środa, 22 czerwca 2022

Oczytana hodowczyni

W dzieciństwie i wczesnej młodości czytałam nieprzytomne ilości książek. Jako dziewięcioletnie dziecko przeczytałam wszystkie książki w domowej bibliotece rodziców, a było tego sporo.

Potem zapisałam się do 4 bibliotek. Codziennie wracałam do domu z kilkoma nowymi książkami. Czytałam bardzo szybko i do upadłego.

Lekcji nie odrabiałam w domu, bo nie miałam czasu. Byłam zajęta czytaniem moich ukochanych książek. Lekcje odrabiałam w szkole na przerwach. Byłam w stanie napisać wypracowanie z języka polskiego na przerwie pięciominutowej i dostać za to ocenę dobrą. Z ortografii też miałam ocenę dobrą mimo, że się jej nigdy nie uczyłam. Pisałam na czuja i pisałam dobrze.

W domu podczas posiłków relacjonowałam rodzicom z wypiekami na twarzy treść książek.

Potem moja czytelnicza pasja została brutalnie przerwana przez atropinę.
Ciężko było się rozstać z czytaniem. To zdaje się było w 7 klasie.

Przerwano mi czytanie na pól roku. To była dla mnie drama. Już nigdy nie wróciłam do czytania na taką skalę.

Gdy zaczęłam zarabiać pierwsze pieniądze, lubiłam kupować sobie różne praktyczne podręczniki z różnych dziedzin. Korzystałam z nich wyrywkowo, przeglądałam, ale nie czytałam od deski do deski.

Przed wyjazdem z miasta kupiłam sobie kilka praktycznych podręczników o tematyce budowlanej i remontowej. Zwłaszcza jedna gruba księga zawiera wszystko co muszę wiedzieć, aby wyremontować samodzielnie dom. Według tego podręcznika remontowałam mój dom.

Następnie kupiłam sobie kilka podręczników o treningu koni. Korzystałam z nich. Czytałam o tym jak powinno się postępować z końmi.
Jednak nie odważyłam się na nie sama wsiadać zostawiając tę część jeźdźcom  doświadczonym praktycznie.

Od kilku lat kolekcjonuję książki ogrodnicze, o przetwórstwie, o wędzeniu, o wyrobie serów. Swego czasu wyrabiałam sery.

Ostatnio jestem zafascynowana ziołami, dziką kuchnią, ziołolecznictwem.

Mam na głowie sprawy sądowe i administracyjne i im muszę w pierwszej kolejności poświęcić czas.

Póki co na szybko oglądam i słucham zielarskie podkasty. Na systematyczne czytanie poradników zielarskich też przyjdzie czas i to całkiem niebawem. Gabinet już gotowy do przyswajania wiedzy. Na ganku suszą się zebrane przeze mnie zioła. Inne zjadam świeże na surowo.

Zanim w gabinecie usiądę, wpierw muszę posiać i posadzić warzywa w ogrodzie, bo mam zaległości.

Dziś posadziłam cebulę, kapustę i paprykę. Mam jeszcze dużo nasion do wysiania i brukiew oraz krzaki ziemniaków do przesadzenia oraz bulwy ziemniaków do posadzenia.

Zaopatrzyłam się w specjalną gracę do robienia szybkich rowków pod nasiona i dołków pod sadzonki.

Wszystko tutaj jest pod kontrolą tak jak sobie zaplanowałam. Na intensywne czytanie podręczników prawniczych i historycznych też  przyjdzie czas i to wkrótce, bo mam kilka spraw do ogarnięcia, które wymagają podparcia merytorycznego i fachowego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!