środa, 17 kwietnia 2019

Wniosek o zwrot moich koni i kóz oraz owiec i psa rasy owczarek środkowoazjatycki Amari


Wójt Krzysztof Locman
(87) 523 82 74
locman@kowaleoleckie.eu

Skarbnik gminy:
Dorota Zaniewska
(087) 5238274 w. 32
skarbnik@kowaleoleckie.eu
gmina@kowaleoleckie.eu

Urząd Gminy Kowale Oleckie
Kościuszki 44
19-420 Kowale Oleckie
Województwo Warmińsko-Mazurskie


Wniosek o zwrot moich koni i kóz oraz owiec i psa rasy owczarek środkowoazjatycki Amari


W dniu 8 kwietnia 2019 roku zostałam napadnięta przez zorganizowaną grupę przestępczą i obrabowana z mojego inwentarza - moich zwierząt gospodarskich i domowych. Włamano mi się także do domu, który splądrowano i z którego zrabowano mojego zadbanego, zdrowego, dobrze odżywionego i zaszczepionego psa rasy owczarek środkowoazjatycki o imieniu Amari.

Przypominam, że rok temu w podobnych okolicznościach zostały mi zrabowane moje owce i kozy oraz dwie małe, zdrowe, zadbane i zaszczepione suczki, których stan zdrowia i zadbania poświadczył niezależny od rabusiów weterynarz schroniska dla psów w Bystrym.

Suczki decyzją wójta nie zostały mi odebrane, ale nadal przebywają w schronisku w Bystrym.
Wywiezione rok temu stado owiec i kóz poddano manipulacjom, truciu, głodzeniu i odwodnieniu w wyniku czego padła co najmniej połowa zrabowanych mi zwierząt. Nadto matki rodzące młode były tak na wskazanej przez wójta farmie głodzone, że rodzące się maluchy padały z głodu, bo matki nie miały dość mleka. Zmarnowano mi w ten bestialski sposób wielkie stado owiec i kóz - mój dorobek mojego życia, wypracowany ciężką pracą, obcą pracownikom Urzędu Gminy czy pseudo fundacjom pro zwierzęcym. 

W związku z powyższym, że moje psy są zdrowe oraz dobrze zadbane i traktowane przeze mnie, a sąd nie orzekł przepadku mojego mienia, ani nie zakazał posiadania zwierząt, nie skazano mnie za znęcanie się nad zwierzętami, domagam się zwrotu wszystkich moich zwierząt w tym koni, owiec, kóz, mojej suczki Amari - na moje gospodarstwo. Pies tęskni za mną i za domem. Ja tęsknię za moją ukochaną sunią. Psina teraz siedzi uwięziona w klatce w schronisku, a u mnie sunia biegała szczęśliwa po łąkach i spała ze mną w domu. Moje konie cierpią na obczyźnie. Straciły apetyt. Stresują się tym porwaniem. Szczególnie bliska mi i zżyta klacz Indiana bardzo za mną tęskni, a ja tęsknię za nią. Bandyci porwali moją długoletnią przyjaciółkę. Ta klacz, gdy było mi smutno - tuliła mnie i pocieszała. Mądra klacz wychowywała wszystkie młode konie. 


Pragnę podkreślić, że żadne zwierzę wywiezione z mojego gospodarstwa zarówno teraz, jak i rok temu, nie wymagało ratowania. Żadne z moich zwierząt nie znajdowało się w stanie agonalnym, żadne nie było chore. Żadnemu nie groziła śmierć, a jedynie w sytuacji realnego zagrożenia śmiercią dopuszcza ustawa o ochronie zwierząt wywóz cudzej własności bez wyroku sądu.
Ten przypadek nie dotyczy mojego gospodarstwa ani moich zwierząt. Osoby, które mnie okradły rok temu, jak i teraz - są cwanymi złodziejami, manipulantami i oszustami. Powinni siedzieć za kradzież, za zmarnowanie moich zwierząt.
Domagam się zwrotu wszystkich moich zwierząt na moje gospodarstwo, tym intensywniej, że rok temu wywieziono mi 50 żywych, zdrowych i prawidłowo odżywionych owiec i kóz i wyniku tamtej grabieży, co najmniej połowa stada nie żyje. Oznacza to, że moje zwierzęta są nieodpowiedzialnie przekazywane w złe ręce, które nie dbają o nie i dopuszczają do ich cierpień i śmierci. Obawiam się bardzo poważnie, że i moje konie są obecnie zagrożone śmiercią w obcych, zimnych, bezdusznych łapskach.
Podkreślam, że żadne z moich zwierząt nie wymagało natychmiastowej operacji czy pobytu w klinice.
Konie i kozy zostały zrabowane z mojej łąki. Nie były to zwierzęta leżące, umierające lub ledwo trzymające się na nogach. 

Na moim gospodarstwie jest pasza objętościowa i treściwa, są lizawki, rośnie już trawa. Absolutnie nie było podstawy do wywiezienia moich zwierząt. Moje zwierzęta posłużyły oszustce Kozłowskiej do wyłudzenia 30.000 złotych od naiwnych darczyńców. Zapewne to nie koniec profitów Elżbiety Kozłowskiej trudniącej się zawodowo rabunkiem cudzej własności.

Jej łzawe posty są tylko cyniczną manipulacją mającą ogłupić rzesze naiwniaków i wzbudzić histerię w internecie skutkującą sowitymi wpłatami na jej konto. Ona z tego żyje. Taki oto pasożytniczy sposób życia sobie obrała i go wykonuje szydząc z wymiaru sprawiedliwości i jednocześnie ukazując miałkość tegoż wymiaru sprawiedliwości. 
Reasumując, ponawiam moje żądanie zwrotu zrabowanego mi inwentarza. 
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226,  http://ranchoderebelle.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!