywych zarzutów, szykanują księdza Jacka Międlara!

Aresztowanie polskiego księdza miało miejsce wczoraj rano.
To oburzające, jak Wielka Brytania łamie zasady demokracji i tolerancji religijnej!

Lechija independent

"Nasz redakcyjny kolega Jacek Międlar, został zatrzymany w sobotę rano na lotnisku Stansted w Londynie przez brytyjską straż graniczną (UK Border Agency). Jacek Międlar pojechał na spotkanie z brytyjskimi czytelnikami.

O sprawie na Facebooku pisze dziennikarz Wojciech Sumliński, który również udał się do Londynu.

– Jak poinformował mnie Piotr Szlachtowicz z portalu „Nowy Polski Show” prosząc o rozpropagowanie poniższej informacji, dziś rano na lotnisku Stansted w Londynie został zatrzymany ksiądz Jacek Międlar. Ksiądz przyjechał do Wielkiej Brytanii na zaproszenie miejscowej polonii oraz brytyjskich organizacji protestujących przeciwko specyficznie pojmowanej „poprawności” polegającej na wyciszaniu i blokowaniu opinii publicznej dostępu do informacji o muzułmańskich gwałtach na brytyjskich dzieciach – pisze Sumliński.

I dodaje:

– Miał wygłosić wykłady poświęcone właściwie rozumianej wolności w kilku angielskich miastach, m.in. w okolicach Birmingham. Według informacji wstępnych ksiądz został zatrzymany przez Border Force pod zarzutem „mowy nienawiści”. Na razie nie ma informacji o toku dalszego, przyjętego przez brytyjskie władze, postępowania wobec księdza Jacka Międlara – czytamy."

http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/10620-wojciech-sumlinski-brytyjskie-sluzby-zarzucaja-jackowi-miedlarowi-mowe-nienawisci
---

Kopaczowej plany islamizacji chrześcijańskiej Polski

Oczywiście bez referendum, bez pytania o zgodę Polaków!
Partia bezwzględnych, zarozumiałych panów z Patologicznej Platformy, planowała przekształcić Polskę, w burdel, jaki mają teraz u siebie Francuzi,  Niemcy oraz Szwecja!

Oficjalnie mówiła o grupie 7.000 emigrantów muzułmańskich, na prawdę miało to być 70.000. Chciała nas znowu oszukać. Po wygranych wyborach, PO zalała by nas falą obcych cywilizacyjnie i kulturowo muzułmanów. Polacy protestujący przeciwko temu cywilizacyjnemu gwałtowi, byliby szykanowani w Polsce i wsadzani do więzień. Bogu dzięki, że PO przegrała wybory!

Ale co oni robią jeszcze w Sejmie? Ano sabotaże, takie jak ten 16 grudnia 2016. Należy ich całkowicie wyeliminować z polityki. To szkodnicy i zdrajcy narodu polskiego, działający na jego szkodę. Nie głosujcie na nich nigdy więcej!

Lechija independent

"Dobrze, że ekipę PO-PSL udało się odsunąć od władzy. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, na antenie TVN24, ujawnił szokujące decyzje, które zapadły w czasie rządów premier Ewy Kopacz, która miała zgodzić się na przyjęcie, aż 70 tys. imigrantów.

– Rząd Ewy Kopacz deklarował przyjęcie 7 tys. uchodźców, a w rzeczywistości planował przybycie nawet 70 tys. imigrantów - mówił w "Faktach po Faktach" minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Ziobro był w TVN24 pytany o swoją wcześniejszą wypowiedź w której stwierdził, że gdyby PO wygrało wybory, w Polsce powstałby „islamskie dzielnice”. Minister sprawiedliwości podkreśla, że widział dokumenty w tej sprawie. Polityk podkreśla, że rząd planował przyjęcie większą liczbę imigrantów, niż oficjalnie deklarował (7 tys. - red).

– Wszystkie kraje, które zdecydowały się szeroko otworzyć drzwi przed uchodźcami pochodzącymi z zupełnej innej kultury, ze świata, gdzie islam odgrywa wiodącą rolę (…), wszędzie w tych krajach jest gigantyczny problem bezpieczeństwa. Proszę zwrócić uwagę, Francja staje się krajem notorycznie niebezpiecznym, staje się krajem dotkniętym stanem wyjątkowym, gdzie ograniczane są prawa człowieka i prawa obywatelskie. Politycy francuscy są bezradni, ponieważ obawiają się zamachów. Francuzi zaczynają się bać chodzić po własnych miastach – powiedział Ziobro.

Mówił również, że na 7 tys. imigrantów, premier Kopacz zgodziła się pod wpływem presji w czasie kampanii wyborczej. Dodaje, że po ewentualnych wygranych wyborach, ta liczba mogłaby wzrosnąć.

– Bo nie tego oczekiwała kanclerz Merkel. Jestem człowiekiem, który ma pewną wiedzę i doświadczenie życiowe i polityczne. Rozumiem mechanizmy polityczne i wiem, czego oczekiwały Niemcy i Francja. Wiem, co mówiła kanclerz Merkel w Parlamencie Europejskim. Wiem, czego domagali się liderzy grup. To byłoby dużo więcej, na przykład 70 tysięcy.

Minister ujawnił również, że z informacji, które do niego dotarły, wynika jakoby rząd Platformy i PSL-u planował stworzenie na terenie Polski obozu dla islamistów.

– Wiem, że były plany – bo do mnie dotarły takie informacje od polityków brukselskich – żeby w Polsce utworzyć obozy na terenach dawnych baz Związku Radzieckiego, po tych wojskach."

Źródło: http://www.tvn24.pl

Zima wróciła!

