Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kornel Laskowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kornel Laskowski. Pokaż wszystkie posty

sobota, 28 lipca 2018

Moje zielone podwórko

Zielone podwórko Indianki. Tak wygląda przez większość 16 lat zamieszkania tutaj.

Tylko w 2016 i 2017 było rozkopane przez koparkę kładącą kabel energetyczny i wtedy podczas ulewnych deszczy i roztopów 2017 i 2018 było tutaj mnóstwo błota, które Salamon skwapliwie wytknął mi, jako efekt "chaotycznego i dekadenckiego gospodarowania". Jak ktoś ma w sobie grube pokłady złej woli, to do wszystkiego się doczepi i odpowiednio negatywnie skomentuje. Zła wola Salamona jest tutaj pewnikiem, gdyż miał wyjaśnione przeze mnie jesienią 2017 roku, że koparka tutaj wykopała kilkasetmetrowy rów na kabel i rozjeździła drogę oraz podwórko.

Wykonawca robót ziemnych, firma, która wynajęła koparkę, powinna była prace przeprowadzać latem 2016 kiedy było sucho, ale właściciel firmy miały fochy i dopiero na jesieni wziął się za robotę, kiedy było mokro i błotniście. Moja droga wewnętrzna i podwórko zostało przekopane i nie do końca wyrównane, oraz nie zostało obsiane na nowo trawą.

Dopiero późną wiosną 2017 roku, gdy było sucho, podwórko i droga zostały wyrównane, ale nie zostały obsiane trawę. Właściciel firmy dał mi jakieś smutne pół worka trawy, której nie można było wysiać, bo wyrównana ziemia była twarda i sucha, nie była bronowana. Dopiero gdy spadły latem deszcze, obsiałam pozbawione darni grunta trawą. Trzeba było miesięcy, by się one zazieleniły.
Nie wszystko się zazieleniło, bo niestety nasiona nie były przykryte ziemią i większość z nich nie wykiełkowała.

Normalnie wykonawca po zakończonej robocie, powinien samodzielnie obsiać grunta nową trawą i zrobić to zgodnie z agrotechniką, czyli: orka, kultywatorowanie,  bronowanie, siew i bronowanie przykrywające nasiona. Tutaj u mnie poszedł na łatwiznę wyręczając się mną, która nie ma sprzętu do orki, kultywatorowania, siewu i bronowania.

Posiałam ręcznie, gdy tylko była szansa, że ulewne deszcze zmobilizują nasiona do kiełkowania. Zazielenienie było opóźnione, dopiero w tym roku te grunta obsiane zazieleniły się konkretnie.

Taki drobiazg jak brak trawy na podwórku i masy mięsistego błota jesienią 2017 i wiosną 2018 roku, Salamon i Laskowski wykorzystali przeciwko mnie, bo są to źli, stronniczy inspektorzy, chętnie nadużywający swoich uprawnień do szkodzenia hodowcy.

Takie brednie jak i inne podobne, zawarł Salamon w opinii na mój temat napisanej na zlecenie GOPS Kowale Oleckie, które to pismo posłużyło GOPSowi do założenia mi sprawy sądowej o przymuszenie do leczenia psychiatrycznego wbrew mojej woli. Chodziło im o to, by wykazać, że jestem taka beznadziejna i nieporadna, że tą nieporadnością wręcz zagrażam sobie i w związku z tym nie mogę samodzielnie funkcjonować na wolności, tylko muszę być zamknięta w psychiatryku.

Teraz sędzia Andrzej Borowski zmusza mnie do badań psychiatrycznych wbrew mojej woli.
A jego żona, prokurator Lucyna-Buczek Borowska, nic mi nie pomogła w sprawie kradzieży moich zwierząt.

Indianka

Sprostowanie do ustaleń kontroli z dnia 25.06.2018 roku - ciąg dalszy


Warmińsko-Mazurski Wojewódzki Lekarz Weterynarii
lek.wet.Ludwik Bartoszewicz
tel. 89 524 14 50
Zastępca Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii
lek.wet. Dorota Daniluk 
tel. 89 524 14 68

Zespół ds.zdrowia i ochrony zwierząt

Koordynator zespołu - Zastępca Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii
lek. wet. Dorota Daniluk 
tel. 89 524 14 68

Dział ds. ochrony  zwierząt

Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny ds.ochrony zwierząt 
lek. wet. Marta Hinc
tel. 89 524 14 65        
Starszy inspektor weterynaryjny ds. ochrony zwierząt
lek. wet. Katarzyna Bączek
tel. 89 524 14 57


Wasz znak: WIW-Z-OZ.912.1.26.2018
dotyczący sprawy: WIWWL.1410.2.2018
WIW-Z-OZ.1611.15.2018

Sprostowanie do ustaleń kontroli z dnia 25.06.2018 roku


Proszę zdjęcia moich owiec oraz budynków, pomieszczeń w których są przetrzymywane moje owce i kozy na tym drugim gospodarstwie.

