czwartek, 8 września 2016

Słoneczny, intensywny polsko-francuski czwartek

Dzień minął szybko i pracowicie. Wiele pozytywnych zmian zaszło na siedlisku i wokół. 

Kozy wydojone,
wiadra wody przyniesione i wlane do kotłów,
jaja zebrane,
sterta naczyń zmyta,
wełna podsuszona,
drewno z drogi sprzątnięte,
sterta szczap drewna wrzucona do piwnicy
i zgrabnie ułożona,
dobry obiad ugotowany,
nowa wełna tym razem z bardzo długim siwo-beżowym włosiem - namoczona,
kamienie i cegły z podwórka sprzątnięte,
część jabłek pokrojona i wrzucona do garnków na piecu do smażenia.
Robota wre! :) Razem raźniej i szybciej się działa.
Co dwie osoby to nie jedna :)
Indianka chyba zaadoptuje Józefinkę :) Bardzo fajnie, płynnie się z nią współpracuje :)

O, Indianka zapomniała o swoich smutkach :)

2 komentarze:

  1. Och jaki fajny post o poranku. Niech tak trwa i trwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jaki dziś ruch na Rancho od samego rana :)
    Odwiedzających aż gęsto :)))

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!