Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabiegi agrotechniczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabiegi agrotechniczne. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 sierpnia 2012

Zabiegi agrotechniczne i permakulturalne

Umordowałam się setnie. Przed obiadem wyszłam w pole by wyciąć z sadów samosiejki i przestawić kozy. Wycięłam ile dałam radę i już miałam iść do kóz, gdy konie zaczęły same przestawiać jedno ogrodzenie. Skoro zaczęły, a i tak w planie to ogrodzenie było do rozebrania, więc je rozebrałam doszczętnie co zajęło sporo czasu. Rozebrałam i przestawiłam w inne miejsce. Teraz konie wypasają się w dwóch sadach jednocześnie: jabłoniowym i śliwowym. Miejscami trawa wygolona do samej ziemi, a miejscami duże kępy jeszcze nie wykoszone. Ale moje koniki są staranne i koszą dokładniej niż jakakolwiek kosiarka rotacyjna :) Ostatnio gdy wynajęłam jednego rolasa by mi skosił trawę na łące, to kosił pół metra nad ziemią, co zakrawa na kpinę. Wniosek: trzeba mieć własny traktor i uniezależnić się od bezczelnych dupków. Gdyby mi nie zapier...li dopłat w tym roku i poprzednim, kupiłabym używaną 30 lub 60tkę i bym kosiła sobie kiedy chcę i jak chcę. A tak muszę się jeszcze co najmniej jeden rok lub dwa przemęczyć bez traktora. Najmować kogoś do koszenia lub kupować gotowe siano.

Uzupełniłam dane w rejestrze koni i rejestrze zabiegów pielęgnacyjnych i hodowlanych, założyłam nową kartę zabiegów agrotechnicznych. Pierwsze już wydrukowane, drugiego nie idzie, bo albo drukarka się zawiesza albo Word. Chyba trzeba będzie przeinstalować Word’a.

Po powrocie z pola ugotowałam obiad i jestem już padnięta. Nie mam siły robić przetworów. Może trochę potem. Trzeba w piecu napalić i nagotować psom karmę oraz smażyć leczo i konfitury, zrobić twaróg.