Ja, owce, kozę, psa i koty oraz konie także odrobaczyłam po 3 maja 2018 roku, a wcześniej wszystkie moje zwierzęta były odrobaczane naturalnymi środkami typu zioła rosnące na moich łąkach, poza tym dynia (pestki), czosnek.

Także kupowałam im tubki groverminy i butelki Biomectinu. Część środka na odrobaczenie owiec mi została, co okazałam inspektorkom WIW Olsztyn 25.06.2016 roku. 

Owce i kozy były ostatnio przed tym rokiem odrobaczane w listopadzie 2017 roku. Odrobaczałam środkiem kupionym wcześniej w Vetolu. 

Nie ma ryzyka zamarznięcia wodopoju, gdyż woda wypływa spod ziemi, jest cieplejsza od powietrza. Nigdy źródło nie zamarzło.

Salamon nigdy nie widział u mnie zamarzniętego wodopoju. Salamon nigdy nie liczył moich bel paszy  (siana i sianokiszonki).
Salamon nigdy nie kupował siana i sianokiszonki moim zwierzętom, ani zboża, więc jakim prawem twierdzi, szkaluje mnie, że za mało kupiłam? Ponadto 60 bel dobrej jakościowo sianokiszonki i siana plus zboże to ilości całkowicie wystarczające dla moich stad.  

Co do wiat, przecież mam ogromną stajnię pełniącą funkcję wiaty. Jest to stajnia Hiacyntówka, budynek z pomarańczowej cegły i łupanego kamienia polnego oraz gliny.
Ten budynek jest bezpieczny, nie zagraża zawaleniem.
Wedłlug WIW Olsztyn jest dostatecznie obszerny by pomieścić wszystkie moje zwierzęta.

Czy do kompetencji GOPSu Kowale Oleckie należą zagadnienia weterynaryjne? Dlaczego inspektor Salamon nęka mnie kontrolami na polecenie GOPSu Kowale Oleckie podległego wójtowi Locmanowi? Czy to GOPS kazał skontrolować moje gospodarstwo i wymierzyć mi kary grzywny, czy wójt Locman?

Skoro inspektor Salamon przekroczył uprawnienia oceniając ludzkie zachowania, postawy czy też relacje z sąsiadami, urzędami itp., czy WIW Olsztyn podjął stosowne działania w tej kwestii i zawiadomił odnośne organa na podstawie art. 304 kpk paragraf 2?

Którą instytucję z wymienionych w art. 304 kpk paragraf 2 Wojewódzki Inspektorat Weterynaryjny zawiadomił zgodnie z ustawowym obowiązkiem?

Co do dowodzenia, że moje zwierzęta były zagłodzone 2 i 3 maja 2018 roku, bo na zdjęciach zrobionych na cudzej farmie po wywiezieniu i przegłodzeniu, w dniu 18 maja 2018 roku wyszły chudo, to jest to niepoważna i niewiarygodna teza.

Zwierzęta powinny być zbadane i zważone na mojej farmie przed wywozem, a nie po dwóch tygodniach manipulacji materiałem dowodowym. Decydujące znaczenie w tej sprawie mają ustalenia poczynione w dniu 2 i 3 maja 2018 roku. Zdjęcia i filmy z tego dnia są decydujące. Fundacja robiła liczne zdjęcia i kręciła filmy. Ja i Niemka też. Ten materiał powinien być brany pod uwagę. 
Gdzie filmy z momentu ładowania owiec i ich wywozu?

Z dotychczas przedstawionych zdjęć i filmów z dnia 2 i 3 maja 2018 roku, wynika, że żadnego trupa nie było na moim Ranczu, żadnych szczątek, kości, konających zwierząt, żadnych obłożnie chorych, zagłodzonych.

Zwierzęta swobodnie przemieszczały się po podwórku i pastwiskach, miały stały dostęp do wody i paszy, nic złego im się nie działo. 

Do dyspozycji miały Hiacyntówkę - przestronną otwartą stajnię pełniącą funkcję wiaty.  

