piątek, 14 grudnia 2012

50 POWODÓW dlaczego natychmiast należy WPROWADZIĆ ZAKAZ GMO

Wynik dwuletnich badań nad wpływem GMO na zdrowie i życie 
http://www.youtube.com/watch?v=220hkAxUx6g

50 POWODÓW dlaczego natychmiast należy WPROWADZIĆ ZAKAZ GMO
1. Uwzględniając fakt, że opublikowane we wrześniu 2012 wyniki wieloletnich badań prof.
Seraliniego potwierdziły po raz kolejny szkodliwość dla zdrowia żywności z GMO; szczury
karmione GMO jak i pojone wodą z dodatkiem Roundupu wykazywały zaburzenia hormonalne,
uszkodzenia wątroby, nerek i przysadki, zwiększoną zachorowalność na nowotwory gruczołu
mlekowego oraz większą śmiertelność.
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0278691512005637  ...
2. Znając niektóre z szokujących (!) ustaleń:
• do 50% samców i 70% samic umarło przedwcześnie w porównaniu z 30% i 20% w grupie
kontrolnej,
• szczury karmione kukurydzą GMO i śladowymi ilościami Roundup doznały poważnych
obrażeń w tym organiczne uszkodzenia wątroby i uszkodzenia nerek,
• u obu płci wystąpiło 2-3 razy więcej nowotworów niż w grupie kontrolnej.
„Food and Chemical Toxicology”, konferencja prasowa w Londynie
3. Uwzględniając rezultaty testów przeprowadzonych przez egipskiego naukowca Hussein Kaoud,
który u szczurów karmionych żywnością z 10 % dodatkiem genetycznie zmodyfikowanej
żywności zauważył zmiany w różnych organach: zmniejszenie nerek, zmiany w wątrobie i
śledzionie, pojawianie się zmian w tkankach, niewydolność nerek i krwotoki w jelitach.
Zmiany również dotyczyły funkcji mózgu oraz umiejętności nauki i pamięci. Niektóre szczury
zachorowały na raka. Kolejnym niepokojącym problemem okazał się wzrost o 35 %
śmiertelności potomstwa wydanego na świat przez przez matki na zmodyfikowanej genetycznie
diecie.
 http://www.egyptindependent.com/news/tests-rats-suggest-genetically-modified-foods-pose-health-hazards

4. Uwzględniając rezultaty prób przeprowadzonych przez patologa roślin Mohameda Fathy
z egipskiego Minufiya University, który karmił genetycznie zmodyfikowaną kukurydzą kozy
i owce i w związku z tą dietą zwierzęta doświadczały powiększenia wątroby oraz
niewydolności nerek
http://www.egyptindependent.com/news/tests-rats-suggest-genetically-modified-foods-pose-health-hazards.

5. Uwzględniając fakt, że nie ma wystarczającej ilości badań toksykologicznych dotyczących
żywności z GMO
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17987446?
itool=EntrezSystem2.PEntrez.Pubmed.Pubmed_ResultsPanel.Pubmed_RVDocSum&ordinalpos=3

6. Biorąc pod uwagę że nie ma możliwości przeprowadzenia porównawczych badań
epidemiologicznych w USA gdzie żywność z GMO jest najdłużej na rynku, ze względu na brak
znakowania żywności

7. Uznając fakt, że do 24 miesiąca 50-80% samic karmionych paszami z GMO typu Roundup
Ready rozwinęło nowotwór, z nawet trzema guzami na zwierzę. Pierwsze duże nowotwory
wykrywane są w czasie od 4 do 7 miesięcy. A szczury, które piły śladowe ilości Roundup
(na poziomach prawnie dozwolonych w sieci wodociągowej) rozwinęło o 200% do 300%
więcej dużych guzów.
NOWE wyniki badań zespołu prof Seraliniego zostały opublikowane we wrześniu 2012 roku m. in. na łamach „Food and Chemical Toxicology” i przedstawione na konferencji prasowej w Londynie

8. Wiedząc, że w okolicach upraw GMO typu RR występują na szeroką skalę problemy
neurologiczne, choroby układu oddechowego, POCZĘCIA DZIECI Z WADAMI
WRODZONYMI I WYSOKA ŚMIERTELNOŚĆ NIEMOWLĄT.
GMO-szokujące fakty. Sofia Gatica ostrzega Polaków  
http://www.youtube.com/watch?v=fewKdAI3tAo
http://www.icppc.pl/antygmo/2012/09/sofia-gatica-przyjezdza-do-polski/

9. Wiedząc, że w okolicach upraw GMO typu RR zachorowalność na raka jest 40-krotnie wyższa
od średniej w skali całego kraju. „GMO-szokujące fakty. Sofia Gatica ostrzega Polaków"     http://www.youtube.com/watch?v=fewKdAI3tAo

10. Wiedząc, że uprawy GMO pociągają za sobą dramatyczny wzrost użycia środków
chemicznych, szczególnie środka chwastobójczego o nazwie Roundup, który stanowi poważne
zagrożenie dla ludzkiego zdrowia i środowiska.
   GMO-szokujące fakty. Sofia Gatica ostrzega Polaków
 http://www.youtube.com/watch?v=fewKdAI3tAo
http://www.icppc.pl/antygmo/2012/09/sofia-gatica-przyjezdza-do-polski/

11. Uznając, że 2009 r. Włoski Narodowy Instytut Badań nad Żywnością i Żywieniem opublikował
raport w „Journal of Agricultural Food Chemistry”, dokumentujący znaczące zaburzenia w
systemie immunologicznym młodych i starych myszy, które karmiono kukurydzą GM.
http://www.i-sis.org.uk/MON810gmMaizeMiceImmuneSystem.php

12. Wiedząc, że długoterminowe badania zlecone przez Austriacką Agencję ds. Zdrowia
i Bezpieczeństwa Żywności, zarządzaną przez Austriackie Federalne Ministerstwo Zdrowia,
Rodziny i Młodzieży, a prowadzone przez Uniwersytet Weterynaryjny we Wiedniu,
potwierdziły, że zmodyfikowana genetycznie kukurydza poważnie wpływa na zdrowie
reprodukcyjne myszy.
http://thegoodhuman.com/2008/11/22/austrian-government-study-confirms-genetically-modified-gm-crops-threatenhuman-fertility-and-health/

13. Uznając, że obecnie stosowane metody oceny ryzyka produktów GMO są niewłaściwe, przede
wszystkim z powodu zbyt krótkotrwałych testów na zwierzętach. A Europejski Urząd d.s.
Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) – agencja Unii Europejskiej odpowiedzialna mi.in. Za ocenę
bezpieczeństwa i wydawanie decyzji o dopuszczeniu na rynki europejskie upraw i żywności
GMO - od dłuższego czasu była podejrzewana o SPRZYJANIE wnioskom o dopuszczenie do
przemysłowych upraw i sprzedaży nowych odmian GMO. W marcu 2011 roku doszło do
wymuszonego ujawnienia, że CZTERECH (!) CZŁONKÓW ZARZĄDU EFSA zajmuje ważne
miejsca w przemyśle genetycznie modyfikowanych nasion i żywności.
http://www.corporateeurope.org/management-board-efsa-and-mella-frewen-time-change

14. Szanując wolę większości obywateli Polski którzy wyrazili sprzeciw wobec organizmów
genetycznie modyfikowanych,
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114880,5013842.html

15. Szanując wolę Sejmików Wojewódzkich (wszystkich!), które chcą aby zarządzane przez nich
tereny były wolne od GMO podpisując odpowiednie uchwały / rezolucje / stanowiska.
http://www.icppc.pl/antygmo/strefy-wolne-od-gmo/

16. Wiedząc, że przeciw GMO opowiedziały się: Izby Rolnicze, Konwent Marszałków, Sejmiki
Wojewódzkie czy Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk, będący szeroką
reprezentacją środowisk akademickich kraju, a także zdecydowana większość Polaków,
niezależnie od zawodu.
http://www.icppc.pl/antygmo/category/stanowiska/

17. Uwzględniając fakt, że współistnienie upraw genetycznie modyfikowanych z innymi uprawami
jest niemożliwe.
http://www.i-sis.org.uk/ispr-summary.php

18. Uwzględniając że EFSA (Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności) i FDA (Amerykańska
Agencja Żywności i Leków) autoryzują odmiany GMO w oparciu o zasadę substantial
equivalence – czyli jedynie w oparciu o porównanie zawartości podstawowych substancji
odżywczych w produktach modyfikowanych i konwencjonalnych.
Uwzględniając, że pracownicy EFSA (Europejska Agencja Bezpieczeństwa Żywności) często
znajdują zatrudnienie w przemyśle „agro-bio-tech”.
http://www.europeanvoice.com/article/2012/may/efsa-chair-resigns-over-conflict-of-interest/74290.aspx   .

19. Uwzględniając zdanie Emily Waltz (dziennikarka naukowa) w Nature Biotechnology z 2009 r.
– nie jest tajemnicą, że przemysł zbożowy jest na tyle potężny, że potrafi kształtować
informację medialną na temat GMO. To koncerny decydują kto i jak może badać GMO.
http://www.emilywaltz.com/Biotech_crop_research_restrictions_Oct_2009.pdf

20. Uwzględniając fakt, że największe potęgi rolnicze UE – Niemcy i Francja wycofały się z upraw
kukurydzy MON810; podobne zakazy obowiązują we Włoszech, Austrii, Grecji, Luksemburgu,
na Węgrzech i w Bułgarii. Irlandia i Walia niemal w 100% objęte są strefą wolną od GMO,
Anglia w 50%. Także w niezrzeszonej Szwajcarii obowiązuje całkowity zakaz upraw GMO.
http://www.icppc.pl/antygmo/2010/06/zakazy-na-gmo-w-ue/

21. Uwzględniając, że żaden z krajów, który wprowadził zakaz nie płacił w związku z tym żadnej
kary.
http://www.januszwojciechowski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1060:kto-naprawde-nie-chcegmo-ten-go-nie-ma&catid=20:blog&Itemid=42

22. Uwzględniając ostatnie informacje ujawnione przez Wikileaks.org dotyczące lobbowania przez
USA w Polsce w sprawie inżynierii genetycznej
Strona 2 z 6http://gmo-w-polsce.pl/a/wikileaks-GMO.html

23. Wiedząc, że żywność jest towarem strategicznym. Kto kontroluje żywność, ten kontroluje
świat!

24. Uwzględniając, że GMO są patentowane i należą do wielkich korporacji. Nigdy w przyrodzie
takie organizmy nie powstają w sposób naturalny, np.: ziemniak z genem meduzy czy ryby
z genami człowieka. Wiedząc, że nie będziemy mieli wyboru, jeśli dopuścimy do upraw GMO,
bowiem z czasem nastąpi ZANIECZYSZCZENIE UPRAW TRADYCYJNYCH PRZEZ GMO
i JEST TO PROCES NIEODWRACALNY.

25. Wiedząc, że w UE uprawy GMO stanowią tylko 0,2% wszystkich upraw a Europejczycy są
w zdecydowanej większości przeciw stosowaniu GMO w rolnictwie i produkcji żywności.
http://www.infomg.ro/web/en/GMOs_in_Europe/
26. Wiedząc, że na przykład w USA zanieczyszczenie upraw tradycyjnych osiągnęło już 80% pomimo,
że obiecywano rolnikom, że nie będzie większe niż 1%.
   EkoConnect, 2   005
Uznając, że dopuszczenie GMO w Polsce to zaproszenie dla ponadnarodowych korporacji
do przejęcia kontroli nad krajowym łańcuchem pokarmowym, a tym samym do zniszczenia
małych i średnich, tradycyjnych i ekologicznych, rodzinnych gospodarstw rolnych, które jako
jedyne produkują pełnowartościową i naturalną żywność.
http://www.icppc.pl/antygmo/publikacje/

27. Uwzględniając informację, że główny składnik herbicydu Monsanto o nazwie Roundup,
glifosat może bezpowrotnie niszczyć mikrobiologię gleb, zagrażając zdrowiu całego życia.
Glifosat zmienia i niektórych przypadkach niszczy drobnoustroje, od których zależy zdrowa
gleba oraz korzyści z surowej i fermentowanej żywności.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22362186

28. Uznając, że różnorodność biologiczna przyczynia się do bezpieczeństwa żywieniowego
w znacznie większym stopniu niż jakakolwiek technologia genetyczna roślinna lub zwierzęca.

