Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiejskie jadło. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiejskie jadło. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 lipca 2018

Domowy budyń porzeczkowy Indianki

 


 


Domowy budyń porzeczkowy Indianki:

Składniki:
mleko kozie
mąka ziemniaczana
cukier 
sok z czarnej porzeczki
surowe lub ugotowane wiśnie i czarne porzeczki 

Przygotowanie:
zapraszamy kozę na ganek :)
doimy kozę
chwalimy kozę, że ładnie i dużo mleczka dała :)
wypuszczamy docenioną kozę zwolnioną z mlecznego balastu   na podwórko
mleko cedzimy przez gęste sitko
wlewamy do garnuszka
odlewamy niepełny kubek mleka
garnek z mlekiem stawiamy na rozgrzanym piecu i dodajemy cukru do smaku i sok z czarnej porzeczki
do kubka z mlekiem dodajemy mąkę ziemniaczaną i mieszamy starannie
do zagotowanego mleka dodajemy zawartość kubka mieszając intensywnie
gotowy, zgęstniały budyń nakładamy do salaterek
na budyń nakładamy porzeczki i/lub wiśnie
polewamy sokiem porzeczkowym
jemy na gorąco lub odstawiamy poza zasięg kotów do ostudzenia :)
rozkoszujemy się budyniem w barwnym ogrodzie Indianki :)

Smacznego :)

Indianka

piątek, 14 lipca 2017

Sos grzybowy z polnego grzyba


Trafił się grzyb szlachetny na sosik do obiadu.
Będzie na jutro do indyka, bo mięsa nie było w sklepie, to indyk wreszcie zginie śmiercią krwawą 😉

Mega rzodkiewa Indianki


Wielka jak jabłko! 😋
Zdrowiutka. Bez robali. Nie zdrewniała 😊
Soczysta i smaczna.
Wiadomo, kto uprawia - Indianka, czyli doświadczona ogrodniczka 😎


Ps. A ty Rad chuju, pokaż swoją parchatą nędzę!
U ciebie takie jebitne rzodkiewki nie rosną 😝
Po prostu, marny z ciebie ogrodnik.
Nadajesz się co najwyżej do wyrzucania gnoju 😁 buhahahaha 😁

czwartek, 1 września 2016

Dwa jabłeczniki

Gotowe, upieczone, gorrrące! :) Dopiero, co wyjęte z pieca.
Ciut niedosłodzone, ale Indianka robiła ciasta na oko i wydawało się jej, że będą słodziutkie. Są dostatecznie słodkie, ale nie tak słodziutkie jak lubi Indii.

Lewy róg jabłecznika mocniej przypieczony, bo tam największy żar w piecu.
Prawy, dolny róg jabłecznika naruszony widelcem Indianki,
 która sprawdzała, czy ciacho się dobrze upiekło.

Może jutro zrobi lukier i poleje nim ciasto?
Ze słodyczą pulchnego ciasta, przyjemnie się komponują zatopione w nim dzikie jabłuszka. Ohhh... Trzeba poczekać aż ciasta ostygną...
O niecierpliwości indiańska!
Indii chce skosztować swoje wypieki JUŻ! :)))
Teraz, już, natychmiast! :)

Jabłecznik wyszedł pyszny.
Pulchny i słodkokwaskowaty, dzięki zawartości jabłuszek.

niedziela, 28 sierpnia 2016

Wielkie pranie

Kociołek od kilku dni służy jako miednica do prania.


Miska z naczyniami do zmywania

Naczynia wyparzane i płukane w gorącej wodzie

Wypasiony naleśnikor ;)
Oczywiście zrobiony z wiejskich jajeczek od własnych, wolnych, szczęśliwych kur, oraz ze świeżego mleczka od swoich kóz :)

Naleśnikor Indianki: duży, masywny, pożywny. Bo duże jest piękne :)
Jeden placek syci. Podany na ceramicznym talerzu, odpowiednio dużym.

Spójrzcie na tę piękną barwę kompotu! :)
Dają ją owoce bzu czarnego. Indianka uwielbia ten kompot. Może go pić cały dzień :)

Indianka od rana zabrała się za wielkie pranie. Zaangażowała wszystkie wiadra, kociołek, sita, piec. Nanosiła się wody i opału, że hej!

Ale efekt całodziennej pracy jest zadowalający. Mnóstwo ciuszków wymoczone i przeprane w gorącej, mydlanej wodzie. Dwa wyprane, wypłukane i odcieknięte. Gotowe do powieszenia.
Już ciemno, więc jutro rozwiesi. Zanim się ściemniło, zdążyła zebrać wysuszoną wełnę z dworu.

