Zdrowe, zadbane owce na zielonej łące w dniu 21 kwietnia 2018Wielobarwne owce na zielonej łące, obok czynnego wodopoju w dniu 21 kwietnia 2018, czyli 12 dni przed kradzieżą stada przez fundację Molosy Adopcje i wójta Kowali Oleckich, Krzysztofa Locmana.Wielobarwność runa owiec oraz różnorodność jego struktury potwierdza różnorodność genetyczną stada.Podkreślam, że u mnie padnięć nie było, a zwłaszcza z powodów genetycznych. Padnięcia były dopiero u wójta, po intensywnym głodzeniu i odwadnianiu stada.Na mojej łące widać grube, czyste, dobrze wypasione owce. Poza rosnącą już trawą, owce, kozy i konie były karmione sianem z bel zgromadzonych w stajni, oraz na wybiegu za drewutnią i w drewutni. Miały swobodny dostęp do paszy i wody oraz stajni.Owce zaczęłam strzyc na przełomie kwietnia i maja 2018 roku.Ostrzygłam dwie i przygotowałam do strzyży kolejne 3 sztuki, zakładając im luźno na runo obroże.W dniu 2 maja 2018 przemocą wdarli się na moje gospodarstwo rabusie, w tym fundacja Molosy Adopcje, PIW Olecko, oraz policja. Od samego początku mataczyli. Inspektor PIW Kornel Laskowski nalegał na konfiskatę zwierząt. Telefonicznie umawiał się z Locmanem, gdzie wywieźć moje zwierzęta. Planowali wywieźć wszystkie.W nocy z drugiego na trzeciego maja 2018 roku, ponownie wtargnęli na mój teren, tym razem bez inspektora, ale przybyli ludzie przysłani przez Locmana, w tym pracownicy Urzędu Gminy i schroniska w Bystrym, któremu Locman zlecił konfiskatę moich psów.Zagnali z łąki do drewutni moje owce i kozy, a następnie wrzucili je na dwie maleńkie przyczepki konne, jedno na drugie, doprowadzając do tratowania się zwierząt. 3 owce po tym transporcie padły na skutek obrażeń doznanych podczas tratowania w transporcie.Nie było podstaw do wywiezienia zwierząt zgodnie z Ustawą o Ochronie Zwierząt. Zwierzęta nie były zagrożone śmiercią. Gdyby nie zostały wywiezione 3 maja 2018 roku w nocy - wszystkie by żyły. Ci ludzie doprowadzili je do śmierci. Ci ludzie popełnili przestępstwo znęcania się nad moimi zwierzętami. Znęcali się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem. U wójta na farmach przez niego wynajętych za grube pieniądze, wykończyli 20 moich owiec i kóz.
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
sobota, 31 lipca 2021
Owce na zielonej łące w dniu 21 kwietnia 2018
Mój ogier Fineasz i ogrodzenie pastwiska
Ogier ukradziony przez fundację Molosy Adopcje z mojego pastwiska był w doskonałej kondycji, a moje pastwisko było ogrodzone i wyposażone w czynny wodopój.
piątek, 30 lipca 2021
Trzy sprawy z matką policjanta Maciejewskiego
60 spraw do przejrzenia i przeanalizowania!
II W 957/16 Wnoszę o wpisanie do systemu teleinformatycznego treści protokołów posiedzeń i postanowienia sądu
RSOW 179/16 Komenda Powiatowa Policji w Olecku założyła mi sprawę
II W 957/16 Wnoszę o wpisanie do systemu teleinformatycznego treści protokołów posiedzeń i postanowienia sądu
Art. 231. Nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Fundacja żąda umieszczenia rolnika w zakładzie psychiatrycznym
Fundacja, która na podstawie oszczerstw i pomówień trolli internetowych napadła na moje gospodarstwo dwukrotnie i zrabowała moje zadbane zwierzęta, a następnie się nad nimi znęcała poprzez ich trucie, głodzenie i maltretowanie czym doprowadziła do śmierci ponad 20 owiec i kóz oraz niebezpiecznie zagroziła zdrowiu i życiu moich koni, zwłaszcza ciężarnej klaczy poprzez jej głodzenie - domaga się od sądu, aby mnie, hodowcę okradzionego i skrzywdzonego umieścić w zakładzie psychiatrycznym.
To psychopatka i terrorystka w prawdziwym słowa tego znaczeniu.
Okradli mnie, okradli moje gospodarstwo i doprowadzili do gehenny moich zwierząt i teraz chcą mnie umieścić w zakładzie psychiatrycznym, żeby swobodnie podzielić się moim gospodarstwem i sprzedać moje zwierzęta.
