Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antypolonizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą antypolonizm. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 marca 2022

Polscy uczniowie wyrzucani z internatów by Ukraińcy dostali ich pokoje

Władze Torunia przygotowują szkolne internaty na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Lokale muszą opuścić uczniowie. Prezydent miasta zapewnia, że to właściwe rozwiązanie, a Sławomir Mentzen pyta, dlaczego włodarz antagonizuje ludzi. Prezydent Torunia Michał Zaleski i jego podwładni szykują miejsca dla uchodźców z Ukrainy w szkolnych internatach.

Oznacza to, że mieszkający tam uczniowie będą musieli pokoje opuścić. Albo zostaną przeniesieni do innych placówek, dokooptowani do pokoi już zamieszkałych, albo wrócą do rodzinnych domów, co oznacza dla nich codzienne długie dojazdy do szkół.

Jak podaje portal naszemiasto.pl, propozycja władz Torunia wywołała niepokój wśród części uczniów i rodziców.

– W trakcie roku szkolnego uczniowie zostali postawieni przed faktem dokonanym. Nie wszystkich stać na dojazdy, nie mają się gdzie podziać. Uchodźcom trzeba pomóc, ale może nie kosztem uczniów – mówi portalowi jeden z rodziców.

Prezydent Torunia przekonuje jednak, że tymczasowe wysiedlenie uczniów to najlepsze rozwiązanie.

– Łatwiej jest młodzieńcowi 16- czy 17-letniemu dojechać 20 kilometrów do szkoły czy mieszkać w pokoju w pięć, a nie w trzy osoby, niż rodzinie z dziećmi, przerażonymi wojną, koczować w hali sportowej. Tak na to trzeba spojrzeć. Narzekać na zmianę jest łatwo, ale spójrzmy na zmiany, jakie dotykają uchodźców na ich terenach, gdzie są burzone domy i giną ludzie giną – mówi prezydent Zaleski.

Z kolei uczniowie z VIII LO w Toruniu wskazują, że z internatu zostanie „wyrzuconych” 77 osób.

„Dziękujemy za wyrzucenie 77 osób z internatu na rzecz uchodźców. Aby nie pogorszyć ich warunków życia, niszczy pan nasze miejsce zamieszkania, wyrzucając nas stąd. Dziękujemy panu za ten szlachetny gest utrudniania nam życia. Mimo że są specjalne miejsca dla uchodźców, to i tak zdecydował pan nas wyrzucić. My naprawdę wszyscy rozumiemy, że ważne jest pomaganie i pomagamy jak możemy. Zbieramy pieniądze, potrzebne rzeczy, ale wyrzucanie nas z miejsca zamieszkania jest grubą przesadą” – pisze jeden z uczniów.

Wpis ten skomentował Sławomir Mentzen, polityk Konfederacji z Torunia.

„Widzę, że prezydentowi Torunia, Michałowi Zaleskiemu przeszkadza to, że Polacy z potrzeby serca masowo pomagają uchodźcom i postanowił zantagonizować Polaków z Ukraińcami. Po co? Sądzę, że sami uchodźcy czują się niezręcznie z tego powodu, że wyrzucono kogoś, żeby ich przyjąć” – komentuje Mentzen.

https://nczas.com/2022/03/11/uczniowie-musza-zwolnic-miejsca-uchodzcom-mentzen-prezydent-torunia-postanowil-zantagonizowac-polakow-z-ukraincami/

Ja myślę, że sale gimnastyczne powinny uchodźcom wystarczyć.

My Polacy mamy obowiązki polskie, a nie ukraińskie.

Możemy pomagać na tyle, na ile nas stać i chcemy pomagać. Pomoc nie może odbywać się kosztem Polaków, polskich uczniów, nie może być realizowana pod przymusem, bez zgody Polaków. To nasz kraj i to my Polacy mamy się tutaj czuć dobrze.

Indianka

czwartek, 10 marca 2022

Polacy zapłacą za studia Ukraińców

Polacy zapłacą za studia Ukraińców w Polsce. Jest projekt ustawy nakładający na Polaków obowiązek finansowania studiów Ukraińców studiujących w Polsce.

Duda zawetował patriotyczną ustawę ministra Czarnka wprowadzającą lekcje historii do szkół średnich, a z drugiej strony przepchną ustawę na mocy której Ukraińcy w Polsce będą studiować na koszt Polaków.

Takze zgodnie z planem Gowina Polacy dostaną nowe ukraińskie elity i nowych panów do zarządzania nimi i Polską. Polacy to siła robocza do utrzymania tych elit.

Szkoły i uniwersytety w Polsce zostały wybudowane za pieniądze naszych przodków, naszych pradziadków, dziadków oraz rodziców, a także za nasze – bo my wszyscy Polacy płacimy podatki.

Natomiast Ukraińcy przyjeżdżają na gotowe i dostają wszystko za darmo, na nasz koszt. Dla nich darmowe utrzymanie, dla nich darmowe bursy i szkoły. A my zapłacimy. To nie jest w porządku!

