piątek, 13 kwietnia 2018

"Zacni" i "dbający" sąsiedzi Indianki 😵



Jak miło, że wreszcie ktoś z internetów, naoczny świadek, wypowiedziała się obiektywnie o moich wieśniackich "sąsiadach" 😂
Trzeba było pana Salamona z PIW Olecko zawiadomić! 😂
Ale nie... To by nic nie dało. Każdy lokalny łach zaniedbujący zwierzęta jest "lepszy" od Indianki i nie zasługuje na ukaranie grzywną i zabór zwierząt za rażące naruszenia.

Kiedys w Czuktach oglądałam gospodarstwo do kupienia. Uwierzcie mi, tam jest już inny świat. Spierdzielałam czym prędzej. Pomijam dom, który oglądałam, bo do zburzenia, pewnie było by łatwiej. Ale weszłam do obory, psy, koty, krowy na gównie. Zdechły cielak, po drugim muchy już chodziły ale gospodarz twierdzil, ze sie nie podniósł po urodzeniu jeszcze a ten zdechły to krowa go stratowała i muszą iść zakopać. Oglądaliście "Dom zły"? Taka tam sceneria... mimo, ze bylo lato lub wiosna i słoneczna pogoda, to taki był tam klimat. Jeśli bym miała mieć takich choćby sąsiadów, to bym spać nie mogła.... albo by mnie popierd@#$o.



http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,80308.840.html

Mhmm... Przyznam, że nie bardzo kumam o co chodzi z tym najazdem na kobitę. Wiele lat temu trafiłam na jej blog, teraz rv mi przypomniała, że ktoś taki istnieje. No jest sobie trochę (bardziej?) chora osoba, mieszka w ciężkich warunkach, jest nieprzyjemna w odbiorze i w tym co pisze, ma swoje dziwactwa... ale chyba nikomu tym krzywdy nie robi, co nie? Te jej konie jakoś źle nie wyglądają. Wiele widac teraz na FB takich akcji nalotowych, interwencyjnych na pseudohodowle psów i innych gospodarstw prowadzonych przez (wydawało by się) NORMALNYCH, a przy najmniej nie chorujących psychicznie ludzi, gdzie trup na podwórku ściele się gęsto... Syf , smród i malaria. Mimo wszystko u Indianki te zwierzęta chyba źle nie mają? Gdyby dochodziło do poważnego naruszenia dobrostanu to należałaby się interwencja TOZu po prostu. A tymczasem mam wrażenie, że grupa zdrowych, normalnych ludzi znalazła sobie rozrywkę w dokuczaniu nie całkiem normalnej kobicie...  oczy2 Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę uśmiech To Rancho de syf - po co w ogóle coś takiego? Nie bardzo mi się takie podejście podoba. Na wsiach na pęczki jest różnych dziwaków a niejeden zdrowy na umyśle rolnik potrafi większą krzywdę zwierzętom wyrządzić niż nieodrobaczanie.
Pamiętam jakąs taką akcję, że ona wolontariuszy szukała.. Rozumiem przestrzec kogoś przed władowaniem się w szambo ale chyba to troszkę za daleko poszło, takie mam wrażenie  kwiatek
Wyjęłaś mi to z ust. Zaczełam minitorować to ranczo de syf i galy mi wypadaja  z oczodołów, ze ktos w ogóle taki zamęt sieje, ze chce mu się aż tak hejtować. Wstyd mi za tą osobę. Ogólnie sprawy Indianki nie znam, może i chora ale jakże trzeba być też chorym aby tak kogos nienawidziec i prowadzić antyblog?

Dwa razy w życiu złapała mnie depresja. Taka dość poteżna, ale do opanowania na szczęście bez leków a pracą nad sobą. Miałam wtedy straszne lęki przed ludźmi, wszędzie węszyłam podstęp, wszędzie slyszałam szepty (tzn to przenośnia) że ludzie spiskują za moimi plecami i chcą mnie pogrążyć. Miałam wizje, że np gaz wybuchł i dom mi się pali a w środku zwierzaki. Pędziłam do domu patrząc, czy nad miejscowością dymu nie widać. I tak sobie myślę, że jesli kobieta jest tam sama, nie ma pieniędzy, porzucona na takim zadupiu, bez bliskich... może po prostu potrzebuje wsparcia i pomocy? Takiej po prostu ludzkiej pomocy? Może to depresja jak było u mnie? Uwierzcie, że to nie było nic miłego, budzić się w nocy spoglądać czy psy w ogrodzie na drzewach nie wiszą. (U sąsiadów się włamali do gospodarstwa i popowieszali psy, aby nie szczekały, więc ja już dostałam jakiejś schizy) 
A blog? Wielu z nas koloryzuje swoje życie, wprowadza ludzi w błąd (choćby znając wypowiedzi nt jazdy konnej na rv vs real) poucza innych. Ona po prostu przez bloga łączy się ze światem? Viritim tez na rv ma swój wątek i pisze, mimo, że nikt mu w tym wątku nie odpisuje. Ona przynajmniej prowadzi jakiś dialog. Był ktoś z Was kiedyś u Niej? Kiedys w Czuktach oglądałam gospodarstwo do kupienia. Uwierzcie mi, tam jest już inny świat. Spierdzielałam czym prędzej. Pomijam dom, który oglądałam, bo do zburzenia, pewnie było by łatwiej. Ale weszłam do obory, psy, koty, krowy na gównie. Zdechły cielak, po drugim muchy już chodziły ale gospodarz twierdzil, ze sie nie podniósł po urodzeniu jeszcze a ten zdechły to krowa go stratowała i muszą iść zakopać. Oglądaliście "Dom zły"? Taka tam sceneria... mimo, ze bylo lato lub wiosna i słoneczna pogoda, to taki był tam klimat. Jeśli bym miała mieć takich choćby sąsiadów, to bym spać nie mogła.... albo by mnie popierd@#$o.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!