RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
środa, 28 marca 2012
Traktora nie ma
czwartek, 22 marca 2012
Kasza manna inaczej
wtorek, 20 marca 2012
Słodycz staropolska
Indianka zapragnęła przyrządzić coś nietypowego do jedzenia. Posiadane składniki pozwoliły jej na przyrządzenie klusek z makiem – staropolskiego przysmaku szykowanego obecnie tylko raz do roku, na Święta Bożego Narodzenia. Dlaczego tylko raz do roku? Co to trujące jest? I machnęła kluski z makiem i rodzynkami polane miodem. Zajada tę staropolską słodycz i sieje nasionka w doniczkach. Na dworze jeszcze za zimno by tam siać. Nad ranem przymrozki.
czwartek, 15 marca 2012
Ekonomiczne sztuczki rządu
środa, 14 marca 2012
Bolesne stopy
poniedziałek, 12 marca 2012
Niechętny powrót do Dzikiego Wschodu
Solidarna Polska przeciwko polityce rolnej rządu
Solidarna Polska przeciwko polityce rolnej rządu
12.03.2012
- KRUS poszedł o krok dalej i w formularzach, które muszą wypełnić rolnicy nakazał wpisanie
Także system dopłat do oprocentowania
Solidarna Polska apeluje , aby rząd w 2012 roku zwiększył środki finansowe na ten cel. Obecny rząd nie ma pojęcia o rolnictwie i doprowadza swoimi działaniami do niszczenia polskiego rolnictwa. Solidarna Polska na takie traktowanie wsi zdecydowanie się nie zgadza – podkreśla poseł Jacek Bogucki z Klubu Parlamentarnego ,, Solidarna Polska’’.
Obi oba
CZYTELNIE INTERNETOWE
ibuk.pl - to pierwsza i największa w Polsce czytelnia on-line podręczników akademickich i książek naukowych w języku polskim. Znajdziesz w niej elektroniczne wersje książek czołowych wydawców. *Dostęp ze wszystkich komputerów sieci AHE w Łodzi oraz Wydziałów Zamiejscowych w Bydgoszczy, Bytomiu, Koninie i Wodzisławiu Śląskim.
Biblioteka Literatury Polskiej w Internecie - pełne teksty dzieł literatury polskiej
Skarbnica Literatury Polskiej - zbiór dzieł polskich autorów różnych epok
Skarby Literatury Polskiej - wybór najbardziej znaczących dzieł literatury polskiej - w podziale na epoki literackie - wolnych od praw autorskich w dniu 1 września 1999 roku.
Polska Biblioteka Internetowa - kolekcja kilkuset tytułów dostępnych on-line.
Akademicka Biblioteka Internetowa - serwis udostępniający publikacje naukowe i dydaktyczne w wersji elektronicznej tylko z bieżącej produkcji wydawniczej.
Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa - zawiera najstarsze zabytki piśmiennictwa polskiego, udostępnia i skrypty i podręczniki.
Biblioteka Internetowa Exlibris - zbiór literatury polskiej i obcej.
Projekt "Mickiewicz w sieci" - dzieła Adama Mickiewicza w wersji elektronicznej.
William Shakespeare - kompletny zbiór elektronicznych wersji utworów Williama Shakespeare'a.
Czytelnia serwisu Opoka - zbiór ok. 5000 tekstów w wersji elektronicznej z dziedziny teologii, filozofii, literatury i innych nauk.
Wirtualna Biblioteka Sieci Semantycznej Politechniki Gdańskiej - zawiera m. in. podręcznik i skrypty w wersji elektronicznej.
Książki i skrypty na stronie BG AGH - elektroniczne wersje książek i skryptów.
eBook - serwis poświęcony książkom elektronicznym oraz innym publikacjom wydawanym w formie elektronicznej. Ponadto znaleźć można aktualne informacje o sprzęcie, programach, rynku oraz zbiór bezpłatnych eBooków.
Bibliomania - tysiące dzieł w wersji elektronicznej.
Books on-line - indeks ok. 20 tys. książek z całego świata.
Bibliotheca Augustana - wykaz odwołań do wybranych pozycji literatury z poszczególnych państw europejskich.
FreeTechBooks - darmowy dostęp do książek i dokumentacji w wersji elektronicznej z dziedziny informatyki
Planet eBook - serwis w języku angielskim dotyczący formatu PDF. Zapewniono również dostęp do dużego zbioru książek w tym formacie.
