Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bursa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bursa. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 kwietnia 2022

Szósta paczka wysłana rano

Siósma paczka spakowana gotowa do wysłania.

Ósmą pakuję. Tym razem same sadzonki. Każdą sadzonkę trzeba dokładnie zabezpieczyć, co zajmuje sporo czasu, więc pakowanie przeciąga się. Większość studentów wyjechała rano. Piętro opustoszało. W bursie już się meldują Ukraińcy.

Dyrektor znowu zrobił najście i awanturę. Straszył policją i zmianą zamka w drzwiach do mojego pokoju. W ogóle wszedł do mojego pokoju, gdy byłam w toalecie. Otworzył sobie drzwi zapasowym kluczem. Był bardzo nieprzyjemny. Nie może się doczekać, by zakwaterować Ukraińców na miejsce Polaków, bo za Ukraińców ma więcej płacone - płacone z polskiego budżetu. To nie jest w porządku, że my Polacy utrzymujemy obcą nację i to w dodatku naszym kosztem, naszą krzywdą.

Ustaliliśmy, że do 20.00 opuszczę pokój. O 20.00 ma przyjść i zmienić zamek. Taki zacietrzewiony typ. :( W styczniu kazał sobie zapłacić za cały miesiąć, ale przyjechać można było dopiero od 3 stycznia. W grudniu kazał sobie zapłacić za cały miesiąc, a w połowie miesiąca wywalił do domu. Oburza mnie taka nieuczciwość i chamstwo, ale nie chcę się z nim wykłócać, tylko jak najszybciej stąd wyjechać, więc po prostu pakuję się.

Muszę się wyrobić z pakowaniem do 20.00. Mam nadzieję, że wyrobię się szybciej. Chcę stąd wyjść około 17.00

Indianka w pośpiechu

wtorek, 29 marca 2022

Dyrektor bursy zrobił awanturę :(((

Przyszedł do mnie do pokoju dyrektor bursy i zrobił awanturę nie wiadomo o co. Coś mówił o tym, że jego pracownicy nie będą wynosili moich rzeczy do magazynu i że mam się pakować i wyjeżdżać. Jak na razie się nie zwracałam do niego o to. Wczoraj tylko wspomniałam personelowi, co robić, gdyby mi się nagle pogorszyło i gdybym trafiła do szpitala na dłużej niż do 1 kwietnia 2022.

Dzisiaj czuję się lepiej i na razie szpital nie jest potrzebny. Powiedziałam temu dyrektorowi, że jak na razie nie ma takiej potrzeby aby wynosić moje rzeczy do magazynu. Pakuję się sama, a po paczki przyjdzie listonosz i je zabierze. Jego personel nie musi się do niczego angażować, więc złote korony nie spadną z nieżyczliwych głów.

Dyrektor bredził też o tym, że jak przyjeżdżają ratownicy pogotowia to mam słuchać ich procedur. Akurat ratownicy nie są od wydawania mi irracjonalnych poleceń i straszenia mnie policją, tylko są od udzielania pomocy. Ci panowie minęli się z powołaniem. Powinni pracować w więzieniu albo w kolonii karnej i tam się wyżywać na wieźniach. Mają zadatki - obcesowe, nieprzyjazne zachowanie. Osoba chora nie ma nastroju do utarczek z typami, którzy w sposób ewidentny nie chcą udzielić pomocy i wymyślają utrudnienia i przeszkody.

Pytanie, jeśli ich procedura każe uciąć mi rękę, też mam się jej poddać? To moje ciało i zdrowie i ja nim rządzę, a nie obce cyborgi pozbawione chęci pomocy choremu człowiekowi. Aby pomóc osobie w stanie przeduradowym nie jest niezbędne robienie testu na covid, a zwłaszcza w takiej formie, w jakiej one są robione. Aby zbadać wymaz - nie ma konieczności wciskania szpatuły głęboko do nosa i kaleczenia nabłonka jamy nosowej. Ja się na to nie zgadzam. Ewentualnie mogę napluć na szpatułkę i by sobie w ten sposób pobraną wydzielinę badali. Brak kaszlu, brak kataru - jedyne co miałam to nieznośny ból głowy, ból stawów i nóg oraz ogólne osłabienie. Być może faktycznie spodowowane tymi wielkimi antenami co stoją na dachu bursy i na budynku obok. Takie natężone promieniowanie nie jest obojętne dla zdrowia. Dlatego staram się zawsze na noc wyłączać wszystkie urządzenia, aby mi nie ściągały do pokoju promieniowania radiowego, bo jeśli tego nie zrobię, to czuję różnicę. Na ogół lekki ból głowy, szum i zmęczenie.

Poza tym jakie to ma znaczenie czy mam covid czy nie? Jeśli bym miała to by nie udzielili pomocy? Każdej chorej osobie mają obowiązek pomóc. Za to mają płacone. Nie pracują charytatywnie. Rozśmieszyła mnie też ich diagnoza, że na pewno mam covid. Rentgena mają w oczach, że widzą, iż ktoś ma covida lub nie? Dopóki osoby nie zbadają nie mogą takich diagnoz stawiać, tym bardziej, że nie są lekarzami, a ledwo ratownikami do udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach.


Przyjechali, nie pomogli, odmówili pomocy i ja jeszcze mam być sztorcowana za to przez dyrektora bursy? Na pewno pójdzie skarga na tych pseudo ratowników. Może w ten sposób uratuję komuś życie, bo zamiast olać osobę, jak mnie olali - zrobią co do nich należy bez pyskowania.

Indianka zniesmaczona

Czas wznowić ewakuację z bursy

Dzisiaj choć nieco mgliście widzę świat i mnie mdli, jest mi duszno, jednak jestem w stanie wstać, więc zabieram się do pakowania moich rzeczy.

piątek, 25 marca 2022

Do bursy mają się wprowadzić Ukraińcy

No niestety - w bursie nie można zostać troszkę dłużej, bo mają się tutaj wprowadzić Ukraińcy. Polacy muszą bursę opuścić do 31 marca 2022.

Także pakuję się na całego. Zostało mi tylko 6 dni czyli niecały tydzień do wyjazdu. Powinnam 31 marca 2022 wyjechać, a najdalej 1 kwietnia rano.

Jeszcze dzisiaj dosypuję ziemię do sadzonek i podlewam, aby podrosły przez ten tydzień ile się da, bo u mnie w domu zimno i rosnąć nie będą, a mogą i zmarnieć całkiem. Ma być zimno od poniedziałku i śniegi.

Dosiewam też nasiona w puste miejsca, gdzie nic nie wykiełkowało, albo mało.

Oddałam książki do biblioteki uczelnianej i kupiłam taśmę do pakowania kartonów.
Muszę się przejść po kartony. Przy okazji kupię sobie lody, aby złagodzić stres, bo czuję się pod presją. Jestem zestresowana. Boję się, że nie zmieszczę się z tymi rzeczami co tu mam do spakowania w te dwie walizki w które się zaopatrzyłam. Zamówiłam trzecią. W trzy powinnam się zmieścić, ale i tak chcę wysłać ciężar książek pocztą, bo są po prostu za ciężkie aby się z tym ciężarem szarpać po dworcach, tym bardziej, że na ogół dworce nie są dostosowane do walizek z kółkami i trzeba je niestety znosić co w przypadku nieznośnie cięzkiej walizy czarno widzę.

Powiem, że nie lubię działać w stresie, a tu taki stres jest. Najlepiej nigdzie z domu nie wyjeżdżać, to wtedy stresów nie będzie takich jak teraz.

Indianka w trybie przeprowadzki