Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nękanie przez organy ścigania i karania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nękanie przez organy ścigania i karania. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 grudnia 2017

Wniosek o usunięcie Eweliny Giedrojć


Rada Gminy Kowale Oleckie
Kościuszki 44 
19-420 Kowale Oleckie 
Powiat Olecki
Województwo Warmińsko-Mazurskie

TEL.: 87 523 82 79
TEL.: 87 523 82 74
TEL.: 87 523 82 09
FAX: 87 523 82 09
gmina@kowale.fr.pl
www.kowale.fr.pl


Wniosek o usunięcie pracownicy socjalnej Eweliny Giedrojć

Ewelina Giedrojć zamiast pomagać ludziom jako pracownica socjalna, sprowadza na ludzkie domy nieszczęścia, niepotrzebne nerwy, stresy i upokorzenia. Zrobiła wszystko, żeby mi zrujnować życie, żeby mnie zniszczyć, żeby mnie zaszczuć. Nie wiem, czy w tej waszej radzie jest chociaż jedna osoba uczciwa, ale łudzę się, że jest. Dlatego wnioskuję o usunięcie Eweliny Giedrojć z GOPS Kowale Oleckie.

                                                         Uzasadnienie

Ewelina Giedrojć po otrzymaniu niepoważnego anonimu w postaci emailowej, napisanego najprawdopodobniej przez internetowego stalkera, natychmiast przyjechała z policją pod bronią i zrobiła wszystko, by wyrzucić mnie z mojego własnego domu, by obrabować mnie z moich zwierząt oraz pozbawić mnie wolności. 

Warto tu nadmienić, iż nigdy GOPS Kowale Oleckie nie udzielił mi żadnej pomocy, nie wypłacał mi zasiłku, ani nie wspierał fizycznie czy materialnie. Uaktywnił się w sposób negatywny, dopiero po zdawkowym, wrogim anonimie w sierpniu 2017 roku.

Pragnę podkreślić, iż jestem osobą niepijącą alkoholu, niepalącą papierosów, nigdy nie zażywałam narkotyków. Jestem zdrowa zarówno psychicznie jak i umysłowo. Nigdy nie byłam leczona psychiatrycznie i nie wymagam takiego leczenia.
Samotnie prowadzę gospodarstwo od 15 lat, które kupiłam za swoje pieniądze. Ciężko pracuję. Wyhodowałam wiele wspaniałych zwierząt, które mnie kochają i ufają mi. 

Giedrojć, by na siłę znaleźć pretekst do uwięzienia mnie wbrew mojej woli w zakładzie psychiatrycznym, wymyśliła mi rzekomą chorobę psychiczną. Napisała mi fałszywą opinię opartą na fałszywych pomówieniach z internetu. Założyła przeciwko mnie sprawę sądową, o ubezwłasnowolnienie mnie, o wykonanie przymusowych badań wbrew mojej woli, o umieszczenie mnie wbrew mojej woli w zakładzie psychiatrycznym, o aresztowanie przez policję celem przymusowego zawleczenia mnie na badania lekarskie, na które nie mam ochoty ni czasu. 

Z winy tej kobiety przechodzę teraz przez piekło. Musiałam się wymeldować i muszę się wyprowadzić. Żyję w ciągłym stresie i lęku.

Tego typu karygodne występki, faszystowskie metody, nadużycia uprawnień, jakich dopuściła się Giedrojć, dyskwalifikują tę osobę jako pracownicę socjalną. Tego typu osoba, nie powinna być zatrudniona przez jakikolwiek GOPS.
Dlatego wnioskuję o usunięcie jej z GOPS Kowale Oleckie.

