piątek, 16 września 2016

Czy Słowianie kiedyś podbili lub zamieszkiwali ziemie żydowskie?


Czy Polacy kiedyś podbili lub zamieszkiwali ziemie żydowskie?

Lechia



Do dziś zmowa milczenia wokół miejsc w „Ziemi Obiecanej”, noszących w swojej nazwie rdzeń „Serb” czy inny o jednoznacznym słowiańskim pochodzeniu, obowiązuje
Wymordowanie przez Mojżesza zbuntowanych Sorbów nie było końcem problemów integracyjnych wśród uchodźców, co raczej początkiem fazy walk o przyszły kształt formującego się właśnie narodu i państwa.

Również Mirjam (Pokojem Jestem) „siostra” Mojżesza (Miszy) włączyła się czynnie do tych działań próbując wpłynąć na kształt nowej struktury społeczeństwa i władzy. Jej bunt jest w Biblii opisany bardzo ogólnikowo ale można przyjąć, że ma bezpośredni związek z powstaniem Koracha.
Korach należał do elity Lewitów (Lachów) i w Biblii wymieniony został jako przywódca powstania przeciwko Mojżeszowi.
Wprawdzie Biblia wymienia jego imię jako imię pojedynczej osoby, ale dużo wskazuje na to, że jest ono synonimem całej grupy plemiennej.

Jeśli spojrzymy do angielskiej wiki to ku naszemu zdziwieniu od razu zauważymy różnice w pisowni tego imienia w stosunku do wersji polskiej.

Tam stoi jak byk, że nazywany był imieniem Korak.
Trzeba jednak uwzględnić to, że w czasach spisywania Biblii nie używano samogłosek, tak więc to imię zapisane było jako KRK, co dokładnie odpowiada określeniu władcy panującego na Wawelu czyli Kraka.


Nie jest więc wykluczone, że to Mirjam posiadała w tym czasie tytuł Kraka i była faktyczną przywódczynią powstania.


Ta teza ma poparcie w tym, że również nazwa Krakusy występuje jako określenie jednego z Ludów Morza w trakcie inwazji w okresie panowania Ramzesa III.


Nie inaczej jest też jeśli chodzi o imiona pozostałych przywódców powstania. Ich imiona zdają się odpowiadać nazwom głównych plemion wśród uchodźców.

Datana możemy utożsamić z nazwą plemienia Danune czyli Dunajczan, bezpośrednich sąsiadów Krakusów i członków związku kultury łużyckiej.

Abiram natomiast wydaje się należeć do północnego odłamu plemienia Łabian, temu które z późniejszych czasów znamy pod nazwą Obodrytów (Abaris).


Onem (o)nem może mieć coś wspólnego z określeniem niemiec, a więc z plemieniem spoza etosu słowiańskiego, nie wykluczone więc że pochodzenia celtyckiego.

Tym razem koalicja przeciwników Mojżesza (Miszy) była zbyt silna i Mojżesz został zmuszony do korektury swoich poczynań.
Wprawdzie Biblia podaje, że powstanie zakończyło się wyniszczeniem przez Boga buntowników, ale fakty mówią całkiem co innego.
Mojżesz zmuszony został do przyjęcia bardzo wielu elementów starodawnej religii Słowian i jego reformy zredukowane zostały do naśladownictwa rytuałów i wierzeń związanych z kultem Peruna.

Również w stosunku do Łabian musiał on pójść na ustępstwa i włączyć do swojej religii elementy kultu tura. To jest zapewne jedyną przyczyną tego, że przedstawiany on jest powszechnie z rogami tura na głowie.


Opis śmierci Koracha (Kraka), gdzie on i jego współtowarzysze giną wchłonięci przez szczelinę w ziemi a reszta buntowników ginie od ognia z nieba, jest bardzo silną wskazówką na to, jakiego bóstwa byli oni zwolennikami. Tym bóstwem był Baal Peor czyli według Biblii władca szczelin.
Oczywiście mamy tu do czynienia ze zniekształconym, (zgodnie z obowiązującymi Żydów i Słowian zasadami niewymawiania prawdziwego imienia Boga), określeniem słowiańskiego Boga Peruna.
Moją ciekawość wzbudziło to, że występuje w tej nazwie określenie Baal jako synonim określenia „Bóg”.
W języku polskim i w wielu językach słowiańskich zapisywane jest ono jako Baal. W innych językach nie jest to już takie powszechne i określenie to występuje też w prostej formie „Bal”.

Ta uproszczona wersja jest jednak w Polsce dość niebezpieczna bo może skłonić co niektórych do podejrzeń, że mamy tu do czynienia z polskim określeniem „bal” jako kłoda, pień.
I to podejrzenie nie jest bezpodstawne. To właśnie od tego polskiego określenia kłody drzewa (bal) pochodzi nazwa boga w wielu językach świata.