Za oknami śnieg. Biało. Trzeba złapać tę kurę emerytkę siedmioletnią, co wyszła na żer dwa dni temu i ani myśli wracać do kurnika. Jedna ruda dała się złapać wczoraj. Na podwórku i w paszarni kręci się jeszcze babcia zielononóżka, nestorka stadka kur.

sobota, 25 lutego 2017

Duchowny polski aresztowany w UK!


Moim zdaniem złamano Konstytucję Polski i naruszono kartę praw i wolności człowieka.
Ksiądz Jacek Międlar, to duchowy przywódca narodowców polskich.
Jacek Międlar jak i każdy inny Polak, ma prawo do wygłaszania swoich poglądów politycznych i brania udziału w wiecach politycznych i historycznych.

Żebrowski zaś, nie jest żadnym antysemitą. On jest po prostu doskonale wykształconym Polakiem, świetnym historykiem, który znakomicie zna historię Polski łącznie z czasami krwawej komuny w Polsce, którą do Polski sprowadzili Rosjanie i Żydzi pod koniec II WŚ i po wojnie.

Niby w jaki sposób Międlar miałby nawoływać do nienawiści? Przecież to katolik, który przestrzega przykazań boskich, więc nikomu krzywdy nie robi, bo Biblia mu zabrania, a On szanuje słowo boże. Biblia to zbiór najbardziej humanitarnych przepisów (przykazań). Nie ma lepszego, bardziej uczciwego i uniwersalnego prawa, niż to zawarte w Biblii.

Lechija oburzona







Jacek Międlar wraca do Polski po zatrzymaniu na lotnisku w Londynie


"Wracam do Ojczyzny. Dokładnie do Krakowa. Zostałem zatrzymany przez żydowskie służby specjalne" - napisał Jacek Międlar na swoim profilu w serwisie Facebook. Były zakonnik został dziś zatrzymany na lotnisku Stansted w Londynie. Międlar miał wziąć udział w wiecu radykalnego ugrupowania Britain First.
Udostępnij

0
Skomentuj




Jacek Międlar
Foto: Tomasz Pajączek / OnetJacek Międlar

Jacek Międlar na swoim profilu odniósł się do dzisiejszego zatrzymania na lotnisku w Londynie. "Niebawem nagram przemówienie, które miałem wygłosić w Telford, a Żydów doprowadziło do białej gorączki. Od miesięcy jestem przez nich inwigilowany" - czytamy we wpisie byłego zakonnika.
"Podczas kilkugodzinnego przesłuchania moje powoływanie się na Jezusa Chrystusa komentowane było z pogardą i odbierane było jako mowa rasistowska. Talmud w czystej postaci" - dodał Jacek Międlar. Swój wpis zakończył słowami "God bless Great Britain. God bless Great Poland".

Jacek Międlar zatrzymany na lotnisku Stansted

Były katolicki duchowny i narodowy aktywista Jacek Międlar został dziś rano zatrzymany na lotnisku Stansted w Londynie - poinformowały źródła w brytyjskiej policji. Mężczyzna miał po południu wziąć udział w wiecu radykalnego ugrupowania Britain First.
Służby prasowe policji hrabstwa Essex, której podlega lotnisko w Stansted, odmówiły komentarza w sprawie. Sprawą zajmuje się brytyjska służba graniczna Border Force, która podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych (Home Office).
Dzisiejszy wiec Britain First w Telford w pobliżu Birmingham był zapowiadany jako protest przeciwko domniemanemu problemowi molestowania dzieci przez członków lokalnej mniejszości muzułmańskiej i ukrywania tego faktu przez miejscowe władze. Zarzuty te zostały określone przez policję i władze miasta jako nieprawdziwe.
Protest został także potępiony przez lokalną poseł Partii Konserwatywnej Lucy Allen, która w przeszłości zajmowała się problemem wykorzystywania seksualnego dzieci. Było to po tym, jak w 2013 roku siedmiu mężczyzn, głównie Brytyjczyków pakistańskiego pochodzenia, zostało skazanych na łączną karę ponad 50 lat więzienia za podobne przestępstwa popełnione w latach 2007-2009.
- Nie ma w Telford miejsca dla Britain First, a sympatycy tej partii nie są tutaj mile widziani. Jest całkowicie nieakceptowalne, aby osoby, chcące promować radykalnie prawicową, antymuzułmańską ideologię, próbowały wykorzystać debatę na tak wrażliwy temat dla swoich potrzeb - podkreśliła poseł w rozmowie z lokalną gazetą "Shropshire Star".
Britain First zasłynęło w przeszłości m.in. wprowadzaniem "chrześcijańskich patroli" w miejscowościach zamieszkanych przez mniejszość muzułmańską. W programie wyborczym podkreślono, że członkowie partii są "przeciwko doktrynie i religii islamu (...), która promuje nienawiść, przemoc i nietolerancję", i chcą "ochronić ten kraj politycznie poprawnym multikulturalnym szaleństwem Unii Europejskiej".
Międlar był także zapowiadany jako specjalny gość niedzielnego biegu pamięci Żołnierzy Wyklętych Tropem Wilczym w Slough na zachodzie Londynu. Oprócz niego w dyskusji po biegu mieli wziąć udział historycy i członkowie Społecznego Trybunału Narodowego, obywatelskiego sądu ds. zbrodni komunistycznych - Tadeusz Płużański i Leszek Żebrowski.
Wczoraj Fundacja Wolność i Demokracja, główny organizator biegów Tropem Wilczym na całym świecie, wydała oświadczenie, w którym apelowała do organizatorów londyńskiego wydarzenia o "zmianę programu oraz odcięcie się od poglądów, nawołujących do dyskryminacji, nietolerancji i przemocy".
"Celem biegu jest oddanie hołdu oraz godne upamiętnienie żołnierzy antykomunistycznego i antysowieckiego podziemia zbrojnego, którzy kierowali się w swoim życiu zasadą wierności Bogu, Polsce i Honorowi Żołnierza Wojska Polskiego. Państwa działania stoją w sprzeczności z tymi wartościami, a co za tym idzie wypaczają ideę oraz podważają sens całego projektu" - napisała w imieniu Fundacji sekretarz zarządu, Lidia Luboniewicz.
O odwołanie wydarzeń z udziałem Międlara apelowały także brytyjskie organizacje antyfaszystowskie i walcząca z mową nienawiści organizacja "Hope not Hate". Podnosiły także kwestię w ich opinii antysemickich wypowiedzi Leszka Żebrowskiego.