Izabella INDIANKA Redlarska
czwartek, 29 lipca 2021
Kochani, życie wcale nie jest do bani :)
Wniosek o udzielenie odpowiedzi w sprawie świetlicy wiejskiej w Sokółkach
II Kp 21/15 Wniosek o wpisanie do systemu postanowienia w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie Prokuratora Rejonowego w Olecku z dnia 24 grudnia 2014 roku o umorzeniu dochodzenia o sygnaturze 1 Ds 702/14 KD
II Kp 21/15 sprawa zepsucia laptopa - zepsucie laptopa przez Krystynę Maciejewską
Art. 231. Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, przez świetliczankę Krystynę Maciejewską w przedmiocie celowego zepsucia laptopa należącego do Izabelli Redlarskiej
II Wydział Karny
ul. Osiedle Siejnik I 18
19-400 Olecko
tel. 87 523 06 40
fax 87 523 06 95
karny@olecko.sr.gov.pl
II Kp 21/15 Wniosek o wpisanie do systemu postanowienia w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie Prokuratora Rejonowego w Olecku z dnia 24 grudnia 2014 roku o umorzeniu dochodzenia o sygnaturze 1 Ds 702/14 KD
Art. 231. Nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
środa, 28 lipca 2021
SKARGA do WOJEWÓDZKIEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO w Olsztynie
SKO.61.27.2021
WOJEWÓDZKI SĄD ADMINISTRACYJNY w Olsztynie
za pośrednictwem
SAMORZĄDOWEGO KOLEGIUM ODWOŁAWCZEGO w Olsztynie
SKARGA do WOJEWÓDZKIEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO w Olsztynie
Wnoszę o uchylenie postanowienia SKO z dnia 28 czerwca 2021 roku i wznowienie postępowania w sprawie zrabowanych w dniu 3 maja 2018 roku owiec i kóz.
Wnoszę o zwolnienie od opłaty od skargi.
Wnoszę o przywrócenie terminu na wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawie owiec i kóz, albowiem nie jestem w stanie sama walczyć o zwierzęta, nie jestem w stanie terminowo i zgodnie z przepisami składać odnośne pisma, albowiem nie znam prawa i nie miałam świadomości, co i kiedy trzeba napisać oraz kiedy i do kogo złożyć.
Wnoszę o przydzielenie adwokata z urzędu do tejże sprawy administracyjnej, albowiem nie znam prawa administracyjnego, a nie stać mnie na opłacenie prawnika z wyboru.
Dodatkowo pragnę nadmienić, że Elżbieta Kozłowska, prezeska fundacji Molosy Adopcje spowodowała swoimi donosami zablokowanie mojego konta na Facebooku oraz możliwości zebrania funduszy na prawnika z wyboru, który by zajął się całokształtem sprawy i doprowadził ją do pozytywnego dla mnie i zwierząt końca.
Biegły lekarz weterynarii, Wojciech Grudzień wydał opinię dotyczącą moich zwierząt, w tym koni, owiec i kóz w czerwcu 2021 roku, co jest nowym dowodem w sprawie. Ocenił, że według niego nie doszło na moim gospodarstwie do znęcania się nad zwierzętami. Jest to podstawa prawna do wznowienia postępowania dotyczącego owiec i kóz. Ja tę opinię otworzyłam i przeczytałam w terminie krótszym niż 30 dni temu, więc termin do wznowienia postępowania w sprawie owiec i kóz został zachowany. Zatem wnoszę o wznowienie tegoż postępowania.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie ma pełną świadomość tego, że fundacja Molosy Adopcje wywiozła moje zwierzęta bezprawnie zarówno 3 maja 2018 jak i 8 kwietnia 2019, a także, że fundacja i wójt również sobie je bezprawnie przywłaszczyli. Wójt i osoby przez niego sprowadzone poddały moje owce i kozy działaniom i zabiegom, w wyniku których zwierzęta poumierały. Wójt ma krew na rękach – krew moich zwierząt.
Zarówno fundacja Molosy Adopcje jak i wójt Krzysztof Locman – mataczą w sprawie moich zwierząt od samego początku. De facto, wrogie ruchy i mataczenie skierowane przeciwko mnie zaczęto już w roku 2017 zakładając mi bezpodstawną sprawę psychiatryczną rękami podwładnych wójta. Beneficjentem kradzieży zwierząt z mojego gospodarstwa jest fundacja, wójt i jego koledzy, którym oddał MOJE ZWIERZĘTA.
Wójt celowo ukrywał przede mną moje zwierzęta, aby móc swobodnie manipulować materiałem dowodowym w ten sposób, aby doprowadzić go do stanu takiego, który by uzasadniał konfiskatę zwierząt.
Wójt jest osobą osobiście zaangażowaną w przejęcie mojego majątku, więc jego decyzje i sposób procedowania spraw administracyjnych są skażone skrajną stronniczością i kompletnym brakiem obiektywizmu oraz przede wszystkim bardzo złą wolą. On szkodzi z premedytacją. Z premedytacją wystawia wadliwe decyzje w oparciu o fałszywe zeznania fundacji i osób z nią kolaborujących.
Pracownica podległa wójtowi, socjalna Monika Maciejewska jest synową kobiety, która zepsuła mi laptopa kilka lat temu, która mi dokuczała w świetlicy wiejskiej w Sokółkach, która napuszczała na mnie swojego męża i meneli, aby mi grozili. Prawdopodobnie właśnie teściowa socjalnej Moniki Maciejewskiej napuściła na mnie swoją rodzinę, w tym synową i syna policjanta, aby mi założyli sprawę psychiatryczną i doprowadzili do rabunku zwierząt.
Sygnatura sprawy o laptopa, w której sędzia procedująca tę sprawę nie dopuściła wnioskowanego przeze mnie biegłego informatyka do oceny materiału dowodowego, lecz dopuściła znajomego Maciejewskich, technika informatyka spoza listy biegłych, aby zatuszował celowe uszkodzenie mojego sprzętu przez Krystynę Maciejewską, świetliczankę z lokalnej świetlicy w Sokółkach to:
II Kp 21/15, 1 Ds 702/14 KD. Także to stara sprawa, ale nie jedyna, którą miałam z rodziną Maciejewskich, bo były też inne. Żadna z nich nie została dopuszczona na wokandę – zawsze były pośpiesznie zamiatane pod dywan, a odwetowo mi policja zakładała sprawy o rzekomy wypas zwierząt u Karola Wąsewicza. Dręczyli mnie tymi sprawami latami, a ostatnio w związku z tym, że zostali przyłapani na składaniu fałszywych zeznań na moją szkodę co zgłosiłam – odwetowo wrobili mnie w rzekome zaniedbywanie zwierząt i pośpiesznie wywieźli stado, aby manipulować nim i fabrykować fałszywą dokumentację przeciwko mnie. Zwierzęta wywiezione po wywiezieniu były trute, głodzone, maltretowane, wyniszczane. Doprowadzili do zagłady większości moich zwierząt, do prawdziwej ich gehenny.