Izabella Redlarska
Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie
Tel.511945226

Do wiadomości:
Elżbieta Rafalska
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
ul. Nowogrodzka 1/3/5
00‐513 Warszawa
info@mrpips.gov.pl



poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Pogróżki i najścia

W związku z internetowymi pogróżkami napuszczania na mnie kolejnych nalotów różnych instytucji, ostrzegam, aby parkować auta poza moim gospodarstwem. Osoby wchodzące na moją posesję bez mojego zaproszenia lub zgody, będą fotografowane, a ich zdjęcia zamieszczane w Internecie, na moim blogu.

Izabella Redlarska
511945226

Uporczywe nękanie

Od 5 lat łamane jest prawo, popełniane są przestępstwa wobec mnie,
a lokalne organy zamiast zająć się nimi, tak jakby współpracują ze stalkerami, przyczyniając się do kontynuacji i rozwoju nękania.
Taką patologię należy zgłosić do CBA i sprawdzić, jaką faktycznie rolę pełnią lokalne organy w nękaniu osoby.



Art. 190a. Uporczywe nękanie - stalking


Dz.U.2016.0.1137 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność,
podlega karze pozba­wienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

środa, 14 grudnia 2016

Rozprawa

Oskarżający Wąs i jego adwokatka prywatna. Wąs woli wydać 1600 zł na prywatnego adwokata, zamiast włączyć elektryczny pastuch za kilkanaście groszy dziennie!

Adwokatka Wąsa wygłosiła długą, nudną mowę końcową. Przynudzała jak cholera. Snuła i snułła te swoje insynuacje z dupy wzięte. Trzeba powiedzieć, że się mocno prężyła za te 1600 zł, ale i tak wypadła blado i niewiarygodnie. Jej oskarżenie głównie opierało się na insynuacjach i domniemaniach, a nie na faktach.

Zaś adwokat Indianki błysnął kunsztem oratorskim, mocno osadzonym w realiach sporu toczącego się między Wąsem i Indianką.

Trzeba przyznać, że miło zaskoczył Indiankę, która już przywykła do zerowej lub półgębkiem wygłaszanej obrony adwokatów z urzędu, niewinnej, świętej Indii. Tym razem mowa pana adwokata Indianki, była brawurowa.

Za kilka dni Sąd wyda wyrok. Indii wniosła o jej uniewinnienie, albowiem jest niewinna, a zarzucany jej czyn nie nosi znamion wykroczenia.

Był to ekscytujących dzień, tylko szkoda, że kosztem zwierząt Indii, które w tym dniu znów za sprawą mściwego, czyhającego na grunta Indii Wąsa, pozostawały bez opieki.

Wcześniej, Wąs na miedzy kilka razy powiedział Indiance, że będzie ją tyle razy pozywał, aż ją zlicytują. Zły człowiek to jest. Pazerny na cudzą własność, gdyż w świetle istniejącego prawa, tylko sąsiad z tej samej gminy może kupić grunt Indii. Wąsowi wcale nie chodzi o zabezpieczenie swych pól, albowiem nie dokłada należytej staranności w ich zabezpieczeniu (wystarczyłoby włączyć pastuch elektryczny od czasu do czasu), lecz jego celem jest nękanie biednej, samotnej kobiety pozbawionej prądu, która nie ma możliwości włączenia swojego pastucha.

Na uwagę zasługuje fakt, iż kierowniczka wydziału karnego dostała jątrzący donos (pokazała email) od rozwórzastej pedalicy z Nowej Huty rzygającej na Indii na Facebooku i gdzie się da, dzień w dzień od 4 lat, i w związku z tym donosem, kierowniczka na widok Indii podskakiwała jak na rozżarzonych węglach i wszczynała pretensjonalną dyskusję z Indii, na którą Indii nie miała czasu ni ochoty.

No, ale przynajmniej Indii dostała od niej jeden interesujący ją dokument, który wcześniej ta kobieta nie dała Indiance doczytać. 

Niestety, na pozostałe dokumenty musi jeszcze czekać, bo tym razem wyrosły nowe przeszkody uniemożliwiające zapoznanie się z materiałem dowodowym zawartym w aktach dwóch spraw w sprawie o rzekomo bezzasadne wezwanie policji (było zasadne jak cholera, Indianka została napadnięta w świetlicy!).

