piątek, 31 sierpnia 2018

Wniosek o zwrot kóz

Wójt Krzysztof Locman
Urząd Gminy Kowale Oleckie
Kościuszki 44, 19-420, Kowale Oleckie, olecki, warmińsko-mazurskie
TEL.: 87 523 82 79
TEL.: 87 523 82 74
TEL.: 87 523 82 09
FAX: 87 523 82 09
gmina@kowale.fr.pl
www.kowale.fr.pl
 
Wniosek o zwrot kóz

Kotka urodziła kocięta. Potrzebne im mleko. Proszę oddać moje kozy.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, 

czwartek, 30 sierpnia 2018

Oszczerstwa i manipulacje złodziejki z fundacji Molosy Adopcje



Nie publikowaliśmy wcześniej żadnych informacji na temat tej interwencji, gdyż nie chcieliśmy działać poprzez opinię publiczną na toczące się postępowanie 

Eeee... Potrzebowaliscie czasu by zagłodzić i odchudzić zwierzęta oraz spreparowac fałszywe dowody przeciwko mnie. Fałszuje się najłatwiej w spokoju i przy braku obecności dociekliwego hodowcy. 

administracyjne, by umożliwić odpowiednim organom spokojną pracę nad dokumentacją oraz możliwość obiektywnego jej studiowania (postępowanie karne nadal trwa gdyż dokumentacja sięga kilkunastu lat wstecz).

Po pierwsze, prawo nie działa wstecz.  Po dwóch latach od ewentualnego zdarzenia następuje przedawnienie. Po co grzebanie w zamierzchłej przeszłości, skoro i tak nie można osoby skazać za rzekome znęcanie sprzed wielu lat? Ta inwigilacja ma charakter nękający.

Nie mają na mnie nic, bo nie ma nic. Więc kopią i dłubią w przeszłości, wyciągają moje stare zdjęcia z bloga i dopisują do nich fałszywe scenariusze rodem z dupy. Zajmują tylko czas policji, a ta znowu nie ma kiedy łapać złodziei i innych prawdziwych przestępców.

W dniu 2 maja b.r. odbyła się, przy udziale Policji oraz PIW, za wiedzą Gminy Kowale Oleckie, interwencja w jednym z "gospodarstw" położonych na terenie w/w gminy. Interwencja dotyczyła znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami przebywającymi na terenie tego gospodarstwa. Przedłożona dokumentacja sięgała nastu lat wstecz. 

Komu przedłożona i przez kogo oraz kiedy? Kupiłaś już siano dla swoich koni? Przecież twoje "gospodarstwo" nie wytwarza paszy na zimę. 

W wyniku procederu życie straciło około 40 zwierząt gospodarskich (ilość psów i kotów jest trudna do oszacowania, nadmienić w tym miejscu należy, że już wcześniej na terenie tegoż gospodarstwa przeprowadzano działania interwencyjne i odbierano zwierzęta w trybie art. 7.3 UoZ - zagłodzona sunia ze szczeniętami).

40 trupów psycholka u mnie naliczyła? Gdzie, kiedy, jak??? Przecież ta idiotka żadnego trupa u mnie nie znalazła, nic nie wie na temat mojego gospodarstwa, nawet nie zauważyła siatki ogrodzeniowej i pastucha rozciągniętych wokół mojego gospodarstwa.

W tym miejscu nadmienić należy, że Kozłowska bredzi. Nawaliła się? Łoi gorzałę w środku tygodnia? O kurwa, jak lajtowo żyją te pseudo animalsy! 

Nie, Kozłowska. Nie "odbierano zwierząt w trybie art. 7.3 UoZ". Locman wyłudził ode mnie sukę przez zaskoczenie RAZ.
6 lat temu. Było to niepotrzebne, bo wystarczyło zabrać tylko nieplanowane ślepe szczenięta. 

Sunia powinna była zostać w domu, bo ten dom tu miała od urodzenia. 8 lat przeżyła szczęśliwie u mnie, a kolejne lata za kratami schroniska. Zmarła w niewoli, jako pies złamany więzieniem. Locman krzywdę jej wyrządził. Do śmierci już nie miała szans na radosne bieganie po zielonych łąkach. 

Nieplanowane szczeniaki to była robota kundla sołtysowej. Jakoś sołtyska nie została ukarana za wielokrotne niezachowanie ostrożności przy trzymaniu psów. Ma czystą kartotekę i zero prac społecznych do odrobienia.

 Przez lata Izabela R. czułą się bezkarna, kpiła z prawa i z wyroków,

Doprawdy? A ty skąd wiesz, co ja czuję? Przecież nie jesteś mną i nie znasz mnie idiotko!

zaniedbywała zwierzęta, świadomie je głodziła i nie leczyła

Widziałaś to? Skąd takie pomówienia?