Ja wtedy poniosłam stratę rzędu 5000 złotych, bo tyle kosztował laptop, który trwale zepsuła Krystyna Maciejewska, wielokrotnie, złośliwie go rozłączając w nieprawidłowy sposób, gdy z niego korzystałam w świetlicy wiejskiej w Sokółkach.
Laptop przynosiłam do świetlicy, ponieważ ona nie dopuszczała mnie do komputera stacjonarnego – robiła trudności, a ja musiałam napisać pismo procesowe i nie miałam takiej możliwości w domu, bo mi prąd odcięto.
Wójt celowo zarówno w pierwszym postępowaniu administracyjnym dotyczącym owiec i kóz, jak i drugim dotyczącym koni – mataczy, unika przesłuchiwania wnioskowanych przeze mnie świadków, wyklucza ich, nie dopuszcza dowodów filmowych i zdjęciowych. Także z przesłuchania wykluczył weterynarza Józefa Szemisa, który w 2019 roku badał konie na moim podwórku przed ich wywiezieniem i nie stwierdził, aby były chore i wymagały ratowania, a wręcz przeciwnie – stwierdził, że zwierzęta były w dobrej kondycji, co zresztą widać na moich filmach, które wójt również pominął. Józef Szemis zapamiętał dokładnie, że jeden z moich koni, ogier arabski Fineasz ruszał się lekko oraz dumnie i z wdziękiem nosił głowę. Koń chory w ten sposób się nie porusza. Tak się porusza koń zdrowy i szczęśliwy. Płynie wręcz w powietrzu.
Wójt starannie z obu postępowań wygumkował wszelkie dowody świadczące o tym, że wywiezione zwierzęta były w dniu ich wywiezienia w dobrej kondycji i zdrowe, prawidłowo odżywione i zaopiekowane.
Celowo wójt i osoby z nim kolaborujące w tym PIW Olecko – nie dopuściły mnie do oględzin moich zwierząt po ich wywiezieniu i uniemożliwiły mi branie udziału w czynnościach przy moich owcach oraz zapobieżenie wyniszczeniu mojego stada owiec i kóz.
Celowo PIW Olecko i wójt nie dopuścili do badania zwierząt na moim gospodarstwie przed ich wywiezieniem, albowiem wynikło by z nich jasno i klarownie, że nie było do tego żadnych podstaw.
Zaś w roku 2019 pominęli zeznania niewygodnego świadka lekarza weterynarii Józefa Szemisa, który nie chciał im poświadczyć nieprawdy na temat kondycji moich zwierząt. Oni go sprowadzili na moje gospodarstwo w dniu rabunku koni, aby przyklepał im zaświadczenie o rzekomym ich złym stanie, ale on tego nie zrobił, bo widział, że ja go nagrywam i konie jak on je bada. Konie były zdrowe i w normalnej kondycji hodowlanej. Fundacja robiła na Szemisa naciski, aby pokwitował jej rzekomo zły stan koni, ale on się bał weryfikacji tego przy pomocy moich filmów i poświadczył im. Skąd wiem? Wpisy na internecie były, że „weterynarz się boi”. Bał się ryzyka ujawnienia jego potencjalnego mataczenia w sprawie badanych na podwórku koni. Wszystkie konie na podwórku były zdrowe i w dobrej kondycji. Takie wywieźli, a potem je truli, głodzili tak jak owce i kozy rok wcześniej, więc ich kondycja pogorszyła się, ale nadal były zdrowe, jak potwierdził weterynarz Rojek, który badał klacze w czerwcu 2019 roku. Warto tu podkreślić, że liczy się stan zwierząt w dniu ich odbioru, a nie po tygodniach czy miesiącach od ich wywiezienia, gdzie hodowca nie ma żadnego wpływu na to, czym i jak są karmione konie i co jest im podawane. W dniu, w którym konie zostały wywiezione – żaden z nich nie miał objawów kaszlu, biegunki czy jakichkolwiek symptomów jakiejkolwiek choroby. Dla koni, zwłaszcza dla ciężarnej klaczy Indiany takie porwanie to był szok, który mógł się skończyć tragicznie. Konie, nie nawykłe do jazdy trajlerem, wyłapane przez obcych, brutalnych koniokradów – były w ogromnym stresie. Mógł się zdarzyć po drodze wypadek. O mało się nie zdarzył na moim podwórku, gdy klika zagnała mojego najmłodszego źrebaka Delaware na stertę kamieni i cegieł. Mógł nogi sobie połamać. Źrebaczek się bronił przed wywózką z całych sił. Siłą wciągnęli moje konie na te przyczepy i je wywieźli.
Jedynym celem pośpiesznego wywiezienia moich owiec i kóz w środku nocy 3 maja 2018 roku była chęć sfabrykowania fałszywych dowodów przeciwko hodowcy i właścicielowi, czyli przeciwko mnie. Zwierzęta wywieziono po to, by je wyniszczyć i stan wyniszczenia przypisać mnie.