Ja rozumiem pomagać dobrowolnie – ale ta pomoc nie może się odbywać pod przymusem i kosztem polskiego społeczeństwa i nie powinna dotyczyć finansowania z naszych podatków przywilejów dla Ukraińców, których my Polacy nie mamy np. darmowe przejazdy kolejami, dostęp do szkolnictwa wyższego bez wkładu podatkowego pokoleń Ukraińców.

My Polacy – musimy płacić za naukę i mieszkania, a oni to dostają za darmo. Skutek będzie taki, że Polakom nie starczy miejsca na uczelniach i akademikach, bo zajmą je obcy.



Polacy jak ci wyrobnicy będą zaiwaniać na obcych sami nic z tego nie mając. A potem pójdzie Polak do urzędu miejskiego albo na komendę załatwiać swoje sprawy, a jego z góry będzie traktował Ukrainiec wykształcony za nasze pieniądze. :(((



Indianka

środa, 22 czerwca 2016

Będzie proces za oszczerstwa wobec polskiej Armii Krajowej


Będzie polski proces twórców serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Za oszczerstwa wobec AK

  aktualizacja: 18:26wyślijdrukuj
fot
Kadr z filmu „Nasze matki, nasi ojcowie” (fot. arch.TVP)

18 lipca w Sądzie Okręgowym w Krakowie rozpocznie się proces przeciwko twórcom niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” – za naruszenia dóbr osobistych żołnierzy Armii Krajowej.

Poinformował o tym Maciej Świrski, szef Reduty Dobrego Imienia, organizacji występującej przeciwko oszczerstwom wobec Polski. – To jest sprawa trudna, bezprecedensowa, bo dotyczy dzieła artystycznego, a nie filmu dokumentalnego czy programu publicystycznego, więc jest możliwa wielość interpretacji – przyznaje Świrski.

Prezes Reduty Dobrego Imienia uważa jednak, że nie należy się tym zrażać, bowiem jest to serial o wymowie jednoznacznie antypolskiej, a wręcz rasistowskiej – i należy to ścigać.

W serialu niemieckiej telewizji publicznej ZDF znalazły się między innymi sceny, które mają dowodzić, że Armia Krajowa rzekomo była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej. Z kolei Niemcy są przedstawieni w filmie jako de facto ofiary drugiej wojny światowej.

http://www.tvp.info/25822637/bedzie-polski-proces-tworcow-serialu-nasze-matki-nasi-ojcowie-za-oszczerstwa-wobec-ak

wtorek, 21 czerwca 2016

Prawo żydowskie nie obowiązuje Polaków

Bezprawne, przestępcze prawo antypolskie wprowadzone w Polsce za czasów zbrodniczego terroru żydokomuny czyli po 1945 roku, nie obowiązuje wolnych Polaków.

Komuna w Polsce została wprowadzona przemocą i terrorem, a nie w wyniku demokratycznych wyborów. Był to reżim narzucony Polsce i Polakom przez Moskwę przemocą, wbrew ich woli i przekonaniom.

Reżim ten służył głównie interesom Moskwy. Wszelkie prawa ustanowione w tym okresie, miały za zadanie wprowadzenie zamordyzmu, mającego wolnych Polaków zamienić w niewolników exploatowanych do granic możliwości zarówno materialnie, finansowo jak i fizycznie.

Polskie majątki na mocy tych "praw" rozkradziono. Zaś samych Polaków ubezwłasnowolniono, odbierając możliwość uruchamiania prywatnych interesów i utrzymywania się z nich. Prywatna przedsiębiorczość została w czambuł potępiona, wszelkie jej objawy były ścigane, zwalczane, szykanowane i piętnowane.

Odebrano Polakom tym samym wolność swobodnego budowania dobrobytu ich rodzin i lokalnych społeczności.

Tego ohydnego zadania podjęły się grupy Żydów sprowadzonych ze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Obsadzono tymi Żydami wszystkie czołowe, kluczowe stanowiska decyzyjne w Polsce. To ta grupa trzymająca władzę realizowała w Polsce zbrodniczy plan exterminacji narodu polskiego. To oni są odpowiedzialni za setki tysięcy pomordowanych Polaków. Większość z nich zmieniła nazwiska na polskobrzmiące, by nie mówiono na świecie, że to Żydzi dokonali holokaustu na Polakach. Po dziś dzień jest to zakazany temat taboo, piętnowany przez współczesne organizacje żydowskie.

Ale takie są fakty historyczne, mające miejsce w naszej Ojczyźnie.
Naszej polskiej, słowiańskiej Ojczyźnie. Żydzi to obcy i nieprzyjazny Polakom lud, który nam Polakom wyrządził wiele krzywd.

W wolnej Polsce, w jakiej żyjemy obecnie, tamte bezprawne ustawy i rozporządzenia nie mają racji bytu. Są nieważne.
Polskie urzędy nie mają prawa przymuszać Polaków do wypełniania bezprawnych przepisów żydokomuny.

Niestety, stara żydowska nomenklatura dziedziczy stanowiska w urzędach i instytucjach. Klasycznym przykładem tego są sądy, prokuratury, organy ścigania. Nadal często, gęsto ścigają Polaków, za rzeczy, które zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, przestępstwami nie są.

