środa, 4 kwietnia 2018

Posiedzenie sądu

Dzisiaj pierwsze posiedzenie sądu w sprawie beli.
Sprawę założyła jak zwykle nadgorliwa policja olecka, na podstawie zawiadomienia konfliktowego męża sołtyski. Chodzi o powierzchownie skubnięte bele siana i sianokiszonki. Podejrzane są konie Indianki, ale one nie wychodzą z północnego wybiegu od co najmniej września 2017, odkąd Indianka postawiła bramę na mostku.

Tymczasem o psie co zagryzł owce cisza. Pewnie sprawa umorzona jak zwykle. Co tam sześć trupów przy lekko draśniętych foliach.
Folia ważniejsza dla dzielnicowego Warsiewicza, niż zabite zwierzątka Indianki.
Taka miejscowa hierarchia wartości. Pokłony dla folii sołtyski.
Ignorowanie śmierci zwierząt.

5 komentarzy:

  1. Ale chyba dla koni taka brama nie jest przeszkodą, przecież przejdą bokiem, przez rzeczkę? Skąd w ogóle wiadomo, że to Twoje konie? Są zdjęcia? Jakie sąd ma dowody, żeby oskarżyć Ciebie? Dziwne to jakieś. Ciągle masz jakieś sprawy w sądzie.
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż sołtyski oskarżył we wrześniu 2017 roku moje konie o uszkodzenie folii sianokiszonki. Widziałam te niewielkie draśnięcia zalepione plastrami nowej folii i widziałam rogate byki męża sołtyski nieopodal tych beli. Wcale nie wiadomo, kto drasnął te bele, ale zaproponowałam mu odkupienie ich, bo akurat rozglądałam się na jesieni za dodatkową paszą na zimę, a te draśnięcia nie umniejszały wartości beli, bo zostały natychmiast zalepione. Podpierdalacz nie sprzedał mi tych beli.
      Tych jego beli już nie ma. Zjedzone przez jego bydło.
      On nie poniósł żadnej straty. Nic się nie stało, ale sprawę mi dzielnicowy Warsiewicz ohoczo założył, żebym za dużo czasu na wiosnę nie miała.
      Jest to też pochodna szczucia stalkerów z RRdeSyf: zachęcają kogo się da do zakładania mi spraw o byle duperele. To ich bawi - dokopywanie mi rękoma miejscowych buraków.

      Usuń
  2. Rzekę poszerzyłam i pogłębiłam w zeszłym roku, więc nie przejdą bokiem.
    Brama skuteczna - wzmocniona łańcuszkami. Od września 2017 roku na pewno konie nie wychodzą poza moje gospodarstwo, a także poza północną część gospodarstwa. Nie chodzą po południowej części mojego gospodarstwa od września 2017 roku. Są cały czas po stronie północnej gospodarstwa.

    Na RRdeSyf stalkerzy łżą, że konie latają po całej wsi, a mój ogier gwałci cudze klacze 😵

    Łysa pała z PIW te brednie powtarza na rozprawach sądowych, konkretnie na tej o rzekome uniemożliwienie kontroli.

    Inspektorzy stali pół kilometra od domu mego, przed wjazdem na moje gospodarstwo ogrodzone od południa tylko pastuchem elektrycznym bez prądu. Ani ich widziałam, ani słyszałam, a zostałam skazana za uniemożliwienie kontroli weterynaryjnej.
    Sędzia Mariusz Justyn Mazur mi to zrobił. Jestem bardzo ciekawa jego uzasadnienia wyroku! Jak on to wytłumaczy, że skazał mnie za nic. Przecież nie zabroniłam im kontroli! Nie pobiłam ich, nie poszczułam psami, nie wyzywałam, nie wyganiałam.
    Nawet nie wiedziałam, że przyjechali.
    Będę pisać apelację!

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów 200 zł poszło w pizdu. Zrób bilans tych kar, pewnie miałabyś desek na podłogę i remont stropu a tak ... I czyja wina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To lokalna urzędnicza klika wymyśla mi wykroczenia, na siłę podciąga pod paragrafy aż trzeszczy i skazuje mnie na straty. Sabotują w ten sposób moje gospodarstwo i zaszczuwają mnie. Pan Ziobro musi się zabrać za nich.
      Ja sama tutaj jestem bezbronna. Robią co chcą. 😕

      Usuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!