Wójt celowo odmówił przesłuchania zawnioskowanych przeze mnie świadków, bo dowody mojej dbałości i zwierzęta były mu bardzo nie na rękę. Wszak nie po to wywieźli zwierzęta, aby je oddawać. Nachapali się za darmo cudzej własności i mataczą, aby zwierząt nie oddać, bo taka jest już natura złodzieja – że jak wyrwie cudzą własność, to ani myśli ją zwrócić. A najgorszy jest złodziej na stanowisku, bo taki to się czuje bezkarny.
Drugim aspektem uporu wójta związanego z odmową zwrócenia mi zwierząt jest to, że zwracając mi zwierzęta przyznałby, że to on wykończył je, że za stan wyniszczenia owiec i kóz na farmach przez niego wynajętych jest odpowiedzialny on sam, a nie pomawiany przez niego hodowca.
Ponadto pragnę wskazać, że kozy i owce ukradzione 8 kwietnia 2019 roku z mojego gospodarstwa dostały od inspektorów PIW Olecko bardzo dobrą opinię o ich kondycji, co udowadnia, że zwierzęta nie kwalifikowały się do wywiezienia w trybie pilnym z mojego gospodarstwa, ani w żadnym trybie. Wywieźć wbrew woli właściciela zwierzęta można tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia ich życia, a takiej sytuacji na moim gospodarstwie nie było. To nie było to, że PIW Olecko mnie tak bardzo lubi i szanuje – to nie było to. Widać nie skojarzyli, nie dotarło do nich, że na farmę wójta przywieziono nowe kozy i owce z mojego gospodarstwa zrabowane w dniu 8 i 10 kwietnia 2019 roku, więc inspektorzy napisali w protokole, że wszystko w porządku ze zwierzętami na farmie wynajętej przez wójta. Pobłażliwie dali glejt koledze wójta, że u niego na farmie wszystko w porządku i przy okazji załapały się na tę dobrą opinię świeżo zrabowane kozy i owce :D De facto, ten dowód w sprawie czyli protokół kontroli na farmie wójta, na którą wywieziono nowe kozy i owce ode mnie, to ujawniony nowy dowód w sprawie o konie i w sprawie o owce i kozy, więc wnoszę o wznowienie obu spraw w oparciu o niego. Ten dowód nie był wzięty pod uwagę przez wójta w żadnej ze spraw administracyjnych, oraz nie został ujawniony podczas sprawy o owce i kozy procedowanej przez sędzię Magdalenę Prawdę-Janeczek.
Wskazać należy, że wójt, policja, PIW Olecko, oraz fundacja Molosy Adopcje mieli wiedzę o tym, że na gospodarstwie podczas rabunku zwierząt była obecna Niemka Anja Weidner i celowo adekwatne organy nie przesłuchały tego ważnego świadka, który zna moje gospodarstwo i zwierzęta bardzo dobrze od kilku lat i może wiele powiedzieć na temat zwierząt i samej farmy, w tym dobrostanu i sposobu opieki nad zwierzętami.
Dodam, że Anja Weidner jest wegetarianką, sympatyzującą z niemiecką partią Zielonych, ma bardzo radykalne poglądy na temat zwierząt – najchętniej by je wszystkie uwolniła i wypuściła w naturę. Gdyby była kiedykolwiek świadkiem jakiegokolwiek znęcania się – pierwsza by na mnie doniosła, bo jest taką pro-zwierzęcą fanatyczką.
Jednak będąc u mnie i obserwując sposób mojej hodowli oraz porównując go ze sposobami hodowli moich sąsiadów bliższych i dalszych doszła do wniosku, że moje zwierzęta na mojej farmie miały bardzo dobrze, bardzo dobre warunki chowu, maksymalnie zbliżone do naturalnych, gdzie zwierzęta cieszą się życiem swobodnie i radośnie pasąc się na zielonych, botanicznie różnorodnych łąkach.
De facto, Niemka do ostatniej chwili nie wierzyła, że fundacja wywiezie mi zwierzęta w roku 2018, bo widziała brak przesłanek do takiego zaboru wg ustawy o ochronie zwierząt. Ona jest prawniczką z wykształcenia i według jej prawniczego postrzegania sytuacji nie było przesłanek do zaboru zwierząt w trybie ustawy o ochronie zwierząt. Nie rozumiała także, dlaczego wywieziono mi konie i psa oraz kolejne kilkanaście kóz i owiec w roku 2019. Bała się o swego pieska, bo i jego zgarnięto z mojego podwórka. Ten piesek został zabrany, bo klika sądziła, że jest mój. Tylko dlatego – nie dlatego, że był chory, zaniedbany, brudny, wymagający leczenia – klika pieska Niemki zgarnęła, bo sądziła, że był mój. Ten odbiór to był nienawistny lincz wymierzony personalnie we mnie, a nie przewidywana ustawą akcja ratownicza. Mój pies ukradziony w roku 2019 był w lepszej kondycji niż pies Niemki – czyściutki i prawidłowo odżywiony, a został wywieziony bez zbadania go na moim podwórku. Po wywiezieniu psa, w schronisku, które włamało się do mojego domu po psa na zlecenie wójta – było mataczone. Psa nie zbadali, bo nie dał do siebie podejść. Bronił się. Ale w związku z tym, że schronisku przegięło włamując się do mojego domu prywatnego – więc mataczy, że pies nie był w najlepszej kondycji. De facto, pracownik schroniska, który przemocą wyrwał przy pomocy poskromu mojego psa z domu – ściemnia, że z psem było coś nie tak. Było wszystko w porządku. To mój ukochany, ulubiony piesio, który się bardzo ze mną zżył, a od dwóch lat jest więziony i ciemiężony w klatce i łamią psinie charakter.