29. Wiedząc, że najlepszym sposobem na rozwój rolnictwa i wyżywienia ludzi na świecie/w
Europie/w Polsce jest tradycyjna i proekologiczna produkcja żywności
Raport z 2008 będący rezultatem wieloletnich analiz i badań międzynarodowej grupy 400 naukowców z 80 krajów wykonany na zlecenie ONZ i BŚ (International Assessment of Agricultural Knowledge, Science, and Technology for Development - known as the IAASTD)

30. Uwzględniając fakt, że stosowanie GMO w rolnictwie nie jest sposobem na rozwiązanie
problemu głodu na świecie – problemem głodu wynika z nieodpowiedniej dystrybucji
żywności, złej polityki żywnościowej, biedy.
Raport z 2008 będący rezultatem wieloletnich analiz i badań międzynarodowej grupy 400 naukowców z 80 krajów wykonany na zlecenie ONZ i BŚ (International Assessment of Agricultural Knowledge, Science, and Technology for Development - known as the IAASTD)

31. Uwzględniając fakt, że przejście na uprawy GMO wiąże się także z rosnącymi (szybciej niż
w przypadku nasion tradycyjnych) cenami zakupu nasion i co za tym idzie malejącymi zyskami
ze sprzedaży produktów rolnych. W ciągu 25 lat, tj. w latach 1975-2000, cena nasion soi w
USA wzrosła o około 63%. W latach 2000 – 2012, kiedy to już ok. 80% amerykańskiej soi były
to rośliny modyfikowane genetycznie, ceny nasion wzrosły o kolejne 211%.
http://www.greenpeace.org/poland/PageFiles/269062/GMO_prognozadlaeuropy_raport.pdf

32. Uwzględniając, iż prognozy wskazują, że po dopuszczeniu do upraw GMO w UE/Polsce,
zużycie najpopularniejszego obecnie herbicydu – glifosatu wzrośnie nawet 15 krotnie w latach
2012 – 2025 w przypadku kukurydzy, soi i buraka cukrowego (to głównie odmiany tych roślin
czekają w kolejce do autoryzacji). W przypadku kukurydzy, która jest w tej chwili najczęściej
uprawianą rośliną w Europie, wzrost zużycia glifosatu może sięgnąć nawet 1000%.
http://www.greenpeace.org/poland/PageFiles/269062/GMO_prognozadlaeuropy_raport.pdf
33. Uwzględniając fakt, że farmerzy amerykańscy wskazują, że uzależnienie od odmian GMO
odpornych na opryski chemiczne spowodowało gwałtowne rozprzestrzenianie się w Stanach
Zjednoczonych ponad dwudziestu chwastów odpornych na działanie glifosatu, co doprowadziło
do wzrostu kosztów produkcji rolnej, a także spowodowało konieczność stosowania większej
ilości bardziej toksycznych herbicydów, żeby zapobiec groźbie utraty jakichkolwiek zysków
z raportu „Zmodyfikowane genetycznie uprawy odporne na opryski chemiczne – prognoza dla Europy” Dr Charles
Benbrook – uznany ekonomista rolnictwa i pracownik Washington State University
34. Wiedząc, że notowane w ostatnich latach zwiększone spadki rodzin pszczelich mają również
Strona 3 z 6związek z uprawami GMO. Wiadomo, że transgeniczne rośliny z genami bakterii Bt
wytwarzają truciznę zabijającą szkodniki. Trucizna ta jest jednak szkodliwa również dla
owadów pożytecznych, w tym dla pszczół. Faktem jest również to, że przy uprawach GMO np.
typu RR stosuje się więcej środków chemicznych a więc zagrożenie dla pszczół jest też
większe. Z całego świata pszczelarze donoszą, że pszczoły giną masowo  w pobliżu upraw GM.
   Źródło: Kalendarz PSZCZELARZY 2013, badania dr R. Ramireza    (Ramirez-Romero i in. 2008)
35. Znając stanowisko CPE (Europejska Koordynacja Rolnicza z siedzibą w Brukseli), które mi. mówi
„Zdecydowana większość europejskich rolników, którzy jako grupa są pierwszymi zainteresowanymi
w sprawie stosowania GMO, nie chce organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO) ani na polach,
ani w sklepach [...] Żadna ustawa nie będzie w stanie zapobiec ciągłemu skażeniu pól, środowiska i
nasion [...] Rozpylanie przez wiatr, bakterie w glebie, insekty, ptaki czy też inne zwierzęta, to tylko jedne
z wielu możliwych dróg rozprzestrzeniania się transgenicznych roślin. Silosy, transport, czy przemysł
agrospożywczy to jedne z wielu możliwych miejsc, gdzie żywność wolna od GMO może zostać skażona.
Jasno więc z tego wynika, że współistnienie rolnictwa wolnego od GMO z tym stosującym GMO jest
niemożliwe. Skażenie genetyczne będzie nieuniknione i nieodwracalne. Co więcej, żadne towarzystwo
ubezpieczeniowe nie jest w stanie podjąć się żadnych działań dotyczących odszkodowań z powodu
takiego skażenia. Unia Europejska wprowadza opinię publiczną w błąd [...] Stwarzanie pozorów regulacji
'koegzystencji' to tylko metoda narzucenia GMO wbrew preferencjom obywateli: kiedy współistnienie
okaże się nie być możliwe, nie będzie już możliwości zmiany biegu wydarzeń i naprawienia szkód”
36. Mając na uwadze nieostrożność związaną z doświadczeniami na genetycznie zmodyfikowanych
roślinach – np. zanieczyszczenie ryżu niedopuszczoną do obrotu odmianą LL601
http://newstandardnews.net/content/index.cfm/items/3575
37. Mając na uwadze fakt, że nawet producent GMO - Bayer przyznaje, że niemożliwe jest
kontrolowanie skażeń przez GMO. „Nawet najlepsza praktyka nie gwarantuje perfekcji”
powiedział Mark Ferguson, adwokat firmy, po ostatnim procesie sądowym.
http://www.naturalnews.com/028585_GMOs_Bayer.html
38. Mając na uwadze etyczne aspekty: np. wegetarianie nie będą wiedzieli w jakich produktach są
geny zwierząt; patentowanie żywności daje potężną władzę nad społeczeństwem. Wolność
człowieka domaga się wolnego dostępu do żywności, nieobwarowanego umowami
patentowymi.
39. Znając fakty z Indii gdzie rolnicy masowo popełniają samobójstwa – stają się niemymi ofiar
globalnego monopolisty handlującego genetycznie modyfikowanymi nasionami bawełny
http://wyborcza.pl/1,115526,9596856,Cwierc_miliona_samobojcow.html
40. Mając na uwadze wnioski Profesora Don Hubera z USA, który podał informację o odkryciu
nieznanego dotąd, niebezpiecznego patogenu w genetycznie modyfikowanych uprawach typu
RR (Roundap Ready – odmiany odporne na herbicyd Roundup).
http://www.i-sis.org.uk/newPathogenInRoundupReadyGMCrops.php
41. Mając na uwadze fakt, że rozpowszechnianie się upraw transgenicznych spowodowało wzrost
zużycia środków chwastobójczych. Rośliny GM odporne na herbicydy mogą być spryskiwane
takim środkiem kilka razy w ciągu sezonu wegetacyjnego. W ciągu pierwszych 9 lat upraw GM
zużycie herbicydów w USA wzrosło o  79 000 ton.
Charles Benbrook, “Genetically Engineered Crops and Pesticide Use in the United States: The First Nine
Years,” BioTech InfoNet, Technical Paper Number 7, October 2004.
42. Mając na uwadze fakt, ze Roundup powoduje zwiększenie inwazji grzybów pasożytniczych
z rodzaju Fusarium zarówno w korzeniach jak i w ziarnie soi transgenicznej. Grzyby te z kolei
wytwarzają tzw. mykotoksyny, o działaniu rakotwórczym.
Charles Benbrook, “Genetically Engineered Crops and Pesticide Use in the United States: The First Nine
Years,” BioTech InfoNet, Technical Paper Number 7, October 2004.
43. Znając fakt, że herbicyd Roundup, używany w 70% wszystkich upraw GMO, powoduje
deformacje twarzy i uszkodzenia systemu nerwowego płodów ludzkich
   Profesor Andrés E. Carrasco, słynny argentyński embriolog z Uniwersytetu w Buenos Aires
44. Mając na uwadze trudności w prowadzeniu badań nad wpływem GMO na środowisko, co były
dyskutowane na łamach prasy naukowej pod wpływem listu otwartego entomologów
amerykańskich z 2009 r., „Korporacje takie jak Monsanto, Pioneer i Syngenta jawnie zabroniły
użycia swoich GM nasion do jakichkolwiek niezależnych badań. Pod groźbą kary sądowej,
naukowcy nie mogą testować nasion, ani porównywać warunków polowych, w jakich uprawy
Strona 4 z 6te udają się lub zawodzą, czy porównywać właściwości nasion różnych producentów. I co
najważniejsze, nie mogą swobodnie badać, czy uprawy GM prowadzą do niezamierzonych
skutków ubocznych w środowisku u zwierząt otrzymujących standardową karmę
laboratoryjną.”
Zboża genetycznie modyfikowane (GM) w rolnictwie: aspekty zdrowotne, środowiskowe i społeczne, Katarzyna
LISOWSKA, Mieczysław CHORĄŻY
45. Mając na uwadze niezamierzone skutki uboczne transgenezy np.  przeniesienie genu inhibitora
amylazy z fasoli do grochu spowodowało silną immunogenność GM grochu
PRESCOTT V. E., CAMPBELL P. M., MOORE A.,MATTES J., ROTHENBERG M. E., FOSTER P. S., HIGGINS T. J., HOGAN S.
P. 2005. Transgenic expression of bean alpha-amylase inhibitor in peas results in altered structure and
immunogenicity. J. Agric. Food Chem. 53(23): 9023–9030
46. Mając na uwadze badania zespołu Manueli Malatesty z Uniwersytetu w Urbino we Włoszech
nad wpływem GM soi opornej na glifosat, które wykazały zmiany w ultrastrukturze komórek
i metabolizmie komórkowym oraz zmiany funkcjonalne w różnych narządach myszy, m.in.
zahamowanie syntezy i obróbki proenzymów trzustkowych (Malatesta et al. 2003), zmiany
ultrastruktury i stężenia niektórych białek w komórkach Sertoliego w jądrach (Vecchio et al.
2004), zaburzenia wydajności transkrypcji i składania mRNA (splicingu) w kilkukomórkowych
zarodkach (Cisterna et al. 2008). W wątrobie myszy karmionych GM soją obserwowano
znaczące zmiany ultrastruktury hepatocytów
MALATESTA M., CAPORALONI C., GAVAUDAN S., ROCCHI M. B., SERAFINI S., TIBERI C., GAZZANELLI G. 2002.
Ultrastructural morphometrical and immunocytochemical analyses of hepatocyte nuclei from mice fed on
genetically modifi ed soybean. Cell Structure and Function 27(4): 173–180
VECCHIO L., CISTERNA B., MALATESTA M., MARTIN T. E., BIGGIOERA M. 2004. Ultrastructural analysis of testes
from mice fed on genetically modifi ed soybean. European Journal of Histochemistry 48(4): 448–454
CISTERNA B., FLACH F., VECCHIO L., BARABINO S. M., BATTISTELLI S., MARTIN T. E., MALATESTA M., BIOGGIERA
M.2008. Can a genetically-modifi ed organism-containing diet infl uence embryo development? A preliminary
study on pre-implantation mouse embry
47. Mając na uwadze, że pyłek oraz resztki pożniwne GM kukurydzy Bt są obecne w ciekach przy
uprawach polowych i działają niekorzystnie na organizmy wodne, co może prowadzić do
zaburzeń w łańcuchu troficznym ekosystemów wodnych
(ROSI-MARSHALL E. J., TANK J. L., ROYER T. V., WHILES M. R., EVANS-WHITE M., CHAMBERS C., GRIFFITHS N. A.,
POKELSEK J., STEPHEN M. L. 2007. Toxins in transgenic crop byproducts may affect headwater stream ecosystems.
Proc. Natl. Acad. Sci. U.S.A 104(41): 16204–16208.).
48. Znając fakt, ze stwierdzono występowanie toksyny Bt w wodach rzek i sedymentach w pobliżu
pól GM kukurydzy, w stężeniu, które w warunkach doświadczalnych powodowało
zahamowanie przyrostu masy dżdżownic
GAGNE F., DOUVILLE M., BLAISE C., MARINEAU A. [b.r.].Release and Potential Impacts of Biological Toxins Bt
Genetically-Modifi ed Corn Crops and Biopesticide Application. Poster Communication,
, dostęp: 28 lutego 2011..
49. Znając fakt, że kukurydza MON88017 produkuje średnio 905 g toksyny Cry3Bb1 na hektar,
czyli czterokrotnie więcej niż wynosi średnie zużycie konwencjonalnych pestycydów w
uprawach tradycyjnych. Nowe odmiany GM kukurydzy (np. Smart Stax) zawierają po sześć
różnych genów Bt, można więc szacować, że będą one produkować odpowiednio więcej
toksyny
NGUYEN H. T., JEHLE J. A. 2009. Expression of Cry3Bb1 in transgenic corn MON88017. J. Agric. Food Chem.
57(21): 9990–9996).
50. Wiedząc, że transgeniczna kukurydza rozprzestrzenia się w środowisku powodując skażenie
genetyczne natywnych odmian w Meksyku, który jest kolebką tego zboża
QUIST D., CHAPELA I. 2001. Transgenic DNA introgressed into traditional maize landraces in Oaxaca, Mexico.
Nature 414: 541–543;Piñeyro-Nelson et al. 2009
51. Wiedząc, że w Japonii, gdzie nie uprawia się w ogóle odmian GM, znaleziono transgeniczny
rzepak rosnący w pięciu z sześciu głównych portów i wzdłuż dwóch z czterech badanych
poboczy dróg. Prawdopodobnie zanieczyszczenie pochodzi z importowanych nasion,
zgubionych podczas transportu do zakładów olejarskich
SAJI H., NAKAJIMA N., AONO M., TAMAOKI M., KUBO A., WAKIYAMA S., HATASE Y., NAGATSU M. 2005. Monitoring the
escape of transgenic oilseed rape around Japanese ports and roadsides. Environmental Biosafety Research 4(4):
217–222
52. Wiedząc, że udokumentowano zjawisko krzyżowania się transgenicznego rzepaku (Brassica
napus) ze zdziczałymi populacjami blisko spokrewnionych gatunków, B. rapa i B. juncea
AONO, M., WAKIYAMA S., NAGATSU M., NAKAJIMA N., TAMAOKI M., KUBO A., SAJI H. 2006. Detection of feral
transgenic oilseed rape with multiple-herbicide resistance in Japan. Environment Biosafety Research 5(2): 77–
87
53. Uznając zasadę przezorności zapisaną m.in. w art. 7 Rozporządzenia Wspólnoty Europejskiej
Strona 5 z 6nr 178/200218, dotyczącego bezpieczeństwa żywności, zaś w art. 14 tej regulacji stwierdzono
jednoznacznie, iż „podczas podejmowania decyzji, że środek spożywczy jest szkodliwy
dla zdrowia, należy mieć na względzie nie tylko prawdopodobne natychmiastowe i/lub
krótkotrwałe i/lub długofalowe skutki tej żywności dla zdrowia spożywającej ją osoby,
ale także dla następnych pokoleń”.
54. Wiedząc, że Koalicja POLSKA WOLNA OD GMO i współpracujące z nią organizacje
interweniowały do władz w sprawie wprowadzenia zakazu GMO co najmniej 200 razy w ciągu
ostatnich kilku lat. Wykaz ten pokazuje jak bardzo politycy ignorują społeczeństwo.
dokument 200 x TAK dla Polski Wolnej od GMO - 54. w załączeniu
Wzywamy Premiera, Ministra Rolnictwa, Ministra Środowiska, Ministra
Zdrowia, posłów i senatorów do:
1. NATYCHMIASTOWEGO WPROWADZENIA ZAKAZU UPRAW GMO
W POLSCE, w tym szczególnie upraw kukurydzy MON810 i ziemniaków
AMFLORA.
2. Stopniowego wycofywania ze sprzedaży produktów żywnościowych i pasz
zawierających GMO - termin całkowitego wycofania wspomnianych
produktów nie może być dłuższy niż 3 lata.
3. Nieograniczonego dostępu do tradycyjnych, lokalnych/regionalnych
nasion.
4. Nieograniczonego dostępu do dobrej jakości żywności produkowanej przez
tradycyjnych i ekologicznych rolników co wiąże się jednoznacznie
z opracowaniem regulacji, które będą tę sprzedaż ułatwiały a nie
utrudniały, jak to jest obecnie.
Z poważaniem
Anna Szmelcer – Przewodnicząca Stowarzyszenia Polska Wolna od GMO
Paweł Połanecki, Jadwiga Łopata i Roman Andrzej Śniady – w imieniu Komisji Sterującej Koalicji
POLSKA WOLNA OD GMO
Edyta Jaroszewska-Nowak, Ekoland o/Zachodnipomorski
Sir Julian Rose – Prezes Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Poskiej Wsi-ICPPC
Anna Bednarek – w imieniu BEST PROEKO
Koalicja POLSKA WOLNA OD GMO wspierana jest przez dziesiątki tysięcy Waszych wyborców;
należy do niej 431 organizacji i osób.
Warszawa, 8 listopada 2012
Adres do korespondencji: Koalicja „POLSKA WOLNA OD GMO”, ul. Chłodna 48/153,00-872 Warszawa
Strona 6 z 6

