Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chmury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chmury. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 lipca 2013

Piękno przyrody


Indianka ma wiele problemów wywołanych przez złych ludzi, ale niezmiennie cieszy ją piękno i dzikość otaczającej ją przyrody. Nie zamieniłaby się z żadnym mieszczuchem na miejsca. 



Życie miejskie jest takie płytkie, pozbawione treści i prawdy. Ludzie tam się ślizgają po powierzchni, nie żyją naprawdę. Tak jest w odczuciu Indianki. Owszem, życie w mieście jest łatwe i przyjemne. Ludzie tam są nastawieni mega komercyjnie i konsumencko do wszystkiego i wszystkich. Ale mają swojego wygodne mieszkania, stabilne prace i pensje. Nie muszą zbyt wiele się troskać o swój byt i dzień następny. Na wsi wszystko jest na głowie włościanki. Jest masa pracy do zrobienia przez cały rok. Nie ma świąt, wolnych niedziel czy sobót. Pracuje się cały czas. Jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia. Ciekawych, różnorodnych. Człowiek zdobywa coraz to nowe umiejętności praktyczne. Kreuje przestrzeń wokół siebie. Tworzy coś. Buduje swój raj na ziemi. To jest piękne.



Tylko to się liczy. Owszem, Indianka chciałaby dzielić swoje życie z bratnią duszą, ale miejscowa, a także przyjezdna hołota robi co może, aby do tego nie dopuścić.
Na podwórku przed domem leży stadko kóz. Takie białe elfy o smukłych kształtach :) Na stole przed domem stoją skrzynki z nasturcjami dopiero co rozsadzonymi. Trzeba jeszcze do nich dosypać żyznej ziemi i umieścić skrzynki wysoko na parapetach, aby zwierzątka Indianki ich 

nie zrujnowały. 

Nasturcje - piękne i jadalne :)



W piekarniku piecze się skromny obiad: ziemniaki z sosem dyniowo grzybowym.
Zapach potrawy roznosi się po całym domostwie. Za oknem znowu się wypogodziło.
Pora wciągnąć jedną ciężką skrzynkę do domu i umiejscowić ją wysoko! :)