Jak wiemy już bardzo wcześnie ludzie zaczęli tworzyć wizerunki swoich bóstw. Wśród Słowian przyjął się zwyczaj rzeźbienia ich z bali drewnianych.


I z czasem czasem określenie „Bal” stało się identyczne z określeniem „Bóg”.
Słowo to dotarło następnie na południe, w trakcie podbijania przez Słowian terenów od Afryki po Chiny i Indie, i upowszechniło się u wszystkich ludów na Bliskim Wschodzie.

Znaczyłoby to jednak, że uchodźcy z Egiptu nie byli pierwszymi Słowianami na tych terenach, ponieważ określenie na Boga „Baal” było już tam znane.
Ciśnie się więc wprost pytanie czy tereny Synaju były już zamieszkałe przez potomków Słowian zanim trafili tam uchodźcy?

Jeśli tak, to powinniśmy też znaleźć inne określenia na tamtych terenach o słowiańskim rodowodzie.

Przynajmniej po części jest to możliwe. Jak pamiętamy inwazja Polaków z kręgu kultury łużyckiej nie była pierwszą inwazją Egiptu przez Słowian i już kilka pokoleń wcześniej dochodziło do napadów ze strony uchodzących znad Łaby Sorbów.


Wprawdzie historycy twierdzą, że nie udało się im podbić Egiptu ale tak całkiem nie jest to pewne i szczególnie na peryferiach państwa faraonów było to możliwe. Półwysep Synaj należy właśnie do tego typu terenów i jako potencjalny obszar osadnictwa był dość atrakcyjny.

Szczególnie że klimat na tych terenach przed 3 tys. lat był znacznie wilgotniejszy i tereny te pocięte były siecią rzek i strumyków.


Głównym ciekiem wodnym jest wysychająca rzeka (wadi) Arish.
W przeszłości jednak zapewne prowadząca przez cały rok wodę.

Nie dziw więc, że nosi ona słowiańską nazwę „Ari iz”czyli „święta rzeka”.
Przypomnę tylko to co pisałem już o genezie nazw rzek polskich w tym Izery.


Poza tym już sama nazwa Synaj musi się nam wydać podejrzana.
Jak się dobrze zastanowić to słyszymy w tej nazwie przyimek „za” oraz słowo „naj”. Według mnie może to oznaczać określenie „za Nilem” tak jak to widzieli Sorbowie wędrując do Egiptu od strony Libii. Dla nich Egipcjanie z ich kultem zmarłych oraz wijącą się jak waż rzeką Nil musieli się im kojarzyć natychmiast ze słowiańskim bogiem podziemi Nija.


Również inne określenia na terenie półwyspu Synaj muszą nas wprawić w zdumienie i zmusić do zastanowienia skąd tam mogły się znaleźć wyrazy które najwyraźniej są zapożyczeniem z języka słowiańskiego.

Pierwszym i może najbardziej spektakularnym jest określenie jeziora lub raczej laguny na drodze z Egiptu do Syrii - Bardawil.


na pierwszy rzut oka nie ma w tej nazwie nic słowiańskiego dopóki nie sprawdzimy tego, pod jakim określeniem ta laguna występuje w innych językach.


I tu nie sposób wprost wyjść ze zdziwienia. Po pierwsze, dlaczego ukrywa się przed Polakami i innymi Słowianami prawdziwą nazwę tego jeziora a po drugie, co do czorta może mieć wspólnego jezioro na Synaju z Serbami.

Najgorsze jest to, że to określenie użyte zostało po raz pierwszy przez Herodota w 5 wieku przed naszą era, co jest tym bardziej szokujące, bo Serbów w tym czasie podobnież jeszcze nie było, a co dopiero w Egipcie.

Oczywiście ze współczesnymi Serbami „Jezioro Serbów” ma też dużo wspólnego ale o wiele więcej z Sorbami z terenów nad Łabą, którzy w XII w.p.n.e. podjęli próby podboju Egiptu. Te próby skończyły się niepowodzeniem, ale Sorbowie pozostawili po sobie cały szereg toponimów na terenie Synaju w których ich nazwa plemienna ostała się do dziś.
Sprawa staje się tym bardziej podejrzana jeśli przyjrzymy się temu jak to jezioro współcześnie wygląda i jakie historie wiążą się z jego przeszłością.
Otóż znane jest ono ze swoich gigantycznych zarośli trzcinowych oraz z tego, że jego tereny należą do najbardziej niebezpiecznych i zdradliwych, o czym wiedziano już w starożytności. W trakcie wypraw wojennych na Egipt całe armie ginęły w bagnach, tylko lekko przysypanych piaskiem pustyni.