źródło: http://www.icppc.pl/antygmo/wp-content/uploads/2012/11/50powodowniedlagmo.pdf

Manifest Wizjonerów

Fajnie wiedzieć, że jest nas więcej:

http://www.youtube.com/watch?v=9Tp5LTHFo5M

http://www.wayseermanifesto.com

czwartek, 13 grudnia 2012

Ochłonięcie

Indianka potrzebuje czasu, by uspokoić swoje rozhuśtane dzisiejszą kontrolą emocje. Kontrolą ARiMR, złym listem od wojewody i nerwową rozmową z właścicielem psiarni, który nie chce oddać Indiance psa.
W całym tym negatywnym wymiarze dzisiejszej kontroli i negatywnego listu od wojewody olsztyńskiego jest jeden plus - Indianka już wie na czym stoi. Już wie, że nie dostanie żadnej pomocy od państwa - a wręcz przeciwnie - może się spodziewać samych negatywów i kłód pod nogi. To sprawia, że Indianka wie, iż nadszedł czas na plan B.
Jednak to nie jest taki plan B, jakiego by się większość czytelników spodziewała. Indianka sama jeszcze dokładnie nie wie, co to będzie. Może zupełnie coś wywrotowego? To się okaże za parę dni.
Indianka potrzebuje dnia lub dwóch, by uspokoić emocje. Nie będzie tego procesu przyspieszać. Ma pełne prawo być roztrzęsiona, po tym co ją spotkało dziś.

13 Grudnia 1981

Pamiętna data. Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce przez komunistycznego generała Jaruzelskiego celem zdławienia żądnego zmian, pełnego wigoru i marzeń dziesięciomilionowego ruchu narodowego "Solidarność".

Psiarnia

Indianka zadzwoniła do psiarni, by zapytać jej właściciela, czy może odebrać swoją suczkę (którą jej zabrano pod koniec września 2012 w związku z jej oszczenieniem się w dniu kontroli weterynaryjnej inspirowanej przez Urząd Gminy i jej pracownika L.).
Facet powiedział, że zapyta o zgodę swojego kolegę - pracownika Urzędu Gminy - pana L. Pan L. to zaprzysięgły wróg Indianki. Wróg Indianki ma teraz decydować o tym, czy psina indiańska wróci do domu po odchowaniu szczeniąt. Satja urodziła się na gospodarstwie Indianki 8 lat temu i przez 8 lat Indianka o nią dbała, karmiła, szczepiła. I teraz jakiś kolega właściciela psiarni ma decydować o tym, czy piesek wróci do domu... Normalnie szok. Wygląda na to, że piesek nie wróci do domu na święta, ani w ogóle nie wróci wbrew temu co było mówione, gdy Indiankę nakłoniono do oddania suczki do schroniska... :(((
Wygląda na to, że Urząd Gminy tak nienawidzi Indiankę, że woli płacić z pieniędzy podatników po 350zł miesięcznie za pobyt psa w schronisku, byle tylko dokuczyć Indiance i zrobić jej i jej psu przykrość... :(

Propozycje poprawek do ustaw dyskryminujących prawa obywatela względem systemu państwa:


Zasady równości obywatela wobec systemu państwa:
  1. uczynić, aby roszczenia obywateli względem skarbu państwa nie ulegały przedawnieniu szybciej, niż roszczenia skarbu państwa względem obywatela
  2. sprawić, by przepisy i ustawy opracowywane w Polsce były opracowywane z myślą o dobru poszczególnego obywatela
  3. obciążyć urzędników państwowych kosztami złych i błędnych decyzji, które wywołują szkody i straty u osób trzecich
  4. uwolnić rodzimą żywność z małych gospodarstw rolnych – usunąć przepisy ograniczające, utrudniające lub zabraniające sprzedaży żywności wprost z małych gospodarstw rolnych
  5. zabronić sprzedaży i handlu paszami i produktami GMO na terenie Polski
  6. zapewnienie obywatelom pełni swobód obywatelskich takich jak: wolność słowa, wyznania, sumienia, prawa do poczucia bezpieczeństwa, do obrony osobistej i swego mienia, prawa do dobrych jakościowo usług leczniczych oraz oświatowych.

Katy

Zaraz nadjadą katy, co utną Indiance dopłaty...:(((

Byli. Byli inspektorzy z ARiMR. Dwóch. Z Olsztyna.
Indianka cala wzburzona. Krew się w niej gotuje. Na południu Polski, gdy zalało - gospodarstwa były zwolnione z kontroli - nikt ich nie kontrolował, nikt im nie obcinał dopłat, mimo, że nie mieli na polach upraw. Wszystko było zniszczone i zalane, ale dotacje dostali plus odszkodowania i pieniądze na wznowienie działalności rolnej. 

Indianka dostała pismo, z którego wynika, że ktoś z Czerwonego Betonowa działa na jej szkodę i szkodę jej gospodarstwa. Indianka ustali dokładnie kto i pozwie gnoja lub gnojówę o odszkodowanie i zadośćuczynienie.



środa, 12 grudnia 2012

Jutro Będzie Cyrk

Jutro nalot ARiMR. Indianka nie ma pojęcia jak się zachowa w obliczu ataku na nią i jej gospodarstwo. Władze gnębią małe gospodarstwa ekologiczne jednocześnie wpuszczając do kraju miliony ton trującego GMO. Pięknie. Zniszczyć drobnych, polskich rolników, a dać zarobić zachodnim, obcym korporacjom kosztem zdrowia rodaków.

GMO = cwana exterminacja narodu!


Wynik dwuletnich badań nad wpływem GMO na zdrowie i życie 
http://www.youtube.com/watch?v=220hkAxUx6g

Muszę przyznać, że GMO to jest to bardzo cwany sposób na przeludnienie planety :)
Hitler by tego lepiej nie wymyślił :) Po co obozy koncentracyjne, po co przepuszczać ludzi przez kominy, jak można zniszczyć całe narody cichcem, dyskretnie i jeszcze na tym dobrze zarobić ;)

Tusku i jego ekipo - my, naród polski dziękujemy Ci ;)))

Indianka właśnie dostała informator na temat wymogów cross-compliance obowiązujących od roku 2013 w Polsce. Wynika z nich, że jest zakaz wprowadzania do obrotu GMO, co właśnie zrobiły aktualne władze - wprowadziły do polskiego obiegu pasze GMO poprzez wydanie ustawy w listopadzie 2012 r.

Czyli władze polskie właśnie złamały zasady którym państwo polskie podlega jako członek Unii Europejskiej i co za tym idzie Polska straci dotacje przyznane dla naszego kraju.

Zapis z informatora mówi:
"nie wolno wprowadzać do obrotu paszy niebezpiecznej dla zwierząt i stosowania jej w żywieniu zwierząt"
(źródło: "Zasada Wzajemnej Zgodności", str. 31, rozdział 4 "Bezpieczeństwo żywności i pasz", 4.4.1 Bezpieczeństwo pasz)

Jak pokazują wyniki niezależnych od Monsanto i spółek z nim powiązanych badań:
http://www.youtube.com/watch?v=220hkAxUx6g
pasze GMO są chorobotwórcze i śmiercionośne. Tego typu pasza, to bez wątpienia "pasza niebezpieczna"
Jako taka nie ma prawa bytu na terenie Polski - czyli członka Unii Europejskiej, którego obowiązują normy unijne.

Ta ustawa która została przepchnięta w listopadzie 2012 roku przez aktualne władze polskie naraża nas jako członka Unii Europejskiej łamiącego prawa Unii Europejskiej do której należymy - na wysokie kary i wręcz utratę dotacji przyznanych na Polskę.

Proponuję, by stratami spowodowanymi przez tę poronioną ustawę - obciążyć jej pomysłodawców i wdrożycieli. Niech oni płaca z własnych kont i majątku, za straty i szkody jakie poniesienie nasze państwo i naród z tytułu przepchnięcia tej szkodliwej ustawy o GMO.

Wg przepisów cross-compliance obowiązujących  rolników polskich, my, jako rolnicy - musimy podjąć działania zmierzające do wycofania z rynku paszy niebezpiecznej, jaką jest bez wątpienia każda pasza GMO sprowadzana do Polski. W tym celu należy niezwłocznie poinformować powiatowego lekarza weterynarii.

Indianka będzie pierwszą, która to zrobi w Polsce - czego życzy też wszystkim innym rolnikom, którym zależy na dobrostanie zwierząt w Polsce i zdrowiu polskich konsumentów.