W misce zmyła też kolejną partię naczyń. Opłukała w wiadrze z gorącą, parzącą wodą. Wysuszyła na Słońcu. Wszystkie naczynia porządnie umyte i wyparzone - lśnią!

Obrała też owoce na nasiona. Będzie siać żywopłot.
Zaparzyła świeżą miętę.

Nacięła kolejne kilkanaście słupków na ogrodzenie. Powoli słupów okorowanych przybywa. Jest ich już z 30 sztuk lub więcej. Straciła rachubę ile. Jutro policzy dokładnie.

Wieczorkiem umyła się na trawce w misce. Jest ciepło. Trzeba korzystać z tego pięknego końca lata. Kąpiel na otwartej przestrzeni z widokiem po horyzont to fantastyczna sprawa, niedostępna w terenie zabudowanym, np. w mieście lub miasteczku, czy też gęstej wsi o zabudowie typu ulicówka.
Taka kąpiel daje poczucie pełnej wolności i wyzwolenia. Jest boska.
Jutro urządzi sobie kąpiel w kaście.

Indianka jest pracowita i czyściutka.
Jutro może starczy czasu na sprzątanie kuchni?

Na śniadanie zjadła wypasionego naleśnikora w rozmiarze maxi, na lunch podobnego, lecz z zapiekanym w cieście jabłuszkiem, a na kolację naleśnikora z owocami z kompotu. Na nic innego dziś nie miała ochoty.
Tylko owoce i naleśniki ją interesowały.

Naleśnikor z zapiekanym w nim jabłuszkiem. Bardziej się piekł niż smażył :)

Wnuk, czy ja smażyłam i piekłam naleśnikora w kotle węgierskim? Nie! :P
Znów nie zgadłeś. Brak ci wyobraźni, w którą bogato wyposażona jestem Ja :)
Bida z nyndzą tam u ciebie na południu, jeżeli idzie o kreatywność ;)

Naturalnie kreatywna Indianka :)

Niedzielne śniadanko Rancherki :)

Masywny naleśnik z cukrem podany na ogromnym, ceramicznym talerzu do pizzy.
No właśnie. Pora na pizzę z pieca :)



Kompot z jabłek i czarnego bzu. Pyszny i zdrowy!

Na śniadanko naleśniki z czterech swojskich jaj, mąki, na kozim mleku.
Do popicia kompocik z jabłek i czarnego bzu.
Prosty i zdrowy posiłek. Zero chemii.

Eko Indianka :)

Motto: 
NO GMO! NO CHEMISTRY!
won GMO! Won CHEMIA!

środa, 20 lipca 2016

Pyszna grzybowa obiadokolacja :)


Macierzanka czyli zioło przyprawowe.

Kanie nie zawiodły :) Są na gruncie Indianki, choć mniejsze niż w zeszłym roku.
Indianka rozbiła świeżutkie jajo prosto spod kury, roztrzepała widelcem, posoliła je i popieprzyła, dodała ździebko tymianku, zanurzyła grzyba w roztrzepanym jajku i obtoczyła jajem z każdej strony, poprószyła bułką tartą i bach na rozgrzaną patelnię z masłem! :) Ale pyszny, mięsny smak! :) Czyli to, co tygryski lubią najbardziej :)
Do tego grzanki z patelni i do popicia herbata malinowa.

wtorek, 28 czerwca 2016

Obiadek Indianki

Kurczak w sosie curry

Dzidzia musi dbać o siebie, o dobre, mięsne odżywianie, by wzmocnić swój osłabiony chorobą organizm. Upichciła dziś kurczaczka w swoim ulubionym sosie curry. Pycha :)

Indianka

sobota, 27 lutego 2016

Indianka poleca



Dobra żywność i Wolność wyboru


Szanowni Państwo, zapraszamy na konferencję prasową pt. „Dobra żywność i Wolność wyboru”, która odbędzie się w Sejmie 29 lutego o godzinie 12:00. Organizatorzy konferencji: KUKIZ’15 i przedstawiciele Krajowej Kampanii BEZPOŚREDNIO OD ROLNIKA.

