Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebezpieczeństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą niebezpieczeństwo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 kwietnia 2016

Pożar domu Indianki! 😮

Wozy strażackie na indiańskim podwórku
W nocy, około północy, z soboty na niedzielę zapalił się dom Indianki :(((
W ogniu stanął strych, a dokładniej podłoga na strychu oraz strop nad kuchnią i sypialnią. 

Indianka próbowała sama ugasić pożar. Wylała na strychu 10 wiader wody zanim wezwała straż pożarną. Ogień rozwijał się głęboko, niedostępny pod drewnianą podłogą. Lanie wody po podłodze nie pomagało. W głębi, pod nią, paliła się belka stropowa i deski towarzyszące (sufitowe i podłogowe).

Przyjechała straż pożarna z Olecka i Sokółek oraz Kowal Oleckich.
Pierwsi byli na miejscu strażacy z Sokółek.

Strażacy zabrali się szybko do gaszenia pożaru. Wodę lali z góry i od dołu.
Okazało się konieczne rozebranie podłogi i stropu. Wielkim łomem rozwalano sufit, by dostać się do żarzącej się belki stropowej. Wybrano rozgrzane cegły z podłogi na strychu, by dobrać się do niej od góry.

Indianka ma wyrąbane pół sufitu w kuchni i kawałek w sypialni. W domu Sajgon. Pełno wody, pyłu, błota, gruzu, cegieł, sadzy. Czuć spaleniznę, mimo wietrzenia. Wszystko stratowane i zalane wodą. Ale ogień ugaszony. 

Odczekali jeszcze czy się nie wznowi monitorując wrażliwą belkę. Odjechali, gdy mieli stuprocentową pewność, że ogień nie ma szans się reaktywować. Wygląda na to, że już po wszystkim, ale Indianka nie śpi i pilnuje, czy się dym lub ogień znów nie pojawi.

Potężne dziury w suficie przykryła prowizorycznie stryropianem, ale i tak ciągnie zimno z góry. Tu się teraz nie da mieszkać. Jutro czeka Indiankę szacowanie szkód i totalne sprzątanie. Dobrze, że to nie zima. Zamarzłaby!
Ale nad ranem bywają przymrozki. Będzie zimno!

Bóg tej nocy czuwał nad Indianką i jej domkiem. Zanim zasnęła, dał jej znak. Szczęście w nieszczęściu, że zauważyła ogień, zanim rozbuchał się po całym strychu. Dom spłonąłby doszczętnie. Strażacy ugasili pożar fachowo, na medal. Indianka sama nie dałaby rady zatrzymać ognia. Zbyt głęboko w stropie siedział. Nie było do niego dojścia. Bez wielkiego łomu i użycia wielkiej męskiej siły nie dałoby się do niego dobrać.

Bogobojna Babcia Indianki, gdy żyła, bardzo dużo się modliła, także za Indiankę. Wymodliła w Niebie wiele łask i szczęścia dla Indianki.
Nawet wróżka tę cudowną aurę wymodloną przez Babcię dostrzegła z zadziwieniem, bo pierwszy raz coś takiego wykryła.
Indianka jest błogosławiona i nic złego nie może jej się stać. Dobry duch Babci nadal nad nią czuwa. 


niedziela, 16 sierpnia 2015

Prowokator

Przedwczoraj w nocy (z piątku na sobotę) Kamyk znów niestety wybrał się do Sokółek.
Mimo, że w tym czasie pod dom Indianki zakradło się co najmniej dwóch typów kombinując co by tu zapierdolić. Widział ich, a mimo to zostawił Indiankę samą i polazł na wiochę.
Zamiast pognać typów, poszedł na Sokółki. No, niby się sami ulotnili, gdy on się pojawił na podwórku.

W Sokółkach zaszedł do budy, gdzie tubylcy chleją wódę i żłopią piwsko.
To taka altanka za sklepem babki, gdzie stoi śmietnik. Jest tam straszny syf i smród, ale lokalnym żulom to nie przeszkadza. Ważne, że jest gdzie dyskretnie zamoczyć ryja.
Nim tam doszedł tłuszcza tam zgromadzona rzuciła się na niego.
Tym razem w dziewięciu.

 Zaczął bójkę prowokator, który pokazał Kamykowi spreparowane zdjęcia, które rzekomo przedstawiały nagą Indiankę u Heleny na kanapie. Prowokator wpierał, że u Heleny była impreza na której rzekomo Indianka się upiła i puściła niby z tym typkiem, który pokazywał owo roznegliżowane zdjęcie.

Prowokator stworzył też historyjkę jak do rzekomego puszczenia miało dojść. Uprawdopodobnił ją maksymalnie. Dodał, że Indiance zapłacił za to 150 zł.

