RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
piątek, 2 lipca 2021
Uprawa Pomidorów w Donicach na balkonie, tarasie. Jak sadzić POMIDORY w donicach?
18 komentarzy:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Daj spokój, już prawie wszystkie balkony w mieście mienią się pomidorami. Ilości nie do przejedzenia. Chyba szybciej owocują od tych w gruncie na wsi. Tak więc miasto radzi sobie, a kto ma duży balkon czy taras powoli robi się samowystarczalny. Co więcej, ludzie pokochali te swoje "uprawy", konkurują pomiędzy sobą. Jest super, nasłonecznienie, osłonięte. Drżyjcie narody, miasto buduje niezależność od gnuśnych rolników.
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, wiele lat mieszkam w mieście. Jeszcze nigdzie nie widziałam na balkonie pomidorów. Kwiaty owszem, balkony pięknie ukwiecone, ale warzywa i to w takiej ilości żeby być samowystarczalnym dla rodziny... Nie widzisz w tym przesady?
UsuńJa znam kilku maniaków ogródków warzywnych na balkonach, tarasach w Warszawie. oczywiste że to żart z samowystarczalnością ale na czas lata ma się własne kilka warzyw. Ja uprawiam kilka krzaków pomidorów, papryki, poziomki, zioła ale dla rozrywki i radochy z posiadania plonów. Głownie kupuję u rolników, których jest zatrzęsienie w Warszawie. Ty Iza niestety nie masz dla mnie atrakcyjnej oferty bo nie opłaca się płacić za transport tanich warzyw typu cukinia, dynia, ogórki jak mam to samo pod nosem i jeszcze z upraw ekologicznych a i sprzedający są mili bo chcą zyskiwać klientów a nie zrażać fochami do siebie.
UsuńOmg, durniu z miasta o mieniącym się balkonie xD smacznych pomidorów, podobno z metalami ciężkimi smakują lepiej xD
UsuńJakie to "polskie" obrażać kogoś i poniżać. W uprawianiu własnych warzyw w mieście bardziej chodzi o zdobycie umiejętności ogrodniczych i frajdę z własnych a nie nafeszerowanych pestycydami plonów niż super eco-sreco jedzonko. Rozumiem, że mieszkasz na wsi i już czujesz się lepiej po nazwaniu kogoś durniem. Nie odwzajemniam tym samym bo mam szacunek do ludzi, omijam tych o niskiej kulturze bo czego się można od nich nauczyć?
UsuńLol, bo na wsi to metali ciężkich nie ma XD nie jeżdżą tam autobusy, samochody, traktory! Że już nie wspomnę o chemii stosowanej przez rolników na uprawy! Warzywa są tak samo pełne wszystkiego jak i mieście, ignorancie, któremu się wydaje że wsie są jakaś kopułą przykryte XD
Usuńhahhahaaa .. Jasne, chłopku roztropku lepiej nic nie robić i siedzieć z puszka piwa przed telewizorem!
UsuńAkurat autobusy nie jeżdżą na moją wioskę i nie ma szans, by ich wyziewy zatruły cokolwiek. Zaś samochody lokalnych rolników i innych mieszkańców wsi przemykają sporadycznie, raz na kilka godzin niekiedy, więc ich wyziewy rozwiewają się w długim czasie i na dużej przestrzeni i nie ma szans, by zawiało to do mnie, bo do tej wiejskiej drogi to mam jeszcze półtorakilometra drogą gruntową, taką polną, a skrótem około kilometra, a między mną a tą drogą są ogromne pola sąsiadów oraz zadrzewienia i laski.
UsuńKtoś pisze - "jakie to "polskie" obrażać kogoś i poniżać."