Kontrowersje wokół Jacka Międlara

W kwietniu 2016 roku ks. Międlar odprawiał mszę świętą przy okazji obchodów 82. rocznicy powstania Obozu Radykalno-Narodowego w Białymstoku. Jak podawały regionalne media, Międlar, który kilka miesięcy później przestał być duchownym, w kazaniu nazwał narodowo-katolicki radykalizm "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". - Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm - miał mówić podczas mszy.
Po tych uroczystościach Międlar dostał od przełożonych całkowity zakaz wystąpień publicznych. Pod koniec września 2016 roku wystąpił ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy.

http://krakow.onet.pl/jacek-miedlar-wraca-do-polski-po-zatrzymaniu-na-lotnisku-w-londynie/fhl5yc8

https://m.facebook.com/OfficialBritainFirst/

Przedwiosenna sobota

Przymrozek. Słonecznie. Indianka chciała iść po obrządku na spacer, ale ścięło ją z nóg i zasnęła. Gdy obudziła się, jeszcze było jasno, więc posadziła kolejną partię cebul hiacyntowych. Gdy zakwitną, będzie pachniało upojnie hiacyntami w całym domu...

Brunhilda dzisiaj o dziwo nie poszła na swój codzienny spacer. Też ją ścięło.
Śpi cały dzień.

Indianka zrobiła obiad i podkłada opał do pieca, by ciepło w domu było.
Nadal się pali.

Nie chce się wstawać, ale trzeba latarki odłączyć od ładowania, aby nadmiernie akumulatorów nie rozładowały...

Wiosenny piąteczek


Śnieg stopniał. Na dworzu mokro i jeszcze paskudnie, ale w domu już wiosna. Kwitną hiacynty, niebawem zakwitną krokusy i nowe hiacynty.

Indianka zmieniła dziś dekorację stołu i kuchni. Dużo tego. Jutro skończy sadzić cebule. Kwiaty po przekwitnięciu i ociepleniu powędrują na nowotworzony ogród.

Teraz cieszą oczy i nozdrza w domu. Dziewczyny lubią kwiaty. Zarówno Indianka jak i Brunhilda. Brunhilda namalowała hiacynta z natury akwarelami. Teraz będzie miała nowe kwiatuszki do malowania i wąchania.

czwartek, 23 lutego 2017

Żydowska polityka historyczna nakierowana na materialne eksploatowanie Holocaustu kosztem Polaków - geneza


Żydowska polityka historyczna nakierowana na materialne eksploatowanie Holocaustu kosztem Polaków - geneza

Bardzo ciekawy, pouczający i świetnie napisany artykuł.
Polecam.

Lechija christiana

Proces sekularyzacji sprawił, że wśród Żydów zaczął coraz częściej pojawiać się sceptycyzm a wraz z nim pytanie: czy powinniśmy wierzyć, że Morze Czerwone się rozstąpiło i tak dalej? Potrzeba jest matką wynalazków i naprzeciw potrzebie wynikłej z narastania nastrojów sceptycznych w środowiskach żydowskich, wyszła religia holokaustu – mówi w rozmowie z portalem PCH24.pl redaktor Stanisław Michalkiewicz.



Kiedy po raz pierwszy zaczęto przerzucać odpowiedzialność za niemieckie zbrodnie na Polaków?
Trudno jednoznacznie wskazać precyzyjną datę. Gdybym chciał odtworzyć sekwencję wydarzeń, która do tego doprowadziła, to wskazałbym na spotkanie Dawida Ben Guriona z Konradem Adenauerem w Nowym Jorku w roku 1961 podczas którego premier Izraela obiecał kanclerzowi Niemiec, że Żydzi nie będą już przeklinać „Niemców”. Wtedy  po raz pierwszy pojawiła się wykładnia, że sprawcami II Wojny Światowej byli „naziści” a nie Niemcy. Wcześniej nikt nie używał słowa „naziści”. Wszyscy wiedzieli, że zbrodni dokonali Niemcy.

Drugie wydarzenie, jakie doprowadziło do eskalacji obwiniania Polski i Polaków za zbrodnie II Wojny Światowej, to przemówienie Gerharda Schrӧdera w roku 2000 po objęciu przez niego w roku 1998 urzędu kanclerza Niemiec. Powiedział on, że „okres niemieckiej pokuty dobiegł końca”. Oznaczało to, że Niemcy nie będą przyjmowały żadnych suplik odszkodowawczych z powodu II Wojny Światowej.

Deklaracja kanclerza Schrӧdera stawiała stronę żydowską w obliczu konieczności podjęcia zasadniczych decyzji. W efekcie doszło wówczas do koordynacji niemieckiej polityki historycznej, która jest obliczona na stopniowe zdejmowanie odpowiedzialności z Niemiec i narodu niemieckiego, z żydowską polityką historyczną, która jest nakierowana na materialne eksploatowanie Holocaustu. Zdecydowano, że w tych warunkach żydowska polityka historyczna może mieć szanse powodzenia, jeśli wytypuje się „winowajcę zastępczego” i do niego zacznie się kierować pretensje odszkodowawcze. Ze względu na to, że spora część zbrodni niemieckich została dokonana na naszym obecnym terytorium państwowym  zdecydowano, że to Polska zostanie wykreowana na winowajcę zastępczego.