, nie zachowywała mimo nakazów żadnych norm chowu i hodowli 

Widziałaś to? Skąd takie pomówienia?

tłumacząc wszystkie swoje działania (a raczej ich brak) "naturalistyczną" - nie ma takiej formy chowu czy hodowli - hodowlą swoich zwierząt, która nie byłą niczym innym, jak zwykłym pozostawieniem na łaskę losu, zwierząt przebywających na jej terenie. 

Bzdury! Moje zwierzęta są hodowane w systemie chowu otwartego, maksymalnie zbliżonego do naturalnego, ale są pod moim stałym nadzorem i opieką. 

Pozostawiam im dużo wolności, poruszają się po terenie mojego gospodarstwa swobodnie, co uwielbiają. W razie potrzeby reaguję i pomagam im.

Wszystkie padnięcia opisywała malowniczo na swoim blogu, wręcz wymyślając niestworzone historie, żyłą śmiercią w męczarniach tych biednych i upodlonych przez nią zwierząt. 

Jakie pompatyczne słowa! Tyle pompatyczne co kłamliwe. 

Żadnych historii nie wymyślałam - ja po prostu opisuję rzeczywistość.
Nigdy się nie napawam czyimś cierpieniem, a zwłaszcza nie moich zwierząt.

Zawsze wymyśliła winowajcę, nigdy nie była nim ona, chociaż dokumenty wskazują zupełnie co innego.

Dokumenty, które spreparowaliście - nie przykryją prawdy. Moje owce były wiosną zagryzione przez psy sąsiadów, a wy nie ukaraliście ich za to. Pozwalacie, by się rozpasali w swym niedbalstwie trzymania psów i szczuciu owiec psami. Jesteście potworami!

W toku postępowania, po odebraniu zwierząt i umieszczeniu ich w gospodarstwie zastępczym wskazanym przez wójta, po poddaniu ich oględzinom lekarsko-weterynaryjnym, stwierdzono, że stan ich wskazuje na długotrwałe zaniedbania narażające je na utratę zdrowia, a nawet życia.

Wyssane z palca bzdury! Wójt obdarował moim majątkiem swojego ziomala. Okradł mnie, samotną kobietę, która sama ciężko pracuje na roli 16 lat bez żadnej pomocy, która wyhodowała sobie piękne stado zwierząt. Ukradł mój dorobek życia. Wójt to wielka kanalia bez sumienia. Sąd go rozliczy z mojej krzywdy!

Bu opisać wszystkie bestialstwa jakich dopuściła się (i nadal dopuszcza) Izabela R. brakłoby tygodnia, bardziej dociekliwi znajdą pełne kompendium wiedzy na stronie FB - Rancho Romantica de Syf, znajdą też tam screeny z bloga, które zostały już z tego bloga usunięte celem zacierania śladów i mataczenia w sprawie.

"Kompendium wiedzy" - Ohydny paszkwil lepki od obrzydliwych pomówień!

Nie jesteśmy w stanie przytoczyć tu wszystkich zgromadzonych dokumentów, jest ich kilkanaście tomów akt.

No, no, no. Kilkanaście tom twoich wyrzygów na mój temat?
Ty masz kuku mamuniu, kobieto! Lecz się na głowę!

Wstawiamy więc film z wejścia na posesję (nie narusza on żadnego z praw, czego nie można napisać o blogu Izabeli R.), zdjęcia odebranych owiec z wrośniętymi łańcuchami po dokonaniu strzyży ze sfilcowanego, zdredowanego, posklejanego odchodami i żyjącego własnym życiem z powodu pasożytów, półtorarocznego "runa",

Runo było normalne. Względnie czyste, żadne posklejane odchodami ponad miarę. Owiec się nie kąpie. Filcowanie zaś, to naturalna skłonność owiec rasy wrzosówka.

Pasożytów owce żadnych nie miały. Część owiec ma rok lub mniej życia.

One też nie były strzyżone półtora roku?
A kto zakłócił mir mojego gospodarstwa w okresie zeszłorocznej strzyży? Kto na mnie pod koniec lata 2017 napadł i zakłócił normalny rytm pracy gospodarstwa? Czyżby nie wójt, jego GOPS i PIW Olecko? 

zdjęcia z notorycznych ucieczek zwierząt w celu poszukiwania pokarmu (również pod innymi gospodarstwami, oddalonymi od ich miejsca, gdzie powinny przebywać)

Daty, daty, daty! Podaj daty, tych starych, nieaktualnych zdjęć i sytuacji.