Nie ma żadnego znaczenia, że na farmie znajduje się jedna zrujnowana stajnia, albowiem zwierzęta moje mają do użytku drugą stajnię, która jest w dobrym stanie. Jest to stajnia zwana Hiacyntówką (krówka Hiacynta kiedyś w niej mieszkała). 

Fundacja Molosy Adopcje wywiozła moje zwierzęta które nie były zagłodzone, ani nie wyglądały na zagłodzone. Decydujące w tej sprawie są zdjęcia i filmy z 2 i 3 maja 2018 roku, oraz zrobione tuż przed wywiezieniem oraz tuż po wywiezieniu.  

Posiadam bogatą dokumentację fotograficzną i zeznania licznych świadków, które to dowody potwierdzają dobrą kondycję wszystkich moich zwierząt mieszkających na mojej farmie przed, w czasie i po wywozie stada owiec i kóz. 

Na żadnym z moich zdjęć nie ma zagłodzonej owcy ani innego zwierzęcia. Nadto moje stada chodzą luzem razem, pasą się razem i nie ma możliwości, by część z nich uległa zagłodzeniu i odwodnieniu, a druga część nie, gdyż mają taki sam dostęp do paszy i wody. 

Jeśli faktycznie moje owce po kilku tygodniach pobytu na obcej farmie były zagłodzone i odwodnione, oznacza to, że tak zostały zagłodzone przez tych co je trzymają tam. 

Nie można wykluczyć też podmiany owiec, dowiezienia chorych i zagłodzonych sztuk z innych gospodarstw, bądź odizolowania części owiec w innym pomieszczeniu i przegłodzeniu ich tam.

W interesie złodziei, którzy przetrzymują moje owce, jest wykazanie, że owce rzekomo były na mojej farmie zagłodzone, bo inaczej pójdą siedzieć za kradzież. Zapewne stają na rzęsach i robią co mogą, by przypisać mi zagłodzenie owiec i udowodnić rzekome znęcanie się, które nigdy nie miało miejsca. 

Złodzieje mają dostęp do moich owiec i mają pełną swobodę manipulowania materiałem dowodowym, co z pewnością czynią. 

Pewnikiem zaś są manipulacje materiałem fotograficznym robionym na tamtej farmie, bo widziałam jedno takie zdjęcie zamieszczone przez Kozłowską na Facebooku, gdzie obraz jest tak zdeformowany, że owce wyglądają jak węże, a nie jak owce, co jest biologicznie niemożliwe. 

Obraz został poddany obróbce graficznej w ten sposób, by wydłużyć i odchudzić przedstawiane na nim owce. To jest widoczne gołym okiem. Proporcje ciał owiec zostały zniekształcone. 

Po co inspektor Dariusz Salamon ściągnął fundację Molosy Adopcje? Są procedury, które obowiązują PIW Olecko i według nich powinien zadziałać, przeprowadzić oględziny zwierząt, zbadać je, sporządzić protokół, dać mi do podpisu, złożyć wniosek do wójta o odbiór zwierząt. Tymczasem miała miejsce bandycka kradzież mojego inwentarza. 

Przede wszystkim powinien najpierw dać mi zalecenia typu:
ostrzyc, odrobaczyć - a nie rwać stado na żywca bez badań, bez oględzin, bez zaleceń i bez możliwości się ustosunkowania do jego ustaleń kontrolnych i ich sprostowania w razie potrzeby. 

W dniu 2 i 3 maja 2018 roku, na moim gospodarstwie znajdował się zapas paszy objętościowej i treściwej oraz lizawki, wystarczający na bieżące potrzeby. 

Owce zaczęłam strzyc pod koniec kwietnia 2018 roku, z uwagi na to, że w pierwszej połowie kwietnia było jeszcze zimno.

Na pastwiskach rosła trawa, na polu w kilku zbiornikach stała czysta woda po brzegi. 

Żadna owca nie chorowała, zaś mocno pogryziona przez psa Wąsewicza owca kwalifikowała się do uboju z konieczności, gdyż ta noga jej gniła. Inspektorzy Salamon i Laskowski obecni na kontroli 12 kwietnia 2018 roku, powinni taki ubój zarządzić, oraz skierować wniosek o ukaranie Karola Wąsewicza - właściciela psa, którego pies pogryzł moją owcę. 

Co biegli  weterynarze oceniający stan zdrowia pogryzionej owcy stwierdzili w odniesieniu do jej tylnich nóg? Wiem, że stwierdzono zranienie. Czy ustalono jakiego typu zranienie to było?