Proces zdejmowania odpowiedzialności z Niemców pomogła z pewnością wypowiedź papieża Benedykta XVI, który 28 maja 2006 roku przemawiając w obozie zagłady w Brzezince powiedział, że Niemcy były pierwszym krajem okupowanym przez nazistów. Dzięki tej figurze retorycznej Niemcy ze sprawców II Wojny Światowej jednym susem przeskoczyły do pierwszego szeregu ofiar.

Jaką rolę w procesie tworzenia „religii Holocaustu” odegrało zjawisko sekularyzacji?
W przypadku niemal wszystkich narodów świata istnieje wiele bardzo różnych elementów identyfikacji. W przypadku narodu żydowskiego, który żył w diasporze, głównym elementem identyfikacji była dotychczas religia, zbudowana na bardzo traumatycznym przeżyciu, jakim było wyjście z niewoli egipskiej. Proces sekularyzacji sprawił, że wśród Żydów zaczął coraz częściej pojawiać się sceptycyzm a wraz z nim pytanie: czy powinniśmy wierzyć, że Morze Czerwone się rozstąpiło - i tak dalej?

Potrzeba jest matką wynalazków i naprzeciw potrzebie wynikłej z narastania nastrojów sceptycznych w środowiskach żydowskich, wyszła właśnie religia holokaustu.

Żydzi stwierdzili, że w procesie identyfikacji nie warto już powoływać się na niepewne wydarzenia głębokiej starożytności. Lepiej eksploatować traumatyczne wydarzenie będące w zasięgu ręki. Masakra Żydów europejskich w czasie II Wojny Światowej była idealnym „czynnikiem” jednoczącym i arcyważnym elementem żydowskiej tożsamości. Nie trzeba w nią „wierzyć”, trzeba ją tylko ciągle przypominać.

I tutaj dochodzimy do najważniejszej sprawy. Najważniejszym warunkiem „religii Holocaustu” nie jest uznanie przez naród żydowski masakry Żydów europejskich za wydarzenie bez precedensu. Istotą sprawy jest, aby cały świat uznał, że jest to wydarzenie bez precedensu w dziejach. Cała praca „duchownych i wyznawców religii Holocaustu” jest właśnie na to nakierowana. Przy pomocy piekielnej triady, czyli państwowego monopolu edukacyjnego, mediów  i przemysłu rozrywkowego, środowiska żydowskie próbują narzucić światu tę opinię.

Dlaczego akurat w ostatnim czasie obserwujemy tak silne ataki na Polskę i Polaków prowadzone przez największe media m.in. w Niemczech, Włoszech i USA?
Większość tych środowisk to w istocie środowiska żydowskie. Żydzi żyją w wielu krajach, co może stwarzać wrażenie, że nie tylko Żydzi, ale i inni też uważają Polaków za naród zbrodniarzy. Ale są to żydowskie media, a jeśli nawet nie, to jednak są inspirowane przez żydowskie organizacje.

Celem tej nagonki jest obrabowanie Polski pod pretekstem tzw. roszczeń majątkowych. Naciski żeby Polska te tzw. roszczenia zrealizowała są przynajmniej od 1996 roku, kiedy to miała miejsce słynna deklaracja ówczesnego sekretarza Światowego Kongresu Żydów Israela Singera. Oświadczył on w Buenos Aires, że jeśli Polska nie zadośćuczyni tym roszczeniom, to będzie „upokarzana” na arenie międzynarodowej.

Niestety część polskich osobistości czy to z tchórzostwa, czy to z łajdactwa, czy to z głupoty podłączyła się do tej operacji. Mam tu na myśli przede wszystkim byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który 10 lipca 2001 roku w Jedwabnem przeprosił za winy Polaków. Była to forma oskarżenia narodu polskiego za zbrodnie niepopełnione. Mam nadzieję, że Aleksander Kwaśniewski, jeśli poczucie sprawiedliwości w Polsce do końca nie zaniknie, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej za to łajdactwo, za to sprzeniewierzenie się przysiędze prezydenckiej, którą składał dwukrotnie, więc mógłby się jej nauczyć na pamięć.

W konstytucyjnej rocie tej przysięgi jest zobowiązanie, że prezydent będzie niezłomnie strzegł godności narodowej. Nie da się pogodzić obietnicy niezłomnego strzeżenia godności narodowej z jednoczesnym oskarżaniem narodu o zbrodnie niepopełnione.

To tylko jeden z przykładów. Naciski strony żydowskiej, które przyjmują różną formę nie ustają. Dowodem była publikacja gazety „ The Jerusalem Post” podczas ostatniej wizyty w Izraelu pana prezydenta Andrzeja Dudy. „ The Jerusalem Post” poruszył sprawę roszczeń stwierdzając, że „jeśli nie teraz, to kiedy?” Widać było, że ta publikacja jest obliczona na efekt w postaci rozmiękczenia polskiego oporu. Na szczęście prezydent nie ma konstytucyjnych uprawnień, żeby w imieniu państwa składać jakieś zobowiązania finansowe, ale ta intencja była bardzo widoczna.