Moje konie od roku czasu nigdzie nie uciekły. Czym ty się podniecasz?

zdjęcia nieistniejącego ogrodzenia (zwierzęta chodzą samopas gdzie chcą, stanowiąc zagrożenie dla siebie i postronnych osób, gdyż konie poruszają się w poszukiwaniu jedzenia w promieniu kilkunastu kilometrów, również po ruchliwych ulicach)

Kłamstwa. Bezczelne kłamstwa.
Ogrodzenie jak najbardziej istnieje i jest wzmacniane i rozbudowywane, a konie nigdzie nie uciekają lecz pasą się na moich bogatych, zielonych łąkach. 

 - nadmienić należy, że jest to zdziczałe stado

Nadmienić należy, że moje Stado jest oswojone i blisko zaprzyjaźnione ze mną.
I nie - nie boję się koni. Po prostu jestem ostrożna. Dlatego nigdy nie miałam wypadku przy obsłudze koni. 

 z kryjącym ogierem.... i w tej chwili 2-ma małymi ogierkami - głodne konie

Moje konie nie są głodne. Moje konie są najedzone do oporu i napite do oporu.

potrafią ganiać i atakować samochody

Moje konie nigdzie po drogach nie ganiają i nie atakują samochodów.

(nie zostały odebrane w dniu interwencji, gdyż Izabela R. straszyła je wuwuzelą i odłowienie ich na nieogrodzonym terenie

Teren w pełni ogrodzony. Mur mam postawić, abyś zauważyła?
Czy po prostu mantrę powtarzasz?

nie było możliwe jak i stanowiło zagrożenie dla uczestników interwencji, zdjęcia padłych zwierząt, pozostawionych bez kontroli i nadzoru,

Wszystkie zwierzęta są pod kontrolą i nadzorem.

 które poprzez zaniedbania zaplątały się w siatkę ogrodzenia sąsiadów

Sąsiad traktorem wepchnął kozę w siatkę.

 i konały kilka dni

Nie wiesz, ile czasu konały, bo nie było cię przy tym.

, bądź z braku leczenia, lub pomocy przy wykoceniu, odeszły w męczarniach.

Brednie i pomówienia, na wskroś złej kobiety pozbawionej elementarnej przyzwoitości.

Oto tacy wykolejeńcy zarządzają branżą animalsów. Rzygać się chce!

Wstawiamy również wycinki z decyzji o czasowym odebraniu zwierząt, które wskazują na świadome zadawanie cierpienia braciom mniejszym od wielu lat.

Siostro większa, doktorek i wójt każdy bzdet napisze, by ratować swoją umoczoną w stalkingu i kradzieży dupę!

To nie było gospodarstwo, to było Auschwitz dla zwierząt,

Moje gospodarstwo to raj dla zwierząt. 

 gehenna trwała długie lata

Gehennę urządziliście moim zwierzętom WY po ich porwaniu z mojego gospodarstwa. Doprowadziłaś ty i PIW Olecko wraz z wójtem Locmanem do zgonu 18 moich zwierząt. Jesteście sadystami i łachudrami najgorszego sortu.

 i chociaż sprawa jeszcze potrwa to naszym celem jest doprowadzenie do całkowitego zakazu posiadania, sprawowania opieki czy możliwości chowu zwierząt przez tę osobę.

To ci się nie uda, zakłamana do bólu manipulantko, za to twoja fundacja zostanie zdelegalizowana, bo okradasz hodowców i przynosisz śmierć ich zwierzętom. 

PIW, gmina, policja i miejscowa ludność

Miejscowa ludność nic do mnie nie ma. 
Dwóch czy trzech konfliktowych sąsiadów to jeszcze nie ludność. 

 od lat starali się tę sprawę załatwić jednak wyroki sądowe, mandaty czy kary nakładane na Izabelę R. nie robiły na niej wrażenia.

To szykany. Niektórzy konfliktowi sąsiedzi którzy na mnie donoszą, sami popełniają liczne wykroczenia od lat, ale nie są karani, bo tak wybiórczo działa olecka policja. 

W tym miejscu pragniemy nadmienić, że zarówno Gmina i miejscowy Wójt, jak i PIW, Policja i wszelkie zaangażowane jednostki, stanęły na wysokości zadania mimo oszczerstw, kłamstw i steku pomówień wylewanych na wszelkich forach i blogu tej kobiety przez nią samą.

W tym miejscu pragnę nadmienić, iż mam tu do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, która ukartowała kradzież moich zwierząt i ją przeprowadziła. 