I tak, za postawienie domu na swojej ziemi bez zgody "panów" - kara!
Za uruchomienie turbiny wodnej na własnej rzece bez zgody "panów"- kara!
Za niezapłacenie za paszporty koni - kara!
Za pochowanie krewnego na swojej ziemi - kara!
Za udział w wypadku samochodowym - kara!
Za wezwanie karetki do chorego lub rannego - kara!
Za ubicie na gospodarstwie własnoręcznie wyhodowanego zwierza - kara!
Za sprzedaż zdrowej żywności wiejskiej z gospodarstwa - kara!
Za sprzedaż bez zgody "panów" własnoręcznie uzbieranych ziół - kara!
Za wywieszenie polskiej flagi narodowej - kara!
Za nieznajomość pokręconego prawa - kara!
Kara! Kara! Kara!
Lista jest długa!

Pomożecie uzupełnić listę antypraw?



wtorek, 15 marca 2016

Dekarbonizacja


Politycy zniszczyli polski węgiel na zlecenie zachodu

kopalnia węgla
Dowód na zasadność tezy o istnieniu ukrytej grupy prowadzącej transformację co najmniej przez kilkanaście lat, w formie społecznej czarnej dziury i jej formule ukrytego panowania społecznego, przeprowadziłem w swojej analizie procesu restrukturyzacji polskiego górnictwa węgla kamiennego w latach 1989 – 2003. Jest w niej dowodzona teza, iż tzw.restrukturyzacja górnictwa węgla kamiennego w Polsce po roku 1989, była celową likwidacją potencjału wydobywczego rentownego ekonomicznie polskiego górnictwa.

Bank Światowy: plan zniszczenia polskiego węgla?

Rzeczywistym bowiem, a ukrywanym jej celem, było wyeliminowanie Polski jako wielkiego eksportera węgla kamiennego z rynków światowych w interesie głównych konkurentów polskiego węgla czyli przede wszystkim USA, Australii, Kanady i RPA. Tezę tę, już w 1990 roku jako jedyny głosił doc. Kraus.
Był to program restrukturyzacji opracowany przez Bank Światowy, a de facto departament handlu rządu USA, a realizowany w latach 1989 – 2003 przez kolejne polskie rządy, zarówno postsolidarnościowe, jak i postkomunistyczne. Chodziło o przejęcie tradycyjnych polskich rynków zbytu, w tym nade wszystko w Europie, gdzie polski węgiel był konkurencyjny ze względu na rentę transportową.
Gra szła o 1 do 1,5 mld USD rocznie uzyskiwanych przez Polskę z eksportu węgla.
Polska, w zamierzeniach Banku Światowego, miała zostać na trwale wyeliminowana jako wielki eksporter ze światowych, a szczególnie europejskich rynków węgla kamiennego i przekształcić się w importera węgla netto.
W rezultacie tej niszczącej restrukturyzacji Polska z wielkiego eksportera światowego węgla kamiennego na poziomie ponad 30 mln ton w 1990 roku, stała się ostatecznie od 2008 roku jego importerem netto w wysokości ponad 10 mln ton. Bezpośrednie i pośrednie straty ekonomiczne, w długookresowym horyzoncie czasu, szacuję na rząd kilkuset miliardów złotych.
Punktem wyjścia niszczenia ekonomicznego i fizycznego polskiego górnictwa węgla kamiennego był również plan Balcerowicza, w którym założono, że urzędowe ceny węgla będą kotwicą inflacji. Tak jak i w przypadku stałego kursu dolara, rzeczywisty cel był inny i ukryty. Narzucone ceny urzędowe poniżej kosztów wydobycia uczyniły wydobycie węgla kamiennego nierentownym finansowo już na starcie, mimo obiektywnej wysokiej rentowności ekonomicznej.
I w następnych latach stale w sposób celowy utrzymywano ceny zbytu węgla dla energetyki poniżej kosztów jego wydobycia.

