Wczoraj w sobotę niedoczynność tarczycy pozwoliła Indii umyć trzy okna, zrobić drobne zakupy w Sokółkach, oraz ugotować porządny obiad: rosół i barszcz.
Dziś zyska czas na ogród i zwierzątki. Nakarmiła zbożem swe piękne, dorodne stada. Na podwórku wyłożona pasza objętościowa. Podwórko obeschło z wody. Jest wreszcie sucho.
Owce skryły się w cieniu stajni, kozy wygrzewają się na chodniku, a konie spacerują po polu.
Piękna szóstka koni ma się znakomicie. Indianka obfociła stado ze szczególnym uwzględnieniem źrebiątek.
W ogrodzie wyznaczyła rabatę kwietną i będzie sadzić cudne róże oraz kwiaty wiosenne.
Rozebrała się do koszulki i opala blade ciało w wiosennym Słoneczku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!