Sprawy o zniesławienie i pomówienia również znajdą finał w Sądzie, zaraz po zakończeniu wszelkich spraw związanych z zabezpieczeniem i doprowadzeniem do odpowiedniej kondycji nadal cierpiących na terenie "gospodarstwa" zwierząt,

Żadne zwierzęta na moim terenie nie cierpią. To oszczerstwo.

zwierzęta są priorytetem, najwyższy czas zakończyć ich wieloletnią gehennę, czas by Izabela R. odpowiedziała za każdą krzywdę jaką wyrządziła istotom,

Tak, czas założyć tobie sprawę karną o szykany, kradzież i doprowadzenie do zgonu 18 moich zwierząt. 

 o które była winna dbać z należytym szacunkiem i zapewnić im stosowną opiekę i warunki bytowania.

Chcesz zamordować moje konie, chora psychopatko? Nie pozwolę ci na to! 

O sprawie będziemy informować na bieżąco. 

Wy, tzn. kto, Kozłowska? Ty i twoje chore alter ego?


środa, 29 sierpnia 2018

Zawiadomienie o nękaniu i organizowaniu kradzieży mojego mienia

Komenda Policji w Olecku
UL. ZAMKOWA 1, 19 - 400 OLECKO
tel. ( 87 ) 520-72-00 lub ( 0-87 ) 520-72-01
fax ( 87 ) 520-72-05
Komendant@olecko.ol.policja.gov.pl


Zawiadomienie o nękaniu i organizowaniu kradzieży mojego mienia

Niniejszym zawiadamiam, iż Elżbieta Kozłowska, prezes Fundacji Molosy Adopcje, która 3 maja 2018 roku w nocy ukradła moje stado owiec i kóz oraz doprowadziła swoim działaniem do śmierci 18 ukradzionych mi zwierząt, właśnie zorganizowała na Facebooku na mnie kolejną nagonkę posługując się oszczerstwami i pomówieniami oraz organizuje kolejną kradzież moich zwierząt, tym razem moich rasowych, zdrowych, pełnowartościowych koni z terenu mojego ogrodzonego gospodarstwa. W załączeniu kopia i skan jej wypowiedzi na Facebooku, gdzie szczuje na mnie ludzi i żebrze o sfinansowanie kolejnej jej grabieży mojego inwentarza.

"Fundacja Molosy Adopcje
Ma Pan luźne 5 tys. na odłowienie i transport? Prywatnie nie mam luźnej takiej kwoty bo zapasy na zomę dla prywatnuch zwierzat robie, zaś Fundacja ma 170 zł darowizn. Zapłaci Pan ze swoich? Jak tak to w 3 dni zostaną odłowione z niepgrodzonego terenu i zabezpieczone. (Dodam, że do tej pory nie mamy ani zwrotu za odłowienie i zabezpieczenie tych zwierzat, kwota kilku tysiecy zapłacona z prywatnych pieniędzy, ani zwrotu za utrzymanie zwierzat z innej interwencji gdzie odebrano zwierzeta, ktore zaglodzila inna fundacja, karmione i leczone sa z prywatnych srodkow). Wymagacie efektow tylko kto to ma finansowac?"

Będę w niniejszej sprawie występować w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Żądam ścigania i ukarania tej stalkerki, gdyż zakłóca mir mojego gospodarstwa, zniszczyła moją hodowlę owiec i kóz, a obecnie planuje kolejny napad i kradzież moich koni.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226


 


wtorek, 28 sierpnia 2018

Jest decyzja wójta Locmana w sprawie zwierząt

Zwraca suczki!
Owiec i kóz nie chce oddać - będę walczyć o zwrot moich zwierząt w sądzie!
Na temat koni się nie wypowiedział. Konie mają potwierdzone aktualne świadectwa zdrowia, z których wynika, że są w znakomitym zdrowiu i kondycji.

Ktoś wtajemniczony, potwierdził, że głównym celem grabieży dokonanej przez Molosy Adopcje były konie.
Ja to wiedziałam od razu. To było jasne od samego początku. Owce i kozy tylko przy okazji zostały ukradzione, by ziomal wójta się obłowił moim inwentarzem. By mnie skrzywdzić i upokorzyć.

Dziwi to kogoś, że celem były moje urodziwe konie? Wójt bezwartościowe dla niego suczki zwraca (jest bardzo dobra opinia weta na temat ich stanu zdrowia w dniu zaboru - nie przywiezionego przez Molosy czy PIW Olecko), a owce i kozy, które mają wartość, które po cichu można sprzedawać i ubijać, a potem wystawić lewe dokumenty utylizacyjne - przetrzymuje dalej w Sokółkach u rolasa, u którego masowo padają zatruwane i głodzone.

Oczywiście czytałam te brednie inspektora Salamona z PIW Olecko i odpowiednio na nie odpowiem. Tutaj powiem krótko - żadna owca, ani koza przed grabieżą mojego inwentarza nie wymiotowała, nie kaszlała, nie chudła gwałtownie, zwierzęta nie były zagłodzone ani w stanie agonalnym - to absolutna ściema jest, żadna owca ni koza w 2018 nie padła, cały teren gospodarstwa jest ogrodzony, konie nigdzie nie wychodzą, wodopój jest czynny non stop, zejście jest łagodne - na wszystko są dowody, także wyprostuję te ich manipulacje i kłamstwa na temat mojego gospodarstwa i mnie. Spoko.