Wymogi higieniczne dotyczące higieny pasz
"Należy uwzględnić wyniki w s z e l k i c h  analiz próbek produktów pierwotnych lub innych próbek pobranych dla celów diagnostycznych i posiadających istotne znaczenie dla bezpieczeństwa pasz"
(źródło: "Zasada Wzajemnej Zgodności", str. 32, rozdział 4 "Bezpieczeństwo żywności i pasz", 4.4.1 Bezpieczeństwo pasz)

Władze polskie wprowadzając do Polski pasze GMO, nie uwzględniły następujących badań:
http://www.youtube.com/watch?v=220hkAxUx6g

Rośliny GMO jako pasza i żywność są chorobotwórcze, rakotwórcze, powodują zwiększoną śmiertelność i prowadzą do całkowitej bezpłodności w trzecim pokoleniu. Nie możemy tego syfu wpuszczać do kraju i zajadać się tym.

To prawda, że rośliny przepylają się co doprowadzi do sytuacji takich, że rolnicy będą pozywani przez Monsanto o odszkodowania za używanie ich nasion, których nie użyli. To przewrotna gra Monsanto. Chcą wszystko i wszystkich kontrolować.

Poza tym trzecie zło jakie GMO na nas sprowadzi - to drastyczne zmniejszenie bioróżnorodności w przyrodzie polskiej. Expansywne rośliny GMO zdominują naturalne rośliny, które obecnie rosną w Polsce. Wyginie wiele rodzimych gatunków, a zastąpią je złowieszcze uprawy GMO.

A pszczoły? Od kilku lat wymierają masowo. To herbicydy i pestycydy używane do upraw GMO je niszczą. Być może także kwiatostany roślin GMO działają niszcząco na pszczoły, podobnie jak kukurydza GMO niszczy szczury. Trzeba to najpierw zbadać. Ale samo to, że szczury masowo chorują na raka żywiąc się kukurydzą GMO mówi wszystko. 

Dodam, że bez pszczół nie będzie owoców ni warzyw (jakby kto nie widział związku). Pszczółki, to nie tylko miodek, ale i zapylanie milionów kwiatów owoców i warzyw. Jak Ci pszczółka nie zapyli kwiatów pomidorów - to nie będziesz miał pomidorów. Jabłuszek, gruszek, śliwek, wiśni, czereśni - też nie będzie.

Oczywiście z monopolem jakim jest Monsanto trzeba walczyć.
Na ustawie antymonopolowej też się można oprzeć vetując wwóz produktów GMO do Polski.
One zdominują rynek i wyprą polskie, rodzime produkty. Monsanto będzie miało monopol na wszystkie uprawy w Polsce i wtedy zacznie podnosić ceny i dyktować warunki.

VETO DLA GMO:
http://wetodlagmo.pl/#.UL57K0_DAlo.facebook

12.12.12.12.12.12.

12 grudnia 2012 roku, godzina 12.12 minut, 12 sekund. Jak widać, to szczególna data. Sześć dwunastek. Dwunastka to inaczej tuzin. Dwunastu apostołów było. Ponoć ta data ma czarowną moc spełniania marzeń. Zatem wszystkim życzę spełnienia ich dobrych, szlachetnych marzeń :)

wtorek, 11 grudnia 2012

W Pieleszach Domowych

Indianka utknęła znowu w pieleszach domowych. Zmywa w kuchni naczynia, sprząta, szykuje obiad i jednocześnie przepiera parę ubrań. Odbiera telefony i próbuje ubić satysfakcjonujący interes.

Trzeba się ruszyć trochę na dwór póki jasno.

Indiance udało się wyrwać z pieleszy domowych i zaszła do stajni gdzie wyczyściła żłoby koniom, nałożyła im bogato owsa, jęczmienia, siana i jabłuszek.

Kozom też nałożyła owsa i siana. Gdy już stajnia i koziarnia była ogarnięta, wpuściła konie i kozy do środka.

Potem zeszła na dół do królicy i drobiu. Nie wytrzymała i wsadziła łapę w gniazdo królicy, bo jakoś tak przyklapnięte było i żadnego ruchu ni dźwięku nie wydawało, więc obawiała się, że króliczki zdechły.

Ku swej radości ujrzała maleńkie, żwawe białe i szare królisie. Ruchliwe, jak małe szczurki. Przykryła maluchy czym prędzej, ale one rozbudzone zaczęły bulgotać, furkotać intensywnie i wiercić się. Królica je przyklepała razem z gniazdem i wróciła do zajadania owsa.

Gdy drugi raz Indianka odkryła gniazdo, by policzyć ile jest maluchów i jakie - królica warknęła na nią i trzepnęła ją łapą. Broniła dojścia do małych i słusznie.

Indianka dała królicy i małym spokój, dołożyła królicy paszy i nalała świeżej wody i poszła kontynuować szykowanie obiadu.

Darek wrócił z pola gdzie wycinał krzaki i odrosty. Przywiózł taczką drewna do pieca. Teraz pora na obiad.
Ziemniaki i kapusta gotują się. Kapusta już dobra. Ziemniaki jeszcze muszą się dogotować.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Placki Ziemniaczane

Darek smaży placki ziemniaczane, a Indianka się niecierpliwi. Już pachną ładnie, tylko dlaczego tak wolno się smażą??? ;)))

Żółty Ptaszek

Indianka sypnęła wczoraj na parapety zewnętrzne owsa dla dzikich ptaków. Dzisiaj żółty ptaszek próbuje je dziobać, ale chyba są dla niego za duże. Ma malutki dziobek. Indianka sypnie tam pszenicy i może okruchów chleba.

Papierki i Paliwo

Pora przygotować papierki do wysłania i baniaki pod nowe paliwo do piły. W domku ciepło: w sypialni 18 stopni C, w kuchni 21,5 C, w gabinecie: niecałe 14C.
 
Indianka wydrukowała papierki i zaraz je zapakuje w koperty.
Potem trzeba umyć z zewnątrz 3 baniaki na paliwo i trzeba będzie jechać po paliwo do miasta. Na rowerze będzie ciężko i ślisko.
 
Chyba Indianka odważy się wykąpać dzisiaj, póki tak ciepło w domu :)))

niedziela, 9 grudnia 2012

Darek i Dziki

Darek odkąd przyjechał do Indianki - pomaga jej z wielkim oddaniem i z zaangażowaniem. Darek ma cenne umiejętności przydatne na indiańskim rancho. Indianka jest mega zadowolona z efektów jego pomocy. To wspaniały Przyjaciel, przez duże P. Indianka bardzo się cieszy, że taki dobry człowiek do niej trafił...

Dzisiaj sprzątnęli w stajni i koziarni oraz na ganku. Zrobili totalne przemeblowanie. Zrobiło się nieco przestronniej i ganek nie jest już zagracony. Jest miejsce na opał.

Potem poszli do lasku  Indianki i nacięli drewna. Darek przywiózł też parę taczek drewna opałowego na ganek. Indianka owinęła kilka kolejnych sadzonek rosnących na polu i zabrała do domu te wykopane przez dziki. Dziki strasznie ryją w sadzie. Po prostu koszmarnie zryły duże obszary ziemi, co gorsza wykopując sadzonki drzewek. Zniszczyły też zadołowane sadzonki truskawek. Coś trzeba z tymi dzikami zrobić, zanim zniszczą całą włożoną w ten sad pracę i pieniądze.

sobota, 8 grudnia 2012

Rrradosna Nowina!

Królica młode porodziła! Cudooownie! :))) Indianka się cieszy :)

Cieplutko

Darek napalił w piecu fest. W domu zrobiło się cieplutko. W gabinecie: 9 stopni Celsjusza, w kuchni: 14 stopni C, w sypialni: 13 stopni C.
 
Indianka została w domu i pilnuje ogniska domowego, aby nie zagasło. Zmywa naczynia i sprząta w kuchni oraz zaraz idzie nakarmić drób, królika i oczywiście konie i kozy. Pies i koty już dostały jeść.
 
Na dworze około zera. Darek poszedł wycinać odrosty nad stawikiem. Mało paliwa. Nie ma kasy na zakup nowego. Niedobrze, bo zostało jeszcze dużo do wycięcia i pocięcia. Olej do smarowania łańcucha już się dawno skończył i od tej pory używają do jego smarowania oleju rzepakowego. Cała 3 litrowa butla oleju rzepakowego już zużyta. Powietrze ładnie pachnie olejem, jakby się ciasto piekło, gdy tną drewno.

piątek, 7 grudnia 2012

Śnieżno i Słoneczno


Pięknie dziś. Pięknie było i wczoraj. Ziemia spowita białym puchem. Drzewa i krzewy przyozdobione ślicznymi białymi koronkami. Cudnie.

Na czeremchowej gałęzi stoi ptaszek i skubie drobne gałązki. Indianka spróbowała mu zrobić zdjęcie, ale ma zbyt lichy aparat by ujął maleńkiego ptaszka. Przydałby się jakiś taki aparat co robi ostre zdjęcia w skali mikro.
Latem jest tu tyle ciekawych żyjątek, a i zimą jest co uwieczniać - choćby te urocze, misternie utkane przez szadź i mróz koronki.

Wczoraj Indianka widziała ciekawe zjawisko - mleczną, gęstą, wiszącą kilka metrów nad ziemią szadź. Niebo było jasno fioletowe. Tylko czuły aparat fotograficzny dałby radę uchwycić to ulotne piękno.

Dzisiaj chodząc po swojej ziemi też widziała takie widoki, że dech zapierało. Piękna i dziewicza jest ziemia Indianki. Drzewa obsypane płatkami śniegu i igiełkami lodu lśniły w słońcu jak usiane drogocennymi klejnotami.

Indianka zamknęła niesforne konie i kozy w stajni. Nakarmiła towarzystwo sianem i owsem.
Skarciła sukę, za paskudzenie w stajni. Już tam suczuś nie wejdzie. 
Darek działa w polu. Pora zobaczyć jak tam mu idzie i dołączyć do niego.

czwartek, 6 grudnia 2012

Przyjmę Sanie Konne Robocze

Indianka z Darkiem nacięli opału w jej lasku i pora teraz go zwieźć pod dom. Taczką koszmarnie ciężko, więc przydałyby się sanie i ktoś, kto pomoże przyuczyć konie Indianki do sań (lub choć jednego konia).
 
Kto ma zbędne sanie robocze lub jakiekolwiek których nie używa???
Indianka także rozgląda się za wozem konnym, roboczym, takim do wożenia drewna z pola i wywożenia obornika na pole.
 
U kogo stoi i butwieje bezużytecznie??? :) Dawać go tutaj! :)))
 
kontakt: 607507811 lub CreativeIndianka   (at) vp.pl

Indianka Walczy

Indianka walczy o przetrwanie i walczyć będzie. Nie podda się i nie da się załamać żadnemu parszywcowi.

Darek położył cały szpaler, a Indianka w tym czasie napisała kilka oficjalnych pism w sprawie kolejnej, nękającej ją kontroli - do dyrektora ARiMR Olsztyn, do prezesa ARiMR, do ministra rolnictwa.

Potem poszła owinąć te sadzonki, które jeszcze były nieowinięte.

Już ciemno. Zaraz Darek powinien wrócić i zjedzą obiad.

środa, 5 grudnia 2012

Nalot ARiMR

Kolejny nalot ARiMR. Po raz trzeci będą sprawdzać to samo. Tak czy inaczej - przez tę kontrolę Indianka znów nie dostanie dotacji, co najmniej do lipca 2013 roku, o ile w ogóle dostanie.

Więc pieprzenie, że rolnicy dostają miliardy w październiku danego roku, to czysta propaganda.

Nie wiadomo, czy Indianka w ogóle cokolwiek dostanie, w związku z wymarznięciem drzewek. Tak się w Polsce niszczy rolnika - zamiast udzielić wsparcia w nieszczęściu - kopać leżącego to jest bardzo polskie, bardzo komuchowe. Niestety, komuchy się kurczowo trzymają stołków mimo zmian ustroju w państwie.

Indianka życzy temu, co działa na jej szkodę i wyrządza jej ustawicznie krzywdę - by zdechł na złośliwego raka w wielkich męczarniach. Przeklina jego i jego rodzinę. Niech nigdy nie zaznają szczęścia i spokoju. Niech wszystkie możliwe plagi dosięgną gnoi, którzy niszczą Indiankę. Niech raki zżerają im wątroby i mózgi.

W zakładzie pracy za mobbing pracownik może pozwać firmę i zażądać odszkodowania i zadośćuczynienia. A co może rolnik? Sprzedać ziemię i wyjechać w pizdu na Zachód. Po co się męczyć?
Najlepiej słoneczna California. Nic nie robić, opalać się na plaży, pluskać w oceanie i czerpać radość i przyjemność z życia.

Zastanawiam się, czy ta ponowna kontrola ARiMR jest legalna i zgodna z prawem i przepisami. Na początku tego samego roku była już kontrola ARiMR i w zeszłym roku była, i w poprzednim - i kontrolowali to samo. Tegoroczna kontrola zastała zakończona ważnym protokołem i sprawa była zamknięta. Czego tutaj znowu szukają? To jest zwykłe nękanie rolnika. 

wtorek, 4 grudnia 2012

Nacięli drewna

Razem nacięli circa about metr sześcienny olchy - no może półtorametra.. Niewiele, ale jest. Pocięte i poszczepane na małe kawałki, poukładane ładnie w stosik.
 