Jarosław Kaczyński przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku zapowiedział w Klubie Ronina, że Polska nie będzie wypłacała Żydom żadnych odszkodowań. Patrząc jednak na realną politykę ciężko nie odnieść wrażenia, że była to tylko „przedwyborcza obietnica”…
Miejmy nadzieję, że Jarosław Kaczyński dotrzyma tej obietnicy. Coś jednak jest na rzeczy. Przypomnę spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy w konsulacie polskim w Nowym Jorku z przedstawicielami organizacji żydowskich. Z tego spotkania nie ukazał się żaden polski komunikat. Informacje o przebiegu spotkania musieliśmy czerpać z wypowiedzi szefa Żydowskiej Ligi Antydefamacyjnej Abrahama Foxmana dla mediów amerykańskich.

Wiemy m.in., że pan prezydent Andrzej Duda zobowiązał się do walki z antysemityzmem zapowiadając odpowiednią legislację w tej sprawie, co jest bardzo niepokojące. Wiadomo bowiem, że to ani prezydent, ani żaden inny czynnik polski nie decyduje o tym, co jest antysemityzmem. Zawsze decyduje o tym strona żydowska. Gdyby taka legislacja pojawiła się, wówczas mielibyśmy do czynienia z amputacją kolejnego fragmentu polskiej suwerenności państwowej.

Powtórzę raz jeszcze: miejmy nadzieję, że Jarosław Kaczyński dotrzyma złożonej obietnicy i nie ugnie się przed żadnymi naciskami.

http://www.m.pch24.pl/religia-holocaustu--a-polskie-obozy-smierci-hjnpws,49308,i.html

Paśniki dla owiec

W związku z tym, że owce marnują ogromne ilości siana, Indianka zainwestowała w dwa pojemne, metalowe paśniki oraz wykorzystała na dwa kolejne paśniki - drabinki od wozu konnego. Teraz owce mają 4 duże paśniki i pasza się nie marnuje. Nie rozgrzebują jej. Jedzą wszystkie jednocześnie. Nie tłoczą się.

Do zadawania paszy sypkiej, Indianka wykorzystała dwie wielkie, aluminiowe misy od zepsutych taczek oraz stary, żeliwny zlew dwukomorowy.

Poza tym u owiec stoją dwa ogromne, 20-sto litrowe wiadra, które są uzupełniane kilka razy dziennie plus myte raz dziennie lub częściej w miarę potrzeby.
Sól doczekała się swojej podstawki z grubego, niebieskiego tworzywa.

Owczarnia jest pod całodobową kontrolą, podobnie koziarnia i stajnia dla koni. W tym celu Indii zakupiła mocne latarki czołowe. By móc o każdej porze skontrolować owce.

Owczarnia zasłana bogatą, czystą ściółką.

Owce doceniają starania Indianki. Dziś zmęczona po przytarganiu i rozłożeniu paszy do karmideł, osunęła się na ziemię i odpoczywała. Wzięła na kolana jagnię. Inne zazdrosne owce podeszły bliziutko by je pomiziać. Pogłaskała policzki owcom. Podrapała za uszami i pod brodą. Przytuliła twarz do najbliższej owieczki. Owca wtuliła się. Owce to pieszczochy :)
A Indianka to ich pasterka czyli Laszka :) Albowiem po starosłowiańsku "Lah" to pasterz, pan, a nawet Bóg. Indianka jest taką dobrą, troskliwą i mądrą Boginią swych stad. Ludzką Panią. Karmi i dba. Kocha swoje zwierzątki.

Lechija vel Indianka w swoim żywiole...

środa, 22 lutego 2017

Duża torba


Indianka zainwestowała w ogromny wór. Wór pierwotnie był dedykowany zbożu, ale Indii potrzebuje go do pakowania siana i targania go przez całe podwórko, z paszarni do owczarni, gdyż jej metalowa taczka jest za mała, niewydajna i kłopotliwa w użytkowaniu, zwłaszcza, gdy wieje.

Wór się sprawdził. Indii go trochę zmodyfikowała: wycięła górną część wora i porozcinała wewnętrzną folię w środku, by zwiększyć pojemność poliestrowego wora.

Wór ma 4 mocne uszy. Po napakowaniu go sianem, Indii i Brunhilda włożyły w uszy trzonki od wideł i przeniosły wór do owczarni. Wór wymaga udziału w noszeniu dwóch osób, gdyż jest bardzo obszerny, niczym namiot.

Wielka torba jest wydajna. Wystarczy ją dwa razy załadować, by zaopatrzyć owce w odpowiednią ilość paszy. Pół wora starcza kozom.

Koniom na szczęście nie trzeba nosić. Konie dostają paszę pod paszarnią. Marnują jej sporo, więc Indii myśli by zaopatrzyć je w wielki, wygodny paśnik. Już wie, co powinno się sprawdzić. Na razie kasy niet, dojazdu też niet, więc musi się wstrzymać z inwestycją w paśnik. Póki co, wykorzysta do tego celu drabinę.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Jak sędziowie za czasów rządów PO skazywali Polaków za mowę nienawiści

Przypominamy i będziemy przypominać:

Polaka skazano za mowę nienawiści, bo użył słów:
„z imieniem Mahometa na ustach Arabowie podrzynają gardła niewiernym”.
Czy ten sam sędzia zainteresuje się tym, co się dzieje w Teatrze Powszechnym w Warszawie? Jakie słowa tam padają, jakie sceny odstawiają? Czy tych, co rzygają na Polaków i plugawią ich świętości, tych, co otwarcie nawołują do zabójstw politycznych - czy tym lewackie sądy będą zawsze pobłażać, a Polaków za eksponowanie symboli patriotycznych będą gnoić w ich własnym kraju? Komu się wysługują sędziowie?

Wzburzona Lechija

"To od jego pomysłu i pierwszej stadionowej oprawy we Wrocławiu zaczęła się popularność wśród młodzieży Żołnierzy Wyklętych. Podobnie było z modą na przekreślony sierp i młot. „Guru, ideolog i mentor kiboli Śląska Wrocław” – pisze o nim gazeta, której nazwy nie wolno wymieniać na łamach kibicowskiego portalu, którego jest redaktorem naczelnym. Roman Zieliński, jedna z kibicowskich legend, z zasady nie udziela wywiadów. Wyjątek zrobił dla programu Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” w Telewizji Republika, gdzie wystąpi dziś o 21.30.