Te zdjęcia nienaturalnie wychudzonych owiec zrobili na innej farmie po przegłodzeniu stada i otruciu go jakimś syfem, który spowodował wymioty i kaszel oraz gwałtowne chudnięcie.

Na mojej farmie tego nie było. U mnie owce i kozy były w dobrej kondycji. Ocalała z grabiezy koza daje 3 litry mleka, co świadczy o obfitym, pełnowartościowym karmieniu i pojeniu.

Zgony w dziupli wójta Locmana - aż 15 zgonów dorosłych owiec oraz trzy zgony kóz - to jest efekt znęcania się nad moją zwierzyną przez szajkę: Salamon + wójt Locman + Kozłowska z fundacji Molosy.

To ci ludzie, ta banda wyrachowanych sadystów, doprowadziła do wyniszczenia mojego stada i zgonu niemal połowy ukradzionych mi przez nich zwierząt. 18 zarejestrowanych trupów w zaledwie 4 miesiące.

Tych zgonów jest więcej, niż podaje wójt. Zagłodzone przez nich owce rodzą tam martwe jagnięta, a te, co urodziły się żywe - szybko im padają, bo oni nie karmią matek i matki nie mają mleka dla młodych. Młode z głodu umierają. Tam odchodzi zajebisty holokaust moich zwierząt! 😟😟😟

Straty są potężne. To jest wyłącznie ich wina. Nadętych, zarozumiałych, pewnych siebie bucy, którzy mają w dupie dobro zwierząt i oczywiście moje. Mszczą się za mnie na moich zwierzętach. To wynaturzeni psychole, chorzy z nienawiści.

Oni są odpowiedzialni za tę zbrodnię popełnioną na moich zwierzętach. Nie daruję im tego!

To są potwory na wygodnych stołkach. Udowodnię im każdą manipulację i zdemaskuję każde oszczerstwo. Pójdą łajdaki siedzieć za znęcanie się nad moimi zwierzętami i szykanowanie oraz nękanie mnie i mojego gospodarstwa. 👊👊👊

Indianka

Tak wyglądały owieczki u mnie, dwa tygodnie przed wywiezieniem:


Nagonka na polski Kościół


Cytuję:
"Idzie wielka, epokowa zmiana. Jej skutkiem będzie albo głęboka reforma  całego Kościoła katolickiego, albo jego całkowity upadek. Innej drogi nie ma." - Paulina Młynarska

Owszem, wielka zmiana idzie. Została kilka lat temu zaplanowana przez illuminati - szajkę banksterów, która zakulisowo rządzi światem. Szykują grunt na nadejście kultu Lucyfera. Będą wypierać niezwykle humanitarną religię chrześcijańską by ludzkość podporządkować swoim niewolniczym rządom absolutnym. Jednostka dla nich stanowi tylko narzędzie bogacenia się. Człowiek będzie całkowicie zniewolony, bardziej, niż w Chinach czy Korei. Będzie miał tylko wartość organów. Po to podważają ich pachołki typu Młynarska świętość Kościoła.

Niektórzy kapłani grzeszą, ale nie deprecjonuje to całego Kościoła, bo Kościół to wielka wspólnota milionów wiernych, wielu wartościowych, świętych księży, to tradycja i historia, to ostoja polskiej tożsamości i ducha narodowego Polaków. Tym jest Kościół.

Zmiana wiary na lucyferiańską jest zaplanowana, ale my Polacy oprzemy się złemu i przetrwamy to ogólnoziemskie upodlenie ludzkości.

Kościół w Polsce dla własnego dobra powinien oczyścić się z tych księży, którzy grzeszą. Powinien też poważnie przemyśleć rezygnację z celibatu, gdyż celibat jest wbrew naturze i prowadzi do patologii typu pedofilia czy homoseksualizm. Ksiądz posiadający swoją rodzinę, będzie lepiej rozumiał dylematy wiernych i przede wszystkim nie będą go kusiły zboczenia. Pierwsi historyczni kapłani chrześcijańscy nie żyli w celibacie. Celibat wprowadzili ludzie, a nie Bóg. Należy się z celibatem pożegnać.

Owszem, idealnym księdzem jest ten, co całkowicie poświęca się duchowości, uwielbieniu Boga. Temu uduchowieniu sprzyja post cielesny.

