Wstał mokry dzień, a wraz z nim wstała piękna Isabelle ;))) Trzeba sobie budować dobre samopoczucie od rana ;)))
Na zewnątrz wilgotno. Nie wiadomo, czy padało w nocy, czy to taka rosa intensywna. Fakt, ze jest mokro.
Indianka wyjęła rozleniwioną spaniem w ciepłym łózku kicię i delikatnie wystawiła ją za drzwi wejściowe do domu by się załatwiła i przewietrzyła.
Dzisiaj trzeba się zająć papierami. Na ogród nie będzie czasu, ale Indianka chce chociaż kilka malin wkopać. To tak w ramach dotlenienia się. Po spacerze na świeżym powietrzu mózg lepiej pracuje.
Pije herbatę i pisze posta. Ze śniadaniem można by jeszcze trochę poczekać - nie jest głodna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!