Darek został by naładować taczki z drewnem i zwieźć pod dom, a Indianka poszła zagnać kozy do koziarni i złapać gęsi do zimowania.
 
Indianka robi obiad. Wczoraj był kurczak pieczony z ziemniakami, dzisiaj będzie potrawka z kurczaka i dynii.
 
Na dworze mróz więc można na strych wynieść dynie i je tam przechować zamiast w zamrażarce.

Robimy Opał

Ziemia zamarzła - w ogrodzie już nie da się nic kopać. Nawierzchnia twarda, więc robimy opał z zamiarem zwiezienia go taczką pod dom.
 
Darek sobie świetnie radzi z piłą. Indianka ostatnio cosik słabieje, więc wyręcza ją w cięciu drzewa.
 
Indianka przyszła do domu po siekiery i klin, bo mają zamiar od razu poszczepać nacięte drewno na szczapy.
 
Darek znalazł zator w kominie i go zniszczył, więc komin teraz drożny jest i powinno palić się bez problemu.
 
Olcha co prawda świeżo cięta i gorzej się taka pali niż sucha, ale Indianka ma zamiar poszczepaną ukladać pod jej megapiecem i dosuszać w trybie ekspresowym.
 
Na rozpałkę mają sporo suchego drewna z zagajnika, więc nie powinno być problemu z rozpałką. Jak już się rozpali w piecu raz a porządnie, to już pali się w nim non stop cały tydzień, tylko trzeba pamiętać, aby go odpowiednio na noc załadować grubymi kłodami wlożonymi w silny żar.
W ten sposób załadowany piec spala drewno powoli przez całą noc, a rano wystarczy tylko dołozyć umiejętnie drewna i dalej się pali.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Pierwszy Drugi Śnieg

Dziś spadł pierwszy po przerwie, a drugi tej jesieni śnieg. Właściwie to jest śnieg zimowy, więc pierwszy śnieg tej zimy :)
Niewiele go i dobrze. Lekko tylko oprószył trawę z wierzchu. Indianka jeszcze chce coś poprawić w ogrodzie, bo dziki wykopały.
 
Wczoraj udało się napalić fest w piecu, ale jest nadal problem z kominem, który trzeba przeczyścić i to od góry, bo coś w nim "siedzi". Być może gniazdo kawek.
 
W kuchni powoli topnieje bałagan. Wszystkie naczynia i garnki zmyte.
 
Jednak trzeba iść na dwór podziałać, póki jasno. W kuchni i ogólnie w domu można coś robić dopiero gdy się ściemni i na dworze nie da się pracować.

niedziela, 2 grudnia 2012

Indianka Wolontariuszką

No, dziś się role odwróciły :) Dziś wieczór Indianka została wolontariuszką i w ramach wolontariatu tłumaczy tekst dla dużego, międzynarodowego portalu społecznościowego. Szkoda, że za darmo, bo Indiance by się kasa przydała... ;) I jeść nie dają, ani dachu nad głową nie oferują za darmo ;)

Pora Na Rozwój Artystyczny

Indianka od dawna miała chęć na rozwój artystyczny. Kiedyś malowała na szkle i szyła ciuchy, zasłony i pościel, teraz by chciała do tego wrócić i rozwinąć się wszechstronnie artystycznie - malować na tym, co ma na swoim gospodarstwie i szyć różne fajne rzeczy. Od dawna te zajęcia odkładała na po remoncie i po zagospodarowaniu się całkowitym na swojej ziemi, ale skoro to tak długo trwa - nie ma co odkładać bez końca.
Indianka będzie się realizować artystycznie i rzemieślniczo, mimo braków jakie jej tutaj doskwierają. Trzeba znajdować pozytyw w tym co się ma i co człowieka otacza. Z czerwonym betonem oczywiście będzie walczyć, bo betonowi nie wolno odpuszczać. 

Indianka ma ochotę namalować kilka obrazków na drewnianych tabliczkach, które sobie dzisiaj sama nacięła w przypływie natchnienia podczas rżnięcia opału do pieca ;)
Zgrabne, równiutko ucięte tabliczki już są, teraz pora na flex i wypadałoby zdobyć farby do drewna. Jakimi farbami można malować na drewnie?

Robimy Ciepło

Indianka robi w kuchni zadymę, a Darek w piwnicy łata komin gliną.

Suchary, Wywroty i Zagrzybiory

Próchno opanowane przez grzyby. Boczniaki? Nie jemy, bo nie wiemy.

Indianka dzisiaj od rana tnie suchoty, wywroty i wycina suchary oraz zagrzybiory. Darek je zbiera i układa w zgrabny stos. Taczki naprawione - będzie można opał zwieźć na chatę i napalić w piecu, bo w chałupie zimno i coraz to zimniej. Nic nie schnie - taka wilgoć.


Zagrzybior - drzewo zagrzybione czarnym, miękkawym grzybem. A może to rak?


Suchar i jednocześnie złom - czyli drzewo suche i złamane :)

Było tutaj w zagajniku trochę takich sucharów, złomów i zagrzybiorów, które wymagały usunięcia :) Po ich usunięciu ukazały się pożyteczne rośliny, takie jak czarny bez:


Konserwacja Sprzętu

Dzień zaczęty pod znakiem konserwacji sprzętu. Darek wyjął drut z piły który się tam Indiance wczoraj wkręcił podczas cięcia drewna, dolał paliwa i naostrzył łańcuch.
 
Indianka poszła ciąć przed domem suche, grube gałęzie, a  Darek zabrał się za pompowanie i łatanie kółek u taczek.

sobota, 1 grudnia 2012

Nowa Kotka Marmurkowa

Do Indianki wczoraj przyjechała nowa kotka. Kotka jest ciekawie umaszczona - marmurkowa. Na razie jeszcze nieśmiała, ale pokazuje się od czasu do czasu w kuchni, a w nocy spała bezczelnie na gościu.
 
Wpierw wskoczyła na kołdrę Indianki. Indianka zapaliła światło by zobaczyć, który to kot sobie tak pozwala skakać po niej. Wtedy ujrzała po raz pierwszy nową kotkę, bo nie miała okazji rzucić na nią okiem, gdy kotka została przywieziona, bo poprzednia właścicielka wypuściła ją w kuchni, gdy Indianka wyszła na ganek by psa zamknąć.
 
Tylko gość Darek miał sposobność widzieć nową kicię przez ułamek sekundy, gdyż starym zwyczajem każdego nowego kota wystrzeliła z otwartego kosza w którym przyjechała - i zniknęła w czeluściach piwnicy.
 
Późno w nocy jednak przyszła do sypialni i wpierw zbadała teren na łóżku Indianki. Widać poczuła zapach innej kotki, bo opuściła łóżko Indianki i wskoczyła na łóżko gościa, a tam uwaliła się w jego nogach i tak przespali razem całą noc :)
 
Miriam wróciła z piwnicznych łowów później i też weszła na łóżko Indianki, ale już go nie opuściła, lecz ułożyła się wiernie i mrucząco u boku Indianki. Intensywnie mrucząc, zasnęła. Także tej nocy każdy z ludzi miał swojego kota :)

Pora Na Obiad

Darek kończy w sadku siać żywopłot, a Indianka udała się do domu zrobić obiad. Dzisiaj dużo żmudnej roboty zrobili - trzy różne żywopłoty posiane i trochę drewna nacięte.

Sieją Żywopłot

Jeszcze nie ma śniegu, ziemia jeszcze miękka i mokra, więc Indianka i gość Darek sieją żywopłot.

piątek, 30 listopada 2012

Podziałali

Od rana Indianka i Darek podziałali w ogrodzie i zagajniku. Indianka zadowolona z pomocy nowego gościa, bo jest wydajna. W dodatku nowy gość nie jest obciążeniem dla wątłych sapasów Indianki, bo przywiózł ze sobą swój prowiant. Oby więcej takich gości ;)))

Gość Darek dysponuje szeroką i różnorodną wiedzą praktyczną z różnych dziedzin. Indianka nauczyła się ciekawych rzeczy od gościa podczas wspólnej pracy.


Gość Przybył...

... wieczorową porą.

Cały wieczór i pół nocy przegadane. Jutro od rana do dzieła :)

czwartek, 29 listopada 2012

Lekkie Prace Ogrodowe

Dzisiaj Indianka oddała się lekkim, aczkolwiek mokrym i zimnym pracom ogrodniczo-gospodarskim. Naprawiała rozerwany przez dziki pastuch, obcinała odrosty u tych nielicznych drzewek które przetrwały w jej sadku, owijała sadzonki pieczołowicie, by przetrwały zimę i ataki dzików. Cokolwiek dotknęła - było mokre i zimne.
Dzisiaj zupełnie nie miała ochoty na kopanie, ale dziki wykopały kilka sadzonek i trzeba będzie je jutro posadzić na nowo. No i dokończyć naprawę porwanego ogrodzenia, dołożyć jeszcze jeden drut.
 
Na podwórku konie skopały ziemię tak, że się błoto robi. Trzeba będzie pastuch przesunąć by tak nie niszczyły tej słabej nawierzchni podwórka.
 
Indianka głodna. Dzisiaj zupa. Chyba kartoflankę zrobi.

Dziki Zryły

No tym razem to dziki pojechały po bandzie. Co najmniej 3 ary zryte i przekopane do góry nogami. Już tam na pewno żaden traktor nie wjedzie by kosić trawę.
 
Indianka idzie zrobić foty i dzwoni po łowczego.

Zwierzyna Nakarmiona

Zwierzyna już nakarmiona. Konie poszły na spacer. Gęsi rozpłaszczyły się przed domem, schowały głowy pod skrzydła i kimają leniwie.
Kozy wyprowadzone na spacer, a jedna czołowa uwiązana, aby reszta się nie rozłaziła za bardzo. Królica ryje w swojej ściółce. Dostała czyste obierki ziemniaczane, a zboże i wodę jeszcze ma.
Kury zniosły jedno jajo. Właściwie to jajo to zniósł nowy, niedawno przywieziony "kogut" ;) Chyba w ten sposób chce podziękować, za dach nad głową i dobrą karmę :))
Z kurami powoli się zaczyna dogadywać. Już go tak nie ścigają zawzięcie - razem z nimi śpi na grzędzie.
Kicia wybyczywszy się całą noc w łóżku Indianki - poszła w teren nałapać myszek dla siebie i suki.
Indianka gotuje dynie dla psa, do której zamiaruje wsypać pszenicę i ugotować ją na miękko.

środa, 28 listopada 2012

Marzną Paluszki

Indiance paluszki marzną w nieogrzewanym domu, ale zawzięła się, by dziś doprowadzić kilka formalności do końca, choć środa, to nie jest jej wyż intelektualny, ale robi co może. Tylko ten, co nie robi nic, nie popełnia błędów. Indianka emailuje do kilku instytucji jednocześnie. Walczy o kasę. Drobną i większą. Jak na razie, jeden bank umorzył Indiance kilka nielegalnie naliczonych opłat, ale drugie tyle jeszcze trzeba skasować i tu bank stoi okoniem. Indianka mocno wkurzona i nie zamierza odpuszczać.
 
Jedna instytucja wreszcie przysłała kopie opłaconych faktur, ale stoi okoniem przed ich korektą, a w obecnej postaci te faktury nie kwalifikują się do żadnej refundacji.
Indianka będzie drążyć temat, aż wydrąży światełko w tunelu.
 
Jutro Indianka ma wyż intelektualny, to lepiej zadziała formalnie. Dzisiaj już zacznie działać, aby jutro całego dnia na formalności nie marnować. No i tak już ciemno i dzień na prace ogrodowe stracony bezpowrotnie.

Ufff... już ciemno!

Ufff.. już ciemno! Za późno na ogród. Indianka tylko się przejdzie po ziemi zobaczyć czy wszystko okay.

Zwierzyna Ogarnięta

Formalności i zwierzyna ogarnięta. Królica dostała owsa, jęczmienia i pszenicy, jabłek, siana i świeżej wody. Kury dostały pszenicy, a wodę jeszcze mają. Konie, kozy i gęsi dostały owsa, a konie dodatkowo jęczmień. Sunia i kicia dostały gotowanej kaszy jęczmiennej. Pora na spacer do ogrodu.

Formalności

Indianka utknęła w domu przez różne formalności.
A ogród czeka! Zwierzęta też chcą owsa i pszenicy. Pora zająć się tym.
Karmę dla psa trzeba nagotować. Ufff... jak ten czas szybko leci... :)

Pieprzone Kredyty i Ich Pieprzone Monity

Indianka wkurwiona maksymalnie. Nie dość, że ledwo spłaca te cholerne raty, to jeszcze napierdzielają monity kosztowne co miesiąc w wysokości do 100zł miesięcznie, mimo, że wiedzą doskonale, że rata musi być opóźniona, bo Indianka nie ma na to żadnego wpływu - nie ma dochodu i jest uzależniona od pożyczki wyrwanej co miesiąc z emerytury Mamy, aby tylko spłacić tę cholerną ratę.
 