Polskie rządy jawnie niszczyły kopalnie 

To celowo tworzone zadłużenie kopalń, było następnie argumentem na rzecz ich fizycznej likwidacji. Kopalnie niszczono fizycznie zasypując szyby wydobywcze czy zamulając przygotowane do wydobycia pokłady węgla. Kopalń nie zatapiano tak jak w Wielkiej Brytanii, czy w II Rzeczypospolitej. Kopalnię zatopioną można bowiem szybko przywrócić do życia.
Kopalnie z zasypanymi szybami wydobywczymi i zamulonymi i zasypywanymi pokładami wydobywczymi – już nie.
Szczególnie wielkiej dewastacji dokonał rząd Jerzego Buzka i Leszka Balcerowicza w latach 1998 – 2001.
W ramach programu autorstwa Andrzeja Karbownika i Janusza Steinhoffa zlikwidowano 24 kopalnie, ograniczając wydobycie o 32 mln ton i zwalniając z pracy blisko 100 tys. górników. Opinia publiczna była poddana stałej dezinformacji o nierentowności wydobycia węgla w Polsce, konieczności zamykania kopalń i zwalniania górników.
Nieformalna cenzura była tak szczelna, że przez kilkanaście lat z rzędu nie istniała jakakolwiek możliwość dotarcia do opinii publicznej z prawdą o tym, jaki był rzeczywisty cel tej niszczycielskiej restrukturyzacji.
Proces niszczenia górnictwa był realizowany przez wszystkie rządy postsolidarnościowe i postkomunistyczne, aż do 2004 roku. Wtedy to eksplozja światowych cen węgla rzędu stu kilkudziesięciu procent w okresie półrocznym, czyniła absurdalnymi wszelką argumentację o nierentowności wydobycia węgla w Polsce.
Proces ten był realizowany mimo protestów społecznych w kopalniach, organizowanych głównie przez Wolny Związek Zawodowy „Sierpień 80’”. Skuteczna zaś kontrola polityczna i medialna programu restrukturyzacji przez kilkanaście lat, mimo zmieniających się również personalnie rządów postsolidarnościowych i postkomunistycznych, pozwala sformułować tezę o istnieniu jednego i tego samego ośrodka sterującego restrukturyzacją.
Ośrodka wykorzystującego na skalę państwa ukrytą sieć wewnętrznej agentury wpływu, działającej pod przykryciem w systemie gospodarczym, politycznym i medialnym. I to za jej pośrednictwem można było sprawować tak skuteczną długofalową kontrolę nie tylko restrukturyzacji górnictwa, lecz i całości przekształceń gospodarczych, w tym szczególnie własnościowych, w warunkach formalnej demokracji politycznej i wolności słowa.
Wojciech Błasiak
P.S. Zobacz niesamowite komentarze o polityce, geopolityce, inwestycjach pod bezpłatnym wideo – „Aktualna analiza geopolityczna” – LINK
https://wiadomosci.robertbrzoza.pl/polska-kolonia/politycy-zniszczyli-polski-wegiel-na-zlecenie-zachodu/

niedziela, 13 marca 2016

Dlaczego musimy zmienić skład TK?

Dlatego, że wybory wygrał PiS, a Trybunał Konstytucyjny jest nadal Trybunałem Komorowskiego, który bruździ nowemu rządowi i blokuje ważne ustawy.

"Ta historia rozpoczyna się w 2007 roku. Wtedy powstało Stowarzyszenie 61. Uzyskało ponad 300 tysięcy dolarów dotacji. Pieniądze poszły m.in. na rozwój portalu mamprawowiedziec.pl. W jego promocję aktywnie zaangażowała się „Gazeta Wyborcza”, a teksty o inicjatywie pisała dziennikarka z Czerskiej Dominika Wielowieyska. Ale to nie koniec - we władzach stowarzyszenia zasiadły córki dwóch ważnych postaci sceny politycznej - przypomina zelaznalogika.net. 

O portalu mamprawowiedziec.pl zrobiło się głośno, gdy podczas jednej z debat prezydenckich Bronisław Komorowski machał planszą z wydrukiem z tej witryny. Prezydent (były) kilka razy też wymienił nazwę serwisu, który cieszył się takim zainteresowaniem, że padły mu serwery.

Przy okazji odkryto, że ówczesny prezydent zareklamował portal, w którego władzach swego czasu zasiadała jego córka. Po ujawnieniu tych rewelacji nazwisko Zofii Komorowskiej zniknęło z oficjalnej strony Stowarzyszenia 61, ale ślad po jej obecności w zarządzie pozostał w danych KRS.

Czytaj też: Reklamował "mamprawowiedziec.pl", a we władzach Zofia Komorowska. Przypadek? pytają internauci

W maju mało kto zwrócił uwagę na fakt, że prezesem zarządu Stowarzyszenia 61 jest Róża Rzeplińska. Internauci przypomnieli o tym w związku z ostatnim wydarzeniami z Trybunałem Konstytucyjnym. Okazało się bowiem że Róża jest córką Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa TK, którego na to stanowisko w 2010 roku powołał Bronisław Komorowski.

"Tłumacząc łopatologicznie – tatuś Róży, napisał z kolegami ustawę dającą instytucji, na której czele stoi, prawo do zablokowania każdej ustawy nadchodzącej nowej władzy. Projekt wniósł tatuś Zofii, bo tata Róży ma wszelkie uprawnienia, prócz właśnie inicjatywy ustawodawczej. Tatuś Zofii projekt złożył do Sejmu, bo był jeszcze prezydentem. Koalicja PO-ZSL, uchwaliła go szybciutko, wybierając sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zapas, tak by żaden kandydat nowej władzy nie miał szans dołączyć do trzódki tatusia Róży" - konstatuje zelaznalogika.net"


http://m.niezalezna.pl/73645-masz-prawo-wiedziec-corki-znanych-ojcow-prezesa-tk-i-bylego-prezydenta-w-jednej-firmie

sobota, 12 marca 2016

Przyczyny zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego

Absolutnie nie chodzi podstawionym KODakom o demokrację, wręcz przeciwnie. Pod hasłami niby walki o demokrację, którą tak na prawdę zwalczają, domagają się zachowania monopolu władzy w Polsce dla Grupy Trzymającej Władzę, która jest organizacją przestępczą wymierzoną w dobro Polski i Polaków.