Indianka obronna

poniedziałek, 7 marca 2016

Najazd intruzów

Dziś rano znów nękający najazd intruzów.
Inspektor weterynarii Kornel Laskowski i dwóch dzielnicowych: Warsiewicz z Kowal Oleckich, oraz drugi ze Świętajna.

Indianka: O co chodzi? Co się stało? Znooowu kontrola??? A po co ta policja?
Kornel: Kontrola paszy. A policjanci to asysta.
Indianka: To bezprawie. Oni tu nie mają prawa być. Pan zostaje i robi kontrolę, a policjanci opuszczą mój teren.
Kornel: Nie mogą. Są jako asysta!
Indianka: Mogą. Jaka asysta? Na jakiej podstawie prawnej?
Warsiewicz wyciągnął papier w którym naczelny inspektor weterynarii w Olecku pan Salamon zwrócił się do policji oleckiej o asystę.
Indianka: To nie jest podstawa prawna. To tylko świstek. Obecność policji podczas kontroli jest nadużyciem. Proszę panów policjantów opuścić mój teren.
Kornel: Nie mogą. Muszą kontrolować ze mną. Jesteśmy jako całość. - ręką wykonał koło w powietrzu.
Indianka: Jaka całość?? Policjanci nie mają uprawnień do kontrolowania. Pan zostaje i kontroluje, a policja wypad! Weźcie się za bandytów i złodziei, zamiast tracić czas na duperele i nękać nachodzeniem biedną rolniczkę!
Kornel: To ja zapiszę, że odmówiła pani wpuszczenia kontroli.
Indianka: Niech pan nie kłamie. Pan może kontrolować, a oni tu są zbędni.
Kamyk? Słyszałeś wszystko? Nagrywaj! - rzekła Indianka do Przyjaciela przez telefon, który od dłuższego czasu przysłuchiwał się dyskusji.
Policjanci speszyli się. Wycofali się, a Kornel poczłapał za nimi, odgrażając się, że zapisze, iż Indianka odmówiła kontroli.

Wsiedli w swoje wypasione bryki zafundowane im przez podatników i odjechali.

Pewnie wrócą z brygadą antyterrorystyczną :-) :-) :-)

czwartek, 14 stycznia 2016

Zasada równouprawnienia w Polsce nie jest respektowana

W odniesieniu do takich lukratywnych zawodów jak zawody prawnicze i lekarskie - zasada równouprawnienia w równym, sprawiedliwym dostępie do tych zawodów nie jest respektowana w Polsce.

Owszem, na studia płatne, zaoczne się każdy zdolny i pracowity dostać może, ale by zrobić niezbędną do wykonywania zawodu prawnika aplikację sędziowską, adwokacką czy notarialną, trzeba mieć tak zwane "plecy" czyli znajomości w tym hermetycznie zamkniętym środowisku.

W praktyce potomkowie patriotów polskich nie mają dostępu do tych tych zawodów. Moim zdaniem to szkodliwa patologia społeczna i narodowa, którą należy uzdrowić.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Syfiarze atakują!

Pani syfiara z facebookowego profila zajmującego się z chorobliwą nienawiścią zwalczaniem Indianki, znów zaatakowała Rancho Indianki. Dla tej kobiety pozbawionej sumienia, nie ma nic świętego.

Z zimnym wyrachowaniem posługuje się urzędnikami i policją aby zaspokoić swoją wrodzoną ciągotę do szkodzenia innym i czynienia zła za wszelką cenę. Jej motywy są bardzo prymitywne i przyziemne - to zwykła, prostacka zawiść i chęć podbudowania jej skrajnie egoistycznego ego. Wskazuje na to treść donosu, którą Indiance uprzejmie udostępniła pani inspektor.