Proszę o zdjęcia rannej owcy z dnia 12.04.2018 oraz z miejsca, gdzie jest przetrzymywana. Przeżyła? Rana zagoiła się?

W dniu 2 i 3 maja 2018 roku ani Kornel Laskowski, ani Elżbieta Kozłowska nie sporządzili protokołu oględzin moich zwierząt na mojej farmie. Nie było też samych oględzin. Odmówiono oględzin koni, owce obejrzano z odległości kilku metrów, psów w ogóle nie oglądano, ani o nie nie pytano. Zostały wywiezione w ciemno.

Zwierzęta wywieziono bez oględzin, bez badań, bezpodstawnie. 

Oświadczam, że moje zwierzęta w dniu 2 i 3 maja 2018 z wyjątkiem jednej owcy, były w dobrej kondycji, dobrze odżywione.
Ranna owca zaś mimo poważnego pogryzienia i gnicia nogi, zaczęła zdrowieć, zgnite mięso odpadło, noga się goiła. 

Wrzosówki to bardzo odporne, żywotne zwierzęta i temu należy przypisywać cudowne ozdrowienie, gdyż wcześniej wszystko wskazywało na to, że owca straci nogę i padnie. 

Brak paszportów i kolczyków to nie jest podstawa prawna do wywiezienia zwierząt rolnika. 

Moje zwierzęta zostały wywiezione nielegalnie, z naruszeniem szeregu przepisów i procedur, bezprawnie. 

Powiatowy lekarz weterynarii powinien był zarządzić natychmiastowy zwrot zwierząt na moją farmę, gdyż zostały ukradzione.  Tymczasem inspektorzy PIW Olecko unikali kontaktu ze mną. Gdy kilkanaście razy dzwoniłam do inspektoratu w Olecku, nigdy nie byli osiągalni. Gdy raz udało mi się porozmawiać z inspektorem Laskowskim, zasłaniał się tym, że on decyzji w sprawie zaboru zwierząt nie wydał i że był obecny podczas grabieży stwierdzić tylko czy zwierzęta nadają się do transportu. 

Podczas jego bytności na moim gospodarstwie, ani razu  nie użył sformułowania, że zwierzęta są skrajnie wyniszczone, zagłodzone, w stanie agonalnym i wymagają ewakuacji. 

Koni pasących się na łące, z daleka dobrze wyglądających, nie chciał z bliska oglądać, natomiast wypowiada się obecnie, że były wychudzone, choć nie były.

Wnoszę o zarządzenie natychmiastowego zwrotu ukradzionych mi zwierząt. 

Za całe zamieszanie i popełnione przestępstwa odpowiedzialny jest inspektor Dariusz Salamon, inspektor Kornel Laskowski oraz wójt Krzysztof Locman. To oni sprowadzili fundację Molosy Adopcje, oni ją wprowadzili na mój teren, oni z nią współpracowali i współpracują przeciwko mnie. PIW Olecko umożliwił prezesce fundacji Molosy Adopcje i wójtowi Locmanowi, nielegalny wywóz moich zwierząt, podczas którego padły 3 owce. PIW Olecko umożliwia wójtowi Locmanowi nielegalne przetrzymywanie moich owiec i kóz od trzech miesięcy, gdzie padają owce. Odpowiedzialni są łącznie za padnięcie 7 owiec. 

Wnoszę o ustalenie okoliczności i sposobu transportu moich zwierząt podczas którego  padły 3 owce. Czy kierowcy  mieli wymagane prawem uprawnienia? Czy powierzchnia dwóch małych, ciasnych przyczepek jest dostateczna do transportu 44 sztuk zwierząt?

Wnoszę o wyciągnięcie konsekwencji  w stosunku do inspektorów w związku z doprowadzeniem do zagrożenia zdrowia i życia ludzi i zwierząt poprzez dopuszczenie do zagnania moich owiec do budynku grożącego zawaleniem.
  















piątek, 4 maja 2018

Skarga na działalność inspektora PIW Olecko Kornela Laskowskiego w dniu 2 i 3 maja 2018 roku

Adresat:
Główny inspektor PIW Dariusz Salamon
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Olecku
ul. Leśna 40
19-400 Olecko
tel.  87 520 21 48
fax  87 520 22 30
email: olecko.piw@wetgiw.gov.pl

Skarga na działalność inspektora PIW Olecko Kornela Laskowskiego w dniu 2 i 3 maja 2018 roku

