Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kąpiel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kąpiel. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 marca 2022

Internet szkodzi (fale radiowe szkodzą)

Nie wyłączyłam w nocy internetu i skutek taki, że mam niesamowitego kaca. Głowa boli, taka jakaś otumaniona jestem. Jakieś szumy.
Pogoda piękna, dzisiaj już 28 marca - zostało niewiele czasu do spakowania dobytku. Pora zacząć konkretne pakowanie.

Najpierw wypiję herbatę, potem lekceważąco wezmę prysznic i umyję głowę :)

Indianka w trybie przeprowadzki

sobota, 18 lutego 2017

Nowa wanna kąpielowa

Indianka wypróbowała wczoraj swoją nową, większą kastę.
Wygodnie się w niej cała wykąpała. Gdy Niemra wróciła z całodniowej wędrówki, wymoczyła w niej swoje nogi.

Plastik jest duży i pojemny, ale kruchy. Nie można się opierać na krawędziach, bo pękają. Od pęknięcia krawędzi, zaczyna się zaś rozerwanie ścianki.

Wczoraj pękła krawędź kasty, gdy Indianka podparła się na niej rękoma, całym ciężarem ciała, wstając. Trzeba zatem ostrożnie postępować z tym wynalazkiem.

Latem kasty będą przydatne do zbierania deszczówki do podlewania ogrodu. Teraz wraz z wiadrami, służą do pojenia zwierząt i kąpieli w domu. 

Z uwagi na kruchość kast, do pojenia zwierząt lepiej sprawdzają się wiadra plastikowe gospodarcze. Tzn. kasty do pojenia są jako tako bezpieczne, ale do zadawania zboża owcom się nie nadają, bo owce tłumnie zbyt napierają na kastę i łamią ją.

Do pojenia zwierząt najlepiej nadają się wiadra dwudziestolitrowe.
Trzy owce naraz mieszczą swe łby w takim dużym wiadrze i dzięki temu trzy na raz piją. Podobnie jest z kozami i końmi. Dwa/trzy konie mogą pić jednocześnie. Zaś małe, dwunastolitrowe wiaderka są wygodne do noszenia wody i do pojenia wyizolowanych matek z młodymi.

Podczas mrozów nie wolno rzucać zamarzniętymi wiadrami i kastami, bo pękają. Trzeba takie przymarznięte zabierać do domu do ogrzania i rozpuszczenia lodu.

Wiadra i kasty trzeba codziennie myć, zwłaszcza, gdy wpadnie do nich owczy lub kozi bobek. Jeden bobek w wiadrze sprawia, że żadne zwierzę nie wypije z niego wody, choćby bardzo spragnione było. Zwierzęta mają bardzo czuły węch.


poniedziałek, 11 lipca 2016

Kąpiel łąkowa

Łąka wieczorem przed burzą.

Indianka nagrzała wodę i wyniosła ją w dwóch wiadrach na dwór przed dom.
Na tyły domu, z widokiem na łąkę. Przyniosła swoje przybory i płyny do kąpieli.

Umyła głowę, włosy, całe ciało. Porządnie się spłukała ciepłą wodą, owinęła w wielki ręcznik i weszła do domu, zabierając ze sobą przybory i puste wiadra.

Odświeżona, przycięła sobie paznokcie u rąk i nóg. Weszła pod kołdrę i pije miętę. Wystawiła na rozpalony piec wczorajszy gulasz, by go podgrzać. 

Jeszcze ziemniaki do gulaszu by się przydały, ale nie chce jej się schodzić do piwnicy. Dorzuci kaszę gryczaną do potrawy. Też będzie dobre. Kasza gryczana wessie pikantny sos gulaszowy. Będzie pycha.

Do popicia zaparzona świeża, zielona mięta znad strumyka. 

Jeszcze jakaś surówka by się przydała.
Jest własny szczypior i sklepowe oliwki.
A na deser może budyń na kozim mleku?

piątek, 27 maja 2016

Czynności zaliczone

Szuwary w indiańskiej łaźni łąkowej 

Indii myślała, że dziś nie da rady, albowiem wczoraj się extremalnie wyexploatowała. No, ale pomalutku, z przerwami na odpoczynek, jednak co nieco podziałała. Nakarmiła i napoiła zwierzęta, przyniosła wodę, zagrzała na piecu, pozmywała naczynia, wyprała kolejną partię kremowej wełny, namoczyła wannę siwej, wyszorowała blachę do pieczenia chleba, wykąpała się w strumyku, bacząc, by jeżdżący nieopodal na sąsiednim polu rolnik, nie zauważył golizny. Szuwary jednak są na tyle wysokie i gęste, że tworzą naturalny, zielony parawan. Bocian tylko Indiankę podglądał. Wylądował kilka metrów od niej. Jest ciepło i miło. Zielono wokół. Spokój. Tylko warkot traktorów na sąsiednich polach zakłóca ciszę. Traktorzyści zrobią co muszą zrobić i znów nastanie świergotliwa cisza. Indianka wykąpana i odświeżona czuje się lepiej. Tak rześko.