Rano skoro świt te chore psychicznie i umysłowo, syficzne babsko wysłało donos do lokalnego inspektoratu weterynarii.

Wpierw przybył chłop ze zbożem, które to zboże zamówiono, ponieważ była okazja darmowego transportu (jeszcze dostateczny zapas zboża na Rancho był i nie było potrzeby kupowania na hurra kolejnych worków) jako że Elf Kosiarz miał jechać do Indianki samochodem, by naprawiać okno i w związku z tym miał przy okazji przywieźć kilka worków zboża od chłopa. Na razie okno musi poczekać na piankę montażową, więc przyjazd Kosiarza odwołano. W tej sytuacji właściciel zboża się zmobilizował i zboże przywiózł osobiście, póki nie ma chlapy, na którą się zanosi w związku z nadchodzącym gwałtownym ociepleniem.
Zaraz po chłopie ze zbożem na Rancho przybyli inspektorzy Ewa i Kornel oraz dzielnicowy Warsiewicz plus jeszcze jeden policjant.

Według nowego unijnego prawa dającego uprawnienia obcym w ingerowanie w cudzą własność jaką jest czyjeś gospodarstwo i zwierzęta, inspektor może:
- przy przeprowadzaniu kontroli korzystać z pomocy Policji (jeśli jest to niezbędne).
W tym przypadku, asysta policji była całkowicie zbędna, tak jak latem po donosie na suszę panującą na rancho (susza panowała w całym kraju, ale tylko Indianki gospodarstwo zostało w związku z tym skontrolowane). Takie nadużywanie uprawnień przez lokalną policję nosi znamiona nękania. Ten sam dzielnicowy poinformowany o nękaniu Indianki poprzez osoby prowadzące wiadomy profil na Facebooku - nie wyraził nawet szczątkowego zaintetesowania przestępstwem, jakim jest stalking. To mówi samo za siebie o uczciwości lokalnej policji.

Podczas tej interwencji miało miejsce także inne wykroczenie, tj. bezzasadne wezwanie policji.
Nie było żadnej konieczności asysty policji podczas tej zwykłej kontroli weterynaryjnej. Właścicielka gospodarstwa i zwierząt umożliwiła inspektorom wgląd w jej gospodarstwo i zwierzęta bez problemu.

Zaś gdy niemal rok temu, Indianka wezwała policję do świetlicy w Sokółkach, w której jej zakłócano spokój i dokuczano - przybyły niechętnie patrol nie tylko nie upomniał świetliczanki Krychy, nie wlepił jej mandatu za zakłócanie spokoju i dręczenie użytkowniczki, ale wręcz przeciwnie - zaatakował Indiankę groźbą wlepienia jej mandatu, za rzekomo bezzasadne wezwanie policji. Mało tego, komenda w expresowym tempie złożyła wniosek do Sądu o ukaranie Indianki. W tej sprawie toczy się postępowanie przed Sądem w Olecku. Przeciwko Indiance. :((( W związku z tą sprawą, która nosi znamiona policyjnego odwetu, Indianka jest ciągana po sądach i psychiatrach. Te celowe i świadome działania funkcjonariuszy policji nadużywających swych uprawnień wobec Indianki z jednej strony i niedopełniających swych obowiązków służbowych w obliczu wykroczeń i przestępstw czynionych na szkodę Indianki z drugiej strony - noszą znamiona stalkingu. Ucierpiał też Kamyk, który został 30 grudnia 2015 roku ukarany dwoma bardzo wysokimi mandatami za zakłócanie spokoju i nieobyczajne zachowanie. O ile Kamyk grzeczny tego dnia nie był, o tyle Krycha nie raz i nie dwa awanturowała się w świetlicy w Sokółkach i nigdy nie została za to ukarana, a nawet nie upomniana. Razi nierówne traktowanie i niesprawiedliwość :(. Uprzywilejowane i pobłażliwe traktowane popełniającej wykroczenia Krychy, i namolne ciąganie po sądach Indianki oraz nazbyt ochocze wlepianie wysokich mandatów Kamykowi.