UsuńNie lubie chamstwa i wulgaryzmów, nie pochwalam obrażania, ale po co zaraz przyczepiać etykietki, że to takie "polskie"? W innych krajach ludzie są idealni, tak? Wszędzie sami aniołowie z nieba? Nikt nie zaklnie, nie wyśmieje? Zwłaszcza za plecami, nie obgada? Nigdzie nie ma intryg, złośliwości? Tylko Polska taka niedobra, bo ktoś użył brzydkiego słowa. Jakoś mi się nie chce wierzyć, że wszędzie za granicą ludzie są bez emocji?
To żydówka pisze "jakie to polskie obrażać kogoś i poniżać" - bo Żydzi mają o wszystko pretensje do Polaków. Żerują na Polsce i Polakach od lat i jeszcze marudzą bezczelnie, że wszystko co polskie to wg nich takie złe.
UsuńPowiem, że mnie też wkurza takie beznadziejne mędzenie i przypisywanie wszystkich plag tego świata Polakom. Polacy - wiadomo - winni holokaustu, bo się nie dali Niemcom wyrżnąć w pień i łaskawie zostawić kraju żydom, którym przecież się wszystko należy, bo to taki lepszy naród.
"Jakie to polskie" - jakbyś miała szacunek do ludzi, to byś nie przypisywała Polakom wszystkich negatywnych cech świata. Polacy to z natury szczerzy, otwarci, serdeczni i gościnni Słowianie, a jeśli część z nas zrobiła się wredna, to jest to dokładnie zasługa żydów, którzy dziurę wiercą Polakom w brzuchu od kilkudziesięciu lat i zatruwają życie skretyniałymi przepisami obliczonymi na zamordyzm.
UsuńW innych krajach nie ma takiego zamordyzmu jak w Polsce.
Ludzie w Polsce są poniewierani są przez to zestresowani.
Zluzujcie prawo dla Polaków, to będą promienni i szczęśliwi, a nie zgorzkniali.
W moim mieście to już moda na hodowanie własnych różnych warzywek na balkonach, głównie wśród młodych ludzi i na niedużą skalę. Myślę, że ktoś przesadził z obfitością w stylu Indianki ;)
OdpowiedzUsuńA ja mam prawie w centrum Warszawy pomidorki koktajlowe, rzodkiewkę, sałatę, szczypior ze starej cebuli, ogórki, ulubione zioła na codzienne użycie, świetnie mi rosną papryczki chilli. Mała powierzchnia tarasu ale jest milutki ogródeczek :) i oczywiście muszę dokupować warzywa bo ja lubię robić przetwory.
OdpowiedzUsuńZgoda, na przetwory również kupuję. Codziennie jedzenie w ilościach nie dla hipopotama wystarczy z własnych krzaczków. Odezwały się krytyczne głosy, ale jeśli naprawdę nie je się w ilościach przemysłowych i balkon skrywa różnorodność, przysięgam wystarcza. Nowe osiedla, większość dość młodych ludzi, którzy są bardzo eko. I to jest fajne, bo pobudza kolejnych sąsiadów. Dziwię się, że inni dziwią się. Okazuje się, że w większości żyjemy w tym samym mieście.
UsuńW Warszawie na dachach wieżowców ludzie zakladają ule. Wystarczająco wysoko, żeby spaliny nie dosięgały, a zawsze to jakieś zwiększenie populacji pszczół
UsuńA kwiaty, z których pszczoły zbierają pyłek/miód też rosną na wieżowcach? Mój ojciec jak chciał mieć miód to ule wywoził pod las, gdzie pszczoły miały dostęp do nieskażonych terenów.
UsuńMoje gospodarstwo jest mega eko, nigdy tutaj chemia nie była stosowana. Grunt czysty, nie skażony nawozami sztucznymi i opryskami chwastobójczymi. Moja ziemia jest święta. Nieskażona brudnymi wyziewami cywilizacji.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego sadzisz pomidory w doniczkach mając tyle hektarów ziemi. Przecież w doniczkach mają gorsze warunki: ograniczona ilość ziemi i nawozów, a podlewać też trzeba częściej, bo w donicach ziemia szybciej przesycha.
OdpowiedzUsuń