Było pyszne śniadanko, przygotowane TYMI RĘCAMI :)
Był smakowity obiad, przygotowany TYMI RĘCAMI :)
Było małe sprzątanko w komnacie TYMI RĘCAMI :)
Była zrobiona nowa aranżacja pięknych roślin pokojowych TYMI RĘCAMI :)
Jeszcze mnie czeka dosiewanie warzyw, zamiatanie i mycie podłogi oraz kąpiel i oczywiście skończenie pisma procesowego, którego o zgrozo jeszcze nie wysłałam przez te śpiączki.
Także niedziela na spokojnie, relaksowo, bezstresowo.
Teraz pora na sjestę...
Indianka relaksująca się :)
Ps. Ostre papryczki wykiełkowały oraz ziemniaki wybiły w wielkie łodygi!
Ja zawsze robię dobrze swoimi ręcami ale czasami też mi i ktoś pomaga.
OdpowiedzUsuńCo? 🤔
OdpowiedzUsuńZiemniaki też w bursie posadziłaś???
OdpowiedzUsuńJak ty to wszystko potem na Mazury przewieziesz? Doniczki z tyloma sadzonkami będą ważyć pół tony?
hahahahaha :D
OdpowiedzUsuńNie, ziemniaki nie, tylko łupiny włożyłam na dno pudełek, które zasypałam ziemią i obsiałam innymi warzywami, a te skubańce w ciągu kilku dni wybiły się na niepodległość i już mają po 10 cm wysokości, prężą się jak armaty... :D Już liście mają te łodygi :D
Mam tylko 50 litrów ziemi do zagospodarowania. W miarę jak sadzonki będą rosły i robiło się będzie cieplej na zewnątrz, będę je zawoziła do domu na Mazurach albo wysyłała paczkami do Brunhildy aby je sadziła do gruntu lub potrzymała jeszcze trochę w domu aby się zahartowały przed wysadzeniem do gruntu.
OdpowiedzUsuńJa mam 200 litrów ziemi to starczy mi też na posianie tego wszystkiego czy nie ?
OdpowiedzUsuńKurde ja to do tego wszystkiego jeszcze pracuje na caly etat tymi rencami . Wiec chyba czas odpoczac. cnie?
OdpowiedzUsuń