a
Kilka dni temu Biuro Analiz Sejmowych zgłosiło „wątpliwości” do projektu ustawy o sprzedaży żywności przez rolników. Projekt ten, czytelny i prosty, został napisany przy szerokiej współpracy z rolnikami. Przywraca on tradycyjną rolę rolnika jako wytwórcy i przetwórcy, a jednocześnie otwiera nowy rynek naturalnej i zdrowej żywności dla konsumentów. Projekt cieszy się dużym poparciem wśród rolników i konsumentów!
Na konferencji przedstawiciele Krajowej Kampanii BEZPOŚREDNIO OD ROLNIKA, rolnicy i konsumenci, reprezentujący tysiące Polaków przedstawią swoje argumenty dlaczego wspomniany projekt ustawy o sprzedaży żywności przez rolników jest dobry i powinien być PILNIE wprowadzony w życie. BRONIMY PROJEKTU bo chroni: prawdziwe rolnictwo, żywność wysokiej jakości, zdrowie Polaków, naturalną i kulturową różnorodność, żyzność gleb, niezależność żywnościową, wolność wyboru. Także promuje i popiera: uczciwość, odpowiedzialność, patriotyzm, rodzinne gospodarstwa rolne, polską najlepszej jakości żywność.
WIĘCEJ PETYCJA:
http://www.petycjeonline.com/alarm-bronmy-dobrej-zywnosci
ORAZ LIST OTWARTY DO PREMIERA I RZĄDU RP
http://icppc.nazwa.pl/pliki/2016/alarm.pdf DODATKOWE INFORMACJE:
Cała ustawa (projekt):
http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-020-67-2016/$file/8-020-67-2016.pdf
Odpowiedzi z BAS
http://icppc.pl/pliki/2016/BAS_Marszałek.pdf
http://icppc.pl/pliki/2016/BAS_Opinia.pdf
Grupa reprezentująca Krajową Kampanię BEZPOŚREDNIO OD ROLNIKA:
1. MAŁGORZATA DĄBROWSKA – ROLNICZKA
2. TADEUSZ DĄBROWSKI – ROLNIK
3. ELŻBIETA BARANEK – ROLNICZKA
4. Dr Jacek J. Nowak, em. prof. SW, niezależny naukowiec
5. DR DOROTA STASZEWSKA – LEKARZ MEDYCYNY NIEKONWENCJONALNEJ
6. SIR JULIAN ROSE, PREZES Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi – ICPPC, ROLNIK I PISARZ
7. EWA  WÓJCIK, Piastowa Paczka
8. JADWIGA ŁOPATA, GOSPODARSTWO EDUKACYJNE EKOCENTRUM ICPPC www.eko-cel.pl , laureatka ekologicznego Nobla
OSOBA KONTAKTOWA TEJ GRUPY:
JADWIGA ŁOPATA, koordynatorka Krajowej Kampanii BEZPOŚREDNIO OD ROLNIKA
==========================
Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi – ICPPC
34-146 Stryszów 156, Poland tel./fax +48 33 8797114  biuro@icppc.pl
www.icppc.pl   www.gmo.icppc.pl   www.eko-cel.pl
WEŹ UDZIAŁ W WARSZTATACH W EKOCENTRUM ICPPC www.eko-cel.pl

wtorek, 4 sierpnia 2015

Jogurt Indianki

Zdrowa, naturalna żywność jest o niebo lepsza niż cała farmakologiczna apteczka.
Indianka wyleczy Kamyka swoją własnoręcznie przyrządzaną żywnością na bazie surowców z własnego gospodarstwa.
Zadanie ułatwia fakt, iż Kamyk uwielbia nabiał Indianki, a zwłaszcza jogurt. Na foto prosta, smaczna i zdrowa sałatka ogórkowa polana jogurtem kozim :-)

poniedziałek, 27 lipca 2015

Owsianka po indiańsku


Drugie śniadanie Indianki to dziś owsianka po indiańsku.
Składniki:
świeże kozie mleko pełnotłuste od własnych wypasionych na naturalnych łąkach kóz
płatki owsiane
czereśnie prosto z sadu
cukier

czas wykonania 1 minuta :)

Właśnie kotka Tygrysia przyniosła dużą mysz dla swych córeczek. Tym razem Szarunia wyrwała mamie mysz i pognała z nią na ganek by schrupać gryzonia z apetytem... :) Szarunia też ma drugie śniadanie :)

Indianka

Jajecznica po indiańsku


Do domu Indianki zawitała chwilowa obfitość. Są swojskie, ogromne  pyszne jaja, swojska kiełbasa i pomidory, ogórki, swojski jogurt kozi i twarożek, ziemniaki od chłopa z pola nawożonego obornikiem, czereśnie z sadku sąsiadki, kapusta i cebula ze sklepu wiejskiego, a bułki z Kauflandu.
Na śniadanie jajecznica na kiełbasie i maśle, a na obiad potrawka z kurczaka dla Indianki, a babka ziemniaczana dla Kamyka :)
Do tego kompot czeresniowy do popicia lub świeże mleko kozie tudzież jogurt. Mniam! :)
Indiance bardzo smakuje jajecznica na mięsie. Doda sennej dzidzi energię niezbędną do zmierzenia się ze światem i cwelownią fejsbuczą która tak zawzięcie ją zwalcza.