Przysięgła sobie, że jeśli tylko uda się jej spłacić ten kredyt - to nigdy, przenigdy nie weźmie żadnego kredytu w żadnym cholernym banku.

wtorek, 27 listopada 2012

GMO - Genetycznie Modyfikowane Organizmy


Dlaczego nie powinniśmy się godzić na GMO?


Apel Do Ministra Rolnictwa O Przywrócenie Prawa do Uboju Gospodarczego na Gospodarstwie



Tylko Indianka wie, jak wielkim problemem jest wymuszony ubój zwierząt w rzeźni, gdy nie ma się własnego transportu ani pieniędzy na jego wynajem, by zwierzę dostarczyć do rzeźni. Tylko Indianka wie, jak wielkim problemem jest znalezienie rzeźni, która zajmuje się ubojem kóz. Indianka nie zna, żadnej rzeźni w okolicy, która by się tym zajmowała.

Nikt kto wprowadza problematyczne przepisy bez uzgadniania ich z rolnikami, nie zadał sobie trudu, by wyliczyć koszty transportu zwierzęcia tak nisko cenionego jak koza. Niejednokrotnie ludzie sprzedają kozy po 50zł. A ile kosztuje transport do rzeźni i ubój w rzeźni? Ktoś to policzył? Indianka ma dosyć absurdów mnożonych w polskim ustawodawstwie.

Jej zdaniem, każdy rolnik powinien mieć pełne prawo uboju przez siebie wyhodowanego zwierzęcia na swoim gospodarstwie. Państwo polskie nie powinno tego prawa odmawiać ani ograniczać.

Od setek tysięcy lat ludzie hodują zwierzęta na swoich gospodarstwach i na swoich gospodarstwach je ubijają.
Nie robią tego gorzej, niż robią to rzeźnie. Często lepiej i bardziej humanitarnie i fachowo niż robią to rzeźnie.

Dawniej, gdy ubój kóz na gospodarstwach nie był zabroniony ani utrudniony – Indianka wynajmowała znajomego amatora rzeźnika, który bardzo fachowo ubijał koziołki. Robił to lepiej, niż później wynajęty profesjonalny rzeźnik z rzeźni. Lepiej i na dogodniejszych dla Indianki warunkach (np. rozliczenie polegało na wynagrodzeniu w naturze np. podarowaniu jednego koziołka). 

Natomiast wynajęty rzeźnik z rzeźni chciał forsę i to dużo forsy. Plus doliczał sobie drogo dojazd. Jego robota, przynajmniej przy pierwszej krowie była byle jaka, mimo podwójnego wynagrodzenia. Mięso z chorej krowy było przeznaczone dla psów, ale stawkę zażądał jak za fachowe sprawienie i poćwiartowanie mięsa dla ludzi – więc powinien był to zrobić porządnie. Jednak wtedy odwalił kichę i porąbał to mięso byle jak, tak że zajęło aż dwie zamrażarki. W dodatku Indianka wtedy miała wypadek i nie była w stanie tego z grubsza porąbanego mięsa porąbać na mniejsze, wygodniejsze do ułożenia w zamrażarce kawałki. Przy drugiej krowie Indianka przypilnowała rzeźnika, aby nie odwalił kichy, tym bardziej, że druga krowa była już dla niej do jedzenia. Była zbadana itd. Zmieściła się w prawie jednej zamrażarce. Warto mieć wybór. Wybór jest gwarancją jakości usługi, a nie przepisy odgórne. Co do sposobu uboju – to bardziej humanitarnie i fachowo przeprowadzał ubój znajomy Indianki, a nie uprawniony rzeźnik. Gdyby ubój na gospodarstwach nie był teraz zabroniony – to Indianka by wybrała do przeprowadzenia uboju zręcznego znajomego, a nie tego kosztownego i byle jakiego rzeźnika.

Niestety, z powodu utopijnych przepisów – Indianka musiała zrezygnować z uboju gospodarczego na swoim gospodarstwie, a nie stać jej by szukać gdzieś nie wiadomo gdzie rzeźni by zabić koziołka.
Tak więc nadwyżkowe koziołki trzeba sprzedać albo czekać aż same padną ze starości.

Przez ten durny przepis Indianka też rozważa rezygnację z hodowli kóz i zaangażowanie się w hodowlę takich zwierząt, których ubój na gospodarstwie jest nadal dozwolony. Czyli drobiu, królików. Tyle, że na Mazurach, pod lasem w sąsiedztwie dziczy trudno jest hodować małe zwierzęta, bo są narażone na dzikie drapieżniki takie jak: lisy, kuny, wydry, jastrzębie oraz wałęsające się psy wiejskie. Choćby nie wiadomo jak dobrze strzec małych zwierząt – wystarczy jeden podkop lisa i już po królikach. Wystarczy jedna kuna nad kurnikiem – i sto kurczaków uduszone w ciągu 3 dni. Wystarczy jeden czy trzy jastrzębie – i stadko 40 kur nieżywe w ciągu kilku godzin.

Więc jest cholernie ciężko gospodarzyć gdy co rusz aroganccy jajogłowi, którzy absolutnie nie liczą się z gospodarzami ani z realiami gospodarzenia – co rusz nowe utrudnienia wymyślają.

Wymuszanie na biednym rolniku – posiadaczu kilku kóz lub jednej krowy – kosztownego uboju w rzeźni – to jest działanie na szkodę rolnika i nadmierne oraz nieuzasadnione ingerowanie w produkcję rolną.

Skoro rolnik ma prawo cały rok zapierdalać przy bydle – ma też moralne i profesjonalne prawo zabić swojego byczka, baranka lub koziołka na swoim gospodarstwie, bez ponoszenia zbędnych kosztów transportu i usługi rzeźniczej, oraz bez bycia okradanym z co wartościowszych tuszy rzeźniczych.

Zabranianie uboju gospodarczego rolnikowi to jest pogwałcenie swobód obywatelskich rolnika. Nawet za czasów niesławnej pańszczyzny chłopi pańszczyźniani mieli prawo do uboju zwierząt na gospodarstwach.

Dlatego Indianka apeluje do Ministra Rolnictwa o przywrócenie rolnikom prawa do uboju gospodarczego zwierząt na gospodarstwach. Apeluje w swoim imieniu i w imieniu wszystkich rolników polskich.

Indianka Pozdrawia Buenos Aires!

Indianka pozdrawia Buenos Aires! Miło wiedzieć, że Indiankę czytają ludzie w: Wielkiej Brytanii, Austrii, Holandii, Niemczech, Finlandii, Czechach, Belgii, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych Ameryki, a nawet w Argentynie ;))) Indianka się cieszy, że ma tylu fajnych czytelników na całym świecie :)))

Buziaki! :)

Nadciąga Pomoc Z Wielkiego Świata

Nooooo... nareszcie nadciąga pomoc! Pomoc nadciąga z wielkiego świata:  z Wielkiej Brytanii i ze Stanów Zjednoczonych Ameryki. Indianka się cieszy. Nie dość, że będzie miała pomoc, to jeszcze ciekawych ludzi na chacie :)

Z Kowal co najwyżej wielki smród nadciąga i niezliczone, bezczelne kontrole... ;P
Niech się czerwone betony uczą od innych ludzi, jak być człowiekiem, a nie zatwardziałym, zimnym betonem.

Wyczerpana

Indianka wczorajszą wyprawą, a zwłaszcza nocnym powrotem z miasta wyczerpana absolutnie. Na spuchniętych nogach przeszła wiele kilometrów. Załatwiła, to co miała załatwić, a nawet więcej, ale to jeszcze nie koniec.
 
Jeszcze musi popracować nad dokumentami i dostarczyć różne załączniki. Jak na razie ma dosyć wypraw do Olecka. Chce odpocząć, zregenerować siły, zająć się zwierzyną, ogrodem, domem no i oczywiście papierami.
 
Wczoraj gdy wróciła, była tak zmęczona, że nawet jeść się jej odechciało. Dziś trzeba braki paliwa w organiźmie uzupełnić. W lodówce jest jeszcze jeden surowy kurczaczek. Będzie z niego pyszny pieczaczek ;)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Zagęszczamy Ruchy

Indianka dokumentacyjnie dziś zagęszcza ruchy. Najwyższy czas!

niedziela, 25 listopada 2012

Sztobry Porzeczki Posadzone

Indianka ma dość sadzenia sztobrów . Posadziła chyba ze 100 albo i więcej sztobrów czerwonej porzeczki. Nie wiadomo, czy się przyjmą i ukorzenią, bo już dawno je nacięła i długo schły czekając, aż znajdzie im miejsce do posadzenia. Dzisiaj wreszcie wcisnęła je w ziemię, a część ułożyła płasko i przysypała ziemią wykopaną przez krety :)
Na coś się te krety czasem przydają ;)))
 
Wcisnęła też w ziemię kilka sztobrów malin. Rozmnożenie porzeczek ważniejsze, bo ich mało ma, tzn. krzaczków porzeczek ma mało.
Dobrze, by to co dziś posadziła - przyjęło się.
 
Posiała też kilka nasion leszczyny.
 
Pora coś ugotować i zjeść. Dzisiaj zupa. Dyniowa lub kapuśniak.

Pięć Dyniowych Słoi

Indianka zpasteryzowała i zasłoikowała 5 dużych słoi dyni na słodko.
Wydrukowała etykietki, coby te dynie odróżnić od słoi z dżemem jabłkowym.
 
Wstawiła też chleb dyniowy do pieczenia.
Pora spać...
 
 

sobota, 24 listopada 2012

Zaspała


Indianka dziś znużona wielce – totalnie zaspała. Na dworze mokro i nie zachęcająco. Została w domu by zająć się prowadzeniem domu: gotowaniem, zmywaniem oraz wyrobem przetworów.
Ugotowała kompot jabłkowy i zamknęła go w dwóch litrowych butelkach.

Zabrała się też za rozpracowanie dyni. Dynia rozcięta, pocięta. Część miąższu gotuje się – jeszcze Indianka nie wie na co – czy na sos dyniowy, czy na zupę dyniową, a może na dżem dyniowy?

Na stole pozostało jeszcze sporo miąższu z którego trzeba wydłubać nasiona. Indianka wydłubała sporo, ale jeszcze wiele nasion siedzi w miąższu. Pora spróbować, jak smakowo przedstawia się ten dyniowy miąższ gotowany na gazie.

http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/dynia/przepisy.html

Szlachetna Paczka


 Ktoś tutaj parę dni temu wkleił nonszalancki komentarz, w którym się durnowato pytał, czemu nie skorzystam z takiej formy wsparcia, że rzekomo każdy, który się zgłosił dostał szlachetną paczkę na święta.
Otóż informuję, że obecnie w puli rodzin potrzebujących jest tam zarejestrowanych ok. 6000 rodzin i program nie przyjmuje kolejnych rodzin. Obecnie zbiera tylko datki od darczyńców.

Powiem też, że nie można się tam zarejestrować poprzez stronę internetową Szlachetnej Paczki, chociażby dlatego, że na tej stronie nie ma takiej opcji.

Jedyna możliwość, aby zostać wciągniętym na listę rodzin potrzebujących to poprzez dotarcie do takiej rodziny przez lokalnego wolontariusza (ale nie teraz, bo już nie przyjmują nowych rodzin). Ja tu mieszkam w biedzie 10 lat i żaden wolontariusz Szlachetnej Paczki do mnie nie dotarł i wątpię, by kiedykolwiek dotarł.

Szlachetna Paczka to akcja dla garstki wybranych rodzin.
W Polsce jest na pewno znacznie więcej ludzi samotnych i rodzin potrzebujących, którzy potrzebują jakiegoś materialnego wsparcia. GOPSy i MOPSy nie zaspokajają ich potrzeb, także Szlachetne Paczki do nich nie docierają.

Przepis który mówi o tym, że można sobie odliczyć od dochodu 1 procent na cele charytatywne, ale tylko na rzecz organizacji charytatywnych - to poroniony pomysł.
Ile z tych pieniędzy idzie na utrzymanie biur i pracowników tych stowarzyszeń? A ile trafia do ludzi na prawdę potrzebujących?

Lepiej by było, by była możliwość odliczania 1 procentu przeznaczanego na cele charytatywne przeznaczane bezpośrednio dla samotnych ludzi i rodzin potrzebujących.
Gdybym była bogata, to wolałabym znaleźć sobie konkretną rodzinę lub osobę potrzebującą by ją wspomóc. Przynajmniej bym miała pewność, że dostaną ode mnie faktycznie to co potrzebują i że faktycznie to coś jest im niezbędne.

Dyskryminowanie w narodzie naturalnej chęci pomocy ludziom potrzebującym poprzez przepis uniemożliwiający darczyńcom obdarowywanie bezpośrednie wybranych osób lub rodzin, jest moralnie i etycznie szkodliwe. Uczy, by nie pomagać pojedynczym osobom, bo na pewno to są naciągacze, podczas gdy stowarzyszenia i organizacje charytatywne - to na pewno szlachetnie działające instytucje.