Zdaniem Indianki, policja olecka osacza ją i nęka wywołując poczucie zagrożenia, zamiast wykonywać swoje ustawowe zadania w obliczu przestępstw i wykroczeń dokonywanych na szkodę Indianki. Świadczy o tym między innymi sposób, w jaki została zatrzymana 16 października 2015 i doprowadzona na komendę. Osobę niewinną, bezbronną, spokojną - wpierw zaatakowano poprzez gwałtowne włamanie się do jej domu wcześnie rano, utrudniano ubranie się, uniemożliwiono wezwanie kogoś do opieki nad jej zwierzętami na czas jej nieobecności, skuto kajdankami jak groźnego zbira, wsadzono do dusznej, ciasnej klatki podrygującej na wertepach tak, że żołądek podszedł jej do gardła i zemdlała. Indianka ma nadzieję, że w końcu ktoś władny zainteresuje się tym, co wyprawia policja olecka i zrobi z tym porządek. Być może jedynym wyjściem będzie całkowicie nowy skład funkcjonariuszy tej komendy włączając w to komendanta?

Co najmniej jeden z banków działających w Polsce, realizuje skuteczną politykę zapobiegania korupcji i przekrętom wśród swojego personelu. Polega ona na tym, że co jakiś czas pracownicy są przenoszeni z jednego oddziału do drugiego. Są tworzone nowe składy załóg takich oddziałów. Osoby sobie obce zaczynają współpracę. Pozwala to uniknąć niekorzystnych zjawisk jak malwersacje, wyłudzenia, kradzieże z kont klientów. Myślę, że warto by podobną politykę wdrożyć w organach policji.

Zaś w wojsku polskim poborowym jeszcze za komuny przyjęto zasadę, by żołnierze odbywali służbę z dala od swoich rodzinnych stron. Cel nie był szlachetny, ale efekt chyba skuteczny. Miał na celu uniknięcie oporu poborowych żołnierzy do strzelania do znajomych ludzi podczas demonstracji i zamieszek.
Władze komuistyczne Polski, liczyły na to, że dzięki oderwaniu od rodzinnych stron, łatwiej będzie zmusić żołnierzy do wykonywania poleceń tego typu.

Chodzi o analogię. Policjanci pochodzący z odległych stron kraju będą w stanie skuteczniej oprzeć się korupcji przez lokalnych kacyków i lokalne układy. Da to bezstronność w działaniu i zapewni wyższą jakość oraz przede wszystkim uczciwość i sprawiedliwość w karaniu miejscowych i zaprowadzaniu porządku.
Skończy się krycie nadużyć i wykroczeń innych policjantów i ich członków rodzin, oraz nadmierne nękanie mandatami i sprawami tych, którzy policyjnych pleców nie mają, a są przez policjantów i ich członków rodzin poszkodowani.

Przybyli obejrzeli ZDROWE, PUCHATE, OFUTRZONE i UWEŁNIONE, NIEzagłodzone, NIEspragnione, NIEzamarznięte zwierzaki, ich paszę i wodopój ze świeżą wodą. Pokręcili się kilkanaście minut po gospodarstwie i odjechali nie znajdując wstrząsających scen zagłady i cierpienia bezbronnych zwierząt opisywanych przez syfiarę na jej profilu facebookowym z odległości 200 km. Pani syfiara w pijackim widzie o świcie ujrzała z tej odległości sodomę i gomorę.

A tu tymczasem zdrowe, puchate i nażarte, dokazujące zwierzaki :-)
Babsku wątroba zgnije i woreczek żółciowy pęknie ze złości :-)

No, ale za to będzie mogła napisać na fejsie, że na rancho Indianki jest przeprowadzanych wiele kontroli i sprawa jest znana lokalnym organom :-)
Ścierwo dba o to, by kontrole napuszczać raz po raz na to Rancho.
Jak nie susza - to mróz. Setki insynuacji na temat Indianki i jej gospodarstwa i zwierzyny. Ta kobieta powinna się leczyć. Ta jej nienawiść do Indianki przeradza się w psychopatię. Psychopatka nęka samotną, ciężko pracującą i niezbyt zdrową fizycznie kobietę.