KRIR w sprawie wieku emerytalnego rolników
KRIR w sprawie wieku emerytalnego rolników
12.03.2012
Samorząd rolniczy jest przeciwny wprowadzaniu zmian do obecnego systemu emerytalnego.
Obecnie rolnik, który nie osiągnął powszechnego wieku emerytalnego, ma prawo do emerytury po osiągnięciu 55 lat życia- kobieta i 60 lat – mężczyzna, jeżeli podlegał ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu przez okres co najmniej 30 lat i zaprzestał prowadzenia działalności rolniczej.
Do chwili obecnej rolnicy ze względu na trudne warunki
Zdaniem KRIR proponowane korzyści wynikające z reformy emerytur rolniczych powinny być szczegółowo obliczone i podane w uzasadnieniu do projektu
Ponadto, w chwili obecnej niezależnie od wysokości składki emerytalnej (wyższa jest od gospodarstw dużych >50 ha) emerytura ma jednakową wysokość. Jako jedyna grupa społeczna ma emeryturę w emeryturę w wysokości nie związanej z wysokością składki.
- Wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat byłoby dużym utrudnieniem dla wymiany pokoleniowej na wsi. Spowodowałoby to, że gospodarstwa po rodzicach przejmowałyby coraz starsze osoby.
Ponadto jak podkreślają izbowi działacze , należy zwrócić uwagę, że w ramach II filaru WPR- Program Rozwoju Obszarów Rolnych 2007-2013 na nabór działanie ,,Renty strukturalne”, zostało już wyczerpane. Działanie to pomagało w wymianie pokoleniowej i przekazaniu gospodarstw rolnych, rolnicy mogli skorzystać z renty strukturalnej w wieku wcześniejszym niż wiek uprawniający do emerytury z KRUS. W pakiecie legislacyjnym, jaki opublikowała KE nie ma przewidzianego takiego działania i nie będzie go w WPR 2014-2020, co jeszcze bardziej, łącznie z zaprojektowanym wydłużeniem wieku emerytalnego przyniesie negatywny skutek nie tylko społeczny tj., dla struktury wiekowej na wsi, wymiany pokoleniowej, ale także gospodarczej dla polskiego rolnictwa. Dodatkowo informujemy, że w ramach PROW 2007-2013 działanie ,,Młody Rolnik”, skierowane do osób , które nie skończyły 40 roku życia. Działanie to jest również przewidziane w przyszłym okresie programowania WPR 2014-2020. Jeżeli rolnicy będą przekazywali gospodarstwo w wieku 67 lat dzieciom, to one będą mogły skorzystać z tego działania, bo ich wiek często przekroczy 40 lat.
W omawianym projekcie ustawy nie uregulowano podwyższenia wieku emerytalnego żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy tzw. służb mundurowych, którzy zgodnie z obecnym stanem prawnym mają prawo do emerytury bez względu na wiek, po przepracowaniu 15 lat pracy. W uzasadnieniu do projektu ustawy podano, że wprowadzenia minimalnego wieku dla służb mundurowych nastąpi w odrębnej ustawie. Powinno być to uregulowane jednym aktem prawnym.
Dlaczego więc nie zmienia się tego wieku w jednej ustawie – pytają izby rolnicze.
Zdaniem samorządu rolniczego podstawą do ustalenia prawa do emerytury rolnika powinny stanowić udokumentowane lata pracy: 30 lat dla rolników, a nie tylko ich wiek. Ponadto, rolnik powinien mieć swobodę wyboru, od jakiego wieku pójdzie na emeryturę, ustalony powinien zostać tylko pewien wiek graniczy np. 60 lat i do 65, czy 67 powinien mieć wybór (czy pozwala mu stan zdrowia rodziny, czy ma następców) .
W ocenie samorządu rolniczego ustawodawca nie przewidział również sytuacji występującej w małżeństwie prowadzącym gospodarstwo rolne jako wspólność ustawową, gdy między małżonkami występuje różnica wieku w latach. Warunkiem przejścia na emeryturę jest oddanie gospodarstwa następcom lub sprzedaż, co w tej sytuacji, jeśli jedno z małżonków jest młodsze o 2, 3, 4 a nawet 10 lat, - czy mają czekać z przekazaniem gospodarstwa, aż to drugie skończy lata. Jeśli nie, to czy mają dzielić gospodarstwo? Kto zapłaci za jedno z nich składkę na KRUS. Należałoby więc ustalić prawa emerytalne po osiągnięciu stażu pracy i weku emerytalnego, i stworzyć podstawę, aby otrzymanie emerytury nie było uwarunkowane trwałym przekazaniem gospodarstwa rolnego.
