Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grodzenie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 czerwca 2018

Lonżownik


Indiance zostało do wkopania kilka słupów ogrodzenia i zastanawia się, gdzie postawić lonżownik.
W lipcu start z lonżowaniem i oprowadzaniem koni, czyli praca z ziemi. Na dobry początek. 
Jaki rozmiar lonżownika najlepszy?

Indianka

piątek, 14 kwietnia 2017

Zakładanie ogrodu w toku

Zachodnia flanka nadrzeczna

Stan na chwilę obecną: postawione ponad 100 metrów ogrodzenia i skopana jedna grządka 💪💪💪.
Brawo my, dzielne kobiety! 👏👏👏 🙆🙆🙆
Zostało jeszcze około 100 metrów ogrodzenia do postawienia i kawał ziemi do zaorania.
Chyba koniem będziemy orać 💪💪💪

Łaskawie wam blogująca, Święta Lady Isabelle vel Indianka 😇😇😇

piątek, 10 czerwca 2016

Zmurszałe słupy

Zmurszałe słupy olchowe z resztkami spłukanego przez deszcze impregnatu.

Indii i jej wolontariusze nieziemsko się narobili przy wyrobie tych słupów kilka lat temu. Pomagał Wicia (korował i szlifował), Irlandczyk (ciął i korował) i Kokosz (nosił). Słupy wykonali z twardego, odpornego na warunki atmosferyczne drewna olchowego, z drzew rosnących na posesji Indianki.

Pierwsze słupy Indianki sprzed 12 lat, zaimpregnowane innym, polskim, skutecznym impregnatem, który niestety został wycofany z produkcji, stoją po dziś dzień i są nadal twarde i mocne.

Tym razem zaimpregnowała innym impregnatem, który niestety badziewnym oszustwem się okazał, a drogi był jak cholera.

Niestety, oszukańczy impregnat nie uchronił słupów przed próchnicą.
Wszystkie słupy do wymiany. Trza nowe naciąć, inaczej zabezpieczyć lub kupić słupy betonowe. Aktualnie kasy niet. Ostatnie złotówki wydała na nowy łańcuch do piły, dwa pilniki do łańcucha, bańkę oleju do smarowania łańcucha. Benzyna chyba jeszcze jest. Spróbuje naciąć nowe słupy. Stare do spalenia. Wszystkie!

Był dziś niemiły incydent. Syfiarz z RRdeSyf o ksywie Rad z Mazur znów napuścił na Indiankę kontrolę weterynaryjną, po tym jak się odgrażał wczoraj na Facebooku, że to zrobi. Tym razem Indianka powiedziała dość nękania.
Zgłosi to w Ministerstwie Sprawiedliwości, u samego Pana Ziobry.

środa, 11 listopada 2015

Zbędny pastuch akumulatorowy?

Może ktoś z miłych państwa posiada na zbyciu zbędny, sprawny elektryzator akumulatorowy? 
Pilnie potrzebny na Rancho!

Parę dni temu Indianka zrobiła obchód zachodniego krańca swoich pastwisk. Zmurszałe słupy ogrodzeniowe powalone.
Na betonowe słupki niestety nie stać ją. Zanim natnie i okoruje, zaimpregnuje oraz wkopie nowe słupy - minie sporo czasu.
Póki co ustawiła przenośne ogrodzenie. Potrzebny do niego elektryzator akumulatorowy, gdyż Indianka nie ma w domu prądu do zasilania elektryzatora sieciowego.

Indianka

czwartek, 30 kwietnia 2015

Plan wykonany


6 dodatkowych słupów wkopane. Uzupełniony rząd drewnianych słupów zaczyna przypominać ogrodzenie. Pastuch już można instalować, ale Indianka chce jeszcze kilka słupów wkopać by było do czego stabilnie deski przymocować.

Indianka

środa, 29 kwietnia 2015

Nadszedł ten dzień...

