środa, 4 lipca 2018

Przyjmę klacze na matki

Posiadam 11 hektarów ogrodzonych pastwisk, dużą otwartą stajnię i 16 lat doświadczenia w hodowli zwierząt.
Przyjmę klacze na matki.
511945226

15 komentarzy:

  1. Mam dwie ośmioletnie klacze. Źrebne.
    Jakie ma pani warunki stajenne?
    Jaki metraż boksów?
    Czy jest możliwość postawienia koni na dłużej niż rok?
    Interesuje mnie minimum trzy lata.
    Proszę napisać coś więcej.
    Jaka opieka, ile razy dziennie karmienie i co konie dostają.
    Czy jest możliwość karmienia gniecionym owsem.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko do uzgodnienia i zrealizowania. Proszę podać Pani warunki, tzn. jakie sobie Pani życzy warunki dla swoich klaczy i ile Pani za to oferuje. Może być 3 lata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje klacze jedzą w sezonie pastwiskowym trawę całą dobę, duża bioróżnorodność, sporo motylkowych roślin i ziół, piją do woli ze stawu, mają wyłożone lizawki solne. Są zdrowe, zrelaksowane i rodzą bez problemu zdrowe źrebaki. Nie są chore na zakaźne ronienie klaczy, ani na inne wielkostajenne choróbska.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sezonie zimowym dostają siano, słabo ukiszoną sianokiszonkę, zboże: owies, jęczmień, lizawki. Chodzą bez derek i nigdy nie chorują, zimą wytwarzają grubą sierść, ruszają się dużo, piją wodę z niezamarzającego wodopoju. Są szczęśliwe, bo mają tu dużo wolności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ma pani zamiar trzymać wszystkie konie razem, jak do tej pory?
    Szuka pani kogoś, kto odda pani klacze w ciąży, a nie ma pani nawet odseparowanego ogiera?
    Gdzie tutaj podstawy bezpieczeństwa?
    A jeśli klacz zostanie ranna lub straci źrebię?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyjmę klacze na własność do zapylenia na matki.
    Ktoś ma starszą lub kontuzjowaną klacz, z którą ma kłopot, to może ją ulokować u mnie. Będzie mamą, w stadzie moim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze myślałam, że klacze się kryje a nie pyli.
      Jaka jest pewność, że oddana na dożywocie klacz nie skończy jak Hossa?

      Usuń
  7. A jeśli ktoś chce dać mi pod opiekę swoje źrebne klacze, to musi zapłacić za opiekę i paszę oraz osobny box.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to oczywiste, że należy zapłacić za opiekę, paszę i box. Pytanie brzmi czy zagwarantuje pani to wszystko?

      Usuń
  8. Ale z kim tutaj rozmowa jest? No bo nie z poważną klientką.
    Poważna klientka telefonuje i uzgadnia warunki telefonicznie, a nie wyciąga mnie na słówka, żeby następnie na re volcie wyszydzać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Za Hossę zapłaciłam 8.000 zł, miała być to klacz ułożona, spokojna, do jazdy i do hodowli, okazało się, że ma ciężko chore nogi, które ją dyskwalifikowały jako wierzchowca, a po jednym źrebaku siadły jej jeszcze bardziej, więc do hodowli się też nie bardzo nadawała, pan, który ją dostał za darmo na dożywocie, zobowiązał się ją leczyć, ale z tego co się dowiedziałam po latach, oddał ją do rzeźni niestety.

    Mnie nikt konia nigdy za darmo żadnego nie dał, tak gwoli ścisłości. Ja i owszem, klacz za darmo oddałam w tzw. dobre ręce, które się okazały niedobre. Pan oszukał mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hosse sprzedałaś, wciąż można znaleźć ogłoszenie, w którym pisałaś, że klacz nadaje sie do hodowli bądź hipoterapii, a teraz ściemniasz że do niczego sie nie nadawała! Zapisuj sobie te kłamstwa w zeszycie bo jak widać po latach nie pamiętasz jakie kity wciskałaś ludziom i wymyślasz nowe :D na szczęście są na tym świecie ludzie, którzy potrafią zdemontować te twoje ściemy w tempie ekspresowym i tym sposobem prawie NIKT ci już nie wierzy :)

      Usuń
  10. W sumie dwóch koniarzy mnie oszukało, kobieta, instruktorka jazdy konnej, która z pełną premedytacją wcisnęła mi leciwą, schorowaną klacz jako sprawną, oraz pan, który wyłudził konia za darmo, pod obiecane leczenie i emeryturę dla konia.

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie mam tylko 11 hektarów, do tego 6 koni, zaraz będzie siódmy, wszystkie młode, zdrowe w dobrej kondycji, nie ma sensu zaśmiecać sobie rancza starymi, kontuzjowanymi chabetami. Niech Kozłowska sobie takie zbiera po innych stajniach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hossę sprzedałam? Pokaż dowód zapłaty!
    To, że chciałam za nie symboliczne pieniądze to jedno, a to, że oddałam ją za darmo to drugie, bo facet obiecywał jej wyśmienitą opiekę weterynaryjną. Jego kolega weterynarz miał ją za darmo leczyć. Po wyleczeniu nadawałaby się jeszcze do rodzenia i hipoterapii. Zresztą nie wiem jak długo u niego była. Może podleczył i użytkował, a potem sprzedał do rzeźni.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!