Zarząd KRIR zaprotestował przeciwko uregulowaniom prawnym, jakie zostały przedstawione do konsultacji w projekcie ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz innych ustaw. Aby wydłużenie czasu pracy przyniosło korzyści- zarówno rolnikom, jak i gospodarce – nie może mieć charakteru prostej zmiany tylko jednej, czy kilku ustaw.
Ta ustawa musi być obudowana szeregiem mechanizmów( zmian innych przepisów lub nowych uregulowań), które sprawią, że nie skończy się jedynie na wydłużeniu czasu pracy, ale pozytywnie wpłynie na wymianę pokoleń i strukturę wiekową wsi. Wydłużenie czasu pracy do 67 lat spowoduje, że wieś będzie się starzeć w szybszym tempie niż obecnie, naprawa tych błędów będzie kosztowała Państwo dużo więcej niż korzyści wynikające z reformy emerytalnej – dodaje Wiktor Szmulewicz.
Obi oba
Tysiące turbin wiatrowych porzuconych
Zielone fiasko: tysiące turbin wiatrowych porzuconych w USA
12.03.2012
„Wybudowana w 1985 roku, pod koniec „wiatrowej gorączki” farma wiatrowa Kamoa na Hawajach zaczęła cierpieć z powodu braku zainteresowania. W 1994 roku farma została wydzierżawiona kalifornijskiej
Niektórzy mówią, że farma Kamoa jest nawiedzona. Jednak nie chodzi tutaj o nocne zjawy czy duchy. Tajemnicze dźwięki, czyli tzw. „Na leo o Kamaoa”, wydaje 37 szkieletów turbin wiatrowych poruszanych przez wiatr. Elektrownia wiatrowa Kamaoa Wind Farm została zamknięta w 2006 roku. Od tego czasu 37 białych kikutów wystających z ziemi tworzy swego rodzaju cmentarzysko turbin wiatrowych.
„Duchy Kamaoa” to nie jest odosobniony przypadek. W Stanach Zjednoczonych jest jeszcze kilka opuszczonych farm wiatrowych. Najwięcej takich obiektów można znaleźć w Stanie Kalifornia, który ma de facto największe subwencje do zielonej energii.
„Tysiące porzuconych turbin wiatrowych zaśmieca krajobraz rolniczych terenów Kalifornii” – pisze Andrew Walden. „W miejscach o największym potencjale wiatrowym – w Altamont Pass, Tehachapi, i San Gorgonio – stoi bezuzytecznie ponad 14 tysięcy turbin. Stały się one symbolem postindustrialnych śmieci, które generują zagrożenie dla ptaków i nic więcej.” – skonkludował Walden.
„Gorączka wiatru” z 1980 roku.
Farmy wiatrowe powstawały głównie w latach 70. i 80., gdy nastąpił boom na prąd pozyskiwany dzięki energii wiatru. Wpłynęło na to kilka czynników: rząd obawiał się o suwerenność państwa, kraje OPEC toczyły między sobą wojny, które czyniły ropę trudno dostępną bądź drogą (w 1973 roku arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem – tzn. USA i krajami Europy Zachodniej). W czasach niestabilności dostaw energii w USA, Kongres uchwalił w 1978 r. tzw. Public Utility Regulatory Policy Act, który to wprowadzał nowe regulacje, mające na celu promowanie racjonalnego korzystania z energii elektrycznej, rozwój alternatywnych źródeł energii oraz redukcję konsumpcji ropy i gazu.
„W latach 1981-1985 federalne subsydia podatkowe były tak duże, że
Z czasem jednak wiele firm, które zainwestowały w turbiny nie było w stanie utrzymać się na rynku. W ten sposób Stan Kalifornia stał się mieszanką aktywnych i od dawna unieruchomionych turbin.
Kiedy przestał kręcić się ten interes?
W 1985 roku ceny ropy naftowej i gazu zaczęły spadać. Produkcja energii ze źródeł odnawialnych przestała być opłacalna – wstrzymywano budowę nowych elektrowni. Ponieważ poprzednie umowy zaczęły wygasać, w efekcie wielu kalifornijskich deweloperów zwinęło swój interes, porzucając część turbin wiatrowych.