Zieliński, redaktor naczelny portalu Fan Śląsk, ma wciąż nowe pomysły na odbudowę polskiej tożsamości, realizowane przez środowisko kibicowskie. Za szczyt bezczelności uważa fakt, że jeden z głównych zabytków Wrocławia nosi nazwę Hali Stulecia.

Hala we Wrocławiu upamiętnia zabijanie Polaków

Halę tę zbudowali Niemcy w 1913 r., a jej nazwa „Jahrhunderthalle”, czyli Hala Stulecia, uczcić miała stulecie zwycięstwa wojsk niemieckich nad wojskami Napoleona w bitwie pod Lipskiem w 1813 r. Zginęło w niej kilka tysięcy walczących po stronie Napoleona Polaków, w tym książę Józef Poniatowski, który utonął w rzece Elsterze.

Gdy Wrocław stał się częścią PRL, komuniści zmienili nazwę budynku na „Hala Ludowa”. Nazwę „Hala Stulecia”, umieszczoną na budynku przywrócono w… III RP za rządów prezydenta Rafała Dutkiewicza. Argumentowano, że w ten sposób będzie ona bardziej rozpoznawalna w Europie!

To jest absolutny skandal. Nazwa Hali gloryfikuje zabijanie Polaków. W Polsce przedwojennej ktoś, kto by to zrobił, zawisnął by na stryczku w środku miasta
– mówi ostro Zieliński.

Jego zdaniem hala nie powinna mieć ani niemieckiej, ani komunistycznej („Ludowa”) nazwy.

Nazwijmy ją Halą Księcia Józefa Poniatowskiego
– proponuje.

Dutkiewicz honoruje Żołnierzy Wyklętych i… stalinowca

Roman Zieliński pytany o to, której z określeń wiadomej gazety – guru, ideolog czy herszt – podoba mu się najbardziej, odpowiada:

Jeżeli ta gazeta je wymienia, to podobają mi się wszystkie trzy.
Ale w programie wystąpi w kapturze i ciemnych okularach, by zademonstrować, że nie chce być celebrytą odcinającym kupony od swojej legendy.

Krótko po tym, jak na stadionach pojawiły się tzw. „sektory dziecięce”, media zalała fala oburzenia. Okazało się bowiem, że uczniowie podstawówek zamiast „rozmyć” niepoprawną atmosferę stworzoną przez „złych” kiboli, błyskawicznie zaczęli nią nasiąkać. Na stadionie Śląska Wrocław sektor dziecięcy wywiesił – w czasie, gdy PO wyrzucała historię ze szkół – transparent „Chcemy patriotyzmu w szkołach” oraz zaprezentował oprawę z Żołnierzami Wyklętymi.

Na mecze chodzi od lat 70., w stanie wojennym malował antykomunistyczne napisy, a w latach 90. zasłynął dzięki książkom „Pamiętnik kibica” i „Liga chuliganów”. Były to pierwsze publikacje opowiadające o kibicach, w tym stadionowych zadymach.

W 2011 r. to od pomysłu Romana Zielińskiego rozpoczęła się wśród polskiej młodzieży moda na Żołnierzy Wyklętych.

Razem z Pawłem „Kolorem” i Grześkiem „Presleyem” siedzieliśmy nad tym pomysłem po nocach
– wspomina Zieliński.

W efekcie kibice na stadionie rozstawili transparenty z nazwiskami i pseudonimami żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Niewielu mówiły one wówczas komukolwiek. Za Wrocławiem „zaraza” rozeszła się po całej Polsce i dziś podobne oprawy spotkać można wszędzie.

Kibice prowadzili też akcję na rzecz powstania we Wrocławiu Ronda Żołnierzy Wyklętych. Udało się, prezydent Rafał Dutkiewicz osobiście odsłonił tabliczkę z nazwą ronda. A pół roku później zaprosił do Wrocławia… polującego na nich po lasach stalinowskiego zbrodniarza Zygmunta Baumana.

W odpowiedzi kibice Śląska i narodowcy zorganizowali protest przeciwko wizycie Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Postawiono ich przed sądem, a sędzia Paweł Chodkowski skazał ich na kary, m.in. 30 dni aresztu i 6 tys. zł grzywny.

W czasie ogłaszania wyroku z sali usunięto publiczność, która zagłuszyła sędziego Chodkowskiego, gdy ten użył kuriozalnego określenia „ideowe wybory Zygmunta Baumana”, dotyczącą jego służby w zbrodniczej stalinowskiej formacji.

Mowa nienawiści po ośmiu latach

W ramach zemsty na Zielińskim podległa Dutkiewiczowi urzędniczka złożyła też zawiadomienie w sprawie jego kolejnej książki pod prowokacyjnym tytułem „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”, która była wcześniej w sprzedaży przez… osiem lat.

Rozpoczął się medialny lincz, a niemal nikt z wypowiadających się nie przeczytał książki. To tak jakby oskarżyć za wywołanie wojny autora filmu „Jak rozpętałem II wojnę światową”
– mówi autor „Wywiadu z chuliganem” Piotr Lisiewicz.

Mimo szczerych wysiłków zarówno prokuratura, jak i sąd musiały oddalić zarzut propagowania przez Zielińskiego faszyzmu, jako absurdalny. Skazano go za to za mowę nienawiści, której dopuścić się miał poprzez „dokonywanie uogólnień i utrwalanie stereotypów w stosunku do Arabów, Żydów i Murzynów, przedstawiając ich jako terrorystów, rasistów, wrogów Polaków, a przy tym jak grupy realnie zagrażające Polsce i Polakom”. Za jedno z takich sformułowań uznano „z imieniem Mahometa na ustach Arabowie podrzynają gardła niewiernym”.