Pisze polski Snowden:
"Wiem, że komentarz mój jest długi, ale proszę nie zrażać się na początku, ponieważ są to ważne kwestie o których warto wiedzieć. Drugą sprawą jest to, aby Państwo rozpowszechniali informacje, które zawarte są w tym komentarzu. Im więcej nas wie, tym jesteśmy bezpieczniejsi.
Polską rządzi GTW - Grupa Trzymająca Władzę (WSI, Rosja, prokuratorzy i sędziowie).

Sieć jest trzymana za mordę groźbą samobójstw, wszyscy są podsłuchiwani.
Grupa Trzymająca Władzę steruje mediami publicznymi. Powołała Platformę Obywatelską.

W 2005 PIS zamieszał, bo wpadli na trop GTW. Blidę skasowano przy aresztowaniu, bo dużo wiedziała i wsypałaby. Koalicję PIS rozbito. Przejęto Państwową Komisję Wyborczą i odtąd wybory są fałszowane. Jak Lech Kaczyński wzmacniał siły zbrojne i blokował rząd PO, to go skasowano. Powołano Bronka figuranta, bo mają na niego haki.

Przez 8 lat był "raj". Z inwestycji i prywatyzacji Grupa Trzymająca Władzę brała 10-20%. Wymiana Państwowej Komisji Wyborczej namieszała, a KKW patrzyła na ręce. Podstawili tylko 15% głosów i nie utrzymano Bronka. Ich sondaże dawały 60% PIS, 6% PO, 1% PSL i 25% Kukiza. Było źle i zmieniono ustawę o TS o odwołanie Prezydenta i podstawiono 5 sędziów w TK. Pokazywano sondaże, że PIS i PO mają podobne wyniki by uwiarygodnić końcowe.
Petru to twór GTW i ich kasa - żaden kredyt Petru. Palikota wsunięto do SLD by pociągnął ich na dno (Palikot to twór GTW).

Kukizowi wciśnięto na listy kretów by skłócili środowisko.

Powołano 200 osób do pisania na forach źle o PIS i Kukizie, a dobrze o PO i Petru.

Nie dało się podstawić dość kart i PIS dostał władzę.
Odjęto Kukizowi, a dodano PSL by nie zmieniono konstytucji.

GTW poszła na ośmieszanie Dudy i PIS, że oszukali wyborców, że wzrosną podatki i ceny. Ma być akcja, że PIS chce wojny domowej i grozi wojną z Rosją, Niemcami i UE, że PIS to faszyzm, totalitaryzm, zacofany katolicyzm i wstyd na całą Europę. Lis ma słać krytyki do gazet w Niemczech i USA i pisać, że zachodnie media krytykują PIS.

GTW wie, że PIS jest w posiadaniu informacji o nich i nie dopuści by Ziobro przejął prokuraturę. Śmierć Kulczyka upozorowano by nie świadczył, bo idzie o giga przekręty z udziałem pierwszych osób. Odstąpiono od TS dla Ziobro i Kaczyńskiego, bo była obawa, że je ujawnią. Ułaskawienie Kamińskiego przeszkodziło, bo ten dużo wie.

Kopacz miała wyjazdowe posiedzenia, by umożliwić montowanie podsłuchów w regałach, biurkach i pod tynkiem na sufitach (ponad 100 podsłuchów) wśród pomieszczeń rządowych.

Komórki i email PIS i Kukiza są na podsłuchu. Duda ma podsłuch wszędzie - była wrzawa jak pojechał w nocy do Prezesa, bo tam nie mają.
Grupa Trzymająca Władzę powołała KOD do zamieszek. Jest plan skasowania Dudy i rozwiązania Sejmu, postawienia Dudy, Kaczyńskiego, Ziobry, Macierewicza i Kamińskiego przed Trybunał Stanu i rozwiązania PIS.
Jest ustawa zakazująca demonstracji. Dlatego PIS powinien wymienić Państwową Komisję Wyborczą, zrobić nowy program i powołać nowy tryb wyborów bez nieważności głosów i wymienić skład Trybunału Stanu i Trybunału Konstytucyjnego. Musi pilnie przejąć TVP. Tym uratują siebie i Polskę.

GTW nie podda się i nie zatrzyma przed zamachami, bo ma do stracenia giga finanse. Wyprowadzą ludzi na ulice i będą prowokacje z niszczeniem mienia przez przebranych kiboli. CZY WSI - GRUPA TRZYMAJĄCA WŁADZĘ - POSUNIE SIĘ DO PRZEMOCY I WINĄ OBARCZY PiS? "
http://wiadomosci.onet.pl/forum/niesiolowski-ziobro-boi-sie-ze-zawalila-sie-cala-k,0,2644869,208403026,czytaj.html

Grupa Trzymająca władzę dąży do zamieszek w Polsce i obalenia demokratycznie wybranego przez naród polski rządu narodowego Beaty Szydło.

Kim jest Mateusz Kijowski, lider KODu, który działa na rzecz GTW? :-)

http://www.blizejprawdy.pl/kim-jest-mateusz-kijowski-z-kod/










poniedziałek, 7 marca 2016

Najazd intruzów

Dziś rano znów nękający najazd intruzów.
Inspektor weterynarii Kornel Laskowski i dwóch dzielnicowych: Warsiewicz z Kowal Oleckich, oraz drugi ze Świętajna.

