Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zaginięcie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zaginięcie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 września 2015

Zaginięcie Kamyka

Rano przyleciały niepokojące smsy od Kamyka.
Wynikało z nich, że stracił przytomność, potem pamięć i nie ma pojęcia gdzie jest. Pisał, że stoi gdzieś w lesie. Brzmiało to prawdopodobnie, bo już w piątek stracił przytomność po uderzeniu w głowę, a zaniki pamięci miewa od czasu pobicia w Gębalówce.
Zaniepokojona Indianka zawiadomiła policję o zaginięciu chorego.

O dziwo patrol przyjechał na farmę by przyjąć zawiadomienie o zaginięciu.
Przybył dzielnicowy ze Świętajna oraz syn świetliczanki z wydziału kryminalnego.

Spisali protokół. Spisali dane zaginionego. Spisali smsy Kamyka do Indianki. Poprosili o fotkę zaginionego.

Zadzwonili do Heli u której ostatnio był widziany. Powiedziała, że nie wie gdzie on jest.

Pojechali do Heli i znaleźli go tam. Okazało się, że nie jest w żadnym lesie lecz u niej.

Indiance twierdził, że rano faktycznie był w lesie i nie pamiętał jak się nazywa, ani nie wiedział gdzie jest, a potem sobie przypomniał.

sobota, 26 września 2015

Powrót na rancho

Indianka szczęśliwa była gdy wczoraj po długim i męczącym dniu w Olecku wróciła na swoje włości i znalazła się w swoim ukotowionym łóżku.

Dziś na zmianę krząta się w domku i wypoczywa przy mruczeniu kociąt.
Przyprowadziła też zawieruszoną owieczkę co zajęło sporo czasu.

Przeliczyła owce - wszystkie są. Zmęczona jest i niezbyt dobrze się czuje. Jednak zrobiła świeży serek z koziego mleka, budyń czekoladowy na kozim mleku, przegotowała czarny bez na sok, zrobiła obiad na kani. Zgliwiał już twaróg na ser topiony. Jutro go usmaży.

Dzień pochmurny, senny. I ona senna. Kozy wydojone. Kury nakarmione.
Jaja zebrane. W kuchni full ekologicznego żarcia własnej roboty.

Od Kamyka żadnych nowych wieści. Noc spędził bezpiecznie u dobrej znajomej w Olecku. Rano poszedł na miasto i słuch po nim zaginął.

Indianka ma nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego i grzecznie wróci na farmę pod Sejnami. Gospodarz czeka. Może mu wybaczy tę karygodną niesubordynację?