Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Unia Korporacyjna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Unia Korporacyjna. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 stycznia 2016

Wieczorny wypoczynek Nowego Roku 2016

Troszkę energii jednak na tej starej baterii było, więc Indianka spędza wieczór czytając sobie wybrane artykuły na Onecie. Towarzyszą jej kocice wtulając się czule w jej ramię. W piecu bucha ogień. Ciepło rozchodzi się po mieszkanku Indianki. Miło i przyjemnie.

Na kolację zjadła bułki z miodem i popiła ulubionym liptonem. Trzeba będzie dla oszczędności i zdrowia nastawić herrrbi badylanę jutro. Można by i dziś, ale Indianka umordowana i nie chce się jej wstawać by przygotować garnek i badyle. Poza tym jest przyszpilona do łóżka kocicami, których nie chce ruszać - tak słodko wyciągnięte są, że aż grzech je niepokoić :-)

Dziś nie miała czasu gotować porządnego obiadu, ale jutro upiecze sobie kurczaczka i ugotuje ziemniaki oraz doda surówkę z kiszonej kapusty. Udka mrożą się w skrzyni na nieogrzewanym strychu.

Dobrze by było jednego zwierzaka ubić na mięso, ale ci unijni komisarze nacudowali tyle ciężkostrawnych, faszystowskich, antypolskich przepisów, że nie wiadomo jak się do tego zabrać by nie zadrzeć z władcą wszystkich zwierząt w powiecie czyli naczelnym inspektorem weterynarii. No bo on przecież osobiście wykosztował się na zakup zwierząt, hoduje zwierzynę latami, dba o nią, karmi, poi, obornik wyrzuca, ogrodzenia buduje, budynki bieli i reperuje - to mu się należy decydowanie czy parobek polski może zjeść barana ;-)

Indianka się zaczyna zastanawiać, czy skoro ma tych owiec tyle ile ma, nic nie można zabić bez straty i bez zgody wielmożnych komisarzy unijnych, owieczki się mnożą - coraz ich więcej - to czy Indianka jest już bacą? Od jakiej ilości owiec człowiek zamienia się w bacę?

Gór tu dużych nie ma, ale są konkretne wzgórza. Azali jest Indianka bacą? :-) I czy domek Indianki to bacówka? :-)

Indianka ma prośbę do Sejmu, by przyjrzał się tym nowym chujowym przepisom zabraniającym rolnikom ubijania własnej zwierzyny na własne potrzeby.
To jest nieludzki przepis. Nielogiczny i krzywdzący, naruszający prawa własności i prawo do normanego życia, do jedzenia zdrowej żywności wyprodukowanej na własnym gospodarstwie. Unia Korporacyjna czyli działająca na rzecz zabezpieczania interesów handlowych i biznesowych wielkich korporacji - nas rolników polskich zmusza do nieopłacalnych czynności. Do wywożenia na własny koszt zwierzaka do rzeźni i płacenia rzeźnikowi za ubój i podział mięsa. W przypadku kozła czy barana te koszty są całkowicie nieopłacalne, przewyższające wartość ubijanego zwierzaka. Nadto zimą na Mazurach nigdzie nie można dojechać, bo drogi tutaj są beznadziejne, w fatalnym stanie technicznym i po prostu nieprzejezdne. Wysokie mrozy uniemożliwiają odpalenie silnika.
Te ograniczenia unijne są nieadekwatne do polskich, a zwłaszcza mazurskich realiów.
Dlaczego te przepisy nie były konsultowane z rolnikami, których dotyczą?
Unia nie może totalitarnie narzucać nam swoich niedorzecznych ograniczeń dysponowania własnym żywcem.



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Frau Merkel!

Gubernia polska nie zgadza się na zakaz wędzenia!
My Polacy chcemy jeść nasze wyśmienite, tradycyjne, wędzone w prawdziwym dymie drzewnym wędzonki polskie!
Wy - jak chcecie - możecie żreć mięcho maczane w chemii.
To wasz problem. Najwyżej prędzej wyzdychacie i zrobi się w Europie luźniej :)

Najstarszy człowiek świata był Polakiem, rolnikiem.
Kapitan Kowalski dożył 113 lat!
Całe życie jadał wędzonki polskie osobiście wędzone - pasjami. Przeżył 3 wojny i komunę. Jest dowodem na to, że polska żywność to najlepsza żywność na świecie!

Won z naszego kraju ty przebrzydła, zakłamana homopropagando korporacyjna!