Indianka wykąpała się w ogrodzie, w starej wannie metalowej wymoszczonej błękitną, wodoodporną płachtą. Płachtą wanna została wyłożona, albowiem nie ma korka, a próby zatkania otworu szmatką nie dawały zadowalających rezultatów. W końcu Indianka jak na kreatywną Indiankę przystało, wynalazła sposób jak zapewnić sobie wannę pełną wody. Dzięki płachcie jest tej wody po krawędzie. Indianka zadowolona ze swego wynalazku i jego efektu.
Woda w wannie była letnia o godzinie 16.oo. Być może w czasie zenitu Słońca była cieplejsza, ale Indianka nie sprawdzała, bo się ukrywała przed żarem w stajni.
Natomiast woda w granatowym baniaku na podwórku była zdecydowanie cieplejsza, idealna do mycia włosów. Indianka najpierw umyła głowę na podwórku, a potem delektowała się kąpielą w wannie ogrodowej.
Po kąpieli wysuszyła się w Słońcu i ubrała świeżą sukienkę.
Jak bosko było wypluskać swe ciałko w pięknych okolicznościach przyrody.😍
Woda w wannie tak szybko się nie nagrzewa jak w czarnej i małej kaście, ale za to jaka wygoda wyciągnąć swe kończyny w dużym zbiorniku wodnym. 😊
Ach, takiej relaksującej kąpieli Indiance było trzeba. 😍
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!