Niespodziewanie wyrok ten skrytykował Jacek Żakowski, który jako jeden z nielicznych książkę przeczytał.

To są poglądy, które część osób - niestety, nie tak bardzo mała - wyznaje. Gdyby one nie były upubliczniane, nie mielibyśmy okazji się do nich ustosunkować ani porozmawiać, żeby przekonać część tych osób do zmiany poglądów
– stwierdził w radiu TOK FM.

Ten wyrok mi się nie podoba. Mnie się to prawo nie podoba, które pozwala wydać taki wyrok
– stwierdził też.


Roman Zieliński w bunkrze w „Wywiadzie z chuliganem”

Młodzi kibole Śląska upamiętniają Żołnierzy Wyklętych

Sektor dziecięcy chce patriotyzmu w szkołach

Przekreślony sierp i młot na najwyższym budynku Wrocławia

Kibice Śląska przyjaźnią się z kibicami z czeskiej Opawy. Zarazili ich antykomunizmem. „Lepiej być martwym niż czerwonym” po czesku"


http://niezalezna.pl/94193-lider-kibicow-slaska-zamiast-niemieckiej-hali-stulecia-hala-ksiecia-poniatowskiego

Nie lubię Timmermansa!

Timmermans to uzurpator z Holandii, który bezczelnie wtrąca się do spraw wewnętrznych Polski. Jak śmie?!

Lechija oburzona



"- Proszę pozwolić nam na działania zgodne z naszą konstytucją, a nie z pańską wizją naszej konstytucji – usłyszał Frans Timmermans od ministra Witolda Waszczykowskiego. Do wymiany zdań między szefem polskiego MSZ a wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej doszło na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Szef polskiej dyplomacji powiedział, że kluczowe znaczenie dla przyszłości UE mają pojęcia solidarność i elastyczność. Jak przypomniał, Niemcy domagają się od Polski solidarności w sprawie uchodźców, a wcześniej zamknęły dla pracowników z Polski na siedem lat niemiecki rynek pracy. W tym kontekście wskazał też na problem zaopatrzenia w gaz, szczególnie plany budowy gazociągu Nord Stream 2. – Musimy wreszcie okazać solidarność, o której mówimy – dodał.

Odnosząc się do problemu elastyczności wyjaśnił, że nie wszystkie kraje mogą i chcą realizować w takim samym stopniu, także finansowym, wszystkie projekty unijne. Waszczykowski powiedział, że różnice między krajami Unii ujawniają się nie tylko pod względem stopnia integracji, lecz także pod względem wartości.

W tym momencie do dyskusji postanowił włączyć się Timmermans. 

Nie zgadzam się. (...) W zeszłym tygodniu w Rumunii ludzie, którzy mieli wrażenie, że rząd nie walczy z korupcją, natychmiast wyszli na ulice. Te wartości są podzielane przez wszystkich 
– powiedział wiceprzewodniczący KE. Wspomniał też o protestach kobiet w Polsce, które – jego zdaniem – „walczą o wartości”. – Unia Europejska opiera się na prawie i ustawach, przed sądem wszyscy są równi – kontynuował.

– Praworządność zakłada, że państwa członkowskie nie mieszają się do wymiaru sprawiedliwości – dodał Timmermans. – Nie ma zasady, która nakazywałaby, by w każdym kraju był Trybunał Konstytucyjny, ale jeżeli w kraju istnieje Trybunał Konstytucyjny, to powinno się przynajmniej przestrzegać konstytucji – obwieścił.

Proszę pozwolić nam na działania zgodne z naszą konstytucją, a nie z pańską wizją naszej konstytucji 
– odpowiedział na bezczelne uwagi minister Waszczykowski. Odnosząc się do Komisji Weneckiej, o której wspomniał Timmermans, szef MSZ powiedział, że to gremium „udzieliło (Polsce) rady”. – W Polsce ma miejsce polityczny spór, rozwiążcie go za pomocą środków politycznych, a nie poprzez mieszanie się instytucji zagranicznych – zaznaczył.

Po panelu w rozmowie z dziennikarzami Waszczykowski powiedział, że dyskusja z Timmermansem „nie była spięciem, lecz rozliczeniem”. – Wydaje się, że elity europejskie, szczególnie biurokracja w Brukseli, nie czuje się w ogóle winna, odpowiedzialna za to, co się stało, a stało się bardzo niedobrze – wyjaśnił szef polskiej dyplomacji, nawiązując do Brexitu.

Trzeba na nowo zdefiniować rolę instytucji europejskich. Rolą Komisji Europejskiej jest przestrzeganie zapisów w traktatach, nic ponadto 
– podkreślał Waszczykowski, zarzucając części unijnych urzędników „ambicje polityczne”.

W przyszłym tygodniu wyślemy naszą ocenę do pana Timmermansa, która odpowiada na te zarzuty o rzekomy brak rozstrzygnięć praworządności. Po prostu odrzucamy to. Uważamy, że Komisja nie ma instrumentów i prawa, żeby wtrącać się w rozwiązania wewnętrzne państw członkowskich. My przestrzegamy pewnych kanonów prawa międzynarodowego, trójpodziału władzy, natomiast w każdym państwie Unii Europejskiej model demokracji jest inny"
http://niezalezna.pl/94096-timmermans-i-jego-bezczelne-uwagi-kontre-polskiego-ministra-zapamieta

W kraju Timmermansa nie ma TK


Minister Waszczykowski powiedział to, co większość Polaków chciała wykrzyczeć. Frans Timmermans, to człowiek, który pochodzi z kraju który nie tylko nie ma Trybunału Konstytucyjnego, ale także konstytucyjnie zakazuje się sądom ocen jakiejkolwiek ustawy – mówił dziś w programie Minęła 20 poseł PiS Dominik Tarczyński.