Ale są też dobrzy księża, wykonujący swą pracę duszpasterską bardziej jako wykwalifikowani rzemieślnicy niż święci. Im trudno okiełznać swoje żądze. Zdrowiej dla nich będzie założyć rodziny i świecić przykładem rodzinnego szczęścia i harmonii, niż męczyć się samym ze sobą, ze swoimi instynktami
 wdrukowanymi w naturę człowieka. Człowiek jest zaprogramowany by jeść, rozwijać się, rozmnażać się i obumierać. Księża podlegają tym samym potrzebom co inni mężczyźni. Powinno dać im się szansę na zakładanie rodzin.

Otwarcie na duchowość to otwarcie na inny świat, na inny wymiar. Rodzina w tym nie przeszkadza, a wprost przeciwnie - może być wsparciem dla księdza.

W starożytności do celibatu zachęcano, ale nie narzucano go.
Zalecano, by duchowny miał tylko jedną żonę.

"W Piśmie ŚwiętymEdytuj

Piśmie Świętym nie ma wyraźnych tekstów nakazujących zachowywanie celibatu członkom jakiejś grupy społecznej lub religijnej. W Starym Testamencie są tylko nieliczne wzmianki o osobach pozostających w bezżenności, np. Bóg Jahwe zaleca Jeremiaszowi, aby nie brał sobie żony (Jr 16,2). W stanie bezżennym żyli prorocy Eliasz i Elizeusz.
Ewangelii Mateusza Jezus wypowiada słowa, w polskim tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia oddane jako: są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni (Mt19,12)[3][4][5][6].
Drogę bezżenności wybrali także Jan ChrzcicielJan Ewangelista oraz Święty Paweł. Ten ostatni w swoich listach kilkukrotnie umieszcza zachętę do zachowania celibatu:
  • Dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. (1 Kor 7,1)
  • Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną, jak i ja. (1 Kor 7,8), zaznaczając wszakże na wstępie swojego wywodu, że „każdy jest obdarowany przez Boga inaczej” (1 Kor 7,7).
  • Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to jak się Panu przypodobać. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie (1 Kor 7,32-33). Jest to zwrócenie uwagi na trudności życia małżeńskiego.
Zupełnie inne zalecenia w odniesieniu do osób duchownych w Kościele dają 1. List do Tymoteusza[7] i List do Tytusa[8]:
  • Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. (1 Tm 3,12)
  • Zostawiłem cię na Krecie w tym celu, byś (...) ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem, [może nim zostać,] jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. (Tyt 1,5-6)
  • Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony (...) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (1 Tm 3,2-4)
Jak wskazują powyższe cytaty, w czasach apostolskich i w Kościele pierwotnym, celibat wśród duchownych nie był obowiązkowy."
Indianka

sobota, 25 sierpnia 2018

Mataczenie w dokumentacji 😠

Strony akt sprawy dot. rozpatrzenia wniosku fundacji Molosy Adopcje o czasowe "odebranie" mi zwierząt są nieponumerowane. Można wyciągać dokumenty i chować przede mną, gdy się chcę z nimi zapoznać.

Gdy dwukrotnie próbowałam przejrzeć akta, urzędniczka Bartczak najpierw wyciągała z nich dokumenty, abym nie miała wglądu, w co mnie wrabiają, co knują przeciwko mnie oraz co się dzieje z moimi owcami i kozami w ich rękach, jaka tam masakra odchodzi.

W przedstawionych mi, mocno wypatroszonych aktach było brak między innymi informacji o wynikach oględzin owiec, brak informacji jakie środki zwierzętom podano (zaczęły po nich gwałtownie wymiotować, kaszleć i chudnąć), brak wyników badań laboratoryjnych, brak opinii sprowadzonych przez wójta i PIW Olecko weterynarzy, brak opinii biegłych weterynarzy, brak dokumentów transportowych i utylizacyjnych.

Raz była informacja o filmie kręconym na tamtej farmie podczas czynności przy moich owcach, podczas których kilka owiec padło.
Gdy poprosiłam o kopię tego filmu - odmówiono mi wydania. Teraz czytam w notatce od wójta, że żadnych filmów nie kręcono. Czyli niewygodne dowody świadczące na ich niekorzyść, ukrywają i niszczą.

Z dokumentacji, którą mi udostępniono, nie wynika, abym zaniedbywała zwierzęta lub się nad nimi znęcała. Widać za to ruchy wójta, mające na celu znalezienie haczyka na mnie. Pisuje on do ARiMR i Nadzoru Budowlanego, próbując uczepić się czegoś. Szuka na mnie haka, pretekstu, by nie oddać mi zwierząt. Węszy.

Wójt nie dopuszcza żadnych moich dowodów. Nie przesłuchał żadnego z moich świadków, o których przesłuchanie wnioskowałam dwukrotnie.