W dniu 2.05.2018 inspektor PIW Olecko Kornel Laskowski wziął udział w kradzieży mojego mienia, poprzez wprowadzenie na mój teren i zabezpieczanie i ułatwianie grabieży moich zwierząt oraz uniemożliwienie mi zapobiegania grabieży. Był osobą, która wyszukiwała farmę, na którą zostały przetransportowane moje zwierzęta. Chcę wiedzieć, gdzie one są, w jakich warunkach, na jakiej powierzchni są trzymane, czy mają dostęp do pastwisk i czystej bieżącej wody, z jakiej wody korzystają, jaką paszą są karmione, czy mają przydzielonego wykwalifikowanego w hodowli owiec i kóz opiekuna, jakie on ma doświadczenie w hodowli owiec i kóz.

Obecny na moim gospodarstwie tego dnia inspektor PIW Olecko Kornel Laskowski
stanowił asystę przydzieloną złodziejom z fundacji nieznanego pochodzenia.

Podczas grabieży miały miejsce liczne naruszenia prawa, na które asystujący
inspektor PIW Olecko Kornel Laskowski  pozostawał głuchy i ślepy.
Między innymi, dopuścił do sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia ludzi i zwierząt.

Złodziejska fundacja nieznanego pochodzenia, nie okazując żadnych dokumentów, wbrew mojej woli weszła na teren mojego gospodarstwa i do budynku grożącego zawaleniem, wywaliła mi dwie ciężkie bramy do stajni oraz zniszczyła kawał siatki leśnej stanowiącą bramę do zagrody.

Do grożącego zawaleniem budynku, złodziejska fundacja zagnała moje zwierzęta, stwarzając zagrożenie dla ich zdrowia i życia.

Następnie ta sama fundacja załadowała w ogromnym ścisku w niehumanitarnych warunkach, 44 moje zwierzęta.



Dwie maleńkie przyczepki konne w których na siłę upchnięto nadmierną ilość owiec i kóz wywiozły zwierzęta w nieznanym kierunku, ponad 40 km od miejsca mojego zamieszkania.

Proszę o ustalenie, ile zwierząt podczas tego transportu padło, a ile zostało rannych.
Dokąd zostały wywiezione moje zwierzęta?
Czy osoby transportujące legitymowały się odpowiednimi dokumentami transportowymi?
Zachodzi podejrzenie naruszenia przepisów dotyczących warunków transportowania zwierząt.

Nie wolno transportować zwierząt w takim ścisku. To przestępstwo.
Nie wolno także transportować zwierząt bez dokumentów przewozowych.
Stanowi to naruszenie prawa.
Proszę zainterweniować w tej sprawie.

Także fundacja kradnąca moje zwierzęta zdemolowała mi stajnię i pozostawiła po sobie bałagan.



Zdemontowane drzwi są zbyt ciężkie, bym je sama ponownie wstawiła.
Domagam się naprawienia szkody, za którą jest odpowiedzialny pana pracownik,
inspektor PIW Olecko Kornel Laskowski , albowiem nie dopilnował aby interwencja przebiegała w sposób prawidłowy i by fundacja po sobie posprzątała.

Pragnę nadmienić, iż prosiłam inspektora PIW Olecko Kornela Laskowskiego o podanie danych fundacji, którą wprowadził na moje gospodarstwo, ale odmówił mi ujawnienia tych danych. Fundacja nie okazała żadnego dokumentu na podstawie, którego wtargnęła na moje gospodarstwo.

Proszę o podanie danych fundacji, którą wprowadził na moją ziemię inspektor PIW Olecko Kornel Laskowski.
Na jakiej zasadzie przydzielił pan zbirom eskortę inspektora PIW Olecko Kornela Laskowskiego? Jaka była jego rola podczas grabieży moich zwierząt?

Dlaczego sprowadził pan tę fundację na moje gospodarstwo i ułatwił oraz wsparł jej kryminalne działanie?
Żądam zwrotu moich zwierząt na moją farmę.
Żądam zwrotu mojej wełny.

Z poważaniem,
Izabella Redlarska
Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie
511945226

środa, 2 maja 2018

Złodziejska szajka z pogwałceniem prawa kradnie zwierzęta


Ukartowali to. Wytatuowany bysior zagarnia moje piękne, rasowe, zdrowe konie do swojej syfiastej stajni, kozy i owce Locman z Laskowskim upychają po okolicznych chłopach, po pieski przyjechał kolega wójta, Kuncewicz z Bystrego.

Wszyscy obecni szydzą ze mnie i odgrażają się, że przejmą moje gospodarstwo.