Takie wywłoki powinno się unicestwiać. To ohydna larwa wgryzająca się w zdrowe ciało, by je zeżreć i zniszczyć. Odrażająca pluskwa.
Pluskwa ma imię. To pani Monika :-) Pluskwa Monika.



sobota, 2 stycznia 2016

Słoneczny dzień stycznia

Słońce okazało swoją łaskawość Indiance oblewając ją i jej rancho czystym blaskiem. Szczególnie kolorowe klacze wyglądały w tym blasku przepięknie. Zasiliło solarek, a Indiance dodało wigoru, dzięki czemu ochoczo ruszyła na podwórek by czynić obrządek wśród swych licznych córek. Wsio nakarmione i napojone. Przebudowała ganek by zrobić więcej miejsca dla matuszek z małymi. Wszystko cacy. Szło gładko, jak po glacy :-)

W owczarni dościeliła w dużych boxach.
Na polu znalazła trochę suchych gałęzi do pieca.

Sprawdziła wodopój, czy aby nie zamarzł. Jest okay. Woda płynie i płynąć będzie całą zimę, bo tak jest od 13 lat, jak Indianka tu mieszka. Woda wypływa spod ziemi, więc jest cieplejsza niż wody otwarte. Dzięki temu struga nigdy nie zamarza. Woda w strudze Indianki jest czysta, przezroczysta, gdyż nie przepływa obok siedlisk sąsiadów. Nikt do niej nie spuszcza nieczystości komunalnych ani zwierzęcych. Woda spływa bezpośrednio z mocno pagórkowatych pól i pastwisk, gdzie jest filtrowana przez grube pokłady piachu i żwiru. Można pić na surowo. Poprzedni właściciel gospodarstwa tak pił - wprost ze strugi.

Dzikie zwierzęta z całej okolicy przychodzą pić ze strugi Indianki, gdyż jej woda jest najczystsza i zimą najcieplejsza. Z tej strugi piją zwierzęta Indianki od lat, odkąd nauczyła ona je z tej wody korzystać. Z tej strugi wodę do domu i do pojenia zwierząt bierze Indianka.

Wszystko na ranczu Indianki jest pod jej kontrolą. Najlepszą z możliwych kontroli, bo pod okiem bardzo dobrej Gospodyni, jaką jest Indianka.

To zadziwiające, że tylko jedna osoba obsługuje tyle zwierząt i daje radę je ogarnąć :-)
Byłoby jej łatwiej, gdyby nie musiała jeździć na te debilne sprawy wytaczane jej przez policje o różne wyssane z palca duperele.

Sporo czasu marnuje na to, zwłaszcza, że sędziów poniosła całkiem fantazja i obsesyjnie każą ją wywozić na bezsensowne badania psychiatryczne przy każdej gównianej sprawie o gówniane, wyssane z palca wykroczenie. Taki wywóz to zmarnowane kilka dni, bo powrót stopem z odległego o 80 km Węgorzewa to mordęga wysysająca siły z chorego fizycznie człowieka. Po takiej zsyłce kilka dni dochodzi do siebie. Tak jej organy ścigania i uciskania utrudniają gospodarzenie i właściwą opiekę nad jej zwierzętami.

Sądowi nie wystarczy, że raz psychiatra napisał mu, że Indianka jest zdrowa na umyślnie i psychicznie. Sąd ma wątpliwości, gdyż Indianka się broni przed oszczerstwami pisząc kolejne wnioski dowodowe. Broni się, zamiast dać się pokornie skazać za coś czego nie zrobiła? Zaiste podejrzane. Wszak monopol na prawdę mają sądy, a nie jakaś biedna rolniczka. Więc jest wysyłana na kolejne uciążliwe badania pod przymusem.

