Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jak dopingować siebie?. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jak dopingować siebie?. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 lipca 2016

Doping

Liście malin na herbatę zimową zebrane wczoraj.


Gdy człowiek niezbyt zdrów, lub przepracowany, przemęczony, apatyczny, zniechęcony, przygnębiony czy smutny  - trudno mu się zmobilizować do pracy.

Wtedy duże zadania najlepiej zastąpić mniejszymi, lub te duże podzielić na mniejsze sekwencje pracy.

Aby dodać sobie dopingu, warto się często wynagradzać drobnymi przyjemnościami, choćby smaczną herbatą, owocem, deserem, drobnymi zakupami sprawiającymi przyjemność. Budująco też wygląda lista z osobiście wykonanymi pracami.

Wtedy osoba widzi, jak wiele mimo wszystko zrobiła. Pożyteczne zajęcia poprawiają nastrój, tym bardziej warto nimi się trudzić.

W przypadkach przytłaczającej blokady fizyczno-psychicznej, wskazane jest by skupić się na tych czynnościach, które radują zmęczone lub smutne serce.

Ta bajerancka herbatka od Wioli zaiste jest rewelacyjna. Przyśpiesza trawienie, dodaje wigoru. Zainspirowała Indiankę do tworzenia własnych mieszanek herbat. Wczoraj narwała ulistnionych pędów malin.

Na ganku schnie mięta i liście maliny. Czasu na zbieranie mało, ale trzeba zbierać na bieżąco, choćby małe ilości.

Indianka zbiera, jednocześnie explorując bogactwo swoich kwietnych łąk.

Dzień zaczęła jak zwykle od obrządku zwierząt. Potem egzotyczna herbatka Wioli w chwili krótkiej przerwy. Następnie ciężkie prace. Potem dla wytchnienia te lekkie.

Nakopała ziemi próchnicznej do wiader, przyniosła wiadra i konewki wody.

Posadziła 5 kolejnych sadzonek krasnokwiatu, sadzonki tymianku i jeszcze czegoś, czego nazwy nie pamięta.

Zrobiła spis czynności wykonanych. Ach, jaka dzielna i pracowita jest... Do tego szczera, asertywna i pozbawiona zapyziałej hipokryzji.

Indianka