Indianka: O co chodzi? Co się stało? Znooowu kontrola??? A po co ta policja?
Kornel: Kontrola paszy. A policjanci to asysta.
Indianka: To bezprawie. Oni tu nie mają prawa być. Pan zostaje i robi kontrolę, a policjanci opuszczą mój teren.
Kornel: Nie mogą. Są jako asysta!
Indianka: Mogą. Jaka asysta? Na jakiej podstawie prawnej?
Warsiewicz wyciągnął papier w którym naczelny inspektor weterynarii w Olecku pan Salamon zwrócił się do policji oleckiej o asystę.
Indianka: To nie jest podstawa prawna. To tylko świstek. Obecność policji podczas kontroli jest nadużyciem. Proszę panów policjantów opuścić mój teren.
Kornel: Nie mogą. Muszą kontrolować ze mną. Jesteśmy jako całość. - ręką wykonał koło w powietrzu.
Indianka: Jaka całość?? Policjanci nie mają uprawnień do kontrolowania. Pan zostaje i kontroluje, a policja wypad! Weźcie się za bandytów i złodziei, zamiast tracić czas na duperele i nękać nachodzeniem biedną rolniczkę!
Kornel: To ja zapiszę, że odmówiła pani wpuszczenia kontroli.
Indianka: Niech pan nie kłamie. Pan może kontrolować, a oni tu są zbędni.
Kamyk? Słyszałeś wszystko? Nagrywaj! - rzekła Indianka do Przyjaciela przez telefon, który od dłuższego czasu przysłuchiwał się dyskusji.
Policjanci speszyli się. Wycofali się, a Kornel poczłapał za nimi, odgrażając się, że zapisze, iż Indianka odmówiła kontroli.

Wsiedli w swoje wypasione bryki zafundowane im przez podatników i odjechali.

Pewnie wrócą z brygadą antyterrorystyczną :-) :-) :-)

niedziela, 22 listopada 2015

Couchsurfing


Couchsurfing to wirtualna i realna platforma wymiany kulturalnej. Poznają się na niej ludzie, którzy ze sobą rozmawiają na różne tematy, umawiają się na wspólne imprezy lub wyprawy. To bardzo fajny, sympatyczny portal towarzysko-gościnno-grzecznościowy. Indianka poznała wiele sympatycznych osób przez ten portal. 

Couchsurfing to przede wszystkim portal stworzony z myślą o podróżnikach, którzy potrzebują darmowych noclegów.
Łączy on osoby szukające takiego noclegu z gospodarzami którzy chcą takim osobom pomóc - właścicielami kanap, które są oni skłonni grzecznościowo udostępnić. Nie zawsze jest to stricte kanapa. Bywa to często kawałek podłogi na ułożenie maty i śpiwora podróżnika, bywa miejsce na balkonie, tarasie, w ogródku, na plaży, hamak na podwórku. Trafiają się też apartamenty (rzadko) na równi z szopami czy po prostu miejsce na ustawienie namiotu.

Jakie miejsce by to nie było - ważne jest, by warunki noclegowe 
były jasno określone przed zaproszeniem gości. Przeważnie te warunki są określone z góry na couchsurfingowym profilu hosta (gospodarza obiektu).
Jest też możliwość emailowego dopytania się hosta w razie wątpliwości.

Na profilu Indianki warunki te były bardzo obszernie i  precyzyjnie określone. Przede wszystkim uczciwie i rzetelnie. 
Gdyż Indianka jest osobą konkretną, uczciwą i rzetelną. 

Couchsurferom nie oferowała pokoju z łazienką, z łóżkiem, czystą pościelą i darmowym wyżywieniem. Nie oferowała jazdy konnej - zwłaszcza darmowej. Nie oferowała spa i innych rzeczy.

To co oferowała to było miejsce do darmowego ustawienia namiotu na jej łące. Była opcja skorzystania z jej kuchni (dostęp do wody, pieca, garnków, naczyń) pod warunkiem pomocy w jej wysprzątaniu.

Uczciwie pisała na swym couchsurfingowym profilu, przez który lesbijki ją namierzyły i poznały - o zawieszonym remoncie, o niewykończonym domu. Nie podawała starych, nieaktualnych, linków do swoich dawnych, zapomnianych witryn internetowych stworzonych w czasach, gdy próbowała uruchomić agroturystykę po częściowym remoncie domu i z czasów, gdy na rancho pomieszkiwała instruktorka jazdy konnej z ujeżdżoną spokojną klaczą profesorką. Nie rejestrowała swojej farmy na nowych portalach turystycznych. Większość nowopowstających portali turystycznych sama wprowadza do swoich baz danych oferty turystyczne i agroturystyczne znalezione w sieci. W ten sposób dane rancza Indianki trafiły do
nich. Często bez wiedzy i zgody Indianki. 

