W międzyczasie robiłam też porządki i zmywałam naczynia oraz zajmowałam się zwierzętami. Kury dały 4 jaja. Wczoraj aż 6.
Niestety nie starczyło siły i czasu na pisanie pism procesowych i administracyjnych. Zaczęło się od tego, że znów musiałam opracować zbiórkę na kompleksową pomoc prawną, bo stalkerki z syfa zablokowały dwie poprzednie. Miejmy nadzieję, że ta trzecia się utrzyma.
Na szczęście jeszcze kilka deadlinów nie minęło. Jutro spokojnie do nich zasiądę w moim ślicznym gabinecie. Dzisiaj przyniosłam nowe kwiaty i wazony do gabinetu: majestatyczną, bladoróżową piwonię i intensywnie różowe róże.
Za wazony służą dwie ładne butelki z odzysku. Jedna smukła, wysoka, ciemnozielona i druga to pomalowana przeze mnie baniasta karafka o cienkiej szyjce niewiadomego pochodzenia. Jest pięknie - czyli tak jak lubię. W takich estetycznych warunkach mogę pracować umysłowo.
U mnie z kolei dziś była bardzo dobra to znaczy spora kupa. Siły tyle trzeba było zużyć co pewnie TY musiałaś przy swoich gabinetach. Bardzo lubię różowe róże .Niestety pań od Białych Róż zmarł. Miał 48 lat pochodził z Rosji . Słyszałaś o tym,?
OdpowiedzUsuńJest prośba aby nie opisywać swoich fekaliów, bo to nie jest estetyczne i wręcz obrzydza.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego pana z Rosji od Białych Róż.