Opinia publiczna i
„Jest wiele ukrytych prawd dotyczących energii wiatrowej – uważa bloger i specjalista od ochrony środowiska, Tory Aardvark. „Kiedy rządy na całym świecie będą cięły dotacje, wspierające odnawialne źródła energii, pojawi się coraz więcej opuszczonych farm wiatrowych, które zaczną zaśmiecać naszą planetę” – dodaje. Według Tory’ego Aardvarka opuszczone turbiny wiatrowe są symbolem „umierającej klimatycznej religii”.
Wniosek? Motywowana naciskami grup interesu ingerencja państw w energetykę odnawialną może przynieść światowej gospodarce, jak i ekologii więcej szkód niż pożytku.
źródło: Ekologia.pl
niedziela, 11 marca 2012
Pomoce leksykalne, strukturalne i stylistyczne
Udało się Indiance zgromadzić pomoce, które mają jej ułatwić kreatywne pisanie profesjonalnych opowiadań oraz materiałów mających na celu wzbogacenie jej polszczyzny. Zastanawia się też, czy wprowadzenie staropolszczyzny byłoby dobre. Właściwie dlaczego nie? Co prawda, obecnie już się tak nie mówi, ale z drugiej strony mówi się okropnie, skrótami, zapożyczeniami z obcych języków – własny rodzimy język jest u rodaków w niełasce. Łatwiej panience redaktorce wymówić w wywiadzie sformułowanie “main stream” niż “główny nurt”.
Zaniedbywanie własnego języka nie jest rzeczą chwalebną. Fajnie jest znać obcojęzyczne sformułowania, ale powinno się używać rodzimych – tych obcych co najwyżej okazyjnie – nie jako główne.
Indianka obecnie nie ma czasu się kształcić ofensywnie, ale po troszeczku, codziennie coś – i niebawem zamiast postów zacznie tworzyć krótkie opowiadania.
Wracając do staropolszczyzny... język polski taki był ongiś malowniczy, bogaty... Szkoda, żeby tak całkiem poszedł w niepamięć. Warto go kultywować i reaktywować.
śnieg, śnieg, śnieg!
sobota, 10 marca 2012
Wolny Uniwersytet Wirtualny
Winnetou
Nadszedł weekend. Jakiś czas temu Indiance zepsuł się telewizor i postanowiła, że nie będzie go naprawiać. Trochę szkoda ulubionych seriali (CSI Miami, CSI NY, Bonnes, The Listener itp.), ale większość nadawanych programów jest dla Indianki nudna, a część nawet irytująca kipiącą w nich obłudą i infantylnością, więc uważa ich oglądanie za stratę czasu, tak samo jak oglądanie reklam.
Podobnie radio – słuchanie muzyki i reklam przeplatanych nieprzyjemnymi wiadomościami – to strata czasu. Na to co się dzieje w polityce i gospodarce kraju Indianka nie ma wpływu, więc nie chce o tym słuchać. Nie chce słuchać o kolejnych prawnych i ekonomicznych bzdetach produkowanych przez obecne władze. Ten rodzaj ignorancji pozwoli jej zachować dobry nastrój na co dzień.
Natomiast współczesna muzyka radiowa - owszem, jest przyjemna, ale jakoś taka mało odkrywcza i nieporywająca. Wystarczy w zupełności posłuchać kilku utworów na dzień i nie ma się ochoty na więcej.
Indianka postanowiła bardziej świadomie korzystać z mediów. Lubi oglądać i słuchać zjawiska i rzeczy, które są rozwijające i poszerzające horyzonty i wiedzę. Polska TV ani radio nie rozwija. Są po prostu nudne. Zabijają czas.
Indianka ma mało czasu, więc szkoda jej marnować go zmuszając się do oglądania nudnawych programów. No, z wyjątkiem kilku fajnych programów jak np. programy prowadzone przez Makłowicza, Cejrowskiego czy Martynę Jakubowską. Te programy Indianka akurat bardzo lubi oglądać. Ale takich programó jest mało.
A brakuje jej programów typu National Geographic – programów które pokazują i uczą o świecie, o przyrodzie, o nauce i badaniach. Te rzeczy jednak można znaleźć w internecie i tam sobie obejrzeć albo poczytać o ciekawostkach rozmaitych. Co prawda te przeglądanie utrudnia słabość łącza internetowego i niska szybkość i jakość przekazu. Ale przy odrobinie samozaparcia można obejrzeć to i owo. Jednak Indianka nie ma czasu by męczyć się z wolniutkim internetem, zatem postanowiła sięgnąć do swoich zasobów audiobookowych.