Jednak użytkowników Couchsurfingu obowiązuje to, co jest na ich profilach couchsurfingowych. Reszta się nie liczy. Dokładnie wiedzą o tym oszczercze lesbijki, które już po fakcie, po swoim pobycie na rancho Indianki - dokopały się do tych starych stron i na ich podstawie pomówiły Indiankę o oszustwo. To podłość! 
Podłość i przewrotny, wyrachowany fałsz!

To nie Indianka je oszukała, lecz one Indiankę. Indianka udostępniła im miejsce na łące zgodnie z jej ofertą na Couchsurfingu.
Udostępniła też kuchnię na oferowanych w profilu warunkach.

Lesbijki zaś warunków pobytu nie dotrzymały.
Oszukały Indiankę i naciągnęły.
Nie pomogły wysprzątać kuchni. Leniwe kluchy nawet talerzy po sobie nie zmyły, gdy Indianka je na swój koszt nakarmiła!
Nie dołożyły się do jedzenia.
Mało tego - obżerały biedną Indiankę przez kolejne dnie i kombinowały tak żerować na niej przez dwa tygodnie.
W ich dziwnych, pasożytniczych móżdżkach uroiło się,
że biedna, samotna osoba będzie sponsorować wyżywienie dla dwóch dorosłych, czynnych zawodowo kobiet aż przez dwa tygodnie!

A co najgorsze i najkarygodniejsze - zaburzyły spokój gospodarstwa i ściągnęły na nie i Gospodynię plagę nieszczęść i przykrości. Zlinczowały ją w internecie. Wznieciły i szeroko po całym necie rozlały wielką nienawiść do niewinnej, gościnnej osoby, która w dobrej wierze zezwoliła im na darmowe obozowanie na jej łące!

Indianka pisała na swoim profilu na Couchsurfingu, że chętnie zaprosi wolontariuszy z umiejętnościami budowlanymi lub wykończeniowymi. Takich umiejętności lesbijki nie posiadają.

Pisała, że chętnie pozna osoby, które pomogą ułożyć konie, więc wynikało z tego, że są nieułożone. Lesbijki koni układać nie potrafią. Spodziewały się nie wiedzieć czemu - że ktoś je dla nich ujeździ aby one mogły na nich sobie darmo pojeździć.

Indianka na swoim profilu couchsurfingowym sugerowała, że couchsurfer powinien mieć swój własny prowiant lub stołować się poza farmą. 

Dostęp do kuchni Indianki to była jedynie ewentualność obwarowana koniecznością pomocy w jej wysprzątaniu.

Taką ofertę wyczytały lesbijki spod Krakowa Izabela U. i Marta P. Napisały do Indianki prośbę, czy mogłyby przyjechać na jej rancho z namiotem by spędzić na Mazurach dwa tygodnie ich urlopu z pracy. Obiecywały w emailu, że zajmą się sobą i nie będą Gospodyni sprawiać problemów (a ściągnęły serię kataklizmów i falę nieprzytomnej nienawiści lejącą się z netu po dziś dzień czyli już 3 lata!) Indianka nie spodziewając się podstępu i pogwałcenia miru jej gospodarstwa przez te dwa niegroźnie wyglądające dziwolągi - łaskawie zgodziła się na ich przyjazd.

Była też sugestia, że w zamian za możliwość korzystania przez dwa tygodnie z kuchni Indianki, powinny były zrobić zakupy 
do wspólnych posiłków. Indianka pisała, że ma tylko mleko, jaja i mąkę, a resztę produktów trzeba uzupełnić.

Lesbijki oferowały pomoc w wysprzątaniu kuchni, ale nigdy słowa nie dotrzymały. Nie przywiozły ze sobą też żadnego prowiantu, ani kasy na zakupy. Zatem nie miały ani wkładu do wspólnych posiłków, ani nawet dla siebie samych.

Miały przyjechać wcześniej, w czerwcu lub lipcu, gdy była pogoda.
Przyjechały dużo później, w deszcz. Pisały, że przyjadą z Krakowa stopemi i będą miały pieniądze na swoje wyżywienie.

Przyjechały później niż było uzgodnione. Przyjechały pociągiem i autobusem bez kasy na jedzenie (widać nikt krokodyla i jej cioty na stopa do auta brać nie chciał i musiały zdać się na transport publiczny), gdyż wcześniej wydały kasę na wycieczkę do Berlina. Z Krakowa pojechały pociągiem na skłot do Berlina, gdzie spały na podłodze w remontowanym mieszkaniu. Niemcy mieli farta, że ich nie podpierdoliły, gdyż i u nich strzygły oczami na prawo i lewo na co by tu donieść. Niemcy remontowali skłot własnymi siłami. Kładli elektrykę. Lesby bardzo wnikały, czy elektrykę kładzie osoba z uprawnieniami. Niemcy skłamali, że tak i tym samym uniknęli najazdu inspektorów budownictwa i wysokich kar, które w Niemczech są zaiste mordercze.

