środa, 17 kwietnia 2019

Chcę zabrać psa do domu

Jeszcze przed świętami wielkanocnymi chcę zabrać Amari do domu.
Napisałam wniosek do wójta o zwrot psa, a nawet dwa wnioski i czekam na odpowiedź.

Nie ma żadnego powodu dla którego mój pies miałby być przetrzymywany w schronisku 60 km od domu.

Indianka

8 komentarzy:

  1. Ja poszłabym spotkać się osobiście z Wójtem jak bym chciała odzyskać psa a nie na piśmie i na odległość. Strasznie jesteś leniwa, szok! Twoje pisma mogą być rozpatrywane za tydzień, miesiąc albo wrzucone do kosza. Nie rozumiem takiego toku myślenia. Myślisz, że życie rozgrywa się w internecie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Co TY wypisujesz? Jakie wyrzucenie pisma do kosza? Brak reakcji na pismo w ciągu miesiąca wyjaśniającej przyczynę opóźnienia albo brak odpowiedzi to niedopełnienie obowiązku przez funkcjonariusza publicznego. Należy o takim fakcie zawiadomić organ wyższego szczebla a on ma ustawowy obowiązek niezwłocznie zgłosić sprawę do policji lub prokuratury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mieszkam 15 km od Kowal i to nie jest kwestia bycia leniwym ale kwestia odległości i tego że nie jest mi łatwo się dostać do Kowal nie mając auta. Ty zapewne masz auto albo kogoś kto by Cię zawiózł albo mieszkasz po prostu 100 metrów od swojego wójta i dla ciebie taka wizyta nie stanowi żadnego obciążenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Druga kwestia jest taka że z doświadczenia wiem że rozmowy osobiste czy telefoniczne nie dają pożądanych efektów. Okoliczni urzędnicy pochylają się nad sprawami dopiero gdy mają je przedłużone na piśmie i podpisane osobistym podpisem.

    OdpowiedzUsuń

  5. Co prawda Niemce wydano jej psa bez zmuszania jej do pisania podań ale ja tutaj jestem specjalnie traktowana: napuszcza się na mnie różne instytucje, policję, kontrole weterynaryjne, psychiatrów, GOPS, nadzór budowlany także to jest pewne że ustna pogadanka nic nie da. Tylko idiota nie zrozumiałby tego, że jestem tutaj skrajnie szykanowana i prześladowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak ta Niemka dojechała, bo sama mówilas, że to 60 km.

      Usuń
  6. Ciekawe czy jesteś gotowa uregulować rachunek 900zł za sterylizację aborcyjną suki i opiekę pooperacyjną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę tu kolejną próbę wyłudzenia.
    Moja suka nie jest I nie była szczenna.
    Ponadto schronisko nie ma prawa przeprowadzać żadnych aborcji ani sterylizacji psa bez zgody właściciela. Zrozumiano? Jeśli mój pies zostanie okaleczony, wystosuję pozew przeciwko temu, kto władając moim mieniem dopuścił się jego okaleczenia bez mojej wiedzy i zgody.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!