Niezmiernie miło i przyjemnie jest wyciągnąć się wieczorem w łóżku i włączyć ciekawą i zabawną powieść Karola Maja – Winnetou. Równie miło, zamiast włączać rano radio czy TV – jest zacząć dzień od kolejnego rozdziału przygodowej powieści Karola Maja. Taka powieść dobrze nastraja na cały dzień. Przy tym jej formuła w postaci nagrania dźwiękowego - jest bardzo wygodne i nie absorbujące. Indianka jednocześnie może myć zęby w łazience, szykować śniadanie w kuchni, podkładać do pieca – a powieść niestrudzenie snuje się do przodu ku uciesze i przyjemności Indianki. Przeto Indianka bardzo poleca wszystkim zapracowanym i zajętym codziennymi obowiązkami, a chcącymi się rozwijać ludziom – ten rodzaj przyswajania literatury.
Powieść czytana nie zabiera dodatkowego czasu. Można ją słuchać przy okazji, np. w drodze do pracy czy z pracy, w pociągu, tramwaju, autobusie. W trakcie sprzątania mieszkania. W trakcie wykonywania fizycznej pracy w ogrodzie czy gdziekolwiek. To świetna sprawa. Człowiek tym samym wzbogaca swoje życie a i przy okazji poszerza swoją wiedzę i staje się człowiekiem wysoce wykształconym – w dodatku bezboleśnie, bez uciążliwego zakuwania przed klasówkami, kolokwiami itd. Co więcej, jego język rozumiany i wypowiadany się ubagaca. Taka osoba osłuchana wieloma ciekawymi, ambitnymi powieściami – robi wrażenie w towarzystwie... ;) Tak więc Indianka zachęca szarych zjadaczy chleba do stania się wytrawnymi znawcami barwnej literatury światowej...
czwartek, 8 marca 2012
Metoda mimochodem
Nadszedł czas by odświeżyć jedną z zasad Kodeksu Indianki – metodę mimochodem.
Gdy człowiek osłabiony, nadmiarem obowiązków przygnieciony – aby się nie zniechęcać ogromem zadań piętrzących się każdego dnia przed człowiekiem – warto zastosować metodę mimochodem.
Chodzi w niej o to, by wykonywać różne drobne czynności mimochodem. Idąc przez mieszkanie Indianka gdy widzi coś, co wymaga poprawienia – poprawia.
Stosując się do tej metody – Indianka powoli porządkuje domek.
W łazience są do umycia dwa kaloryfery i kawał ściany, a właściwie dwa kawały.
Nija która w tej łazience 4 godziny spędziła niby ją myjąc – okazuje się, że łazienki nie domyła. Młoda, silna, zdrowa – a żadnego pożytku z niej nie ma.
Indianka ongiś w pół dnia sprzątała, zmywała po 50 łazienek dziennie, a tu dziewucha z jedną łazienką nie umiała sobie poradzić w 4 godziny. Dziewczynisko nigdy w życiu nie pracowało, do tego się do roboty nie przykładało. Pogonić darmozjadów i nie wpuszczać tu nowych! – taka się Indiance konkluzja nasuwa, gdy zmywa ściany i kaloryfery nie domyte przez Litwinkę.
Litwinka gdy naczynia myła, to po umyciu 3 talerzy ręce sobie oglądała marudząc, jak to się strasznie napracowała. A i udało jej się kilka talerzy wyszczerbić – tyle w jej rękach zręczności.
Indianka stosuje też technikę “jednocześnie”. Polega ona na jednoczesnym wykonywaniu paru lub kilku czynności. Np. Indianka zmywa naczynia i jednocześnie słucha lekcji hiszpańskiego.
Dziś Indianka wykonała serię drobnych czynności stosując metodę mimochodem:
Rano roznieciła ogień w piecu, podłożyła do niego nowe drewno, poszatkowała cebulę i usmażyła, ugotowała ziemniaki. Namoczyła bieliznę do prania, nalała wody do garów na piecu, zmyła naczynia, nalała wody dla drobiu, zmyła kaloryfer w łazience, umyła blaty biurka i stołu, włożyła flance roślin domowych do wody do ukorzenienia, włożyła papiery do kolorowych pudeł tekturowych, przygotowała doniczki pod siew ziół i pojemnik pod siew pomidorów.
