Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czukty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czukty. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 września 2018

Wniosek do Rady Gminy Świętajno o doprowadzenie do stanu użyteczności publicznej drogi gminnej


RADA GMINY ŚWIĘTAJNO
Świętajno 104, 19-411 Powiat Olecki
Województwo Warmińsko-Mazurskie
Tel. 87 5207010, tel. 87 5215420, FAX 87 5215414
Wniosek do Rady Gminy Świętajno
o doprowadzenie do stanu użyteczności publicznej drogi gminnej

Niniejszym wnoszę o wyrównanie spychaczem drogi gminnej z Cichego do Czukt, a także usunięcie z drogi studzienki, sterczących gałęzi, zalegających na drodze kamieni i gałęzi. W obecnym stanie droga zagraża swoim stanem technicznym zdrowiu i życiu ludzi i zwierząt z niej korzystających. Chodzi o odcinek drogi z Cichego do Czukt, działki numer: 6 i 7, obręb Cichy, należące do Gminy Świętajno, łączące się z działką drogową numer 135/1.

Droga ta była użytkowana przez lata przez lokalnych mieszkańców. Z Czukt jeździło się nią do miasta lub do innych wsi, chodziło się do kościoła w Cichym. Wędkarze z Cichego i okolic przyjeżdżali tą drogą na ryby do Czukt. Od kilku/kilkunastu lat droga jest nieprzejezdna, a nawet trudno nią przejść, gdyż jest podziurawiona, zryta, poniszczona, nierówna.

Próbując jechać nią na rowerze można sobie zęby powybijać, a o jeździe motorem czy samochodem osobowym nie ma mowy. Droga ta jest też użytkowana przez miłośników jazdy konnej, którzy regularnie przemierzają konno ten szlak w kierunku Czukt i z powrotem w kierunku Cichego, jednak dziury w podłożu i liczne gałęzie stanowią zagrożenie dla nóg koni, a także dla bezpieczeństwa jeźdźców. Może dojść do wypadku. Względy bezpieczeństwa nakazują, aby tę drogę wyremontować i udrożnić na nowo.

Cały odcinek ma długość około kilometra i szerokość około 8 metrów, jednak tylko mniej więcej połowa jest nieprzejezdna.

Właścicielem wspomnianej drogi jest Gmina Świętajno. Droga znajduje się pomiędzy szosą, a lasem, a także biegnie przez las, aż do wsi Czukty. Uprzejmie proszę o wyrównanie tej nawierzchni. Ze swej strony, mogę się podjąć uprzątnięcia pomniejszych gałęzi i badyli zalegających na drodze.

Z poważaniem,
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, http://ranchoderebelle.blogspot.com/

Wniosek do wójta Gminy Świętajno o remont drogi


Wójt Gminy Świętajno
Świętajno 104, 19-411 Powiat Olecki
Województwo Warmińsko-Mazurskie
TEL.: 87 5207010, TEL.: 87 5215420, FAX: 87 5215414


Wniosek do wójta Gminy Świętajno
 o remont drogi

Niniejszym wnoszę o wyrównanie spychaczem drogi gminnej z Cichego do Czukt, a także usunięcie z drogi studzienki, sterczących gałęzi, zalegających kamieni i gałęzi. W obecnym stanie droga zagraża swoim stanem technicznym zdrowiu i życiu ludzi i zwierząt z niej korzystających. Chodzi o odcinek drogi z Cichego do Czukt, działki numer: 6 i 7, obręb Cichy, należące do Gminy Świętajno, łączące się z działką drogową numer 135/1.

Droga ta była użytkowana przez lata przez lokalnych mieszkańców. Z Czukt jeździło się nią do miasta lub do innych wsi, chodziło się do kościoła w Cichym. Wędkarze z Cichego i okolic przyjeżdżali tą drogą na ryby do Czukt. Od kilku/kilkunastu lat droga jest nieprzejezdna, a nawet trudno nią przejść, gdyż jest podziurawiona, zryta, poniszczona, nierówna.