Mam nowego psa, ale nadal tęsknię za Amarii, a ona tęskni za domem. Ta psina została skrzywdzona przez głupich, skorumpowanych ludzi, którzy dla prywaty robią takie zamachy na cudze zwierzęta.
SKO w Olsztynie nie powinno się sugerować wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w innej sprawie, wyrokiem z dnia 13 listopada 2020 roku, sygnatura akt I OSK 1135/20, bo polskie prawo nie jest prawem precedensu. To nie Anglia.
Nas w Polsce obowiązuje przepis prosty, który nie zamyka pokrętnie drogi do wznowienia postępowania w przypadku pojawienia się nowych dowodów w sprawie. Ja nie wiedziałam, co Niemka zezna, dopóki ona nie zeznała. Ona wielu rzeczy nie pamięta, a niekiedy pamięta nieopatrznie, albo się jej mieszają wspomnienia. To bardzo długi czas upłynął od tych zdarzeń i można wiele szczegółów pozapominać.
O jej przesłuchanie wnioskowałam wcześniej, jak też o przesłuchanie innych świadków, których wójt pominął. Sprawa nadal wygląda tak, że w postępowaniu administracyjnym wójt wykluczył z przesłuchań moich świadków i swoją decyzję oparł jednostronnie tylko na swoich podstawionych świadkach, którzy są od niego finansowo i zawodowo, oraz kontraktowo uzależnieni, ponadto mają dodatkowe powody, aby mataczyć i kłamać, ponieważ brali udział w napaści na moje gospodarstwo i kradzieży mojego mienia i zwyczajnie boją się o swoją skórę, że w wyniku przyznania, że zwierzęta zostały po prostu bezczelnie zrabowane – oni zostaną za to pociągnięci do odpowiedzialności.
W załączniku:
1. Opinia Biegłego Lekarza Weterynarii Wojciecha Grudnia
2. Zeznania Niemki Anji Weidner
3. filmy z dnia najścia i rabunku owiec i kóz dnia 2 maja 2018
4. Kopie apelacji pełnomocniczki w związku z wydanymi przez sędzię M. Prawdę-Janeczek krzywdzącymi wyrokami.
5. Kopie moich apelacji w związku z wydanymi przez sędzię M. Prawdę-Janeczek krzywdzącymi wyrokami.
Hodowca Izabella Redlarska, Rancho Romantica Rebelle,
Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, +48506200135
https://zwierzetaindianki.blogspot.com/ https://www.instagram.com/izabella_redlarska/ www.garnek.pl/indianka/a https://www.youtube.com/user/IndiankaCreative/videos?view=0&sort=da&flow=grid
PODPISANE ELEKTRONICZNIE i WYSŁANE przez ePUAP
Do wiadomości:
II K 624//18 owce i kozy, SSR Magdalena Prawda-Janeczek
II K 358/19 konie i pies, SSR Mariusz Mazur
II K 79/21 obraza socjalnych z GOPS, które napuściły na mnie weterynarię, SSR Koronkiewicz,
II K 519/19 obraza policjantów biorących udział w kradzieży moich zwierząt, SSR Janeczek
III RNs 181/17 sprawa założona przez podwładne wójta o umieszczenie mnie w zakładzie psychiatrycznym wbrew mojej woli i woli mojej rodziny, SSR Andrzej Borowski
II SA/Ol 64/21 odwołanie od decyzji administracyjnej wójta w sprawie koni, WSA Olsztyn
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
ul. Nowogrodzka 1/3/5, 00‐513 Warszawa, info@mrips.gov.pl, tel..222-500-108
(proszę zrobić audyt w GOPS Kowale Oleckie w związku z wystawianiem fałszywych opinii na mój temat i podzlecaniem wystawiania takich opinii przez inspektora PIW Olecko).