Teraz musi wyjść i dać siana koniom i kozom. Normalnie to robiła wcześnie rano, ale tym razem się bała, że gdy zacznie od tej czynności, to potem zabraknie jej czasu i przede wszystkim siły na inne drobne czynności – tak jak się to stało wczoraj.
Dziś pogoda piękna, słoneczna. Zachęca do wyjścia na dwór. Więc pora wyruszyć na podwórko i nasypać koniom i kozom siana do oporu.
Indianka lata zawsze po domu jak Sulejukowa z filmu Ranczo. Jedyna pożyteczna rzecz jaką podpatrzyła u wwooferów to ich nieśpieszny styl pracy. Warto sobie go przyswoić, to może taka zmęczona nie będzie. Najwyżej wszystkiego co ma do zrobienia nie zrobi danego dnia.
Uff, gdy się przebywa w domu to trudno się zebrać by wyjść. Ale warto – na dworze ładnie, słonecznie. No i konie i kozy czekają na siano! Trzeba iść. Trzeba też rozpałki nazbierać i naszykować na jutro. Drewna podłożyć do pieca...
Pogoda na zewnątrz piękna. Tyle Słońca! Cała ziemia Indianki nim zalana. Na niebie ani jednej chmurki. Powietrze jeszcze mroźne, ale w Słońce grzeje i czuć to. Psy i kozy wyłożyły się wygodnie na podwórku i zażywają kąpieli słonecznej.
Konie po drugiej stronie stajni zjadają powoli siano również wystawiając swe ogromne ciała ku Słońcu.
Indianka nałożyła koniom i kozom siana. Pościeliła świeżą słomą porodówkę dla klaczy i porodówki dla kóz. Klacz wielka, pękata. Ledwo kolebie się na swych nogach. Zanosi się na dużego źrebaka. Oby tylko dała radę sama urodzić. Indianka będzie musiała jej asystować i pomagać przy porodzie, a w razie problemów wezwać weterynarza.
No, dzisiaj Indianka odczuła przypływ energii i jakoś z grubsza ogarnęła dom i stajnie, nawet kawałek podwórka wygrabiła znowu.
Pora zabrać się za papiery a i posiać zioła w doniczkach by było czym przyprawiać potrawy.
Dzień Kobiet!
środa, 7 marca 2012
Debilne terminy wypłat dotacji obszarowych dla rolników
Bolą stawy
Indianka odkryła wreszcie przyczynę swojego codziennego porannego zmęczenia. Budzi się rano i już jest zmęczona, osłabiona i czuje się połamana. Wsłuchała się w swoje ciało i dotarło do niej, że to reumatyzm. Tylko kilka godzin rano jest w stanie popracować i koło południa pada na twarz zmęczona.
Więc brakuje jej czasu na wszystkie obowiązki które ma do spełnienia. Gdy rano popracuje przy zwierzętach – po południu już nie ma siły zajrzeć do papierów.
Trzeba przeorganizować swój dzień pracy, tak, by starczyło czasu na wszystko chociaż po troszku.
Rano nakarmić zwierzęta, zaraz potem zabrać się za papiery, a potem za gotowanie obiadu i sianie nasion w doniczkach. Zwierzęta trzeba nakarmić fest, chociaż część papierów przejrzeć i napisać odpowiednie pisma, wysłać korespondencję, chociaż trochę nasion posiać.
Dzisiaj rano napaliła z rana w piecu, zjadła śniadanie, zajrzała na chwilę do internetu, nakarmiła zwierzęta, wygrabiła kawałek podwórka.
Na piecu na wielkich garach pełnych gorącej wody stoją donice, doniczki i pojemniczki z wysianymi nasionami. Każdy starannie przykryty folią, aby ziemia nie przeschła i by chronić przez przemarznięciem młode kiełkujące warzywa. Donice ciepłe, nagrzane gorącym powietrzem z pieca i podgrzane garami wypełnionymi gorącą wodą. Przydałaby się półka nad piecem do stawiania doniczek. Na razie nie ma, więc gary są okupowane doniczkami.
Część doniczek stoi też pod piecem, bo się nie mieszczą wszystkie.