Nareszcie porządnie popadało i znacznie spadła temperatura.
Idealne warunki do kopania dołów pod słupki ogrodzeniowe.

Indianka wykopała 5 dołów w twardej, gliniastej glebie i przytargała 5 ciężkich słupów olchowych. Trochę się zmęczyła. Ciężko się kopało i targało słupy.
Zrobiła sobie przerwę na późne śniadanie i regeneracje sił.

Po śniadaniu wkopie słupy i tym samym powstanie rząd słupów ogrodzenia północnego, do którego trzeba będzie zorganizować deski lub naciąć żerdzie poprzeczne do których z kolei przytwierdzi gęstą siatkę.

Po deszczu ruszyła trawa. Kury dziobią rośliny i robaki zapamietale.
Będą jaja! :-)

Kicia Tygrysia mruczy i uparcie molestuje Indiankę nie dając napisać w spokoju posta :-)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozkojarzona niedziela :)


Oj... hormony Indiankę dzisiaj rozwaliły. Indianka ledwo się kolebie po swoim gospodarstwie. Na dworze gorąc. Indianka zajmuje się różnymi lekkimi zajęciami. Nakarmiła i napoiła drób i króliki, psa i kicię i instaluje siatkę.

Indianka najpierw rozciągnęła siatkę by zobaczyć jak wygląda i na ile ogrodzenia starczy.
Jak słusznie przewidywała – na nierównym terenie siatka się kręci. Miejscami wręcz nadmiernie. Indianka wstępnie zainstalowała siatkę i chyba potraktuje to jako pierwszą przymiarkę, bo trzeba coś zrobić aby na tym jednym przęśle się ta siatka tak koszmarnie nie zwijała.

Starannie dopasowała i misternie zainstalowała siatkę na slupach.

Pod gruszą zebrała wiaderko gruszeczek. Ma zamiar je pokroić i usmażyć powidła albo dodać do ciasta. Na razie jajek nie ma dla siebie i do ciasta, bo zbiera dla znajomej ze wsi. Musi uzbierać 30 sztuk do wtorku. 15 zł zarobi. Jaka męka :) Tyle kosztów, tyle pracy i zachodu przy tym drobiu – i ledwo 15zł :D. Nawet nie zarobi, bo musi kupić pszenicę. No, ale lepszy rydz – niż nic. Ziarko do ziarka a zbierze się miarka. W środku tygodnia może sprzeda drugą trzydziestkę.

I pomyśleć, że kiedyś zarabiała od 30zł – 200zł za godzinę języka angielskiego :) A tutaj się trzeba narobić, wykosztować na kury i paszę oraz wolierę i inne akcesoria do hodowli – aby zarobić parę złotych :)

Ale – początki są zawsze trudne i niedochodowe. Może się kury bardziej rozkręcą i sprzedaż się rozkręci z czasem :) A jak nie – to będzie zbierać tylko dla siebie i rodziny w mieście. Jak się uzbiera więcej jaj – pośle Mamie paczkę jaj raz w miesiącu lub co dwa tygodnie. Albo będzie ciasta piec i majonezy wyrabiać :)

czwartek, 15 sierpnia 2013

Dzieło ukończone!



Dzieło ukończone! :))) Indianka wkopała SAMA 16 słupów olchowych! :)
Tym samym zakończyła grodzenie na odcinku pomiędzy stajnią "Hiacyntówką" a rzeczką Nilem :)

Siedem! :) Indianka wkopała nowe 7 słupów! Razem z tymi pierwszymi – 16!