Próbując jechać nią na rowerze można sobie zęby powybijać, a o jeździe motorem czy samochodem osobowym nie ma mowy. Droga ta jest też użytkowana przez miłośników jazdy konnej, którzy regularnie przemierzają konno ten szlak w kierunku Czukt i z powrotem w kierunku Cichego, jednak dziury w podłożu i liczne gałęzie stanowią zagrożenie dla nóg koni, a także dla bezpieczeństwa jeźdźców. Może dojść do wypadku. Względy bezpieczeństwa nakazują, aby tę drogę wyremontować i udrożnić na nowo.

Cały odcinek ma długość około kilometra i szerokość około 8 metrów, jednak tylko mniej więcej połowa jest nieprzejezdna.
Właścicielem wspomnianej drogi jest Gmina Świętajno. Droga znajduje się pomiędzy szosą, a lasem, a także biegnie przez las, aż do wsi Czukty. Uprzejmie proszę o wyrównanie tej nawierzchni.
Z poważaniem,
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle,
Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226,  http://ranchoderebelle.blogspot.com/

niedziela, 25 października 2015

Zagłosowane!

Z trudem Indianka znalazła punkt wyborczy dla swojej wioski ustanowiony aż kilka wsi dalej zamiast w pobliskich Sokółkach. Dawniej chodziło się na wybory 2 km do Sokółek. Teraz trzeba przejechać aż 13 km. Na rowerze. W deszcz i zimno. W sumie w dwie strony jest to 26 km. Trzeba końskiego zdrowia i koziego samozaparcia aby komuś się chciało w taką pluchę jechać tyle kilometrów na rowerze! Indianka się zmusiła do tego wyczynu. Przemokła do suchej nitki i wymarzła. Ale głos oddała.

Ze Sokółek drogą asfaltową do Stożnego jest 8 kilometrów, a z Sokółek do Czukt na kolonię jadąc żwirową drogą jest 5 kilometrów. Daje to razem 13 kilometrów w jedną stronę. Są jakieś skróty przez pola, przez Kiliany, ale nikt przy zdrowych zmysłach samochodem osobowym czy nawet rowerem nie jeździ przez te koleiny i błoto po deszczu i po nocy  - co najwyżej traktorem. Jak ktoś nie zna tych skrótów to może i w dzień zabłądzić, a co dopiero w nocy!

Szkoda, że lesby się nie wpieprzyły w te drogi polne, gdy człapały do Indianki w deszczu 3 lata temu latem. Wdepłyby w jakie bagno i utopiłyby się pożytecznie co uchroniłoby Indiankę od ich obłudnego, judaszowego towarzystwa i zaoszczędziłoby Indiance tony przykrości jakie na nią ściągnęły te dwie gładkie żmije... Och, jaka szkoda, że nie polazły skrótem... Byłby spokój!


