Indianka umyła lodówkę i przemeblowała ją tak, że zmieściło się w niej wiaderko z mlekiem kozim i 3 wytłaczanki na jaja. Jest jeszcze miejsce na kilka kolejnych wytłaczanek, a nawet na całe mnóstwo wytłaczanek w razie potrzeby.
Jest w pół do drugiej w nocy. Godzina duchów :)
Indianka się rusza, ale kojąca muzyka Roberty Flack bardzo jej w tym pomaga.
Bez niej chyba już by położyła się spać. Muzyka nabija rytm tak wolno, jak wolno bije zmęczone i senne serce Indianki więc nie koliduje z jej naturalnym rytmem i nie męczy jej. Po prostu koi. Indiance to pomaga pozostać na nogach mimo późnej pory - trochę śniętej, a trochę na jawie.
„The first time I saw your face” – Roberta Flack
No i przybył bardziej dynamiczny utwór Pink Floyd:
„Another brick in the wall”
Może przy jego akompaniamencie uda się Indiance doczyścić zamrażalnik ;)))
Ouu... cudownie... przybył ukochany utwór Indianki w wykonaniiu Alberty Flack :) Idzie czyścić ten zamrażalnik i wytrzeć go do sucha. A potem kąpiel! :)
„Killing me softly with his song” – Alberta Flack
A teraz.... wow... przy tym utworze to może nawet umierać :)
„Just a perfect day” – Lou Reed