Tak naprawdę opis tej laguny odpowiada bardzo dokładnie opisowi terenów gdzie morze rozstąpiło się aby przepościć Żydów w trakcie ucieczki przed wojskami faraona. Co więcej wyjaśnienie cudu pochłonięcia przez morze wojsk faraona jest w tym przypadku łatwe. Galopujące konie rydwanów faraona bardzo łatwo mogły doprowadzić, poprzez rytmiczne wibracje wywołane stukiem kopyt końskich, do upłynnienia nasiąkniętego wodą drobnego, nawianego z pustyni piasku i do zjawiska zwanego kurzawką. Zapiski sugerują że zjawisko to było częstą przyczyną zaginięcia karawan i całych armii na tych terenach.

Dlaczego sugeruje się jednak Polakom to, że przeprawa przez morze dotyczyła Morza Czerwonego? Oczywiście głównym powodem jest to, że musiano by przy tym podjąć problematykę nazwy Jeziora Serbów, co niewątpliwie zrodziło by pytania co do roli Słowian w historii żydowskiej jak i generalnie w historii świata.

A wiec przeniesiono akcje na inną stronę Synaju, z dala od terenów gdzie pokutują jeszcze nazwy przy których Słowianie mogą mieć głupie skojarzenia.

Zresztą nie tylko w tym przypadku postąpiono w ten sposób.

Identycznie ma się sprawa z górą na którą wstąpił Mojżesz aby zawrzeć przymierze z Bogiem i otrzymać od niego obowiązujące wszystkich „Żydów” prawa. Wmawia się nam, że chodzi tu o górę Synaj,


tymczasem nawet w polskiej Wikipedii wspomina się mimochodem, że prawdziwą Górą Przymierza mogła być inna góra o nazwie „Sirbal”, zapomina się tylko dodać, że tylko po polsku ma ona taką nazwę.

Tak naprawdę góra ta określana jest nazwą „Bóg Serbów” - „Serbal”.


I to tam właśnie podążyli Sorbowie razem z Mojżeszem aby prosić o pomoc ich boga „Tura”, nie wiedząc o tym, że to podstęp.
Mojżesz wykorzystał ten moment aby z poparciem Lachów wyeliminować Łabian jako konkurentów do władzy. Wydaje się to nawet logiczne ponieważ na terenach półwyspu Synaj mieszkali jeszcze ich rodacy i lojalność Sorbów wobec Lachów i Mojżesza była wątpliwa.

We wczesnym średniowieczu wiedziano jeszcze dobrze o roli tej góry, ale wtedy obowiązującą wykładnią religii chrześcijańskiej był słowiański arianizm. Po tym jak arianizm został wytępiony w cesarstwie rzymskim a Słowianie zaczęli podlegać masowej eksterminacji i indoktrynacji, zarówno ze strony katolików jak i prawosławnych, zniknęły też miejsca kultu w okolicach tej góry a pojawiły się przy górze Synaj.


Do dziś zmowa milczenia wokół miejsc w „Ziemi Obiecanej”, noszących w swojej nazwie rdzeń „Serb” czy inny o jednoznacznym słowiańskim pochodzeniu, obowiązuje i niepisany zakaz zajmowania się tym tematem jest nadal przestrzegany. Po prostu katolicy uwielbiają żyć w samozakłamaniu, a szczególnie katolicy polscy.

Zatrzymajmy się krótko przy określeniu „Serb”. Pochodzi ono od nazwy sierp która w językach południowosłowiańskich wymawiana jest jako „srp” lub „serp”. Sierp stal się też symbolem narodu słowiańskich rolników żyjących w pasie od Bałkanów do Morza Północnego.
Do dziś ten symbol jest dla bałkańskich Serbów bardzo ważny. Co ciekawe równie ważny jest on dla Arabów których półksiężyc jest w rzeczywistości zaadaptowanym od Słowian symbolem sierpa.
Bardzo pięknym przykładem znaczenia sierpa dla kultury słowiańskiej jest dysk z Nebry.


Na dysku widoczny jest symbol który niemieccy historycy interpretują jako barkę słoneczną. W rzeczywistości jest to bardzo wierne (wprost fotograficzne) przedstawienie używanych w epoce brązu sierpów.


Uznanie tego symbolu za sierp oznaczałoby jednak, że trzeba by również dysk z Nebry uznać za słowiański.

Oczywiście to jeszcze nie koniec tych niespodzianek, szczególnie że te, jeszcze bardziej niesamowite, ciągle przed nami.

Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!