Ciekawe, czy w tym roku warzywa się udadzą. Trzeba zaorać kawałek pola, bo Indianka nie ma siły ni czasu by kopać szpadlem. Poletko pod stajnią nadaje się wybornie pod warzywa. Od strony północnej osłonięte ścianą stajni. Lekki skłon ku południowi. Ziemia żyzna, nafaszerowana starym, przegryzionym obornikiem. Trochę sęków sterczy z ziemi po dawnych krzakach które tu rosły, a które Indianka wycieła. Te sęki to muszą zgnić, aby przestały przeszkadzać w uprawie tego kawałka ziemi. Są suche – można spróbować je wypalić.
Planowany ogródek trzeba ogrodzić zanim cokolwiek tu będzie posiane. Indianka nie ma siatki, ani pieniędzy by ją kupić, a pastuch jest niewystarczający jako ochrona przez zwierzętami. Nawet bardzo gęsty jest niewystarczająco gęsty aby powstrzymać kurę przed dostaniem się do środka i grzebaniem w ziemi, czy przed zającem z pobliskiego lasu i łąk.
Może by jakiś płotek gęsty, drewniany? Choćby z żerdzi? Najpierw trzeba kołki naszykować, a piła nie działa. Złe paliwo zniszczyło silnik.
Ziemia jeszcze zamrożona, twarda. I tak nie da się w niej kopać, by kołki wkopać. Ale można taczką podjechać i pozbierać cegły, potłuczoną dachówkę, kamienie i sprzątnąć to miejsce zanim nadejdzie czas siewu i grodzenia.
Indianka weszła na chwilę do domu, by odpocząć po nałożeniu i rozłożeniu siana koniom i kozom. Weszła i już nie wyjdzie. Nie ma siły. Chciała jeszcze nanieść siana do stajni na noc dla klaczy i kóz, które będą niebawem rodzić. Już nie ma siły. Ma się ochotę położyć. Ale tutaj trzeba do pieca podłożyć, bo ogień zgaśnie i zrobi się zimno – padną młode siewki.
No i trzeba ziemniaki obrać, obiad ugotować. Stawy bolą. Jeszcze jasno w kuchni, więc trzeba zabrać się za obieranie ziemniaków i zmywanie garnków. A potem do łózka - wreszcie odpocząć...
wtorek, 6 marca 2012
Podwójny rozbój w biały dzień
List Otwarty do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska
List Otwarty do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska
06.03.2012
Panie Premierze,
My rolnicy, zgromadzeni na akcji protestacyjnej, zorganizowanej przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny Rolników Województwa Zachodniopomorskiego
w dniu 29 lutego 2012 roku, wyrażamy swoje zdecydowane oburzenie oraz głęboki sprzeciw wobec ostatnich działań Pana Rządu w obszarze rolnictwa.
Skutki tych działań, szczególnie boleśnie odczują właściciele tworzonych z ogromnym trudem, prężnych
Nasz sprzeciw budzi nie tylko fakt wprowadzenia niekorzystnych rozwiązań, ale również sposób ich wprowadzenia - z zaskoczenia, bez konsultacji.
Panie Premierze, tak nie postępuje dobry gospodarz, tak nie traktuje się obywateli
w demokratycznym państwie.
W dniu 13 stycznia br. Sejm uchwalił ustawę o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników za 2012 r.. Przez rok od wydania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, w którym zakwestionowano finansowanie ze środków publicznych składek zdrowotnych rolników, bez względu na ich status materialny, polski Rząd nie opracował stosownych zmian zgodnych z ustawą zasadniczą. Na dokonanie tych zmian TK dał czas
do 4 lutego 2012r.
Projekt nowej ustawy wpłynął do Sejmu w dniu 5 stycznia i nie został poprzedzony konsultacjami społecznymi. Ustawa miała naprawić nierówność grup społecznych wobec prawa, tymczasem jej skutkiem będzie jeszcze większe zróżnicowanie kosztów ubezpieczenia zdrowotnego. Duże, rozwojowe gospodarstwa będą płaciły składki
nie będące rolnikami, które nabyły małe gospodarstwa i swego czasu skorzystały
z możliwości przystąpienia do KRUS.
W dniu 25 stycznia, wpłynął do Sejmu, a 27 stycznia został przyjęty rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego. Przyjęta ustawa, wprowadza między innymi pojęcie modulacji.
W uzasadnieniu do ustawy czytamy: „Modulacja
Natomiast z materiałów szkoleniowych ARiMR, które pojawiły się w tym samym czasie możemy się dowiedzieć, że modulacja będzie miała zastosowanie
1) w odniesieniu do krajowych
? powyżej kwoty 5 000 euro, zmniejszenie będzie wynosiło 10%,
? powyżej kwoty 300 000 euro, zmniejszenie będzie wynosiło 4%.