Kręcą, mataczą, kombinują. Już samo to, że nie dopuszczają mnie do oględzin moich owiec od 4 miesięcy po okradzeniu mnie z mojego inwentarza, oraz długo ukrywali przede mną podstawowe informacje na temat losu moich owiec i kóz, blokowali dostęp do akt sprawy, świadczy to o grubym, przestępczym mataczeniu.

Z gospodarstwa wywieźli mi zdrowe, dobrze odżywione zwierzęta.
Przed wywozem, żadne zwierzę nie chorowało, żadne nie padło z głodu czy choroby na mojej farmie.

Pierwsze padnięcia nastąpiły zaraz po niehumanitarnym transporcie zorganizowanym przez szajkę: fundację Molosy Adopcje, wójta Locmana i inspektora Kornela Laskowskiego.

Podczas 4 miesięcy przetrzymywania moich zwierząt poza moją farmą, doprowadzili do zgonu około 20 sztuk owiec i kóz. Wójt pisze o 15 padłych "odebranych" owcach, urzędniczka mówiła jeszcze o padnięciach kilku kóz oraz nowonarodzonych jagniąt.

Moje zwierzęta przechodzą gehennę w rękach wójta Locmana i bezdusznej manipulantki, urzędniczki Bartczak.
Jestem przekonana, że planowo wyniszczają moje stado. 😧😧😧

Bym się zwróciła o pomoc dla moich zwierząt do fundacji pro zwierzęcej, ale nie ufam żadnej.
Z tego co widzę, wszystkie fundacje to drapieżne szajki nastawione na okradanie hodowców, nieinteresujące się szczerze dobrem zwierząt.
Są zarządzane przez cwaniaków nastawionych na zysk, a nie na pomoc prześladowanym i zamęczanym zwierzętom.

Ponadto wójt Locman ma w kieszeni olecką policję i ta nie da mu wydrzeć owiec i kóz. Wszystkie tam u niego padną i nikt palcem nie kiwnie, by zwierzętom pomóc.

Na tamtej farmie zachodzą przesłanki spełniające znamiona znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem wg ustawy o ochronie zwierząt.

Zgłaszam to gdzie trzeba, niestety, instytucje działają bardzo powoli.
Zanim zadziałają, nie będzie zwierząt do uratowania.

Policja olecka absolutnie nie jest zainteresowana ratowaniem zwierząt.
Pozwolą, by wszystkie u wójta padły. PIW Olecko niby sugerował wójtowi Locmanowi zwrot zwierząt na moją farmę, ale w aktach sprawy administracyjnej dot. procedury odbioru, nie ma śladu tych sugestii.

Lokalne organy są w pełni odpowiedzialne za holokaust moich zwierząt.
One uknuły i zorganizowały grabież, one doprowadziły do zagłady mojego stada owiec i kóz.


toksyczność stalkerów to sposób na niszczenie upatrzonej ofiary

Pragnę poinformować nieświadomych, że osoby na Facebooku, na profilu podszywającym się pod moje Rancho, które zajmują się nękaniem mnie od 6 lat, co jest samo w sobie przestępstwem kryminalnym i według prawa podlega ściganiu na terenie całego kraju, swoją truciznę sączą interesownie. Ich celem jest doprowadzenie ich ofiary do zgonu. Wszystkie ich zabiegi do tego dążą. Są to wyrachowani psychopaci, niezdolni do współodczuwania, niezdolni do empatii i prawdziwie dobrych ludzkich odruchów. Oni tylko mogą imitować zachowania i postawy, za którymi nie stoją u nich głębsze emocje.

Ich fałsz i manipulacje mają na celu urobienie opinii publicznej przeciwko mnie, w ten sposób, by atakowały mnie zupełnie przypadkowe osoby.
Ci toksyczni stalkerzy wzniecają hejt przeciwko mnie, manipulując strzępami informacji, kłamiąc, insynuując, szczując, śląc donosy do wszystkich możliwych instytucji, wywołując drażliwe sytuacje i interwencje.

Stalkerzy ze strony Rancho Romantica de syf na Facebooku obrażają mnie, poniżają, wyzywają, oczerniają, szczują na mnie ludzi. Swoje kłamstwa, pomówienia, manipulacje i swój jad sączą planowo i systematycznie od 2012 roku. Rozsyłają linki do tego swojego paszkwila po całym internecie, po wszystkich portalach i forach, gdziekolwiek się kiedykolwiek pojawiłam.

Postarali się, by w tagach tej strony były ulokowane moje namiary, moje dane, w ten sposób, by osoby chcące się ze mną skontaktować przez Facebook, trafiały właśnie na tamtą ich stronę, gdzie są wprowadzane w błąd co do mnie i odpowiednio urabiane przeciwko mnie.

