sobota, 28 kwietnia 2018

Piękna sobota w ogrodzie

Indii spędziła dzień w ogrodzie siejąc warzywa.
Dziś nie wiało. Można było spokojnie nasiona wysiać.
Towarzyszyła Indiance przybyła ze wsi Brunhilda, która uczyła się języka polskiego.

Wcześniej Indii ugotowała rosół, herbilanę z młodych liści malin, udusiła pokrzywę w mleku kozim.

Pogoda piękna. Ciepło. Bezwietrznie. Trawa rośnie.
Sąsiad od zachodu już kosił trawę.

Konie hasały dziś za rzeką, po południowej stronie gospodarstwa.
Oczywiście pod pełną kontrolą. Indii obserwowała je z ogrodu.
Były grzeczne. Nie poszły na wieś, mimo tymczasowo zdemontowanego ogrodzenia przy wjeździe. Słupy się moczą w impregnacie. Gdy dobrze się nasączą, kolejną partię słupów się zaimpregnuje i po wysuszeniu - wkopie przed gospodarstwem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!