Planowane zmniejszenie
ok. 80% użytków rolnych).
Sposób postępowania administracji rządowej w tym zakresie jest skandaliczny.
Brak rzetelnej informacji, konsultacji społecznych, działanie z zaskoczenia oraz
nieprzedstawienie stanu faktycznego i metodologii wyliczeń uzasadniających wprowadzenie modulacji. Ze względu na potencjalne znaczne skutki finansowe dla naszych gospodarstw sprawa wymaga pilnego wyjaśnienia.
Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej dokonał kolejnej weryfikacji wód powierzchniowych i podziemnych wrażliwych na zanieczyszczenie związkami azotu
ze źródeł rolniczych. W projekcie rozporządzenia, oprócz dotychczasowego OSN w zlewni rzeki Płoni, zaproponował utworzenie 7 nowych OSN (w zlewni Kanału Cedyńskiego,
w zlewni rzeki Myśli, w zlewni rzeki Omulnej, w zlewni rzeki Małej Iny, w zlewni rzeki Krąpiel, w zlewni rzeki Gęsiej).
Poważne wątpliwości budzi zarówno przyjęta metodologia badań (dobór miejsc pomiarów, analiza wyników głównie w oparciu o modelowanie matematyczne, interpretacja) oraz co jest ostatnio normą - niedostateczna ilość informacji i konsultacji społecznych.
Wprowadzenie w życie rozporządzenia, a następnie stosownych
Skutki opisanych wyżej działań nałożą się na znaczne obciążenia kredytowe związane z modernizacją gospodarstw i koniecznością wykupu dzierżawionej ziemi,
a przecież w niedalekiej perspektywie ANR zacznie sprzedawać ziemię uwolnioną
w ramach ustawy z dnia 16 września 2011r.
Ulubionym argumentem uzasadniającym kolejne restrykcje wobec naszych rolników, używanym przez administrację rządową różnych szczebli są wymogi i dyrektywy UE.
Tymczasem w okresie, w którym miały miejsce wszystkie opisane wyżej zdarzenia Parlament Europejski podjął rezolucję w której deputowani zaproponowali wsparcie
dla rolników. Całkowity koszt środków produkcji ponoszony przez rolników UE wzrósł
w latach 2000- 2010 średnio o prawie 40 proc., natomiast ceny skupu wzrosły średnio o mniej niż 25 proc. Dlatego należy wspomóc rolników.
Wyższe ceny żywności nie przekładają się automatycznie na wyższe dochody rolników, przede wszystkim ze względu na szybkość wzrostu kosztów środków produkcji rolnej i zwiększającą się rozbieżność między cenami produkcyjnymi, a konsumpcyjnymi. Dodatkowo producenci pierwotni nie mogą w pełni czerpać korzyści ze wzrostu cen zbytu, ponieważ są one „ściśnięte” między niskimi cenami producenta, które wynikają z silnych pozycji przetwórców i detalistów, a wysokimi cenami środków produkcji, które wynikają
ze wzrostu koncentracji przedsiębiorstw wytwarzających środki produkcji.
Dlatego PE wzywa Komisję i państwa członkowskie do poprawy przejrzystości cen środków produkcji rolnej oraz zapewnienie, że reguły konkurencji mają zastosowanie
i są narzucane zarówno w górę, jak i w dół łańcucha rynku żywności.
Panie Premierze,
Można odnieść wrażenie, że Pana administracja traktuje prawodawstwo i zalecenia organów UE dość wybiórczo, tam gdzie mogą one przynieść oszczędności budżetowe lub przysporzyć dodatkowych dochodów (kosztem rolników) są wprowadzane z wielką pieczołowitością, czasami nawet nadgorliwością, w innych neutralnych dla budżetu lub niosących ze sobą wydatki lecz poprawiające konkurencyjność naszego rolnictwa, są ignorowane.
Takiej polityce przeciwstawiamy się zdecydowanie i zapewniamy, że swoich praw i interesów bronić będziemy wszelkimi dostępnymi w demokratycznym państwie sposobami !!!
Jednocześnie zachęcamy do wykazania zdecydowanej aktywności w obszarach wskazanych przez Parlament Europejski w styczniowej rezolucji!!!`
Rolnicy, zgromadzeni na akcji protestacyjnej, zorganizowanej przez Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny Rolników Województwa Zachodniopomorskiego
ppr.pl