RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Józefina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Józefina. Pokaż wszystkie posty
sobota, 10 września 2016
Robota na Rancho wre
Dziś od rana robota na Rancho wre. Co trzy osoby, to nie jedna.
Nawet Kamyk zawstydzony obecnością i pracowitością Józefiny, wziął się do roboty. Dziś też zaspał, ale gdy wstał i rozkręcił się, to coś tam porobił konkretnego.
Indianka rano wyniosła runo na Słońce do suszenia, zrobiła ludziom śniadanie na bazie świeżo upieczonego, indiańskiego chlebiszcza z marmoladą oraz z surówką drobno posiekaną na chleb, a po śniadaniu szorowała garnki i zmywała naczynia oraz smażyła powidła. Z doskoku sprzątała w piwnicy i instruowała Józefinę. Wyniosła doniczki z części spiżarnianej. Spiżarnia ma być czysta i lśnić. Ją też się wybieli. Może i by kuchnię wybielić? Indianka musi nową porcję wapna rozrobić.
Kamyk z Józefiną byli też dziś na wsi po tytoń. Oboje palą, niestety.
Już wieczór. Wszyscy padnięci. Pół kurnika wybielone. Hałdeczka opału na zimę z wolna rośnie. Sterta naczyń i kilka rondli umyte. Są zauważalne postępy prac. Pomocnicy spisali się dzisiaj na medal.
Indianka
Subskrybuj:
Posty (Atom)