Ministerstwo Zdrowia, Ul. Miodowa 15, 00-952 Warszawa, +48222500146, kancelaria@mz.gov.pl
Ministerstwo Rolnictwa
Nowe horyzonty i kreatywne pomysły oraz sposoby działania
Trawa po pachy na Rancho Romantica Rebelle
Dowód zaradności - własna żywność z własnego ogrodu
wtorek, 27 lipca 2021
Opinia Biegłego Lekarza Weterynarii Wojciecha Grudnia - strona 8
Wniosek o wznowienie postępowania w sprawie owiec i kóz
Wójt Krzysztof Locman(87) 523 82 74
locman@kowaleoleckie.euUrząd Gminy Kowale OleckieorazSamorządowe Kolegium Odwoławcze w OlsztynieWniosek o wznowienie postępowania w sprawie owiec i kózWnoszę o uchylenie decyzji w sprawie konfiskaty owiec i kóz w związku z nowymi dowodami w sprawie, a także w związku z brakiem rozpatrzenia starych dowodów w sprawie. Wnoszę o wznowienie postępowania i zwrot moich zwierząt do mnie na farmę, czyli do prawowitej właścicielki.Jednocześnie wnoszę o przyznanie mi radcy prawnego lub adwokata z urzędu do niniejszej sprawy w związku z moim brakiem znajomości prawa administracyjnego.Wnoszę o przywrócenie terminu na wniesienie wniosku o wznowienie postępowania w sprawie owiec i kóz.W załączniku:1. Opinia Biegłego Lekarza Weterynarii Wojciecha Grudnia
2. Zeznania Niemki Anji Weidner3. filmy z dnia najścia i rabunku owiec i kóz dnia 2 maja 20184. Kopie apelacji pełnomocniczki w związku z wydanymi przez sędzię M. Prawdę-Janeczek krzywdzącymi wyrokami.5. Kopie moich apelacji w związku z wydanymi przez sędzię M. Prawdę-Janeczek krzywdzącymi wyrokami.Hodowca Izabella Redlarska, Rancho Romantica Rebelle,Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, +48506200135https://zwierzetaindianki.blogspot.com/ https://www.instagram.com/izabella_redlarska/ www.garnek.pl/indianka/a https://www.youtube.com/user/IndiankaCreative/videos?view=0&sort=da&flow=gridPODPISANE ELEKTRONICZNIE i WYSŁANE przez ePUAPDo wiadomości:II K 624//18 owce i kozy, SSR Magdalena Prawda-Janeczek
II K 358/19 konie i pies, SSR Mariusz Mazur
II K 79/21 obraza socjalnych z GOPS, które napuściły na mnie weterynarię, SSR Koronkiewicz,
II K 519/19 obraza policjantów biorących udział w kradzieży moich zwierząt, SSR Janeczek
III RNs 181/17 sprawa założona przez podwładne wójta o umieszczenie mnie w zakładzie psychiatrycznym wbrew mojej woli i woli mojej rodziny, SSR Andrzej Borowski
II SA/Ol 64/21 odwołanie od decyzji administracyjnej wójta w sprawie koni, WSA Olsztyn
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
ul. Nowogrodzka 1/3/5, 00‐513 Warszawa, info@mrips.gov.pl, tel..222-500-108 (proszę zrobić audyt w GOPS Kowale Oleckie w związku z wystawianiem fałszywych opinii na mój temat i podzlecaniem wystawiania takich opinii przez inspektora PIW Olecko).Ministerstwo Zdrowia, Ul. Miodowa 15, 00-952 Warszawa, +48222500146, kancelaria@mz.gov.pl
Ministerstwo Rolnictwa
Główny Inspektorat Weterynarii
- ul. Wspólna 30, 00-930 Warszawa
- tel. 22 623 17 17
- tel. 22 623 20 89
- fax. 22 623 14 08
- e-mail: wet@wetgiw.gov.pl
poniedziałek, 26 lipca 2021
Opinia Biegłego Lekarza Weterynarii Wojciecha Grudnia - strona 7
Już za chwileczkę, już za momencik :)
Warzywa i zioła Indianki do surówki
pietruszka, szczypior, sałata, ogórki, ogórki melonowe, rukola, majeranek, cukinia.
#ziele #zioła #DzikaKuchnia #warzywa #SuroweWarzywa #SurowaKuchnia #pietruszka
#pietruszka #szczypior #sałata #ogórki #OgórkiMelonowe #rukola #majeranek #cukinia.
#Czukty #RanchoNaMazurachGarbatych #RanchoRomanticaRebelle #GminaKowaleOleckie
Izabella INDIANKA Redlarska
Ostrzeżenie dla ludzkości
Jesienią nastąpi kompletne załamanie ekonomiczne i wyłączenie Internetu.
Na jesieni bardzo dużo ludzi zaszczepionych umrze.
Ludzie nie będą mogli chodzić do pracy, ani robić zakupów w sklepach.
Za tym wszystkim stoją siły NWO, czyli globaliści.
Internet będzie wyłączony na całym świecie z wyjątkiem części Stanów Zjednoczonych.
Izabella INDIANKA Redlarska
Opinia dziś?
Poszłam do ogrodu i podlałam cukinię oraz pomidory.
Następnie wylałam wodę z kasty dla kur i wlałam świeżą.
Zaniosłam wielki gar z jedzeniem dla psa Bandziora. Koty i małe pieski jadły wcześniej z tego gara.
A teraz jem śniadanie składające się z kiszonej cukinii, jajek na twardo i swojskiego, osobiście upieczonego chleba oraz krwistoczerwonego kompotu wiśniowo-jabłkowego.
Po śniadaniu jeszcze się trochę pokrzątam po podwórku, bo trzeba podlać ogórki i dynie.
A następnie zasiadę do prac biurowych.
Jest szansa, że dziś ujrzycie opinię biegłego 😁
Ktoś pytał w komentarzach, czy mam jakieś warzywa do sprzedania - mam cukinię. Ogromne, miękkie, jędrne warzywa.
Mogę też sprzedać majeranek, bo mam go dużo.
Mam też inne warzywa, ale na razie w małych ilościach i głównie dla siebie.
Za to ziół u mnie nie brakuje i ziołami się mogę podzielić.
Na przykład do surówek zamiast sałaty używam w tej chwili liści mniszka i dzikiej cykorii oraz listki krwawnika.
Izabella INDIANKA Redlarska
niedziela, 25 lipca 2021
Widać nie są ciekawe opinii biegłego ;)
sobota, 24 lipca 2021
Syfiarnia się kotłuje 😂
Pięć razy więcej jest komentarzy nieopublikowanych, bo są zbyt głupie, paranoiczne i obraźliwe by je udostępniać na moim zacnym blogu.