Ja jednak wątpię, czy intencje tych instytucji są czyste. Nikt nie publikuje na swoich stronach transparentnych zestawów ile z tej sponsorowanej forsy trafiło bezpośrednio do potrzebujących, a ile w kieszenie tych co uformowali stowarzyszenie.

Mam też podejrzenie, że stowarzyszenia te są często tworzone tylko po to, by stworzyć legalną furtkę do prania brudnych pieniędzy i przekupstwa władz. Działalność charytatywna stanowi tylko przykrywkę dla brudnych interesów. Dajmy na to, w skład stowarzyszenia takiego wchodzi żona ważnego polityka i taki lobbysta zamiast wręczać bezpośrednio łapówkę jej mężowi w zamian za przepchnięcie w parlamencie korzystnej dla lobbysty ustawy – legalnie zasila konto stowarzyszenia (niby na biedne, chore dzieci), a stamtąd setki tysięcy czy miliony po cichu trafiają do prywatnej kieszeni owej żony i jej wpływowego męża polityka. Ja bym się tym stowarzyszeniom przyjrzała na miejscu prokuratury.

Poza tym ja, jako ja - gdybym była bogata i chciała komuś pomóc finansowo, to bym chciała, by każda złotówka z mojej darowizny trafiła do głodującej rodziny, a nie na utrzymanie czyjegoś biura.
Może ktoś utworzy portal wzajemnej pomocy społecznej w Polsce? Portal, na którym darczyńcy i potrzebujący mogliby się bezpośrednio spotykać bez żarłocznych pośredników?

Przydałaby się tez inicjatywa społeczna, która by złożyła projekt ustawy do sejmu w której znalazłoby się miejsce dla tych darczyńców, którzy chcą pomóc konkretnym osobom i rodzinom poprzez odliczenie od swego dochodu udzielanej pomocy finansowej czy materialnej.

To jest NASZE PAŃSTWO, a nie garstki posłów, którzy nie dbają o nasze potrzeby i nasze zdanie.
Skoro posłowie nie dbają o nas i nasze potrzeby – powinniśmy się sami oddolnie organizować i składać projekty obywatelskie ustaw.

Pamiętacie tego piekarza co mu interes zniszczyli i zapuszkowali go za to, że pomagał ludziom?
On powinien dostać pomnik za wielkie serce.




piątek, 23 listopada 2012

Kurczony Pieczaczek

Indianka taka wygłodniała, że aż jej się język plącze ;) Rozmrozila, pokroiła, przyprawiła i piecze kurczaczka na obiadokolację.
Żołądek jej pofrunął pod samo gardło - tak się wyrywa do tego smakowitego dania. Aby żołądek oszukać - Indianka zajęła się drobiem i królicą. Znalazła jaja. Nakarmiła i napoiła drób i królicę - a właściwie uzupełniła im karmę i wodę.
 
Kicia na dworzu - wypuszczona, by do garnków nie zaglądała, podczas gdy Indianka gotuje.
 
Kiedyż ach kiedyż ten pieczaczek będzie gotowy???

Pora Na Obiad

Indianka głodna. Pora się wynagrodzić dobrym obiadem. Dziś Indianka przyrządzi pieczonego kurczaczka i sosik dyniowy do niego (trzeba te dynie zużywać szybko).
 
 

Równowaga Prac

Niełatwo zachować równowagę prac gdy do ogarnięcia są:
  • obrządek zwierząt
  • nasadzenia ogrodnicze
  • dokumentacja rolnicza
  • przetwory
  • prowadzenie domu
  • nacięcie opału na zimę
Indianka dwoi się i troi by sprostać, ale bardzo trudno jest samej to wszystko ogarnąć. Przydałaby się jakaś życzliwa pomoc.

czwartek, 22 listopada 2012

Sztuczny Szum

To ciekawe, że akurat w momencie, gdy premieru Tusku ma negocjować forsę dla Polski - tyle odwracających uwagę zdarzeń się nasiliło: rzekomy zamach na sejm, postawienie ostatniego niezamordowanego Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu...
 
Założę się, że Tusk przegra sprawę polską w Brukseli i wie o tym z góry, dlatego robi dym w Polsce, aby nie było widać jego porażki gdy wróci sromotnie z Brukseli... ;)
 
A Wy jak sądzicie??

Dziki Ogród

Indianka postanowiła, że założy dziki ogród, składający się z dzikorosnących, ale pożytecznych roślin :)

środa, 21 listopada 2012

Niby Zamach Na Sejm ;)

Wierzycie w to? ;))) Bo ja nic, a nic ;). Coś mi się widzi, że ABW hodowało przez rok frustrata aby wykorzystać go jako powód, do postawienia muru wokół sejmu, aby naród nie mógł na polityków pluć podczas demonstracji i marszów niepodlegości oraz innych zgromadzeń ;))) No i broń Boże by naród nie mógł stawiać krzyży upamiętniających zamach na Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego rząd... bo to tak razi po oczach, ta miłość do poprzedniego Prezydenta... :)))

Poza tym nie zdziwię się, jak nagle wyskoczą z ustawą mocno zaostrzającą przepisy dotyczące ochrony urzędników państwowych, zwłaszcza posłów... ;) Pewnie ustawa gotowa w szufladzie leży, tylko potrzebny był jakiś Bruno K, by można było ją przeforsować w głosowaniu... ;)))

Polska Bieda A Bieda III Światów

Każdemu kto ma zamiar narzekać na swoją biedę radzę odwiedzenie krajów III Świata gdzie można zobaczyć mega ubóstwo, gdzie ludzie nie mając domu śpią na ulicach i utrzymują się wyłącznie z datków.
 
A pracownikom polskiego Sanepidu oraz weterynarzom powiatowym oraz tym posłom co wymyślają coraz to bardziej utrudniające swobodny obrót produktami rolnymi i spożywczymi przepisy w Polsce bym poleciła wycieczkę po rzeźniach Dalekiego Wschodu, aby ostudzić ich zapały w gnębieniu polskich rolników co do sposobu uboju zwierzyny i przetwarzania mięsa... ;)
 
Niesamowite, realne zdjęcia pokazujące styl życia na Dalekim Wschodzie: http://esid.blog.hr/
 
Dzisiaj Indianka nie będzie się dołowała, że nie ma traktora i ciężko jej ziemię uprawiać ;)
 
Nie będzie też płakać, że ma wielką dziurę w dachu :)
 
Za to ma dom i ziemię, która jest w stanie ją utrzymać, jeśli dobrze ją zagospodaruje. Co prawda nie może zaorać pola, ale za to może posadzić tradycyjne drzewa owocowe, które zasypią ją kiedyś morzem owoców :)

Mokry Dzień

Wstał mokry dzień, a wraz z nim wstała piękna Isabelle ;))) Trzeba sobie budować dobre samopoczucie od rana ;)))
 
Na zewnątrz wilgotno. Nie wiadomo, czy padało w nocy, czy to taka rosa intensywna. Fakt, ze jest mokro.
 
Indianka wyjęła rozleniwioną spaniem w ciepłym łózku kicię i delikatnie wystawiła ją za drzwi wejściowe do domu by się załatwiła i przewietrzyła.
 
Dzisiaj trzeba się zająć papierami. Na ogród nie będzie czasu, ale Indianka chce chociaż kilka malin wkopać. To tak w ramach dotlenienia się. Po spacerze na świeżym powietrzu mózg lepiej pracuje.
 
Pije herbatę i pisze posta. Ze śniadaniem można by jeszcze trochę poczekać - nie jest głodna.
 
 

wtorek, 20 listopada 2012

Indianka Myśli

Indianka obudziła się dziś przed piątą rano i myśli. A jak Indianka dużo myśli, to na pewno coś ciekawego wymyśli ;)))
Jak narazie już godzina dojrzała do opuszczenia domu i wynijścia na zewnątrz. Zwierzętom trzeba dać jeść i pić. Kota wypuścić na spacer.
W ogrodzie posadzić maliny, których nie zdążyła posadzić wczoraj zajęta owijaniem ałyczy w sadzie.
Przejść się po ziemi i zaplanować przyszły rok gospodarski.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Galopem Przez Pole



Indianka dała owsa: gęsiom, koniom i kozom. Konie po owsie rozbrykały się. Latały i brykały z wysoko zadartymi ogonami. Lekko i wysoko unosiły nogi jak na defiladzie. Radośnie galopowały po przestronnej łące. O mało druta przy podwórku nie rozerwały, tak je animusz roznosi. W przyszłym roku Indianka wynajmie trenera koni i każe mu je ujeździć. Nareszcie będzie miała wierzchowca. Skończy się chodzenie z kapcia na zakupy do wsi.

A konie czerwonego betona pewnie stoją w stajni w gnoju, który robią pod siebie ;) Pewnie kopyta im gniją od tego gnoju. Trzeba będzie zawiadomić weterynarza powiatowego, że beton konie zaniedbuje ;)))

Gąski po spożyciu owsa, ochoczo powędrowały nad sadzawkę, którą im pokazał Indianka.
Widać, że im się tam bardzo podoba i dobrze się czują w wodzie.

Koniki pomaszerowały do sadu kosić krótką trawę, która odrasta i daje im świeże, młode źdźbła.

Dzisiaj ciepło, więc zamiast wkopywać maliny, Indianka poszła zakładać osłony na ałycze. Gdy wieje wiatr znacznie trudniej je się zakłada i na ogół jest to zimny, nieprzyjemny wiatr. Trzeba wykorzystać dobrą pogodę.


Praca W Domu To Też Praca

Zdaniem Indianki prowadzenie domu - innymi słowy praca w domu - to jest także praca zawodowa. Wymaga ona wielu różnorakich umiejętności. Od poziomu tych umiejętności i stopnia zmechanizowania prac domowych - zależy jej wydajność. Także od powierzchni do ogarnięcia, a także, czy Pani Domu ma jakąkolwiek i jakiej jakości pomoc. Znaczenie ma takze, czy Pani Domu także poza pracą w domu na rzecz domu i rodziny musi pracować poza domem i ile czasu.
 
Indianka jednocześnie pracuje poza domem - na gospodarstwie swoim, gdzie dba o zwierzęta, ogród i sad - jak i w domu. Jako, że na gospodarstwie jest mnóstwo absorbującej, ciężkiej fizycznie pracy - brakuje jej czasu na ogarnięcie spraw domowych. Fakt, że dom jest w stanie pernamentnego remontu też nie pomaga, a utrudnia dbanie o dom.
 
W związku z nadmiarem prac na gospodarstwie - prace domowe schodzą na plan dalszy. Teraz jest jeszcze końcówka sezonu sadowniczego i Indianka ma do posadzenia jeszcze maliny i kilka innych roślin, więc jest zajęta w ogrodzie.
 
Tak czy inaczej - pracuje cały dzień - od rana do ciemnej nocy. Świątek czy piątek. Non stop. I jak słyszy, że jakaś durna dziumdzia lub czerwony beton komentuje durnowato, że Indianka nie ma nic tam do roboty i nic nie robi całymi dniami tylko stuka w klawiaturę komputera - to Indiance się tomahawk w kieszeni otwiera ;)))
 
 

niedziela, 18 listopada 2012

A co ona tam ma takiego do roboty???



Indianka postanowiła odpowiedzieć na to zadziorne pytanie posłyszane od nieżyczliwych plotkar (chodzi o plotki produkowane głównie przez te czerwone betoniary – te same na które robi ich mąż, a dzieci pomagają w domu w pracach domowych oraz na gospodarstwie – z ich perspektywy, jak już całą rodzinę zagnają do roboty, to one faktycznie nie mają co robić – co najwyżej złośliwy komentarz posłać zapracowanej, samotnej kobiecie).

