Na gospodarstwie jest zarówno siano kupione na jesieni jak i kupowałam na bieżąco siano w kostkach z innego źródła, które konie bardzo chętnie jadły.
Wywiezienie koni było bezsensowne - żaden z nich nie był w stanie agonalnym ani ciężko chory. Zapas siana na gospodarstwie był na ten moment wystarczający na 2 tygodnie i kolejna partia siana w kostkach była zamówiona.
Konie ukradziono dla zysku, a nie po to, żeby je ratować gdyż ratowania nie wymagały. Można było je zbadać weterynaryjne na miejscu i ewentualnie dać zalecenia do wykonania na miejscu. Żadnych zaleceń nie dano. Po prostu załadowano wszystkie konie jak leci i wywieziono je na drugi koniec Polski.
Moje klacze trafiły w ręce żydowskiego chama i stalkera, który mnie prześladuje od kilku lat przez internet. Jego nazwisko to Andrzej Deruchowski. To ten typ brał udział w napadzie na mnie i kradzieży moich koni, a wcześniej wydzwaniał do inspektoratu weterynarii w Olecku i napuszczał na mnie kontrole.
Konie wywiózł bez wymaganych prawem dokumentów przewozowych.
Andrzej Deruchowski to bandyta i koniokrad. Okradł samotną rolniczkę z dorobku jej życia. Przejęte konie będzie używał do zarabiania na jazdach na nich, albowiem zajmuje się zarobkowo nauką jazdy na koniach.
Indianka
co to sa te "wymagane prawem dokumenty"? Jezdze czesto na zawody i biore tylko paszport. Cos sie zmienilo?
OdpowiedzUsuńAnna
Wywieźli konie 400 km od miejsca zamieszkania bez paszportów
OdpowiedzUsuńczy te konie mają paszporty? przecez sama mowilas ze pzhk tylko hajs na tym łupie :D
UsuńA co się stało z paszportami?
OdpowiedzUsuńA to na pewno Twoje konie były? Masz dowód kupna klaczy i ogiera? Masz paszporty wszystkich koni? Skąd te konie się u Ciebie wzięły, skoro nie miałaś za dużo pieniędzy nigdy?
OdpowiedzUsuńJakie konie? Ona w życiu żadnych koni nie miała.
UsuńŻeby być właścicielem należy przedstawić dowód zakupu, dokumenty, paszporty. Hehehe
Oto właśnie jest retoryka gliniarzy i Szemisa. Taka właśnie kretyńska, przestępcza gadka. Pieprzenie trzy po trzy, że moje konie nie są moje.
OdpowiedzUsuńWystarczy moje oświadczenie woli, że konie są moje. A jeśli twierdzicie, że nie są, to to udowodnijcie. Jeśli konie nie są moje, to czyje są?
Gliniarzy? Szemisa? Laskowskiego? Wiem, że potraficie kłamać w sądzie. Więc nakłamcie, że któryś z was jest właścicielem moich konie. Wiem, że potraficie przyprowadzić 20 świadków na to. Więc przyprowadźcie. Tylko czekam na to. Za składanie fałszywych zeznań należy się pudło.
A masz dowody, że konie były Twoje? Prawne dowody. Nie zdjęcia z bloga i wpisy na blogu, bo w świetle prawa to żaden dowód posiadania konia. Dowodem posiadania konia jest umowa kupna-sprzedaży zwierzęcia. Oświadczenie woli to też nie jest dowód.
UsuńWidzę, że szajka po kradzieży mojego mienia kombinuje w kierunku, że "żadnej kradzieży nie było, bo to nie jej konie".
OdpowiedzUsuńNie uda wam się ten numer, lepiej zwróćcie zwierzęta zanim sprawa zajdzie za daleko.
Wszystkie konie urodzone na mojej ziemi z moich wcześniej kupionych koni są moje, to oczywiste.
OdpowiedzUsuń