Chcecie opinii? To wpłaćcie kasę na zbiórkę. 😎
Jak dzisiaj wpłynie wpłata to pokażę pierwszą stronę opinii 😎
Ciekawi? 😜
Izabella INDIANKA Redlarska
Potrzebna profesjonalna kompleksowa pomoc prawna i merytoryczna
Będą dwa posiedzenia sądu w Sądzie Okręgowym w Suwałkach i ja się do nich muszę przygotować, a ona mi nie dostarcza tych apelacji swoich i nie wiem co ona napisała i czy to co napisała jest wystarczające, bo jej udział w sprawach w Olecku postrzegam jako nie dość przygotowany, nie skonsultowany ze mną i nie dość zaangażowany w obronę mojego interesu prawnego.
Poza tym do tej pory nie ustaliła ze mną linii obrony, a gdy ja próbowałam z nią tę linię ustalić - no to ona nigdy nie ma czasu.
No i odmówiła mi napisania kasacji do tych wyroków, które zapadły, a wcześniej odmówiła reprezentowania mnie w sprawach administracyjnych dotyczących zwierząt, więc jej nie ufam, bo mając taki dostęp do tylu informacji i dowodów w aktach ona nie chce tego wykorzystać z pożytkiem dla mnie. 😳
Sprawy karne i administracyjne o zwierzęta zazębiają się i ona będąc wyznaczona z urzędu do reprezentowania mnie w sprawach karnych ma dostęp do akt i ma możliwość wyciągnięcia z tych akt to co jest jej potrzebne, aby należycie reprezentować mnie w sprawach administracyjnych.
Tymczasem odmówiła reprezentowania mnie w sprawach administracyjnych dotyczących zwierząt i też odmówiła napisania kasacji do tych trzech szkodliwych wyroków, które zostały wydane z pominięciem prawidłowego procedowania spraw.
Z takim prawnikiem jakiego mi przydzielono ja nie wygram żadnej sprawy.
Po prostu sędzia Janeczek i sędzia Koronkiewicz nie dali mi możliwości obrony i wydali szkodliwe dla mnie wyroki, a prawniczka, która mnie reprezentuje z urzędu w moim odczuciu nie dość dobrze mnie broni.
Moim zdaniem ma za mało argumentów prawnych i proceduralnych. Ona skupiła się tylko na tym, że ten sam skład biegłych psychiatrów wydał taką samą opinię w trzech różnych sprawach.
Widzę, że po prostu brakuje mi fachowej, kompleksowej obsługi prawnej.
W związku z kradzieżą zwierząt lokalne organy odmówiły mi możliwości rozpatrzenia moich zawiadomień o kradzieży podczas posiedzenia sądu, podczas procesu, a jednocześnie wszczęły przeciwko mnie z fałszywego lub niesłusznego oskarżenia sprawy karne - w sumie 4.
Założyli przeciwko mnie dwie sprawy o rzekome zaniedbywanie zwierząt oraz dwie sprawy o obrazę tych osób, które są zamieszane w kradzież mojego mienia oraz w nękanie mojego gospodarstwa i mnie.
Sytuacja wygląda w ten sposób, że jestem sama ja kontra zorganizowana urzędniczo-policyjna grupa przestępcza, która para się okradaniem mojego gospodarstwa i prześladowaniem mnie, a ta grupa ma poparcie sędziów.
Nie dość, że okradli moje gospodarstwo i wymordowali moje zwierzęta to jeszcze założyli mi sprawę psychiatryczną, która co prawda została umorzona, ale opinia psychiatryczna psychiatry Doroty Drewnickiej niezgodna z prawdą pozyskana w trakcie tej sprawy przez sędziego Borowskiego zaszkodziła mi w sprawach karnych w ten sposób, że te sprawy karne zostały zakończone zanim miałam możliwość wykazać, że jestem niewinna, albo że zostałam sprowokowana do takich zachowań, a nie innych.
Jeżeli osoba obraża policjanta albo pracownika socjalnego z powodu przestępstwa jakie ci funkcjonariusze publiczni popełnili na jej szkodę to nie powinna być skazywana.
Okradli moje gospodarstwo, prześladują mnie kretyńskimi sprawami psychiatrycznymi, a gdy ja w końcu wyszłam z siebie i napisałam co myślę no to wtedy zakładają mi sprawy o to co ja napisałam i nie dają możliwości wytłumaczenia i wykazania w sądzie, że zostałam sprowokowana i wydają szkodliwe, zaoczne, upokarzające wyroki przymuszające mnie do łykania psychotropów.
Przymuszanie do łykania psychotropów za to, że obraziłam socjalne - to jest chamstwo, to jest brutalna przemoc sądowa, to jest zamach na moją wolność, na moje zdrowie, na moje życie. To jest PRL bis. To jest wyrok bez procesu. Nie było dwóch procesów, a oni mnie skazali na psychotropy nie dając możliwości obrony w sądzie.
To znaczy dokładnie jednego procesu w sprawie obrazy socjalnych nie było w sądzie, a wydali wyrok przymuszający do psychotropów, a w sprawie obrazy policjantów był proces, ale został przerwany bez przesłuchania zawnioskowanych przeze mnie świadków i bez dopuszczenia wnioskowanych przeze mnie dowodów.
Podobnie w sprawie o owce i kozy - sędzia Janeczek nie przesłuchała wszystkich wnioskowanych przeze mnie świadków, nie dopuściła moich dowodów i proces przerwała na moją szkodę oraz wydała szkodliwy, skrajnie krzywdzący wyrok pomijając moje zeznania i dowody w sprawie.