Nieplanowana wycieczka do Berlina pochłonęła fundusze lesb. Na rancho Indianki przyjechały spłukane. Bez grosza na jedzenie i bez prowiantu. Głodne, umordowane długą wędrówką z ciężkimi tobołami i przemoczone do suchej nitki, gdyż Izabela U. miała swój "pomysł" a raczej fanaberię, gdzie wysiąść z autobusu - kilka kilometrów dalej, niż najbliższy do rancza przystanek sugerowany przez Indiankę się znajduje :) No bo lesba taka skrzywiona seksualnie to i umysłowo również :))) Dlatego Indianka jest zdania, że homoseksualizm to dewiacja, a nie żadna współcześnie lansowana orientacja.
Dewiacja, która się rzuca na mózg i powoduje, że homoseksualiści bredzą żyjąc kłamstwem i obłudą. Tworzą sobie swoje infantylne półświaty. Obce są im zasady zwykłe ludzkiej przyzwoitości. Uważają, że ich uczciwość nie obowiązuje.

Do domu Indianki lesby doczłapały ledwo żywe. Przemoczone. Padły w progu z wycieńczenia. Nie miały siły rozstawić swojego namiotu.
Indianka z litości wzięła je pod swój dach...

Za dobre serce płaci słono po dziś dzień zalewając się łzami czytając podłe, kłamliwe, oczerniające, uwłaczające, obraźliwe wyrzygi tych dwóch dziwolągów i ich przydupasów - wygrzebanych w sieci jebniętych półmózgów. One posługują się tymi przygłupami do obrażania Indianki. 

Indianka

piątek, 10 stycznia 2014

Obce służby i wojska będą "legalnie" biły Polaków w Polsce

Moim zdaniem ten przepis to jest złamanie Konstytucji polskiej i elementarnych praw Narodu polskiego. Ten wrogi przepis wymierzony w Polaków to umocowanie obcych wojsk i służb militarnych do pacyfikowania polskich demonstracji i manifestacji narodowych.
Widać tuskorząd nie ufa polskiemu wojsku i policji w kwestii strzelania do Polaków.

Obcy najeźdżcy czy najemnicy nie będą mieli skrupułów. Na rozkaz premiera otworzą ogień do polskich obywateli pod pretekstem zaprowadzania porządku publicznego.

Ten przepis jest wymierzony w Naród polski. Taki przepis nie ma racji bytu w wolnej Polsce!!!

Obce służby, np. żydowski Mosad będą mogły pod pretekstem zażegnywania niebezpieczeństwa publicznego wywlekać Polaków z ich domów i rozstrzeliwać jak psy.
Sejm PO SLD wlaśnie przegłosował antypolską ustawę:

Obce służby na polskich ulicach.

Sejm przegłosował ustawę o "bratniej pomocy"

Dodano: 10.01.2014 [15:02]
Obce służby na polskich ulicach. Sejm przegłosował ustawę o "bratniej pomocy" - niezalezna.pl
foto: Jocian; creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5/deed.en
Niemiecka policja na ulicach Warszawy, 
obce służby na meczach piłkarskiej ekstraklasy, szpiedzy ze Wschodu swobodnie przechodzący przez polskie granice. 
Tak będzie mogła wyglądać wkrótce polska rzeczywistość, bo Sejm przegłosował dziś ustawę o udziale zagranicznych funkcjonariuszy w operacjach na terenie Polski.

W głosowaniu ustawę poparło 286 posłów z PO, Twojego Ruchu, PSL i SLD. Przeciw było 140 z PiS i Solidarnej Polski. Jeden poseł się wstrzymał. Chwilę wcześniej większości nie uzyskał złożony przez PiS wniosek o odrzucenie projektu. Poparło go 138 posłów, podczas gdy 273 było przeciw.

Przypomnijmy, że kontrowersyjna ustawa dotyczy interwencji w wypadku zagrożenia bezpieczeństwa publicznego oraz porządku publicznego. 
Obce służby przybyłyby do Polski na wniosek komendanta głównego policji, straży granicznej, pożarnej, jeśli okres ich pobytu nie przekraczałby 90 dni,
a ich liczba funkcjonariuszy 200 osób.
Jeśliby mieli zostać dłużej, wówczas kierują wniosek do ministra spraw wewnętrznych. Decyzję o pozwoleniu na taki pobyt podejmowałaby Rada Ministrów. Z ustawy wykreślono Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co budzi zdziwienie, jeśłi wziąc pod uwagę, że inicjatorzy ustawy wiele mówili o zwalczaniu terroryzmu.

Posłowie partii rządzącej nie mają sobie nic do zarzucenia w sprawie tej ustawy. Jak mówił w Sejmie Piotr van der Coghen (PO): „Nowe regulacje przydadzą się np. w razie pościgu transgranicznego, ratowania ofiar lawin w górach czy np. imprez masowych, w których licznie biorą udział obywatele państw sąsiednich”.

Tuż przed głosowaniem Jarosław Zieliński (PiS) apelował o odrzucenie ustawy. 
Pytał, po co jest "ustawa o bratniej pomocy" i 
"do czego potrzebne są rządowi uzbrojone posiłki z obcych państw". 
"Rząd wyraźnie boi się imprez masowych i demokratycznych zgromadzeń publicznych. 
Boi się Polaków i gotowy jest dla utrzymania się przy władzy sprowadzać do Polski obce siły i rezygnować z suwerenności państwa" -