Dziś spadł pierwszy po przerwie, a drugi tej jesieni śnieg. Właściwie to jest śnieg zimowy, więc pierwszy śnieg tej zimy :)
Niewiele go i dobrze. Lekko tylko oprószył trawę z wierzchu. Indianka jeszcze chce coś poprawić w ogrodzie, bo dziki wykopały.
Wczoraj udało się napalić fest w piecu, ale jest nadal problem z kominem, który trzeba przeczyścić i to od góry, bo coś w nim "siedzi". Być może gniazdo kawek.
W kuchni powoli topnieje bałagan. Wszystkie naczynia i garnki zmyte.
Jednak trzeba iść na dwór podziałać, póki jasno. W kuchni i ogólnie w domu można coś robić dopiero gdy się ściemni i na dworze nie da się pracować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!