Generalnie to wygląda w ten sposób, że fałszywie lub niesłusznie mnie oskarżyli oraz nie dali mi możliwości obrony i wydali szkodliwe dla mnie wyroki. To lincz sądowy, a nie uczciwe procesy.
Dlatego jest mi potrzebna kompleksowa profesjonalna pomoc prawna i merytoryczna. Potrzebne są alternatywne badania psychiatryczne i opinie biegłych do spraw zwierząt w sprawie owiec i kóz i tych dwóch spraw powiązanych, a dotyczących obrazy przestępców, którzy są zamieszani w prześladowanie mnie, moich zwierząt i mojego gospodarstwa.
Sędziowie nie zgodzili się, aby powołani przez nich biegli psychiatrzy nie byli powiązani ze środowiskiem, które mnie okradło - więc muszę zapłacić za badania i opinie biegłych spoza województwa Warmińsko-Mazurskiego, którzy uczciwie napiszą prawdę, bez lokalnych nacisków.
Nigdy nie chorowałam psychicznie, nigdy nie byłam leczona psychiatrycznie, a oni chcą mnie zmusić żebym łykała psychotropy!!! 😳 zamiast uczciwie przesłuchać świadków i rozpatrzeć dowody w sprawie.
Reasumując walka o zwierzęta oznacza walkę z całą tą machiną mafijną, która mnie niszczy, która zniszczyła mi życie.
Do tego nie wystarczy prawnik z urzędu, który jest uzależniony od tej machiny.
Przeciwko sobie mam nie tylko fundację, ale i też lokalne organy, które nie są uczciwe wobec mnie.
Przeniesienie spraw do innych powiatów też nic nie daje. To koledzy tych z Olecka.
Natomiast moje wnioski o przeniesienie spraw do innego województwa zostały odrzucone.
Trudnością dla mnie jest też dostęp do akt, ponieważ oni blokują dostęp do akt - to znaczy trzeba wcześniej, co najmniej 3 dni wcześniej złożyć wniosek o dostęp do akt i nie ma się gwarancji, że on będzie i jak się przyjeżdża to jest dostęp tylko na 45 minut, który jest niewystarczający, żeby te akta przejrzeć, (jest ich dużo), a zwłaszcza sfotografować.
Problemem też jest dotarcie do miasta, do sądu, aby do czytelni akt się dostać.
Mieszkam na wsi i jest problem z komunikacją z miastem. Do miasta mam 20 km i jeśli nie jeżdżą autobusy, to ja nie jestem w stanie na rowerze dojechać, bo się często źle czuję, lub bo są zbyt duże upały i po prostu nie daję rady.
Gdy jestem chora i osłabiona lub po prostu nie ma możliwości żeby dojechać i przejrzeć akta - nie mogę się skutecznie bronić w sądzie.
Bywa też i tak, że nie jestem w stanie na rozprawę dotrzeć. Zauważyłam, że najbardziej psychopatyczne pomysły biegli i sędziowie mają wtedy, kiedy mnie nie ma na posiedzeniach sądu.
Wymyślili mi chorobę, której nie mam i chcą mnie zmusić do łykania psychotropów.
Gdy mi się uda czasem dojechać do sądu to okazuje się, że nie mogę akt przeglądać, bo ich nie ma.
Do tego potrzebny jest prawnik, który to zrobi za mnie. Pójdzie do sądu i przejrzy te akta i napisze adekwatne pisma, podejmie odpowiednie decyzję, udzieli mi porady prawnej zmierzającej do skutecznej obrony mojego interesu prawnego.
Izabella INDIANKA Redlarska
Izabella INDIANKA Redlarska
piątek, 23 lipca 2021
Porządkowanie dokumentów
Zajmowałam się zwierzętami i ogrodem, pieczeniem oraz porządkowaniem dokumentów oraz negocjacjami z GIW.
W ogrodzie dosiałam fasolę, bo nierówno wzeszła.
Kury na wybiegu nakarmione. Psy i koty na podwórku też.
W południe upiekłyśmy z Brunhildą pizzę ziołową i dwa chleby.
Na ogródku pokazały się pierwsze ogórki melonowe.
Rośnie sałata kędzierzawa.
Wiem, że się grzebię z tymi sprawami o zwierzęta i z tymi dokumentami, ale nic na to nie poradzę - tego jest po prostu za dużo dla mnie, dlatego potrzebuję kompleksowej pomocy prawnej i merytorycznej.
Dokumentów jest kilka kartonów. Samo przejrzenie zajmie mi tygodnie. Dopiero zaczęłam się wgryzać w te dokumenty. Strasznie tego dużo.
Rozmawiałam też długo z Krajowym Inspektoratem Weterynarii prosząc o przeprowadzenie kontroli dobrostanu na moim gospodarstwie.
Sprawa nie jest prosta, bo według ich zasad Główny Inspektorat Weterynarii nie zajmuje się kontrolami, natomiast wojewódzki mi odmówił kontroli, a wcześniej odmówił mi kontroli powiatowy.
Jest to wkurzające, bo jak szmaty z Facebooka i re-volty wysyłały donosy na mnie do weterynarii to przyjeżdżała ekipa z uzbrojoną policją na kontrolę do mnie, a jak ja składam wniosek o przeprowadzenie standardowej kontroli dobrostanu podpisując się z imienia i nazwiska - to robią problemy. Po prostu mnie dyskryminują.
Wychodzi na to, że te uporczywe kontrolowanie pod byle pretekstem to był stalking czyli celowe nękanie.
Izabella INDIANKA Redlarska