Stalkerzy z Rancho Romantica de syf, strony pełnej pogardy i nienawiści do mnie są odpowiedzialni za to, że zostałam zaatakowana fizycznie w zeszłym roku i w tym roku.

Na podstawie ich szczucia, donosów, anonimów - w zeszłym roku zostałam pobita, byłam duszona, moje zwierzęta były rozjeżdżane motorem, traktorem, wójt przysłał do mnie GOPS by założył mi sprawę sądową o umieszczeniu w zakładzie psychiatrycznym, a w tym roku sprowadził do mnie fundację Molosy Adopcje, która mnie okradła. Sam wójt przejął moje zwierzęta i pastwi się nad nimi powodując masowe zgony. Około połowa wywiezionych na cudzą farmę zwierząt została zamęczona na śmierć.


piątek, 24 sierpnia 2018

Szukam owczarka

Szukam owczarka do obrony owiec i kóz oraz mnie i mojego dobytku.




Dieta Indianki

Ale sobie fajną potrawę ugotowałam!
Zaraz idę jeść! 

Cywilizacje wymierają, a psy pozostają?

Badacze słowiańszczyzny, zwróćcie uwagę na psy.
Na psy typu molosy. Na miejsca, kraje ich występowania.



Akbash dog

Akbaş (akbasz, oryginalna nazwa akbaş çoban köpeği) – rasa psa zaliczana do grupy molosów w typie górskim, wyhodowana w zachodniej Turcji jako pies pasterski. Nazwa rasy pochodzi od zbitki słów języka tureckiego ak – biały i baş – głowa. Takie psy nazywane są w Turcji çoban köpeği – pies pasterski.
Akbaş
Turkish Akbash.jpg
Inne nazwytur. akbaş çoban köpeğiakbaş
ang. akbash dog
Kraj pochodzeniaTurcja
Wymiary
Wysokość73–83 cm
Masa38–60 kg
Klasyfikacja
UKCGrupa 1 – Guardian dog
Wzorce rasy
UKC

Spis treści

Rys historycznyEdytuj

Jest to bardzo stara rasa o niejasnym pochodzeniu[1]. Jej przodkowie na teren dzisiejszej Turcji przybyli wraz z Grekami, kiedy wAzji Mniejszej tworzono kolonie greckie. Obecnie akbash występuje na zachód od Ankary. Chroni stada owiec przed wilkami i innymi drapieżnikami[1].
Prawdopodobnie ma wspólne pochodzenie z większością europejskich białych psów pasterskich takich jak węgierski kuvasz ikomondorsłowacki czuwaczwłoski owczarek maremma oraz owczarek podhalański[2]. Od roku 1970 zainteresowali się tą rasą Amerykanie, ponieważ psy te dobrze odganiały kojoty od stadowiec i kóz[2].

KlasyfikacjaEdytuj

Międzynarodowa Federacja Kynologiczna (FCI), nie uznaje rasy akbaş, gdyż uwzględnia te psy jako odmianę rasy anatolian.
W 1998 rasa została zarejestrowana w United Kennel Club. Zaliczono ją do Guardian Dog Group[1].

WyglądEdytuj

Budowa akbasha łączy charakterystyczne cechy molosa i charta. Jest to pies wysoki, długonogi i muskularny, o imponującej wielkości zdradzającej dużą siłę. Długość ciała jest nieznacznie większa od wysokości w kłębie. Głowa szeroka, klatka piersiowa głęboka. Psy są zwykle wyższe i masywniejsze od suk[1].

Szata i umaszczenieEdytuj

Szata jest koloru białego, niekiedy z kremowym nalotem. Sierść gęsta dwuwarstwowa z miękkim poszyciem, włos średnio długi prosty lub lekko falujący. Odmiana krótkowłosa jest bardzo rzadko spotykana.

Zachowanie i charakterEdytuj

Odważny i niezależny obrońca zwierząt hodowlanych. Szybki i zwinny. Potrafi bronić stada nawet przed niedźwiedziem. Rozdrażniony lub sprowokowany może być nieobliczalny, a tym samym niebezpieczny. Ma silnie rozwinięty instynkt terytorialny. Jako towarzysz domowy jest wierny i łagodny. Akceptuje dzieci i zwierzęta domowe. Pozostaje powściągliwy i podejrzliwy w stosunku do obcych[1].

UżytkowośćEdytuj

Wykorzystywany jest głównie w swojej ojczyźnie jako pies stróżująco-obronny.

Zdrowie i pielęgnacjaEdytuj

Potrzebuje ciągłego zajęcia, nie nadaje się do trzymania w warunkach miejskich. Bardzo odporny na niekorzystne warunki klimatyczne, rzadko choruje i ma niewielkie wymagania bytowe.