Dzisiaj na przykład Indianka wykonała lub wykonuje poniższe czynności:
1. Nakarmiła i napoiła konie, kozy, kury, królicę, gęsi, kota i psa.
2. Naprawiła zerwany drut pastucha przy domu.
3. Zrobiła śniadanie ;)
4. Przebrała jabłka i te zgnite odłożyła na bok do osobnego wiadra do wyniesienia na dwór.
5. Szoruje przypalone gary.
6. Myje talerze.
7. Usuwa donice ze schodów i wynajduje dla nich miejsca na meblach.
8. Rozmraża kurczaka na obiadokolację (obiadu dzisiaj jeszcze nie jadła) (przyniosła kurczaka z zamrażarki w piwnicy, opróżniła i umyła miseczkę, nalała gorącej wody do nie i umieściła w niej kurczaka aby odtajał).
9. Robi drobną przepierkę bielizny (co 15 minut trzeba załączać praleczkę wirnikową)
10. Ściągnęła mądrą książkę do poczytania na długie, zimowe wieczory.
(parę minut zajęło zanim wklikała się na odpowiednią stronę, bo internet wolno się czołga jak ten ślimak)

Kolejne zadania ukończone:
1. Duży gar doszorowany, umyty i wyparzony – godzina: 18:21
2. Średni garnek doszorowany: 18:23
3. Kurczak rozmrożony – można go pociąć na kawałki - 18:28
4. Opłukała duży garnek i nałożyła do niego wczoraj pokrojonych jabłek - 18:38
5. Umyła średni garnek - 18:39
6. Pozbierała plastiki po jabłkach i umyła je - 18:45
7. Starła stół - 18:46
8. Zmieniła wodę w misce do mycia naczyń - 18:47
9. Pozbierała i namoczyła kolejne plastiki do mycia - 18:56
10. Kroi cebulę - 18:57
11. Wstaśtała małą kanapkę, bo kurczak późno się upiecze, a ona głodna teraz.
12. Kroi kurczaka - 19:07
13. Pokroiła i przyprawiła kurczaka, zmyła kilka naczyń - 19:35
14. Przyniosła kapustę z piwnicy i starła półki w lodówce - 19:37
15. Sprzątnęła ze stołu - 19:38
16. Wstawiła patelnię na gaz  - 19:38
17. Nalała olej rzepakowy na gorącą patelnię - 19:39
18. Nałożyła pokrojone części kurczaka na rozpalony tłuszcz - 19: 40
19. Zmyła kolejne naczynia i dolała wody do pieczeni - 19:58
20. Obrała kapustę z uszkodzonych, podgniłych liści – 19:59
21. Myje podpleśniałą z wierzchu dynię – 20:01
22. Pokroiła kapustę - 20:06
23. Załączyła praleczkę z bielizną – 20:07
24. Pokroiła dynię i dodała część do pieczeni - 20:20
25. Zabrała garnek psu i go wyparzyła wrzątkiem - 20:22
26. Zaniosła resztki do kurnika
27. Przyniosła ziemniaki z piwnicy
28. Zajrzała do pieczeni i dodała nieco siekanej kapusty
29. Pora obrać ziemniaki – obiera ziemniaki- 20:43
30. Ziemniaki obrane i wkrojone do pieczeni, coby nie palić dwóch palników i gaz zaoszczędzić - 21:04
31. Dodała wody i kostkę smakową do pieczeni - 21:05

Oj – obiadokolacja bardzo późno dzisiaj będzie... za to będzie królewskie danie o niesamowitym sosie curry dyniowo-kapuścianym :)

32. Jeszcze trzeba obrać ziemniaki na jutro (część już obrane), bo jutro będzie zajęta innymi pracami, na dworze i w oborze, więc woli sobie dzisiaj przygotować składniki na jutrzejszy obiad. Pieczeń będzie na dziś i jutro, tylko trzeba ziemniaki będzie jutro ugotować. Obiera ziemniaki - 21:07
33. OBIAD GOTOWY! - 21:20

Każda prosta czynność, każda duperela zajmuje sekundy, minuty, niekiedy godziny. I tak cały dzień pracy się z nich tworzy. Kobieta ciągle w biegu – cały dzień.
A czerwone bromby co się nudzą w domu przed TV – tylko je stać na złośliwe, durne komentarze typu: „A co ona tam ma takiego do roboty???

No, niestety zabrakło czasu i sił na przyrządzenie świeżego kompotu z jabłek, więc zamiast niego będzie gorąca herbata :)

Ale przepyszna obiadokolacja wynagrodzi ten brak świeżego kompotu oraz dzisiejszy trud gotowania :)

Listopadowa Krzątaninka

Co prawda Indianka ma mnóstwo roboty na dworze przed zimą, także mnóstwo w kuchni - kilogramy jabłek i dyni czekają na przerobienie, także stosy papierów wołają o jej zainteresowanie - jednak postanowiła wyznaczyć sobie dzienne skromne zadanko mające na celu udrożnienie swobodnej komunikacji na parterze domu, bo jak na razie trudno się tu poruszać. Dziś zatem wzięła na cel schody na strych. Postanowiła je uprzątnąć z tego co na nich stoi, bo się musi dostać na strych by powiesić mokre pranie do wysuszenia ;)
 
Przekradając się ostrożnie przez swoją kuchnię i korytarz, rozmyśla listopadowo nad dalszym losem swoim i swojego gospodarstwa. Głowa pełni myśli. Indianka na pewno coś ciekawego wymyśli ;)

Listopadowe Zadumanie

Indianka w ten piękny, mglisty, chłodnawy i wilgotny dzień listopadowy zadumała się nad losem swoim i swojego gospodarstwa. Ona i Ono - to jedność. Trzeba mądrze zaplanować ich przyszłość... :)

sobota, 17 listopada 2012

5ć Miseczek Jabłek

Opisywanie w postach co się już zrobiło dodaje otuchy. Dlatego Indianka pisze tego bloga tak długo i regularnie ;) Indianka obrała już pięć miseczek jabłek. Obrała, pokroiła, wydłubała z kilkadziesiąt nasion. Wyszły dwie miseczki obierek. Królica się ucieszy :)

Samoorganizacja



Co prawda roboty masa. Nie wiadomo w co ręce włożyć. Jak się Indianka jednym zajmuje – to drugie na tym cierpi. I trzecie. I czwarte. I piąte. Grunt to podstawa, a podstawa to nie pękać ;)))
Trzeba się przeorganizować. Na dworze masa roboty to fakt – po niej nie ma sił na nic innego, ale trzeba sobie narzucić rygor, dopóki stoją kosze i wiadra z jabłkami w domu i dopóki dynie czekają na obróbkę w piwnicy.
Niektóre dynie pleśnieją. Większość wygląda dobrze, ale nie ma co czekać – trzeba przerabiać dary natury z takim trudem wyhodowane i przytargane.

Indianka postanowiła narzucić sobie rygor – codziennie obrać miseczkę jabłek i skroić jedną dynię.
Dzisiaj skroiła już 3 miseczki jabłek – jedną za dziś, drugą za wczoraj i trzecią za jutro. Na dynię jakoś nie ma dzisiaj ochoty. Jutro się zabierze za jedną, a nawet może za dwie. Jak na razie wpadła w trans obierania jabłek (tych co jeszcze ocalały).

Obróbka jabłek - Podział na czynności:
1. Przebrać jabłka
2. Umyć jabłka
3. Obrać jabłka
4. Skroić jabłka
5. Wydłubać nasionka z jabłek
6. Skrojone jabłka włożyć do lodówki
7. Nasionka osuszyć suszarką do włosów (w domu taka wilgoć, że nie schną nasiona a pleśnieją)
8. Obierki zanieść królicy (tej jedynej co ocalała z pogromu królików dzięki temu, że ma kojec w piwnicy domu).

Lepiej zrobić mniej, a do końca. 

Jutro obierze kolejną partię jabłek, umyje i wyszoruje z przypalonego dżemu duży gar i spróbuje rozpalić w piecu, bo na piecu dżem się nie przypala tak jak na kuchence gazowej. No i szkoda gazu. Trzeba oszczędzać gaz.
W domu zimno – warto napalić i nagrzać wody do mycia garów.

Jutro też trzeba będzie usmażony dżem od razu zapakować do słoików i wyparzyć słoje.

Dzisiaj sobota. Pora na słuchowisko powieści „Moja Antonia”. Podczas słuchowiska bardzo fajnie obiera się jabłka. 


Niewiele



Niewiele na polu podziałało się. Robota idzie dziś jak krew z nosa – powoli się sączy. Jest zimniej i wieje zimny wiatr. Indianka wyniosła na pole zgniłe jabłka by posiać je w rzędach drzewek. Rozdeptała je i  chyba trzeba je przysypać ziemią aby gryzonie nie zżarły. Wykopała z pola piasek dla kur i zaniosła im do ich podziemnego kurnika. Dwa jajka znalazła w gnieździe. Będą na obiad do frytek. 

Dziki sporo pola zryły. Zrobiła parę fotek. W sadku owinęła dwie ałycze. Źle się owijało, bo mocno wiało.
Wczoraj był idealny dzień na owijanie – zero wiatru i ciepło. No, ale była zajęta innymi pracami.

Konie dostały owsa z jęczmieniem. Kozy dostały owsa. Gęsi też, ale kozy im zjadły. Kozy przegoniły gęsi. Gęsi wkurzone. Dostaną osobno owies. Już po 13.00. Już nie chce się w sadzie pracować. Chyba biometr jest niekorzystny. Najchętniej położyłaby się spać. Ciężko się zmobilizować do dalszej pracy. Na polu znalazła czystą glinę. Będzie się nadawała do załatania szpar w kominie. Trzeba ją wykopać i przynieść.
Dzisiaj już wiele nie zwojuje. Nowy odcinek żywopłotu nieposiany. Brak siły i czasu. Dynie się psują. Jabłka już się zepsuły. Nie ma czasu i sił by przerabiać to wszystko. Za dużo pracy w jednym czasie się uzbierało. 
Indianka jest zmęczona.

Spojrzała na pogodę – tylko cztery dni bez deszczu. Ha! Nie ma co spać – trzeba działać. Potem będzie się fatalnie pracowało w zimnym deszczu i mroźnym wietrze...


piątek, 16 listopada 2012

Szesnasta Szesnastego

No - szesnasta. Ciemno. Pora skończyć robotę zewnętrzną. Kozy, konie i gęsi napasione. Kozy pękate – wyglądają jak owce. Dwie gąski pluskają się w sadzawce. Chyba są tam bezpieczne od lisa. Konie skubią trawę w sadzie. Starannie. Dziś ciepło było. Indianka popracowała ciężko w sadzie kopiąc dołki pod żywopłot. Posiała około 90 pestek żywopłotu na jednym odcinku i posadziła kilkanaście bulw innego żywopłotu na innym odcinku. Jutro sprawdzi, czy dziki wygrzebały. Oby nie znalazły.

Trzeba ogrodzenie od strony lasu poprawić i wzmocnić. Dołożyć jeszcze jeden drut. Nie bardzo jest z czego dołożyć ten drugi drut, ale może się uda chociaż częściowo odzyskać drucik z innych miejsc i tam to ogrodzenie przy lesie połatać i wzmocnić. Gdy będą jakieś pieniądze – trzeba będzie kolejną szpulę drutu kupić. Póki nie ma – można spróbować dać tam stare sznurki elektryczne. One też przewodzą prąd, zwłaszcza w dnie mokre tłuką porządnie. Ach... izolatorów też brak. Chyba, żeby wykręcić z innych, nie tak pilnych i zagrożonych miejsc.

Jutro Indianka maliny przesadzi w nowe, odpowiednie miejsce, coby zgrabny szpaler z nich utworzyć. Ciekawe, czy się przyjmą. Trzeba spróbować. Na wiosnę się okaże, czy się przyjęły.

Indianka też znalazła w sadzie czysty piasek który będzie dobry do zadołowania na zimę sztobrów, które nie zdąży posadzić teraz przed mrozem.

Jutro warto by było wysprzątać boxik dla gąsek i kolejny box dla kóz. Trzeba też wyczyścić ponownie żłoby dla koni i wysprzątać dwa kolejne.

Jutro konie dostaną oprócz owsa – jęczmień. Jest bardzo pożywny.

Pora na obiad i odpoczynek. Indiankę boli kręgosłup od dzisiejszego kopania. Napracowała się dzisiaj. Wczoraj i przedwczoraj zresztą też.

Zalesienie

Indianka zauważyła, że na jej ziemi najlepiej rośnie olcha. Nawet bobry jej nie lubią, więc nie ścinają. Może się to im zdarzyć sporadycznie, gdy zabraknie im budulca, ale sama olcha w sobie im nie bardzo smakuje.
Więc może zalesić? Najprościej by było zalesić ziemię. Olcha tu bardzo dobrze rośnie, bo ziemia kwaśna, gdzieniegdzie torfiasta. Olcha sama się rozsiewa, więc nawet jej sadzić nie trzeba. Gdyby jej co roku nie wycinała, to by już tu dawno las gęsty miała. Nie ma co walczyć z naturą. Niech zarasta ziemia gliniasta i torfiasta.
Indianka postanowiła, że zalesi swoje gospodarstwo i tyle z rolnictwa.
Indianka będzie mieszkała w lesie - tak jak pierwotnie planowała. Tylko, że kiedyś planowała zakupić kawałek ziemi w lesie lub z lasem, a teraz las sam wyrośnie wokół niej i wszystko zarośnie. Przynajmniej opału na zimę nie będzie brakowała i budulca na płot, budy, kurniki itp.
Kupi kiedyś trak i będzie wyrabiała szczebelki do ogrodzeń i je sprzedawała i z tego się utrzymywała. 

Żywopłot

Indianka posiała dwa krótkie odcinki żywopłotu - ciężko się kopie w tłustej, gliniastej, zbitej glebie. Ciekawe, czy coś z tej jej pracy wyrośnie.

Wróciła do domu na późne śniadanie. Przyjechał listonosz. Przywiózł jakieś listy polecone. Trzeba będzie do nich zajrzeć wieczorem. Teraz jeszcze chce posiać trochę żywopłotu.