Taka przemoc to jest kara sama w sobie, stosowana na niewinnej osobie.
Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Bym prosiła Sejm, aby odebrał sędziom takie uprawnienia. Są one sprzeczne z Konstytucją RP.

Niewinnego, nieskazanego człowieka nie powinno się w ten sposób szykanować, albowiem jest to pogwałcenie podstawowych wolności i praw człowieka.

Oni mi po prostu zatruwają życie. Nękają :(((



czwartek, 2 lipca 2015

Wąs pokaleczył klaczkę :(((

Wczoraj Wąs poranił klaczkę. Najeżdżał na nią na motorze na łące (dokładnie przeraźliwie huczącym motorem kładzie), tak, jakby chciał ją rozjechać, straszył i płoszył bezbronne zwierzę! Wyżywał się na przerażonym zwierzęciu, jak chory psychicznie psychopata.

Nagnał przerażone zwierzę na swój ostry drut kolczasty. Pokaleczył konika tym drutem :((( Denver ma rany cięte na ciele. :((( Klaczka zgoniona przez typa tak, że mało ochwatu nie dostała. Ranna klaczuś cała zlana i mokra jakby z jeziora wyszła. Uciekła przed barbarzyńcą do domu.

Indianka telefonicznie zgłosiła na komendzie w Olecku, że podły sadysta znęca się nad jej bezbronnym zwierzęciem. Wezwała policję na interwencję. Dyżurny, gdy usłyszał, że Wąs jest sprawcą, odmówił wysłania patrolu (!). Odmówił w sumie kilkakrotnie. Nie chciał o krzywdzie klaczy słuchać. Rozłączał się w trakcie rozmowy z Indianką, która nalegała, by patrol przyjechał, obejrzał poranionego konia i ukarał barbarzyńcę.

W końcu poirytowany Kamyk złapał za komórkę i on zadzwonił. Wzburzony, długo tłumaczył dyżurnemu, co się stało, ale i jemu dyżurny odmówił wysłania patrolu!

Indianka zdezynfekowała rany klaczy i wezwała weterynarza. Pan weterynarz zbadał klacz i podał jej antybiotyk domięśniowo. Zaszczepił ją także na tężec i przy okazji na grypę. Konik kuleje :((( Dla weterynarza do zapłaty 260 zł.

środa, 17 czerwca 2015

Zawiadomienie o podejrzeniu nękania przez policję


Gdy ja zgłaszam interwencję na policji odczuwam po stronie dyżurnego i patrolu niechęć, lekceważenie, zbywanie. Doświadczam też odmowy, przekrzykiwanie, zakrzykiwanie, zakłamywanie, odkładanie lub rzucanie słuchawki, nagłe odjazdy patrolu bez spisania notatki czy protokołu, odmowy wylegitymowania się.

Na ewentualny przyjazd długo czekam.

W sytuacjach gdy ja jestem poszkodowana - z reguły nie potrafią znaleźć jakiegokolwiek artykułu prawnego aby pociągnąć wykroczeńca lub przestępcę do odpowiedzialności. Nigdy nie kierują wniosku o ukaranie osoby, przez którą poniosłam szkodę, stratę, uszczerbek itp.

Gdy policję napuszcza na mnie sąsiad bo mu koza wlazła na skoszoną do gołej ziemi łąkę - zaraz są ochocze bezzwłoczne przyjazdy i standardowo nadgorliwe zeznania policjantów celowo na moją niekorzyść. Z reguły błyskawiczne wnioski o ukaranie i expresowe pchanie sprawy która nie powinna trafić do sądu - na wokandę. Zaś żaden mój wniosek o ukaranie złoczyńcy lub wykroczeńca nie może doczekać się wokandy...
Odbieram to za nękanie przez policję. Mylę się? :-)

Indianka