Indianka

czwartek, 20 lutego 2014

Slow food Indianki

Na foto slow food zacnej Gospodyni, czyli:
  • słodkie ciasto kakaowo-orzechowe
  • galareta jajeczna
  • chlebek kminkowy
  • pizza indiańska ;)

Pieczywo Indianki

Chrupkie, świeżutkie, pachnące :)

Boska galareta indiańska

A do niej kromka świeżutkiego chlebka kminkowego własnego wypieku prosto z indiańskiego pieca :)
Niebo w gębie :)
Pyszności nie dla Judaszy :P

Jajecznica Indianki

Obfita. Na cebuli i z ostrą papryczką oraz z serem. Pychota :)

wtorek, 26 listopada 2013

Fascynująca ŻYWA KRAINA SŁOWIAN!

SŁOWIAŃSKI RAJ NA ZIEMI
Cudownym zrządzeniem losu wskazano mi stronę z opisem bajecznej a współcześnie istniejącej krainy Słowian.

Oto wzór dla nas do naśladowania, a na pewno powód, to głębokiej refleksji nad naszym spiętym, nerwowym życiem i niezdrową dietą. Jakże daleko odeszliśmy od stylu życia naszych wspólnych przodków? Ci Słowianie nadal żyją tak i odżywiają się tak, jak żyli i jedli setki, może tysiące lat temu.

Mamy te same geny, ten sam wygląd, te same korzenie.
My dożywamy z trudem 67 roku życia - u nich 90letni mężczyźni zostają ojcami 

U nich stawia się na mocne, zdrowe więzi rodzinne - na szacunek wzajemny wpajany dzieciom od maleńkości - u nas panuje wszechobecna, przyprawiająca o mdłości, narzucona nam przez Brukselę homopropaganda.

Tajemnicą szczęśliwego życia Słowian jest prosta, zdrowa dieta, brak stresu, miłość i harmonia oraz zdrowe relacje międzyludzkie.

Nie ma tam żadnej przemocy. Nie ma złodziei, bandytów, policji i armii. Nie ma chemii, przemysłu, ludność w znikomym stopniu posługuje się pieniędzmi. Nie ma tam KRUSu, ZUSu, Urzędu Skarbowego i tego całego balastu, który jest na utrzymaniu Polaków. 
Społeczność słowiańska jest pogodna, szczęśliwa i spokojna. 

Nasze życie w kajdanach współczesnej cywilizacji napiętnowanej tyranią Unii Europejskiej jest piekłem w porównaniu z prostym, harmonijnym życiem naszych dalekich krewnych.

Gorąco polecam do poczytania poniższy materiał (są tam też potrawy słowiańskie).

http://bialczynski.wordpress.com/2010/03/10/hunzowie-slowiansko-skolocki-scytyjski-lud-w-krainie-lodu-ladakh-karakorum-gory-kare-karopanow-himalaje/

wtorek, 24 września 2013

Nowa kwatera

Indianka dzisiaj pracuje nad nową kwaterą. Już rozstawiła słupki, rozciągnęła sznurki i taśmy, na drewnianych słupkach rozciągnęła po dwa druty, także na plastikowych słupkach jeden drut. Trzeba jeszcze kawał drutu dosztukować i wtedy będzie można puścić mocny prąd i konie zaprosić na nową kwaterę. Tutaj jeszcze dużo gęstej i wysokiej trawy do wyskubania. Koniki się ucieszą :)


Dakota na pierwszym planie. 
Z tyłu nowo rozstawiony wybieg dla koni.
Niebawem tam zostaną wpuszczone.
Indianie i Dakocie masaż szczotą sprawił wielką przyjemność.
Pozostałe panienki jeszcze nie zaznały szczoty, bo się rozpadało i Indianka ewakuowała się z łąki.