niedziela, 22 sierpnia 2010

Indianka wykarczowała drogę dla wsi

Indianka wykarczowała drogę na Ciche. Pomagali robotnicy interwencyjni z Urzędu Gminy. Dzięki Indiance wieś odzyskała starą trasę komunikacyjną. Indianka bardzo ciężko się na niej napracowała. Pracowała 7 dni po 16 godzin dziennie – w upale i deszczu. Wykarczowała totalnie zapuszczoną od lat i zarośniętą drogę. Dzięki jej ciężkiej pracy pełnej poświęcenia są efekty. Indianka zaniedbała własne sprawy by sprostać zadaniu na drodze, ale teraz stara droga odnowiona, przestronna, przejezdna – na razie tylko dla ciągników, bo nawierzchnia poryta przez dziki wymaga równania spychaczem, ale za to jest wystarczająco dużo miejsca by dwa ciągniki minęły się w razie potrzeby.
Droga wymaga jeszcze poprawek. Robotnicy nie wszystko co konieczne dla poprawnego udrożnienia drogi zrobili tu, bo w piątek rano przyszła Rumcajsowa i zaczęła się awanturować. Nastraszyła pracowników Gminy tak, że nie pokończyli zaczętej pracy. Darła się jak nienormalna i chciała ukraść drewno nacięte przez Indiankę, a obiecane jej przez kierownika K.L. w zamian za pomoc w karczowaniu drogi. Przez Rumcajsową droga jest jeszcze niewykończona, bo przestraszeni robotnicy uciekli z drogi nie kończąc pracy. Zostały jeszcze tu sterczące brzydko z ziemi kikuty krzaków i drzew poszarpanych przez niszczycielską maszynę podczas wycinki, są też sterty gałęzi i suchych badyli nie usunięte. Pozostało też kilka krzywulców wierzbowych szpecących drogę i zawężających nadmiernie przejazd. Indianka powoli sprząta co się da, bo chce by ta droga zamieniła się w piękną spacerową aleję – zarówno dla siebie jak i dla gości Indianki, turystów i mieszkańców jej wsi. Poza tym ta nowa aleja ułatwi jej pilnowanie własnej ziemi, bo biegnie wzdłuż jej gospodarstwa.
Wczoraj po raz pierwszy miała przyjemność pokazać aleję swoim gościom. Na alei przydałoby się kilka ławek dla spacerowiczów. Indianka przygotowała miejsce pod jedną ławkę, tylko decha potrzebna do zrobienia ławki.
Wczoraj w nocy zakradła się po cichu na aleję i obserwowała teren, czy przypadkiem Rumcajsowa nie próbuje ukraść jej drewna pod osłoną nocy. Siedziała w ciemności delektując się nocą. Nawet komary nie cięły. Nadeszły dziki na drogę. Nie bała się, choć może powinna. Pomyślała, że może być wśród stadka locha z małymi, a te są agresywne i lepiej zejść im z oczu. Gdy dziki były około 25 metrów od Indianki – wstała ze zrobionego przez siebie stołka i poszła powoli do domu podziwiając księżycową noc.
Ponieważ ona sama się tutaj na tej drodze najbardziej i najciężej społecznie napracowała i to za darmo, swoim sprzętem, na swoim paliwie, w swoim czasie oraz nadal sprząta drogę bez pomocy kogokolwiek ze wsi, mimo że drogę dla całej wsi zrobiła i wszyscy z niej będą korzystać – także Naruszewiczowa, która przeszkadzała w karczowaniu drogi – w uznaniu swoich niewątpliwych zasług, postanowiła nazwać drogę od swojego przydomku.
Niniejszym uroczyście oświadcza, iż dziś nadaje temu odcinkowi drogi nazwę „Aleja Indianki” i zaprasza mieszkańców swojej wsi do korzystania z tej drogi. Jak któryś ma solidną dechę, to niech przyniesie – ławkę Indianka zrobi.

 

sobota, 18 lipca 2009

Domownik

Domownik - bezdomna osoba mieszkająca i stołująca się u gospodarza w zamian za pomoc na gospodarstwie. Często osoba spokrewniona z gospodarzem, kum, lub znajomy ze wsi, lub znajomy znajomego ze wsi. Częstokroć zdarza się, że jest to osoba bez pełnego wykształcenia, z nałogami, niekiedy nie w pełni zdrowa na umyśle lub po prostu niezaradna życiowo lub osoba lubiąca życie i pracę na wsi. Gospodarz i domownik wymieniają się nieodpłatnie wzajemną pomocą. Domownik zyskuje kąt i michę u gospodarza, a gospodarz pomocnika na gospodarstwie. Zwyczajowa forma współpracy występująca w najbiedniejszych rejonach Mazur stopniowo zanikająca wraz z bogaceniem się regionu.

Powyższą definicję utworzyłam na podstawie siedmioletnich obserwacji najbliższego otoczenia.

U najbliższych sąsiadów w ciągu ostatnich 7 lat przewinęło się po kilku domowników. Niektórzy domownicy pozostawali w gospodarstwie po kilka lat, inni po kilka miesięcy.

Były to osoby, które dzieliły wieloosobowe izby w wiejskich domach pozbawionych łazienek. Niekiedy izbę dzieliły wraz z gospodarzem, w innych przypadkach miały wydzielone osobne pomieszczenia w domu gospodarza lub w przyległym chlewiku. W jednej izbie mieszkali zarówno mężczyźni jak i kobiety.

Domownicy stołowali się wraz z gospodarzami. Pomagali na gospodarstwach od świtu do nocy bez dni wolnych.

Gospodarze pijący alkohol i palący papierosy niekiedy dzielili się tymi używkami ze swoimi domownikami. Z reguły były to najtańsze alkohole typu winiawki, piwo, ruska wódka, oraz tanie ruskie papierosy z przemytu.