Razem nacięli circa about metr sześcienny olchy - no może półtorametra.. Niewiele, ale jest. Pocięte i poszczepane na małe kawałki, poukładane ładnie w stosik.
Darek został by naładować taczki z drewnem i zwieźć pod dom, a Indianka poszła zagnać kozy do koziarni i złapać gęsi do zimowania.
Indianka robi obiad. Wczoraj był kurczak pieczony z ziemniakami, dzisiaj będzie potrawka z kurczaka i dynii.
Na dworze mróz więc można na strych wynieść dynie i je tam przechować zamiast w zamrażarce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!