Indiana i jej źrebię. Delikatnie przepłukane deszczykiem :)
Uodparniają się na zmienne warunki atmosferyczne i jednocześnie piorą swe futerka :)
Konie oczywiście zostają na łące, choć mają zadaszoną wiatę. Ich wybór. Trawa najbardziej im smakuje właśnie w deszczu, a same zmienne warunki atmosferyczne wspomagają ich odporność. Dzięki temu nie są nadmiernie wydelikacone, jak te konie ze szkółek jeździeckich, a zwłaszcza konie hodowane do sportu, z którymi się obchodzą jak z jajkiem, a nie jak z silnym, dynamicznym zwierzęciem, które potrzebuje kontaktu z naturą, aby się prawidłowo rozwijać i po prostu być szczęśliwą istotą, gdyż wszystkie ssaki na ziemi kochają Słońce, ruch, świeże powietrze i tylko w takich naturalnych warunkach jest im najlepiej.

Gruby, chrupki naleśnik na kozim mleku.
Naleśnik posmarowany dżemem śliwkowym z dodatkiem czarnego bzu. Pycha! :)

Rano na śniadanie Indianka przyrządziła sobie naleśniki z dżemem.
Tym razem dżem na gorąco. Zainspirował ją jeden z Anglików, który był tutaj rok temu. On lubił naleśniki z dżemem na gorąco :) Dobry pomysł.

Aby sobie zaoszczędzić mycia dwóch patelń po przygotowaniu śniadania, Indianka nałożyła warstwę dżemu na smażący się naleśnik i dzięki temu sam dżem również się podgrzał. Naleśnik z tak przygotowanym dżemem był wyjątkowo smaczny.

Indianka narwała trawy dla królików i pokrzyw dla drobiu, ale rozpadało się rzęsiście, więc schroniła się do domu. Do ukończenia nowej kwatery dla koni niewiele brakuje. Dosyć długi kawałek drutu co prawda, ale Indianka zdejmie go z innego odcinka, gdzie nie będzie potrzebny. Może starczy na ten nowy odcinek tego wielkiego wybiegu, który jest już prawie gotowy do użytku.

Gdy przestanie tak rzęsiście lać, Indianka pójdzie po swoje grzybki shitake, które wyhodowała. Będzie królewski obiad na grzybach, jajach, z młodymi ziemniaczkami i z natką pietruszki oraz gęstą kozią śmietaną.


Grzyby shitake. Nie tylko smakują, ale i leczą.
Kury o dziwo dzisiaj dały 5 jaj. Trzeba je intensywniej karmić, powinny się rozjajić. Tymczasem zboże się skończyło i trzeba kupić nowe kurom.

Kociaki rozwijają się prawidłowo. Bawią się i szaleją na całego, a ich ulubionym miejscem zabaw jest gabinet Indianki :)

Kicia monitorowa oczywiście spoczywa na monitorze :D

środa, 11 września 2013

Cukiniowe dziwo

Indianuś dziś na lunch zjadła zupę grzybową, a teraz na obiadokolację piecze sobie cukiniowe dziwo. Czemu dziwo? Jest to potrawa nietypowa. Experymentalna.

Grzybowa zagęszczona miąższem z cukinii :) Dzisiejszy lunch Indianki.
Cukinia nadziewana ciastem drożdżowym.
Dno prodiża polane olejem i wysypane płatkami owsianymi,
aby zapobiec przywarciu potrawy do podłoża. 
Wczoraj wybrała z wielkiej dojrzałej cukini cenne nasiona i miąższ. Nasiona wyłożyła w sitku, by przeschły. Miąższ dodała do wczorajszego risotto z grzybami.
Pokroiła cukinię na grube, wysokie kręgi. Dno prodiża polała odrobiną oleju i wysypała gęsto płatkami owsianymi, aby potrawa się nie przykleiła do dna.

Cukinia nadziewana ciastem drożdżowym, mocno wyrośniętym i schłodzonym w lodówce.
Napełniła kręgi przygotowanym wcześniej i schłodzonym ciastem drożdżowym. Wstawiła do pieczenia. Za godzinę zda relację jak wyszło i czy dobre było J ))).

Ciasto drożdżowe ma ciekawą konsystencję. Ciekawe co z niego wyjdzie :)))

Po godzinie pieczenia ciasto wygląda tak. Jeszcze nie jest gotowe.
Krążki okazały się ździebko za wysokie.

W środku ciasto jest jeszcze surowe i trzeba je dopiec.
 Ciasta wewnątrz krążków ździebko za dużo. Pieczemy dalej :)))