Odcinek między stajnią pomarańczową "Hiacyntówką" a dębem. 7 olchowych słupów wkopane.
Indiańskimi rękoma! :)))
Masa roboty! Masa roboty przy tym była! Wielki ogrom pracy Indianuś wykonała. TYMI RĘKOMA. TYMI! Nie cudzymi ;))). W sumie i słusznie – bo jej ziemia to jest Jej raj, Jej kreacja i Jej frajda. Powolutku sobie tutaj wszystko urządzi po swojemu. Nie będzie się dzielić przyjemnością tworzenia :)

Takiego wielkiego kamlota Indianka musiała wydobyć z dołu,
zanim wkopała w niego kolejny słup.
Mieszczuchy tego nie doceniają, ile daje ruch na świeżym powietrzu i satysfakcja z dobrze wykonanej roboty. I te efekty plastyczne! :) Piękne słupy. Masywne, olchowe, z prawdziwego, ręcznie obrobionego drewna. Po prostu cudo :)


Dobrze, że już ten odcinek mozolny ukończyła. Izolatory wkręciła. Sznurek elektryczny rozciągnęła. Jutro rozciągnie dwa druty – tzn. druty na dwóch poziomach: jeden na wysokości pyska konia, drugi na wysokości jego kolan, a pyska kozy i owcy. Tam zamiaruje rozciągnąć siatki wolierowe, ale nie będzie łatwo, bo teren górzysty, siatka nieelastyczna. Będzie się falowała. Trzeba będzie ciąć na odcinki, albo zaginać i zagniatać, by jako tako to wyglądało.
Ktoś ma pomysł jak rozciągnąć siatkę drucianą w krzywym terenie?
Oj, się będzie działo. Być może trzeba będzie zrezygnować z siatki wolierowej tutaj i coś innego zrobić. Dać żerdzie albo dechy.

W kopanie dołów zaangażowały się także samorzutnie kury Indianki :)

Indianka dumna jest ze swojego dzieła. W pracy towarzyszyły jej zwierzęta:
Kury, gęsi, kozy, owce, konie, pies i kicia. Przeszkadzała też wredna perlica.
Konie z wielkim respektem podchodzą do nowego ogrodzenia. Koń znakomitą pamięć. Dokładnie się przyjrzały nowemu stałemu ogrodzeniu i już na pamiętają, gdzie ono jest i będą brały na nie poprawkę galopując po łące.

Ilaste i gliniaste dna dołków trzeba było nawilżać wodą,
bo inaczej nie można było w nie wbić szpadla.

Pora na zasłużoną kolację i łyk cytrynóweczki, którą zostawił rowerzysta! :)
Trzeba uczcić to wiekopomne dzieło! :)
Jeszcze dziś wieczorem fotki ;)

Kury towarzyszyły Indiance w jej pracy cały dzień :)

Kury wyrównywały pazurami glebę wokół słupów ;)

To jeszcze nie koniec fotek. Reszta wieczorem :)


wtorek, 6 sierpnia 2013

Zgrzana

Elektryczne sznurki pastucha.
Ufff... jak gorąco :). Indianka jako rzekła niżej – musiała zweryfikować swoje dzisiejsze plany. Jest za gorąco by ciężko fizycznie pracować w żarze. Zatem zajęła się przerabianiem pastucha elektrycznego. Próbuje uciekać do cienia gdzie to tylko możliwe. Przerobiła i poprawiła już ok. 200 metrów pastucha elektrycznego. Pora wybrać siano spod niego i wykosić to co jeszcze niewykoszone a dotyka druta i pożera prąd osłabiając moc uderzeniową pastucha.

Pastuch elektryczny rozciągnięty na nowych olchowych słupach ogrodzeniowych wykonanych przez Indiankę.

Klamki do bramki pastucha elektrycznego.

Konie, mimo wolności – wybrały stajnię jako miejsce dziennego pobytu. Stoją tam godzinami rzadko wychodząc na dwór. Jest im najwyraźniej za gorąco.
Pora na lunch.

W kurniku Indianka znalazła kolejne 3 niezwykle jajowate jajeczka, ale ma chęć na kurczaka na luncho-obiad.

Kurczak się już piecze. Jeszcze ziemniaki trzeba obrać.