Prowokatorowi widać bardzo zależało na tym, by obrazić Indiankę i doprowadzić Kamyka do furii i skłócić go z Indianką. Indianka dorwie tego gnoja i pociągnie go do odpowiedzialności przed Sądem za szkalowanie jej dobrego imienia i narażanie na agresję Kamyka, a także na gwałt ze strony lokalnych prymitywów, którym ten koleś wmawiał, że Indianka puściła się z nim i że ogólnie się puszcza.

Indianka nie wie co to za typek (wie tylko z relacji Kamyka, że to blondyn w wieku ok. 35-40 lat) i nie widziała tych zdjęć by stwierdzić czy ktoś jej zrobił zdjęcia gdy była we śnie gdy nocowała u Heleny i przerobił zdjęcia na nagie, czy to zupełnie cudze zdjęcia z obcego miejsca z doklejoną twarzą Indianki. Ale się dowie. Może to miał być taki głupi żart? A może celowe podżeganie do gwałtu? Celowo stwarzanie zagrożenia życia Indianki? Ukartowany i z zimną krwią zamierzony zamach na Indiankę? Kamyk pokaże Indiance tego typka, a typek będzie musiał pokazać te spreparowane zdjęcia. Wtedy się okaże.

Ten incydent trzeba zgłosić na policji. Tego typu szkalowanie dobrego imienia Indianki i obrażanie jej godności osobistej jest groźne dla niej w tym miejscowym środowisku degeneratów, którzy tego typu informacje interpretują jako zachętę do gwałtu.

Tymczasem w kończącym się tygodniu pewnego dnia, bodajże we wtorek Indianka faktycznie nocowała u Heleny w Olecku, ale Helena żadnej imprezy nie robiła wtedy, a Indianka w nocy spała sama na sofie na korytarzu w koszulce oraz w majtkach po tym jak się wykąpała.

Żadnego faceta z nią nie było. Lokatorzy Heleny spali w swoich pokojach by rano ruszyć do pracy. Indianka nie była pijana. Po prostu spała.

Tymczasem prowokator oczernia Indiankę po wsi posługując się przy tym sfałszowanymi zdjęciami i kłamliwą historyjką. Indianka dorwie tego gnoja kimkolwiek on jest! Co za chore środowisko! :(((


czwartek, 13 sierpnia 2015

Agresor

Kamyk upił się wczoraj i trzykrotnie agresywnie zaatakował Indiankę.
Groził jej, szarpał, dusił, wykręcał głowę, gdy uciekła z własnego domu w którym on szalał - gonił ją z odpaloną piłą spalinową, zamierzał się na nią by ją zabić tą piłą, potem gdy uciekła z podwórka na drogę - potłukł butelkę i groził że potnie ją tą potłuczoną butelką i zamierzał się na nią. Zdemolował jej dom. Potłukł naczynia. Potłukł szybę w oknie.

Podczas trzeciego ataku w środku nocy ok. 2.00 wytłukł drugą szybę w oknie. Próbował wejść do domu przez to wytłuczone okno kuchenne. Wulgarnie wyzywał Indiankę i odgrażał się, bo nie chciała go wpuścić do domu.

Wcześniej podczas drugiego ataku włamał się do domu przez piwnicę. Zaatakował ją w kuchni gdzie próbował ją udusić i skręcić kark.

Podczas pierwszego ataku zdemolował jej dom. Potłukł naczynia w kuchni. Butelkę z piwem rozbił na stole. Rozlał piwo po kuchni i wywalił miskę z naczyniami i wodą. Zalał całą podłogę. W kuchni jest mokro i śmierdzi piwskiem.

Policja była 3 razy na interwencji. Indianka prosiła policję o ochronę bo on wraca i ponownie atakuje jej dom i nią. Policja za długo jedzie z Olecka gdy on atakuje i niszczy mienie Indianki. Zanim patrol dojedzie on znika. Gdy patrol odjedzie - on wraca i ponownie atakuje.

Indianka obawia się o swoje życie i mienie. On ciągle wściekle grozi i atakuje. Jest strasznie agresywny i niebezpieczny. To niebezpieczny bandyta. Indianka prosi o pomoc. Boi się sama być w domu :(((

Ktoś powinien z nią być i bronić jej w razie kolejnego zagrożenia bo wypadki dzieją się kilkakrotnie szybciej niż policja daje radę dojechać na miejsce. Policja z Olecka dojeżdża za późno. On wiedząc że policja wezwana i jedzie nadal tłucze szybę lub wali w drzwi. Jest nieobliczalny. Jest niebezpieczny. Zanim policja dojedzie - on znika.

Indianka nie ma czym się przed nim bronić. Jest bezbronna. Jej życie jest zagrożone. Ten facet to wściekły, nieobliczalny psychopata w amoku :(((
Indianka prosi o pomoc. Ktoś musi z nią zamieszkać i ją chronić.

Prosiła by policja zapewniła jej ochronę. Policja odmówiła. Trzeci patrol powiedział, że nie może z nią siedzieć całą noc i pilnować by agresor jej nie zaatakował.

Indianka prosi osoby prywatne o ochronę.