RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
wtorek, 29 marca 2022
Dyrektor bursy zrobił awanturę :(((
Dzisiaj czuję się lepiej i na razie szpital nie jest potrzebny. Powiedziałam temu dyrektorowi, że jak na razie nie ma takiej potrzeby aby wynosić moje rzeczy do magazynu. Pakuję się sama, a po paczki przyjdzie listonosz i je zabierze. Jego personel nie musi się do niczego angażować, więc złote korony nie spadną z nieżyczliwych głów.
Dyrektor bredził też o tym, że jak przyjeżdżają ratownicy pogotowia to mam słuchać ich procedur. Akurat ratownicy nie są od wydawania mi irracjonalnych poleceń i straszenia mnie policją, tylko są od udzielania pomocy. Ci panowie minęli się z powołaniem. Powinni pracować w więzieniu albo w kolonii karnej i tam się wyżywać na wieźniach. Mają zadatki - obcesowe, nieprzyjazne zachowanie. Osoba chora nie ma nastroju do utarczek z typami, którzy w sposób ewidentny nie chcą udzielić pomocy i wymyślają utrudnienia i przeszkody.
Pytanie, jeśli ich procedura każe uciąć mi rękę, też mam się jej poddać? To moje ciało i zdrowie i ja nim rządzę, a nie obce cyborgi pozbawione chęci pomocy choremu człowiekowi. Aby pomóc osobie w stanie przeduradowym nie jest niezbędne robienie testu na covid, a zwłaszcza w takiej formie, w jakiej one są robione. Aby zbadać wymaz - nie ma konieczności wciskania szpatuły głęboko do nosa i kaleczenia nabłonka jamy nosowej. Ja się na to nie zgadzam. Ewentualnie mogę napluć na szpatułkę i by sobie w ten sposób pobraną wydzielinę badali. Brak kaszlu, brak kataru - jedyne co miałam to nieznośny ból głowy, ból stawów i nóg oraz ogólne osłabienie. Być może faktycznie spodowowane tymi wielkimi antenami co stoją na dachu bursy i na budynku obok. Takie natężone promieniowanie nie jest obojętne dla zdrowia. Dlatego staram się zawsze na noc wyłączać wszystkie urządzenia, aby mi nie ściągały do pokoju promieniowania radiowego, bo jeśli tego nie zrobię, to czuję różnicę. Na ogół lekki ból głowy, szum i zmęczenie.
Poza tym jakie to ma znaczenie czy mam covid czy nie? Jeśli bym miała to by nie udzielili pomocy? Każdej chorej osobie mają obowiązek pomóc. Za to mają płacone. Nie pracują charytatywnie. Rozśmieszyła mnie też ich diagnoza, że na pewno mam covid. Rentgena mają w oczach, że widzą, iż ktoś ma covida lub nie? Dopóki osoby nie zbadają nie mogą takich diagnoz stawiać, tym bardziej, że nie są lekarzami, a ledwo ratownikami do udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach.
Przyjechali, nie pomogli, odmówili pomocy i ja jeszcze mam być sztorcowana za to przez dyrektora bursy? Na pewno pójdzie skarga na tych pseudo ratowników. Może w ten sposób uratuję komuś życie, bo zamiast olać osobę, jak mnie olali - zrobią co do nich należy bez pyskowania.
Indianka zniesmaczona
7 komentarzy:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Iza który to dyrektor podaj adres to załatwię wszystko co jak trzeba.
OdpowiedzUsuńPublicznie nie podam, tylko na prive.
UsuńIza powinnaś się cieszyć że nie zamknął cię w toalecie jak bibliotekarka Maciejewska.
OdpowiedzUsuńTa świetliczanka nie zamknęła mnie w toalecie, lecz odwrotnie - nie chciała mnie do niej wpuścić i urządziła cyrk.
OdpowiedzUsuńSzkoda że mu nie jebnęłaś
OdpowiedzUsuńZapewne wiesz, że ratownicy medyczni mają status funkcjonariusza publicznego i za nieprawidłowe działanie odpowiadają wg ostrzejszych zasadach niż zwykli ludzie. Tak samo nauczyciele ale na uczelniach to chyby już nie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nic mi się nie stało, nie miałam tego udaru, ale gdyby się stało przez to, że odmówili mi pomocy? Są właśnie od tego - od udzielania pomocy, a nie od wydawania rozkazów, stosowania szantażu i straszenia policją. Pewnie im o forsę chodzi za zrobienie testu covidowego - pewnie mają płacone dodatki i stąd taki nacisk.
OdpowiedzUsuń