Polityk przywołał piątkową rozmowę wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, Holendra Fransa Timmermansa z szefem MSZ Polski Witoldem Waszczykowskim podczas jednego z paneli dyskusyjnych podczas 53. Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium.

– Proszę pozwolić nam na działania zgodne z naszą konstytucją, a nie z pańską wizją naszej konstytucji – usłyszał wówczas Timmermans od ministra Waszczykowskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Timmermans i jego bezczelne uwagi. Kontrę polskiego ministra zapamięta
 
Minister Waszczykowski powiedział to, co większość Polaków chciała wykrzyczeć. Frans Timmermans, to człowiek, który pochodzi z kraju który nie tylko nie ma Trybunału Konstytucyjnego, ale także konstytucyjnie zakazuje się sądom ocen jakiejkolwiek ustawy. I on chce pouczać Polskę. Ale skończyły się czasy uczniowskie. Polska nie będzie traktowana jako uczniak. Nie będzie pouczana. Ja się bardzo cieszę, że te słowa padły. Dlatego, że Polska nie może być traktowana jako przedmiot
– stwierdził dziś w TVP Info Dominik Tarczyński.

http://niezalezna.pl/94198-tarczynski-w-kraju-timmermansa-nie-ma-tk

Małżeństwa homoseksualistów nielegalne


Niedopuszczalne jest zarejestrowanie w Polsce małżeństwa zawartego [za granicą] przez osoby tej samej płci - napisała polska Prokuratura Krajowa w swoim komunikacie prasowym. Ale jest i nowość: od teraz, na polecenie zastępcy prokuratora generalnego, czyli ministra Zbigniewa Ziobro, prokuratorzy mają włączać się w postępowania sądowe w tej sprawie.

Brawo Minister Ziobro! :)))

Polska wraca do normalności.
Nienormalność wyjechała razem z Tuskiem do Brukseli :)

Lechija ukontentowana :)))

sobota, 18 lutego 2017

Skręcanie


Indianka i Niemra namęczyły się dziś przy skręcaniu nowego wózka transportowego do drewna. Indianka musi oszczędzać chory kręgosłupek i jak najmniej dźwigać. Wózek pomoże. Ma nadzieję, że wózeczek na czterech kółkach się sprawdzi i ulży jej. Wózek ciężko się skręcało, więc póki co tylko częściowo skręcony jest. Niemra zażądała przerwy na jogę, a potem udała się na spacer.
Zanim poszła na spacer, złapała owcę uciekinierkę i wpuściła ją do boxu z innymi owcami.

Nowa wanna kąpielowa

Indianka wypróbowała wczoraj swoją nową, większą kastę.
Wygodnie się w niej cała wykąpała. Gdy Niemra wróciła z całodniowej wędrówki, wymoczyła w niej swoje nogi.

Plastik jest duży i pojemny, ale kruchy. Nie można się opierać na krawędziach, bo pękają. Od pęknięcia krawędzi, zaczyna się zaś rozerwanie ścianki.

Wczoraj pękła krawędź kasty, gdy Indianka podparła się na niej rękoma, całym ciężarem ciała, wstając. Trzeba zatem ostrożnie postępować z tym wynalazkiem.

Latem kasty będą przydatne do zbierania deszczówki do podlewania ogrodu. Teraz wraz z wiadrami, służą do pojenia zwierząt i kąpieli w domu. 

Z uwagi na kruchość kast, do pojenia zwierząt lepiej sprawdzają się wiadra plastikowe gospodarcze. Tzn. kasty do pojenia są jako tako bezpieczne, ale do zadawania zboża owcom się nie nadają, bo owce tłumnie zbyt napierają na kastę i łamią ją.

Do pojenia zwierząt najlepiej nadają się wiadra dwudziestolitrowe.
Trzy owce naraz mieszczą swe łby w takim dużym wiadrze i dzięki temu trzy na raz piją. Podobnie jest z kozami i końmi. Dwa/trzy konie mogą pić jednocześnie. Zaś małe, dwunastolitrowe wiaderka są wygodne do noszenia wody i do pojenia wyizolowanych matek z młodymi.

Podczas mrozów nie wolno rzucać zamarzniętymi wiadrami i kastami, bo pękają. Trzeba takie przymarznięte zabierać do domu do ogrzania i rozpuszczenia lodu.

Wiadra i kasty trzeba codziennie myć, zwłaszcza, gdy wpadnie do nich owczy lub kozi bobek. Jeden bobek w wiadrze sprawia, że żadne zwierzę nie wypije z niego wody, choćby bardzo spragnione było. Zwierzęta mają bardzo czuły węch.


piątek, 17 lutego 2017

Kręgosłup Indianki

Ostatnio coraz bardziej dokucza. Poza tym jakoś brak sił w rękach do targania siana, zwłaszcza przez całe podwórko, które topnieje i powoli zacznie zamieniać się w błoto.

Indiance brakuje sił i czasu na wszystko co ma do zrobienia, ale robi co może, by sprostać postawionym sobie zadaniom.

Wymyśliła też kilka udogodnień, które mają usprawniać i ułatwiać jej pracę.
Poza tym w tym roku zrobi ręcznie kilka bel swojej własnej sianokiszonki, gdyż to kupne siano, które przywożą jej ludzie, to stary, kurzący się chwaścior z kwaśnych łąk. Bezwartościowy jak słoma.

Indianka obolała